Summer wine

Summer wine
No i komu tu wierzyć, kiedy z każdego źródła docierają tak sprzeczne informacje, że sam Dalajlama straciłby spokój ducha? Zdrowy rozsądek, poparty wcale nie miałkimi dowodami w postaci marnych wyników, kontra niekoniecznie sprawdzone, ale robiące niemałe wrażenie na percepcji skołowanego kibica doniesienia mediów. Jedno jest pewne – w polskim futbolu, jak w czeskim filmie, zdarzyć może się wszystko, albo i więcej…

Owa niepewność dotyczy oczywiście dalekosiężnych skutków burzy, jaka za sprawą panów Laty i Beenhakkera przetoczyła się przez polskie środowisko piłkarskie, przeistaczając jego, i tak już mocno nadwątlony wizerunek w istne pobojowisko. Pobojowisko, które należałoby szybko zaorać, wyrównać i zacząć nową, żmudną acz konieczną odbudowę. I taki jest plan, ale to, jak szybko i efektywnie zostanie zaszczepiony na polskiej ziemi zależy już tylko od jego realizatorów, a Ci, choć podobnież gdzieś są, na razie skrzętnie się ukrywają. I tu pojawia się paradoks numer jeden. Otóż…

Niezależnie od tego, czym aktualnie zajmuje się prezes Lato – delektuje mityczną już lampką wina, która wprawiła go w tak rzewny nastrój po meczu ze Słowenią, czy w pocie czoła pracuje nad poprawą sytuacji w polskim futbolu – bez wątpienia jak cień podążają za nim słowa, którymi zapewnił, że kolejnym selekcjonerem na pewno będzie Polak, bo tylko polska myśl szkoleniowa (wielokrotnie zastanawiałem się czy coś takiego istnieje, ale żadnych konstruktywnych wniosków nie wyprowadziłem, no chyba, że za przykład takowej potraktujemy „szarańczę” Marka Motyki czy zmysł taktyczny Lesiaka) jest w stanie uporządkować cały ten galimatias. Co więcej, pan Lato podał nawet pięć nazwisk, wśród których – po raz kolejny na pewno – znajduje się mąż opatrznościowy polskiej kadry (Skorża, Smuda, Janas, Kasperczak, Majewski). I kiedy już cała opinia publiczna wzięła pod lupę kompetencje poszczególnych kandydatów rozpoczynając gorącą debatę nad ich przydatnością dla kadry, jak grom z nieba spadła na wszystkich wiadomość – w blokach startowych staną jednak cudzoziemcy! Na polskich pretendentów padł blady strach, pan Lato okazał się być zwykłym ‘kłamczuszkiem’ a kibice po raz wtóry w przeciągu dwóch tygodni przeżyli nagły skok ciśnienia. Tylko media z szybkością światła podchwyciły temat i z równą sobie ochotą rozpoczęły głęboki research rynku – Grant, Bilic, Tigana, Matthäus a nawet Mancini i Spalletti w mig stanęli ramię w ramię z przedstawicielami PMS, stanowiąc dla nich, nie lada konkurencję.

Kimkolwiek jednak nie będzie nowy selekcjoner, jako trener zespołu piłkarskiego musi dysponować (a przynajmniej wypadałoby, aby dysponował) odpowiednim materiałem ludzkim, którego jak wiadomo w Polsce nie ma zbyt wiele, a jeśli już jest to w jakości pozostawiającej sporo do życzenia. I tu paradoks numer dwa…

Polacy, których aspiracje od dawna nie idą w parze z możliwościami, niekoniecznie zdają sobie sprawę, że w czasie, gdy futbol w takich krajach jak Czechy, Słowacja, czy Słowenia wykonywał milowy krok w przód, oni tkwili tak głęboko w ‘beenhakkerowskich’ drewnianych chatkach, karmiąc się wspomnieniami, że w konsekwencji zostali kilka długości za zespołami, które kiedyś bili z okładem. Dziś więc próżno szukać zespołów trzęsących przysłowiowymi portkami przed świadomością spotkania z Polską, bo i bać się nie ma kogo. Sukcesy faktycznie były, ale… 30 lat temu. Aktualnie Polacy to rezerwowi bramkarze albo trzecioligowi napastnicy w klubach z Wysp Brytyjskich, zawodnicy rezerw mistrza Francji czy turyści z lig okołogreckich.

Właściwie nie dziwota, iż widząc taki stan nadwiślańskiego futbolu, pewni prominenci ze związku przy ulicy Miodowej, w ostatnim czasie chętniej niż zwykle sięgają po wino.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (3 głosów, średnia: 3,67 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



3 komentarzy do “Summer wine”

  1. Adriano mówi:

    Bardzo fajnie to wszystko opisane. Ciekawie, ale trzeba dodać że trener będzie na razie tymczasowy dopiero potem taki z prawdziwego zdarzenia;) W Polsce jest wielu młodych, zdolnych graczy których się pomija, a którzy na pewno byliby lepsi od tych “rezerwowych bramkarzy albo trzecioligowych napastników w klubach z Wysp Brytyjskich, zawodników rezerw mistrza Francji czy turystów z lig okołogreckich”… trzeba tylko aby nowy trener trochę się zainteresował Polską ligą i pooglądał w akcji Polaków którzy mają grać na Euro. Jeśli chodzi o PZPN to albo nastąpią drastyczne zmiany albo zaczną rozsądnie myśleć(w to akurat wątpię)..

    • Marcin mówi:

      A którzy to Ci wspaniali piłkarze z polskiej ligi? Biorąc pod uwagę okoliczność braku jakiejkolwiek myśli szkoleniowej w naszym “wybitnym” piłkarsko kraju, byłoby naprawdę niewyobrażalnym znaleźć dobrego piłkarza w którejkolwiek lidze. Czy naprawdę tak trudno pojąć, że liga, podobnie jak cała polska piłka, ryje pod dnem. I ryć będzie tak długo, jak długo będą kibice dostrzegający dobrych piłkarzy biegających po polskich boiskach. Niestety takich nie ma i długo nie będzie. Czy ktoś jest w stanie wymienić choćby jedno nazwisko Polaka, który nie będąc bramkarzem, grał w ostatnich latach w klubie z pierwszej piątki zespołów ligi angielskiej, hiszpańskiej czy włoskiej?
      Prawda jest taka, że Ci superambitni reprezentanci lig okołogreckich to najlepsze co dziś mamy. Dramat polega na tym, że wielu ludzi ten pseudobiznes piłkarski sponsoruje, n.in. oglądając ligę. Toż to woda na młyn PZPN. Ich nie interesują pochlebstwa, ale wyłącznie kasa i stołki. I tylko radykalne zamknięcie kurka z kasą, spowodowane brakiem zainteresowania futbolem ze strony sponsorów, daje szansę na pozbycie się tej bandy nieudaczników. A wtedy będzie okazja do stworzenia czegoś nowego, na zdrowych zasadach.
      Jest jeszcze alternatywa w postaci ingerencji władz państwowych. Jednak ta, ze względu na wiele czynników wewnętrznych (wspólne interesy) i zewnętrznych (sankcje ze strony FIFA i UEFA) jest mało prawdopodobna.
      Niestety ale łagodne środki mogły skutkować kilkanaście lat temu. Dziś takie podejście jak w komentarzu wyżej, niestety ale pozostawia Nas w tym samym miejscu, w którym jesteśmy.

  2. Luca mówi:

    nie lubię tej piosenki ;p

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!