Soccerlog.net » Serie A http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Chmury nad błękitnym niebem… http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/ http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/#comments Thu, 31 Dec 2009 13:53:34 +0000 Łukasz Rawski http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/ lazio.jpg

Gdy byłem mniejszy i dopiero zaczynałem swoją przygodę z futbolem (ach ten pamiętny ćwierćfinał Ligi Mistrzów MU – Real) pamiętam, że oprócz Manchester United drużyną, która wzbudzała we mnie pozytywne emocje było rzymskie Lazio. Zapewne było to związane z tym, że obok Ruuda vana Nistelrooya drugim moim ulubionym piłkarzem był Inzaghi, Simone Inzaghi.


»Czytaj dalej

Tagi: inzaghi, Lazio, Lazio Rzym, Liga Włoska, Mauro Zarate, Rzym, Serie A, Simone Inzaghi, Zarate,

]]>
lazio.jpg

Gdy byłem mniejszy i dopiero zaczynałem swoją przygodę z futbolem (ach ten pamiętny ćwierćfinał Ligi Mistrzów MU – Real) pamiętam, że oprócz Manchester United drużyną, która wzbudzała we mnie pozytywne emocje było rzymskie Lazio. Zapewne było to związane z tym, że obok Ruuda vana Nistelrooya drugim moim ulubionym piłkarzem był Inzaghi, Simone Inzaghi.

To właśnie na tamten okres przypadała najlepsza forma mniej znanego brata Filippo. Wtedy Lazio w grupie między innymi z Chelsea (już wtedy Abramowicza) mimo tego, że grali jakiegoś galaktycznego futbolu stali się po United drugą drużyną, której kibicowałem. Później Inzaghi został trochę przeze mnie zapomniany, podobnie jak całe Lazio, ale zawsze podpatrywałem co dzieje się w klubie i dzisiaj, gdy w klubie nie dzieje się najlepiej znowu zacząłem się nimi bardziej interesować.

Ten sezon to dla Lazio jak na razie prawdziwe piekło. Klub, który spokojnie mógłby walczyć o europejskie puchary musi bronić się przed spadkiem i wraz z kończącym się rokiem 2009 zajmuje dopiero 16 miejsce i ma zaledwie 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Do tego stracili swojego głównego napastnika Gorana Pandeva, który potraktował klub bardzo chamsko w moich oczach. Jeśli zarzeka się, że klub ma się w sercu to nie wywija się takiej szopki, bo inaczej nie potrafię nazwać sądzenia się z klubem o rozwiązanie kontraktu. Swoje teorie mam na ten temat, jednak nie będę ich wypowiadał tutaj.

Nowy rok będzie dla Lazio prawdziwym sprawdzianem. Czy podołają i utrzymają się w lidze? Czy może jak inni „wielcy” z Włoch (patrz: Parma) upadną na dno? Osobiście mam nadzieję, że to pierwsze, bo taki klub jak Lazio nie może grać w Serie B. Za dużo historii, za dużo tradycji, za dużo genialnych graczy się tutaj przewinęło. Teraz podstawowym celem zarządu będzie pozyskanie kogoś, kto z Zarate będzie tworzył duet napastników, który pomoże klubowi osiągnąć bezpieczną pozycje w lidze i pozytywnie spojrzeć w przyszłość.

Swoją drogą. Czy ktoś jeszcze pamięta te wyśmienite czas? Lazio z Nedvedem, Vierim, Veronem, Crespo, czy Nestą w składzie? Mistrzostwo Włoch w 2000 roku, Puchar Zdobywców Pucharów w 1999 roku. Złote czasy końca XX wieku. Warto wspomnieć również mecze Lazio z Wisłą Kraków. Dla młodszych kibiców to właśnie przede wszystkim z tym kojarzą się „złote lata” Biancocelestich. Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś klub wróci do tych pięknych chwil. Byle nie kosztem SSC Napoli, którego kibicem jestem….

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/feed/
Dziękujemy ci, Zlatan, ale zobaczymy się w środę. http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/ http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/#comments Wed, 16 Sep 2009 00:00:41 +0000 Luca http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/ image_2.jpg My, polscy kibice, łakniemy ostatnio dobrej piłki, jak dziecko - mleka matki. A tu proszę: trafia nam się na początek rozgrywek Ligii Mistrzów istna piłkarska uczta, hit nad hitami, który ściągnie przed szklany ekran nawet najordynarniejszego, niedzielnego kibica. Oto Inter Mediolan, bezdyskusyjny mistrz Serie A z ubiegłego sezonu, podejmował będzie na San Siro broniącą tytułu FC Barcelonę.
»Czytaj dalej

Tagi: FC Barcelona, Inter Mediolan, Josep Guardiola, Liga Mistrzów, Primera Division, Samuel Eto'o, Serie A, Zlatan Ibrahimovic,

]]>
image_2.jpg
My, polscy kibice, łakniemy ostatnio dobrej piłki, jak dziecko – mleka matki. A tu proszę: trafia nam się na początek rozgrywek Ligii Mistrzów istna piłkarska uczta, hit nad hitami, który ściągnie przed szklany ekran nawet najordynarniejszego, niedzielnego kibica. Oto Inter Mediolan, bezdyskusyjny mistrz Serie A z ubiegłego sezonu, podejmował będzie na San Siro broniącą tytułu FC Barcelonę.

Rozrzutny dwa razy traci?

Transferowe lato przebiegło w Hiszpanii pod znakiem galaktycznych transferów Realu Madryt. Transfer Cristiano Ronaldo potępili chyba wszyscy prócz… trenera Interu, Jose Mourinho. Ten cieszy się za dwóch – zrobił niebagatelny interes, sprzedając do Barcelony Zlatana Ibrahimović’a. Pal licho CR9! Transfer Szweda – to jest dopiero szczyt rozrzutności! W zamian z katalońskiego klubu przybył Samuel Eto’o, a do klubowej kasy wpłynęło dodatkowo niebagatelne 48mln euro (część z tej sumy od razu przeznaczono na kupno Wesley’a Sneijdera)! Szweda wyceniłbym na tyle samo, co Kameruńczyka, ale cóż – włodarze Blaugrany chcieli najwidoczniej zgarnąć jakąkolwiek bonifikatę za zawodnika, który w przyszłym roku odszedłby z zespołu za darmo. Z Mediolanu do Hiszpanii przeniósł się jeszcze Maxwell, i tak Inter ma w składzie jednego, a Barcelona – dwóch szpiegów. Najbardziej prawdopodobne, że użytek z, być może cennych przecież, informacji o byłej drużynie zrobi jedynie Pep Guardiola – Mourinho zbyt wierzy w swój geniusz i spryt, by pytać kogokolwiek o zdanie.

Tymczasem to zawodnicy Dumy Katalonii lepiej zaczęli sezon i, w przeciwieństwie do Interu, to oni są w tej chwili na czele ligowej tabeli. Co prawda zanotowali dwie wygrane, ale po meczach zaciętych, pozbawionych specjalnego błysku. Ostatnie zwycięstwo z solidnym przecież Getafe zaczęli w dosyć rezerwowym składzie. Świadczy to tylko o jednym – piłkarze Blaugrany oszczędzają siły na pojedynki w Champions League.
Z kolei zawodnicy grający na co dzień w europejskiej stolicy mody już po trzech pierwszych kolejkach Serie A oglądają plecy Juventusu i Sampdorii. Jose Mourinho pytany o to, czy obawia się piłkarzy z Turynu, ironicznie odpowiada, że nie może spać przez nich po nocach. Jestem pewien, że o wiele bardziej zależy mu na zwycięstwie w Lidze Mistrzów, z której odpadł w tamtym roku już w 1/8 finału. Pierwszym krokiem ku końcowemu triumfowi będzie dzisiejsze spotkanie z Barceloną.

Oba kluby mają niezwykle silną kadrę. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, które formacje Barcy są lepsze od tych Interu, i odwrotnie. Nie ulega za to wątpliwości, że najbardziej zacięta walka rozegra się w środku pola, gdzie Iniesta i Xavi, wespół z Keitą bądź Toure, będą musieli stawić czoła Mottcie, Sneijderowi i Zanettiemu.
- To prawda, Inter ma solidny skład. Są silni i fizycznie i mentalnie, a ich największym atutem jest linia pomocy. Jednak nie mamy się czego bać – przyznał brazylijski obrońca Barcy, Maxwell.

Współczuję ci, stary…

To, co najbardziej elektryzuje kibiców przed dzisiejszym meczem, to pojedynek byłych snajperów obu drużyn. Odnośnie do Eto’o: Nerrazzuri wietrzą szansę w jego chęci zemsty nad klubem, który pozbył się go latem lekką ręką. Kameruńczyk strzela już bramki w Serie A, i choć nie cieszy oka tak bajeczną techniką, jaką prezentuje sławny Szwed, to na pewno będzie chciał potwierdzić, że w nowym zespole będzie jeszcze bardziej skuteczny, niż w Barcelonie.
Co do Ibrahimovicia – cóż, czeka go ciężka przeprawa… Na San Siro kibice szykują bowiem swojemu byłemu ulubieńcowi wrogie, iście diabelne przyjęcie. I nie ma im się co dziwić – w niedawnym wywiadzie ten nad wyraz nonszalancki zawodnik stwierdził, że Inter powinien być mu wdzięczny za czas, który spędził w drużynie, gdyż bez niego w składzie Nerrazzuri nie zdobyli żadnych trofeów przez 17 lat. Buńczuczne słowa byłego kolegi zdenerwowały pomocnika mediolańskiego klubu, Manciniego, który owszem, potwierdził, że Ibrahimović wiele dla klubu osiągnął, ale zganił go za brak elementarnego wyczucia i szacunku. Znany z krnąbrnego charakteru Marco Materazzi dodał jeszcze ostrzej: „Pomógł nam wygrać trzy razy “Scudetto”, ale przecież jesteśmy drużyną. Każdy zawodnik mógłby sobie poczytać to za sukces, ale nie robimy tego tak ostentacyjnie, jak on. Powinien uważać na słowa. Dziękujemy ci za to Zlatan, ale zobaczymy się w środę. Wtedy pokażesz, co naprawdę potrafisz.”
Gwizdów, obelg i wyzwisk nie będzie więc końca. Będzie się Ibrahimović w kotle Nerrazurich smażył…

Jedynym gospodarzem na San Siro, który myśli o szwedzkim napastniku w (o wiele bardziej) pozytywnych kategoriach, jest siwy złośliwiec Mourinho. Mimo słownej wojny wywołanej przez swego byłego podopiecznego, wyznał, że powita go w Mediolanie z otwartymi ramionami. Cóż, nie dziwota, że panowie się lubią – w końcu lubili wspólnie patrzeć na czubki swoich nosów.

Kości zostały rzucone

Barcelona chce być pierwszym klubem, który obroni tytuł Champions League. W historii tych rozgrywek byłoby to wydarzenie bezprecedensowe, ale marzenia Katalończyków wydają się realne. Blaugrana ma teraz silniejszą ławkę niż rok temu. W meczach ligowych podstawowych graczy bez problemu zastąpić mogą Dmitro Chygrynskiy, Ledesma, czy Bojan Krkić. Wszystko to robi Pep Guardiola w trosce o swój posłuszny pierwszy skład, by ten mógł w pełni skupić się na rozgrywkach LM.
Z kolei Inter może liczyć na takich wchodzących graczy, jak Cambiasso i Mancini, zaś włoska szkoła brzydkiego, defensywnego futbolu, akurat w Champions League nieraz zdawała egzamin. Wpierw trzeba jednak wyjść z grupy, i to w najefektowniejszym możliwym stylu, który przyprawiać ma kolejnych rywali o drżenie (krzywych) nóg.

Nerrazzurim ciężko będzie sprawić, by przeciwnicy bali się ich w tym stopniu, co Messiego i spółki. Za Blaugraną przemawia pięć trofeów z minionego sezonu i lepszy start na początku obecnych rozgrywek. Mimo to, pewny swego Mourinho wierzy w ostateczny triumf nad słynnym rywalem, ba, parę dni temu rzucił nawet dziennikarzom na odchodne skład na to spotkanie: Julio Cesar, Samuel, Maicon, Lucio, Chivu, Stanković lub Muntari, Motta, Sneijder, Zanetti, Milito i Eto’o.
Już dziś przekonamy się, czy to właśnie ci piłkarze, niesieni żywiołowym dopingiem legendarnego San Siro, połapią się w taktycznych manewrach portugalskiego szkoleniowca. Ja daję większe szanse Barcelonie – jeśli nie skromna wygrana mistrzów Hiszpanii, to przynajmniej remis. A na jeszcze bardziej gorącym Camp Nou Inter będzie musiał dokonać nie lada sztuki, by uniknąć pachnącej zwierzęcą furią, wściekłej chęci doszczętnego rozjechania włoskiego przeciwnika przez kataloński walec…

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/feed/
“Jedna jaskółka wiosny nie czyni”, czy aby na pewno? http://soccerlog.net/2009/08/27/jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni-czy-aby-na-pewno/ http://soccerlog.net/2009/08/27/jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni-czy-aby-na-pewno/#comments Thu, 27 Aug 2009 12:48:06 +0000 Austin http://soccerlog.net/2009/08/27/jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni-czy-aby-na-pewno/ acm.jpg Ronaldo de Assis Moreira, znany jako Ronaldinho. Tego piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiac. Wszyscy pamiętamy jego świetne występy w Barcelonie i reprezentacji Brazylii. Dzięki swojej grze w barwach Barcy został dwukrotnie uznany Piłkarzem Roku przez FIFA (2004,2005) oraz został laureatem „Złotej Piłki”, najbardziej prestiżowej nagrody indywidualnej w Europie (2005).
»Czytaj dalej

Tagi: AC Milan, Serie A,

]]>
acm.jpg

Ronaldo de Assis Moreira, znany jako Ronaldinho. Tego piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiac. Wszyscy pamiętamy jego świetne występy w Barcelonie i reprezentacji Brazylii. Dzięki swojej grze w barwach Barcy został dwukrotnie uznany Piłkarzem Roku przez FIFA (2004,2005) oraz został laureatem „Złotej Piłki”, najbardziej prestiżowej nagrody indywidualnej w Europie (2005).

Jednak te czasy minęły i teraz Ronaldinho jest jedynie cieniem samego siebie sprzed kilku lat. Sezon 2007/2008 był ostatnim dla Ronni’ego w barwach „Blaugrany”. Słaba gra i skłonnośc zawodnika do odwiedzania nocnych klubów była efektem jego sprzedaży do włoskiego Milanu za około 25 milionów euro. Za czasów swojej świetności taka oferta zostałaby wyśmiana przez włodarzy Barcy, jednak na początku sezonu 2008/2009 to była idealna okazja do pozbycia się kłopotliwego Brazylijczyka ze Stolicy Katalonii. Dodatkowym czynnikiem przyspieszającym transfer Ronni’ego do Milanu, była sympatia, jaką darzył piłkarza Silvio Berlusconi. Można powiedziec, że Ronaldinho jest zachcianką prezydenta Milanu, więc jego przejście było niemal pewne.

I tak Ronaldinho rozpoczął swoją przygodę w klubie ze stolicy mody. Pierwsza połowa sezonu 2008/2009 była dla Brazylijczyka całkiem udana. Ronni powoli oswajał się z włoskim stylem gry, jednak nie pozwalał sobie na efektowne zwody i rajdy z jakich słynął za czasów gry w Barcelonie. Zarząd Milanu tłumaczył formę Ronaldinho brakiem kondycji i nadwagą. Przewodniczący kompleksu MilanLab, Jean Pierre Meersseman obiecywał kibicom, że w drugiej połowie sezonu Ronni powróci do pełni formy i oczaruje fanów swoją grą. Tak się jednak nie stało. Ronaldinho coraz częściej przesiadywał na ławce rezerwowych i zamiast skupiac się na odzyskaniu miejsca w składzie, narzekał na trenera Carlo Ancelotti’ego, że ten nie daje mu szans na grę.

Sezon 2009/2010 to, w porównaniu z zeszłym sezonem, świetna szansa dla Ronniego aby powrócic do pełni formy. Trenerem Milanu jest Leonardo, który jak wiemy bardzo wierzy w umiejętności Ronaldinho i ma nadzieję, że ten będzie prawdziwym liderem i to właśnie na błyskotliwym Brazylijczyku będzie opierała się gra drużyny. Odszedł Kaka, który był największą gwiazdą włoskiego zespołu, więc Ronni będzie miał więcej „miejsca” na pokazanie swoich niesamowitych możliwości. Zaufanie jakim darzą go zawodnicy, trener, a także ojciec klubu Silvio Berlusconi może bardzo pomóc Ronni’emu. W okresie przygotowawczym widac było w tym piłkarzu więcej pewności siebie i spokoju. Jego zagrania bardzo przypominały te, z których niegdyś słynął. Jego ostatni, bardzo udany występ w meczu ze Sieną może być początkiem jego powrotu. Miejmy nadzieję, że Ronaldinho odrodzi się niczym mityczny feniks z popiołów i będziemy mogli zachwycac się jego grą w Milanie, jak to robiliśmy kilka lat temu za czasów jego gry w barwach Barcelony.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/27/jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni-czy-aby-na-pewno/feed/
A mi to Lot(i)to http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/ http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/#comments Sat, 22 Aug 2009 06:00:59 +0000 Martin Palermo http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/ A mi to Lot(i)to Prezesi klubów to postaci wyjątkowe, zwłaszcza we włoskiej piłce nożnej i nie każdy zjadacz chleba czy makaronu mógłby temu zadaniu podołać. Wystarczy spojrzeć na kilka przykładów z Serie A: złotousty Silvio Berlusconi, wulkaniczny Maurizio Zamparini, oszczędny (skąpy?!) Claudio Lotito... O pierwszych dwóch coś już jakiś czas temu popełniłem, teraz czas na tego trzeciego.
»Czytaj dalej

Tagi: Serie A,

]]>
A mi to Lot(i)to
Prezesi klubów to postaci wyjątkowe, zwłaszcza we włoskiej piłce nożnej i nie każdy zjadacz chleba czy makaronu mógłby temu zadaniu podołać. Wystarczy spojrzeć na kilka przykładów z Serie A: złotousty Silvio Berlusconi, wulkaniczny Maurizio Zamparini, oszczędny (skąpy?!) Claudio Lotito… O pierwszych dwóch coś już jakiś czas temu popełniłem, teraz czas na tego trzeciego.

Lotito to człowiek, który, dorobiwszy się sporych pieniędzy, zdecydował postawić na nogi upadłego kolosa, kupując go, jak sam stwierdził, na jego własnym pogrzebie. Obecnie, po kilku latach rządów, sytuacja jest już raczej opanowana, a spadek do niższej klasy rozgrywkowej Lazio nie grozi. Co więcej, dysponując takimi, a nie innymi funduszami, oraz przeprowadzając raczej średnie ruchy transferowe, Biancocelestim udało się sięgnąć po Puchar oraz Superpuchar Włoch.

Kibice jednak nieustannie pomstują na prezesa, a jego główną wadą jest to, że bywa po prostu skąpy. Dość wspomnieć jedno z okienek transferowych, kiedy to było widać aż do bólu i sięgano po takich zawodników, jak chociażby Simone del Nero, który ani asem, ani waletem nie jest.

Teraz wydarzenia sprawiły, że Lotito ulubieńcem tifosich (przynajmniej tych polskich) nie jest. Grube pieniądze, jakie trzeba było wyłożyć arabskim szejkom za Maura Zárate oraz Realowi Saragossa za wykupienie Matuzalema sprawiły, że klubowy skarbiec straszy pustkami. Za okrągłe zero do Rzymu przyszedł Julio Cruz, miał też dojść Diego Lugano. I już był w ogródku, już witał się z… gdy nagle okazało się, że Urugwajczyk po prostu przedłużył umowę z Fenerbahçe Stambuł; omamieni perspektywą zakontraktowania kapitana swojej reprezentacji kibice musieli obejść się smakiem.

Specjalnie rozstano się z Davidem Rozehnalem, aby mieć nieco w zapasie na zakup co najmniej jednego środkowego defensora. Wybór padł na uzdolnionego zawodnika Trelleborga, Rasmusa Bengtssona. Wszystko wyglądało pięknie, dopóki nie pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony innych klubów, aż w końcu mydlana bańka pękła i zamiast w Lazio, Szweda będzie można oglądać w… Hercie Berlin (konkurentem do jego ręki było także AZ Alkmaar). Zdziwienie musiało być niemałe, bo obrońca miał ponoć podpisać z włoskim klubem wstępną umowę. Biancocelesti już zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych, ale chyba nikt już nie wierzy w to, że uda się go porwać na dobre do Rzymu.

W ten oto sposób w Lazio pozostała stara bieda i dwóch niechcianych obrońców zamiast dwóch potencjalnych następców. Znamienne dla całej sprawy są komentarze dotyczące urugwajskiego defensora – kiedy okazało się, że ten pozostanie w Turcji, były zawodnik, a teraz pracownik klubu, Igli Tare, stwierdził, że jego klub… wcale się kapitanem Urugwaju nie interesował. Mądrość to jednak po szkodzie – bo gdyby Lugano zagościł w Rzymie, takie słowa nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Claudio Lotito znowu zosta(wi)ł na lodzie (swoich kibiców). Chyba zapomniał o swojej maksymie, żeby nie rozpowiadać mediom o potencjalnych celach transferowych, bo nic potem z tego nie wychodzi.

www.fuorigioco.blox.pl

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/feed/
Gdzie dwóch się bije… http://soccerlog.net/2009/08/21/gdzie-dwoch-sie-bije/ http://soccerlog.net/2009/08/21/gdzie-dwoch-sie-bije/#comments Fri, 21 Aug 2009 13:05:30 +0000 Ediss http://soccerlog.net/2009/08/21/gdzie-dwoch-sie-bije/ Gdzie dwóch się bije... Sezon ogórkowy nieuchronnie dobiega końca. Swoje rozgrywki zainaugurowały już Premier League, Bundesliga, Ligue 1, Eredivisie czy Liga Sagres. W przyszłym tygodniu wystartuje, jak zwykle elektryzująca Primera Divison a tylko godziny dzielą nas od startu Serie A. I choć pozornie najciekawiej powinno być w Hiszpanii, gdzie odradzający się Real i zawsze groźny peleton (Valencia, Sevilla, Atletico, Villarreal) będą chciały zachwiać nienaruszoną jak dotąd pozycją Barcelony, to w praktyce języczkiem u wagi będzie z pewnością rywalizacja na Półwyspie Apenińskim.
»Czytaj dalej

Tagi: Enrico Preziosi, Genoa CFC, Gian Piero Gasperini, Serie A,

]]>
Gdzie dwóch się bije...
Sezon ogórkowy nieuchronnie dobiega końca. Swoje rozgrywki zainaugurowały już Premier League, Bundesliga, Ligue 1, Eredivisie czy Liga Sagres. W przyszłym tygodniu wystartuje, jak zwykle elektryzująca Primera Divison a tylko godziny dzielą nas od startu Serie A. I choć pozornie najciekawiej powinno być w Hiszpanii, gdzie odradzający się Real i zawsze groźny peleton (Valencia, Sevilla, Atletico, Villarreal) będą chciały zachwiać nienaruszoną jak dotąd pozycją Barcelony, to w praktyce języczkiem u wagi będzie z pewnością rywalizacja na Półwyspie Apenińskim.

Oponenci tej tezy prawdopodobnie się oburzą twierdząc, że Serie A pozbawiona gwiazd takich jak Kaka’ i Ibrahimovic (którzy notabene przenieśli się do Hiszpanii) czy Figo i Nedved nie może być już produktem atrakcyjnym dla kibica. Nic bardziej mylnego! Właśnie teraz, dzięki transfuzji krwi i wymianie wielkich, lecz mocno już zgranych nazwisk, na będących ciągle na dorobku, ale nie mniej klasowych zawodników, przez calcio przejdzie podmuch świeżości. Rywalizacji nie zabraknie w żadnej części tabeli. Równie ciekawie zapowiada się walka o tytuł, miejsca gwarantujące prawo startu w europejskich pucharach jak i o utrzymanie. Bez wątpienia nie zawiodą faworyci, bo i Inter i Juventus nie przespały okna transferowego, wydając wspólnie około 150 milionów na relatywne wzmocnienia. Jeśli jednak scudetto nie trafi do niebieskiej części Mediolanu lub do Turynu nie powinno to przesadnie nikogo dziwić. I nie chodzi wcale o to, że do walki o laury włączy się do bólu oszczędny Milan, silna lecz ciągle mająca załamania formy Fiorentina, ani tym bardziej pogrążona w finansowym kryzysie Roma, lecz budowana z ogromnym rozmachem, ale i konsekwencją – Genoa. To właśnie na poczynania podopiecznych Gian Piero Gasperiniego kątem oka powinny spoglądać sztaby rywalizujących ze sobą ekip, Starej Damy i Interu, aby na koniec sezonu zadość nie stało się przysłowiu, że gdzie dwóch się bije tam zawsze korzysta ten trzeci.

Mająca ogromne możliwości i jeszcze większe aspiracje Genoa, wszystko, co do tej pory osiągnęła zawdzięcza właściwie tylko jednemu człowiekowi, bodaj najbardziej charyzmatycznemu prezesowi w całej Italii – Enrico Preziosiemu. Tylko dzięki operatywności, przedsiębiorczości i zdolnościom organizacyjnym 61-letniego biznesmena, na chwilę przed rozpoczynającym się sezonem nikt nie rozpacza po oddanych do Interu Diego Milito i Thiago Mottcie. Liderzy zespołu, który w ubiegłym sezonie zajął piąte miejsce, zostali szybko zastąpieni przez Sergio Floccariego i Alberto Zapatera. Na tym jednak nie koniec zakupów, bowiem Preziosi chcąc zapewnić komfort pracy Gasperiniemu nie poskąpił grosza i sięgając do swojej głębokiej sakwy sprowadził na Stadio Luigi Ferraris także Rodrigo Palacio, Emiliano, Morettiego, Marco Amelie, Houssine Kharje oraz Hernana Crespo. Pamiętając przy tym, jaki potencjał prezentują już grający w barwach Rossoblu; Domenico Criscito, Raffaele Palladino, Sokratis Papastathopulos czy Salvatore Bocchetti, można liczyć, że Genoa nie zadowoli się jedynie ochłapami ze stołu pańskiego. Tym bardziej, że niewykluczone są kolejne transfery, a Preziosi usilnie namawia do przeprowadzki Rodrigo Taddei’ego z AS Roma.

W takiej sytuacji zupełnie zrozumiały jest optymizm, którym tryska szkoleniowiec Rossoblu, Gian Piero Gasperini: „Jestem zadowolony z tego, jaki poziom prezentują moi zawodnicy. Szczególnie z naszego charakteru, który pokazaliśmy w ciągu całego spotkania z Villarreal. Rezultat tego meczu pokazuje, że jesteśmy na właściwej drodze w naszych przygotowaniach.”

Odpowiedź na pytanie, jak wiele w obecnych rozgrywkach osiągnie Genoa będzie można częściowo poznać już po pierwszych trzech kolejkach Serie A, gdy na Stadio Luigi Ferraris przyjedzie znajdująca się w dołku, lecz ciągle klasowa ekipa Romy (1. kolejka) oraz nieobliczalne Napoli (3.), a w meczu wyjazdowym Rossoblu będą musieli stawić czoła Atalancie Bergamo. Jeżeli po tych próbach nastroje w obozie Genoi będą nadal optymistyczne, kto wie, może Preziosi będzie musiał chłodzić szampany…

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/21/gdzie-dwoch-sie-bije/feed/
Przed startem Serie A http://soccerlog.net/2009/08/18/przed-startem-serie-a/ http://soccerlog.net/2009/08/18/przed-startem-serie-a/#comments Tue, 18 Aug 2009 19:44:54 +0000 lukas http://soccerlog.net/2009/08/18/przed-startem-serie-a/ Już w tym tygodniu rusza nowy sezon Serie A, sezon 2009/2010. Czego możemy się po nim spodziewać? Czwartego z rzędu tytułu Interu? A może kilkuletnią dominację drużyny z Mediolanu przerwie Juventus Turyn? Stara Dama bardzo poważnie się wzmocniła, co przy zatrzymaniu kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu, karze ją stawiać w roli najgroźniejszego rywala Interu. Dopiero za tymi zespołami stawia się AC Milan, którego w tej chwili jeszcze nie stać na zdobycie tytułu najlepszej drużyny Półwyspu Apenińskiego, a pogrążona w bałaganie organizacyjnym AS Roma, nadal kierowana przez rodzinę Sensich, może mieć problemy z wywalczeniem przepustki nawet do Ligi Europejskiej.
»Czytaj dalej

Tagi: AC Milan, Bari, Inter Mediolan, Juventus Turyn, Napoli, Parma, Roma, Serie A,

]]>
Już w tym tygodniu rusza nowy sezon Serie A, sezon 2009/2010. Czego możemy się po nim spodziewać? Czwartego z rzędu tytułu Interu? A może kilkuletnią dominację drużyny z Mediolanu przerwie Juventus Turyn? Stara Dama bardzo poważnie się wzmocniła, co przy zatrzymaniu kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu, karze ją stawiać w roli najgroźniejszego rywala Interu. Dopiero za tymi zespołami stawia się AC Milan, którego w tej chwili jeszcze nie stać na zdobycie tytułu najlepszej drużyny Półwyspu Apenińskiego, a pogrążona w bałaganie organizacyjnym AS Roma, nadal kierowana przez rodzinę Sensich, może mieć problemy z wywalczeniem przepustki nawet do Ligi Europejskiej.

Sama liga, mimo że odstaje od angielskiej, hiszpańskiej a może nawet od Bundesligi, na pewno straciła na wartości w okresie letniego mercato. Dlaczego? Ponieważ opuściły ją dwie gwiazdy, gracze, którzy byli symbolami tych rozgrywek, a także przez wszystkich wymieniani wśród najlepszych piłkarzy globu. Mowa oczywiście o Zlatanie Ibrahimoviciu oraz Brazylijczyku Kace z Milanu. Pierwszy przeniósł się do wymarzonej Barcy, drugi nie mógł się oprzeć ofercie, złożonej przez nowego prezesa Realu Madryt, Florentino Pereza.
Co prawda Inter nie zrobił złego interesu, ponieważ oprócz gotówki dostał także najlepszego snajpera Mistrza Hiszpanii Samuela Eto’o. Z pewnością Kameruńczyk nie jest gorszy od Ibry, a co do tego, że stanie się najlepszym napastnikiem drużyny i również, jak Szwed, strzeli ponad dwadzieścia bramek –nie mam wątpliwości. Na temat tej transakcji Jose Mourinho mówi, że martwi go strata Zlatana ale nie może się nie cieszyć z pozyskania Eto’o. Ponadto do klubu przybyli – rewelacja poprzednich rozgrywek, znakomity defensywny pomocnik, ściągnięty z Genoi – Tiago Motta i z tego samego klubu snajper Diego Milito. Defensywa została wzmocniona przez świetnie wyprowadzającego piłkę Brazylijczyka Lucio, którego udało się pozyskać za małe pieniądze z Bayernu. Portugalski szkoleniowiec był zmuszony zmienić taktykę. Poprzednia, to głównie zagrywanie wszystkich piłek do Ibrahimovicia i liczenie na jego indywidualne umiejętności. Teraz wygląda to dużo ciekawiej, a Mourinho mówi: – w zeszłym sezonie nie mieliśmy szans na wygranie Champions League, teraz mamy jakieś 15%. Cały Jose Mourinho.

Za przykładem Pepa Guardioli poszli działacze Juve i Milanu, zatrudniając młodych ale obiecujących trenerów. Odpowiednio Ciro Ferrarę i Leonardo. Zdecydowanie w lepszej sytuacji jest ten pierwszy, który otrzymał trzy gwiazdy. Za 25 milionów euro pozyskano Brazylijczyków Diego i Felipe Melo z Fiorentiny. Takiego piłkarza jak Diego, Stara Dama potrzebowała od czasu Zinedina Zidana. Takiego, który zachwycał by kibiców swoją nienaganną techniką. Natomiast Felipe Melo to mistrz w przechwytywaniu piłek. Do kadry dołączył również, mimo protestu kibiców, Fabio Caannavaro. W duecie z Chiellinim mogą stanowić parę nie do przejścia. Jednak Fabio będzie musiał radzić sobie z kibicami, którzy wypominają mu, że trzy lata temu zostawił klub w potrzebie i nazywają zdrajcą. W dużo bardziej skomplikowanej sytuacji stoi Leonardo. Prezydent Berlusconi powierza w jego ręce zadanie odbudowanie Ronaldinho. Lubiący nocne imprezy Brazylijczyk pod nieobecność Kaki wg prezydenta klubu ma być liderem Milanu i poprowadzić go do sukcesów we Włoszech jak i na europejskiej arenie.

Ciekawe, jak zaprezentuje się Palermo. Trener Walter Zenga zapowiada skuteczną walkę o mistrzostwo. Na to odpowiada Fabricio Miccoli: zdobylibyśmy Scudetto, jeśli w ataku grałby Jezus Chrystus, a w bramce stał Ojciec Pio. Palermo dysponuje dobrym, wyrównanym składem ale zapowiadanie walki o mistrzostwo to chyba lekka przesada. Za to zespół może z powodzeniem powalczyć o Ligę Europejską, albo nawet o eliminacje do Champions League, które daje czwarte miejsce na koniec sezonu. O to będą walczyć również Napoli, które wydało grube pieniądze na transfery ( w tym pozyskało Fabio Quagliarellę ), mocna Genoa a także Fiorentina. Fani Violi nie doczekali się głośnych transferów ale przyjście Christiana Zanettiego i Marco Marchionniego z pewnością wzmocni drużynę.

Zbyt wielu szans na utrzymanie nie daje się beniaminkom. Zespoły, które awansowały z Serie B to Bari, Livorno i Parma. Najlepiej sprawy wyglądają w tym ostatnim klubie. Dobrze poukładany organizacyjnie zespół pozyskał z Romy doświadczonego reprezentanta Włoch Christiana Panucciego. Bardzo marnie wygląda Livorno, a Bari po ściągnięciu wielu piłkarzy będzie chciało pograć przynajmniej dwa lata w Serie A.
Tak na dzień przed inauguracją ligi wygląda sytuacja we włoskich klubach. Po raz pierwszy losowano terminarz rozgrywek. Takie rozwiązanie sprawiło, że już w drugiej kolejce mamy derby Mediolanu i mecz Romy z Juve. Wprowadzono także nowe godziny rozgrywania meczów. Jednak najważniejsze na jakim poziomie będzie stała Serie A w tym sezonie? Czy uda dogonić się Anglię i Hiszpanię? Oby tak się stało!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/18/przed-startem-serie-a/feed/
Jest super, więc o co ci chodzi? http://soccerlog.net/2009/08/10/jest-super-wiec-o-co-ci-chodzi/ http://soccerlog.net/2009/08/10/jest-super-wiec-o-co-ci-chodzi/#comments Mon, 10 Aug 2009 11:42:13 +0000 Martin Palermo http://soccerlog.net/2009/08/10/jest-super-wiec-o-co-ci-chodzi/ Jest super, więc o co ci chodzi? Mamy ekstra (za)rząd i super prezydenta... To nie festiwal fanów jednego z zespołów, ale myśl, jaka w ostatnim czasie najczęściej przebiega przez myśl fanom Milanu. Silvio Berlusconi to prezydent wszystkich Milanistów, Leonardo może pochwalić się doświadczeniem pierwszoligowym nie mniejszym, niż sam Carlo Ancelotti, a Ronaldinho na ostatnich treningach naprawdę trafia w bramkę z rzutów karnych, co, jak wiadomo, nie wszystkim się zawsze udaje. Jest super, więc o co ci chodzi?
»Czytaj dalej

Tagi: AC Milan, Adriano Galliani, Leonardo, Serie A, Silvio Berlusconi,

]]>
Jest super, więc o co ci chodzi?
Mamy ekstra (za)rząd i super prezydenta… To nie festiwal fanów jednego z zespołów, ale myśl, jaka w ostatnim czasie najczęściej przebiega przez myśl fanom Milanu. Silvio Berlusconi to prezydent wszystkich Milanistów, Leonardo może pochwalić się doświadczeniem pierwszoligowym nie mniejszym, niż sam Carlo Ancelotti, a Ronaldinho na ostatnich treningach naprawdę trafia w bramkę z rzutów karnych, co, jak wiadomo, nie wszystkim się zawsze udaje. Jest super, więc o co ci chodzi?

AC Milan – podsumowanie sezonu 2008/2009

Skoro nie da się nigdy zrozumieć kobiet, to wszyscy kibice Rossonerich, podobnie jak Kopernik, są kobietami, a zwłaszcza ci najgłośniejsi. Bo być kibicem we Włoszech to nie tylko chodzić na spotkania, czytać namiętnie wszystkie rubryki sportowe, gdzie choć raz wspomniano nazwę klubu, a wieczorem przed snem zamiast pacierza recytować hymn klubowy. To już stało się świecką kibicowską tradycją – być tam, gdzie się coś dzieje i głośno wyrażać swoje zdanie, najczęściej nie do końca zbieżne z polityką zespołu.

Była Fiorentina, potem Roma, wreszcie Juventus, a teraz Milan. Nie wiadomo, czy przed ośrodkiem w Milanello działy się sceny bardziej lub mniej dantejskie, jak informował jeden z portali, ale coś jest na rzeczy – usłyszeć na początku okresu przygotowawczego protesty kibiców to nie jest coś, co może cieszyć zawodników. Chyba włoską piłkę ogarnęła kolejna z piłkarskich chorób – tym razem ta z gatunku myśmy sobie, wyście sobie. A przykładów na to znalazłoby się więcej, aniżeli cztery powyższe.

Nic już jednak nie jest nigdy takie samo, gdy głos zabierze złotousty Silvio. Po ostatnim wywiadzie część kibiców ustawiła się kolejkami do specjalistów od psychiatrii, nie w roli pacjenta, ale z zamiarem zaczerpnięcia fachowej oceny na temat tego, czy ostatnie słowa prezesa to oznaka wybujałego ego, hurraoptymizmu czy skalkulowanej na osiągnięcie chwilowego spokoju gadki. Bo czy można traktować serio kogoś, kto otwarcie deklaruje, że nie ma na całej ziemi włoskiej nikogo silniejszego od Milanu pod przewodem wielkiej trójcy: Pato – Ronaldinho – Pirlo?

Do czarnej rozpaczy z kolei doprowadziły wszystkich zainteresowanych bardzo ostrożne stwierdzenia odnośnie ruchów na rynku transferowych, które, jak przyznał Berlusconi, mogą się pojawić w odpowiednich okolicznościach, ale może ich wcale nie być. Mediolańskie apteki po pierwszym szturmie przygotowują się na kolejny – okazało się, że Relanium na skołatane nerwy to za mało.

Nie ma Kaki, ale jest Pato; Maldini już nie zagra, za to dorównać mu będzie próbował Oguchi Onyewu; Carletto to melodia przeszłości, przyszłość natomiast należy do Leonardo. Zamiast boomu na karnety jest spadek, choć nikt wprost tego nie wyartykułował. Całe szczęście, że wszyscy to wspaniali fachowcy, którzy Milan za rękę poprowadzą do Europy.
I podsumowując wywiad z Berlusconim: jest super, jest super, więc o co ci chodzi?

www.fuorigioco.blox.pl

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/10/jest-super-wiec-o-co-ci-chodzi/feed/
AC Milan – podsumowanie sezonu 2008/2009 http://soccerlog.net/2009/08/10/ac-milan-podsumowanie-sezonu-20082009/ http://soccerlog.net/2009/08/10/ac-milan-podsumowanie-sezonu-20082009/#comments Mon, 10 Aug 2009 06:00:29 +0000 El Daniello http://soccerlog.net/2009/08/10/ac-milan-podsumowanie-sezonu-20082009/ AC Milan - podsumowanie sezonu 2008/2009 Sezon 2008/2009 nie był udany dla drużyny AC Milan we włoskiej Serie A i Pucharze UEFA. Również dla wszystkich włoskich drużyn grających w europejskich pucharach, gdzie solidarnie odpadały, najczęściej na tym samym etapie rozgrywek. W Lidze Mistrzów przez 1/8 finałów nie przeszła żadna drużyna reprezentująca Włochy (Juventus, Inter Mediolan, Roma). Nieco lepiej było w Pucharze UEFA, jednak tam z dobrej strony pokazało się tylko Udinese Calcio odpadając dopiero w ćwierćfinałach z Werderem Brema. Pozostałe drużyny, Sampdoria Genua i AC Milan, odpadły już w 1/16.
»Czytaj dalej

Tagi: AC Milan, Adriano Galliani, Carlo Ancelotti, Serie A,

]]>
AC Milan - podsumowanie sezonu 2008/2009
Sezon 2008/2009 nie był udany dla drużyny AC Milan we włoskiej Serie A i Pucharze UEFA. Również dla wszystkich włoskich drużyn grających w europejskich pucharach, gdzie solidarnie odpadały, najczęściej na tym samym etapie rozgrywek. W Lidze Mistrzów przez 1/8 finałów nie przeszła żadna drużyna reprezentująca Włochy (Juventus, Inter Mediolan, Roma). Nieco lepiej było w Pucharze UEFA, jednak tam z dobrej strony pokazało się tylko Udinese Calcio odpadając dopiero w ćwierćfinałach z Werderem Brema. Pozostałe drużyny, Sampdoria Genua i AC Milan, odpadły już w 1/16.

Wyjątkowo słabo spisał się w minionym sezonie Milan, którego zarząd i trener zapowiadali zwycięstwo w rozgrywkach Serie A i Pucharu UEFA. Główną siłą napędową drużyny miał stać się tercet Kaka-Pato-Ronaldinho, jednak z tego pomysłu szybko zrezygnował trener drużyny, Carlo Ancelotti. Nie dawał on dużo szans na grę w pierwszym składzie Brazylijczykowi pozyskanemu z Barcelony. Powodem była nadwaga zawodnika i nieoptymalna forma. Zdobywca złotej piłki z 2005 r. w dalszej części sezonu występował raczej jako zmiennik. Częściej natomiast w pierwszej 11-tce zamiast „Ronniego” jako „ten trzeci” pojawiał się Clarence Seedorf, prezentujący niestety w tym sezonie bardzo słabą formę. Denerwował tym kibiców rossonerich, którzy nie raz wygwizdywali go za słabą grę. Trzeba jednak nadmienić, iż kilka bramek w sezonie strzelił, przy czym niektóre z nich zaważyły na ostatecznym wyniku spotkania.

Dalsze problemy dotyczą licznych kontuzji, które znacznie uszczupliły kadrę Milanu. Najboleśniej odczutą stratą była nieobecność filaru defensywy Mediolańczyków, Alessandro Nesty, który cierpiał na kontuzję kręgosłupa, eliminującą go z gry na 9 miesięcy. Zawodnik przechodził operacje w amerykańskich klinikach, poddał się też rehabilitacji. Prasa przewidywała nawet zakończenie jego kariery. Na szczęście spekulacje te nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.

Kolejnymi istotnymi stratami były niedyspozycje Marco Borrielo i Gennaro Gattuso, na tyle ciężkie, iż wyeliminowały piłkarzy do końca sezonu – pierwszego na początku, drugiego w środku rozgrywek. Przygodę z kontuzją zaliczyła też gwiazda mediolańskiego zespołu, Kaka, którego dwutygodniowa niedyspozycja przerodziła się w dwumiesięczną, osłabiając zespół na kilka kolejek, w tym na derby Mediolanu.

W odniesieniu końcowego sukcesu nie pomógł też Andriej Szewczenko. Wypożyczono go z Chelsea aby powrócił do wielkiej formy i wzmocnił siłę ofensywną Milanu. Wynikiem ściągnięcia ukraińskiego napastnika na San Siro była jego rzadka gra – jeżeli występował, to jako zmiennik. Dodatkowo nie strzelił żadnej bramki.

Dużo elementów w tej maszynie źle działało – kontuzje, zmiany priorytetów zespołu – ale trzeba też wspomnieć o tych elementach, które nie zawiodły.

Pewnym elementem drużyny stał się młodziutki napastnik, Alexandre Pato, wyrastając na gwiazdę mediolańskiego zespołu. Jego szybkość, zwinność, wyszkolenie techniczne zachwycały trenera Ancelottiego oraz kibiców. Rozegrał w sezonie największą liczbę spotkań: 32 w lidze i 6 w europejskich pucharach, strzelając 15 bramek w Serie A i 3 w PU. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że dzień 7 lipca był dniem przełomowym w życiu młodego piłkarza. Wtedy to poślubił swoją partnerkę, Stephanię Brito, a uroczystość odbyła się w Rio de Janeiro.

Największa gwiazda drużyny, Kaka, rozegrał całkiem solidny sezon, zostając najlepszym strzelcem zespołu (16 bramek w Serie A). Jednak okresowo bladł, co związane było z  bólami stopy, na które zawodnik uskarżał się przez cały sezon. Źle na formę psychiczną mogły wpłynąć plotki transferowe, głównie te łączące piłkarza z Manchesterem City, który w zimowym okienku transferowym za Brazylijczyka oferował niewiarygodną wręcz sumę 100 milionów euro. Ostatecznie klub nie zdecydował się na ten transfer, czekając do czerwca, aby sprzedać zawodnika do Realu Madryt za 68mln euro. Z Milanem Kaka osiągnął m.in. tytuł Mistrza Włoch, zwyciężył w rozgrywkach Ligi Mistrzów, stając się jej najlepszym strzelcem w sezonie 06/07, oraz otrzymał tytuł najlepszego piłkarza świata i Złotą Piłkę (2007).

W ciągu sezonu przebudził się fenomenalny, wielki Filippo „Superpippo” Inzaghi, który dzięki swojej skuteczności wpisał się w historię futbolu strzelając trzechsetnego gola w zawodowej karierze.

Wspomnieć też trzeba o innej nieco już podstarzałej gwieździe światowego futbolu, Davidzie Beckchamie. Milan najpierw wypożyczył piłkarza na 3 miesiące z amerykańskiego klubu LA Galaxy, a później przedłużył wypożyczenie do końca sezonu, gdyż działacze zachwyceni byli dyspozycją Anglika. Tak naprawdę to klub pomógł więcej Beckhamowi, niż Beckham klubowi. Zawodnik LA Galaxy strzelił 2 bramki w przeciągu 19 spotkań a gra w europejskiej drużynie zagwarantowała mu powrót do narodowej reprezentacji.

Podsumowując, sezon wprawdzie nie zakończył się aż tak fatalnie dla drużyny, zajęła bowiem ostatecznie 3 miejsce w lidze, gwarantujące występy w Champions League. Jednak nie jest to zbytni powód do dumy dla mediolańskiego zespołu, który (jak już wcześniej wspominałem) aspirował do miana Mistrza Włoch i zwycięzcy Pucharu UEFA. Ostateczna lokata nie satysfakcjonuje też kibiców, podburzanych w ciągu sezonu częstymi zmianami priorytetów po kolejnych niepowodzeniach. Adriano Galliani i Carlo Ancelotti zapowiadali wspólnie zwycięstwo w PU, po porażce w 1/16 głównym celem stało się mistrzostwo, następnie przyszedł czas na utrzymanie się w pierwszej trójce, ostatecznie walczono o możliwość występu w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

W efekcie koniec sezonu poskutkował dwoma istotnymi zmianami. Odejściem trenera Carlo Ancelottiego do Chelsea Londyn i sprzedażą Kaki do Realu Madryt. Odejście szkoleniowca zaowocować ma przypływem energii i nowych pomysłów, które przyniesie ze sobą Leonardo, od zakończenia sezonu nowy trener Rossonerich. Zapowiedział zmianę stylu gry, przejście na grę skrzydłami i odmłodzenie kadry. Sprzedaż najlepszego piłkarza świata z 2007 roku miała pomóc drużynie finansowo, zapełniając dziurę budżetową pieniędzmi z transferu i dodatkowo zaoszczędzonymi na płacy piłkarza, który zarabiał ponad 9 mln euro rocznie. Jednak nie tylko odejście Kaki odciąży budżet, np. pensja Ukraińca, Andrieja Szewczenki również wynosiła ponad 9 mln euro rocznie ( i to będąc na wypożyczeniu). Klub zarobił też na sprzedaży Yohana Gourcuffa (15mln euro), co może okazać się w przyszłości fatalnym posunięciem, gdyż już teraz młody Francuz (porównywany do Zidane’a) jest rewelacją Ligue 1. Dodatkowo karierę w tym roku zakończył Paolo Maldini, „Il Capitano” wielka legenda klubu. Jednak wspomnienie jego kariery zasługuje na opis w osobnym artykule.

Po odejściu wielkiego Brazylijczyka, Kaki, Adriano Galliani zapowiedział sprowadzenie na San Siro innego „wielkiego”. Jak na razie mało wskazuje na pozyskanie takiego piłkarza, gdyż nawet transfery za „niewielkie” pieniądze nie dochodzą do skutku. Nie udało się pozyskać Allego Cissokho, obrońcy FC Porto (problemy z zębami ujawnione w trakcie testów medycznych), niewypałem stał się też transfer Edina Dzeko. Jak na razie Milan pozyskał kilku bardzo młodych piłkarzy m.in. – Giacomo Berettego (17 lat) i Gianmarco Zigoniego (18 lat). Jednak są to tylko zakupy na przyszłość, na chwilę obecną wzmacniające drużynę rezerw – Primaverę. Może kiedyś zagrają z Kacprem Chodyną, 10-letnim Polakiem, który na początku lipca przeszedł testy w Milanello, centrum sportowym drużyny z Lombardii, i został zakwalifikowany do kadry rocznika 1999. Kolejnymi nabytkami klubu są dwaj środkowi obrońcy i długo oczekiwany napastnik, Thiago Silva (24 lata) pozyskany w trakcie sezonu oraz Oguchi Onyewu (27 lat) rewelacja Pucharu Konfederacji sprowadzony na zasadzie wolnego transferu. Tym “oczekiwanym” jest holender Klaas-Jan Huntelaar (12 sierpnia ukończy 26 lat) pozyskany z Realu Madryt za 15 mln euro z możliwością dopłaty kolejnych 3 za zdobycie scudetto. Nie ulega jednak wątpliwości, że dalsze wzmocnienia są potrzebne.

Cokolwiek niesie przyszłość mam nadzieję, że działacze klubu z Mediolanu podejmą właściwe kroki transferowe  i odpowiednio wzmocnią drużynę przed kolejnym sezonem, a trener Leonardo odpowiednio ją do niego przygotuje, aby w końcu spełnić obietnicę i wynieść AC Milan na szczyt. FORZA MILAN!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/10/ac-milan-podsumowanie-sezonu-20082009/feed/