Keisuke Honda – nowy gwiazdor Eredivisie

Honda Show - nowy gwiazdor Eredivisie
W kraju Kwitnącej Wiśni przeciętny obywatel słysząc nazwiska: Hidetoshi Nakata ,Shunsuke Nakamura czy Shinji Ono reagował z wielkim entuzjazmem. Nie od dziś wiadomo, iż Japończycy w specyficzny sposób ubóstwiają swoich piłkarskich idoli, a że nie mają ich zbyt wielu, to medialność danego zawodnika czasami sięga zenitu. Obecnie tą sytuację poprawić może jeden gracz, który swoje pierwsze, potężne kroki ku wymarzonej karierze stawia na boiskach holenderskiej Eredivisie. Mowa oczywiście o Keisuce Hondzie, który jak na razie w mało znanym VVV Venlo wyrabia sobie markę w Kraju Tulipanów. Czy zatem w Japonii narodził się nowy ”cesarz”? Cesarz futbolu, który ma szansę zdetronizować w/w trójkę? Jak na razie wszystko wskazuje na to, że tak, dlatego warto się przyjrzeć bliżej sylwetce błyskotliwego pomocnika, który być może już niedługo otworzy nowy rozdział w swojej karierze przenosząc się do jednego z europejskich potentatów.

Do niedawna na hasło Honda przeciętny Japończyk odparł by – producent znanych na całym świecie samochodów. Obecnie być może Keisuke dorówna popularności jego motoryzacyjnemu rodakowi – Soichiro. Zacznijmy jednak od początku.

Honda urodził się w 1986 roku w Osace, a jako młodzieniec swoje pierwsze kroki stawiał regionalnym klubie – FC Setsu. Później nadszedł czas na doskonalenie swoich szlifów w młodzieżowej drużynie, jednego z najpopularniejszych klubów w Japonii – Gambie Osace. Dla młodego Hondy nie był to jednak najlepszy okres, gdyż tamtejsi trenerzy nie poznali się na talencie młodego Japończyka i nie przesunęli go do pierwszego zespołu. Jako, że pomocnik należał do graczy bardzo ambitnych, świadomych swojego talentu postanowił przejść do szkolnej drużyny Seiryo. Jak się później okazało ta decyzja okazała się swoistym strzałem w dziesiątkę, gdyż po młodego zawodnika w 2004 roku zgłosił się klub – Nagoya Grampus Eight. Sportowy awans nie uderzył jednak Japończykowi do głowy, który nie rzucił szkoły i jako student występował w ekipie z Japanese Leauge. Rok później stał się już podstawowym graczem drużyny, a przez trzy lata gry zaliczył 90 występów zdobywając 11 bramek. To nie był jeszcze szczyt możliwości utalentowanego Hondy, o czym dobrze wiedzieli przedstawiciele VVV Venlo. Skauting w Holandii należy do jednych z najlepszych na świecie i również tym razem panowie z ”The Good Old” nie popełnili błędu angażując młodego pomocnika do swojego zespołu.

Honda z VVV podpisał dwu i pół letni kontrakt. Aklimatyzacja Japończyka przebiegła nadzwyczaj dobrze. Honda nie miał problemów z przystosowaniem się do nowych warunków, stylu gry, a jego ofensywne walory tylko potęgowały jego przydatność dla drużyny. Jak wiadomo w Holandii powszechnie gra się futbol totalny (przynajmniej w lidze), co było dla pomocnika doskonałą wiadomością. Co więcej reprezentant kraju Kwitnącej Wiśni to bardzo wszechstronny zawodnik. Potrafi zagrać na każdej pozycji: w pomocy, w ataku, a nawet jako lewy obrońca. Te walory od razu dojrzał trener Venlo – Jan van Dijk konsekwentnie stawiając na Japończyka. Efekt był taki, iż Keisuke błyskawicznie stał się kluczowym zawodnikiem zespołu. Japończyk był bardzo: ambitny, przebojowy, posiadał potężne uderzenie, nie stronił od niekonwencjonalnych podań, a na dodatek wspaniale egzekwował stałe fragmenty gry. Po dwóch sezonach legitymował się dorobkiem 52 spotkań i 22 goli. Został również wybrany najlepszym zawodnikiem Eerste Divisie, a o jego usługi powoli dopytywała się holenderska Wielka Trójca. Kiedy Hai Berden (prezes Venlo) ustalił cenę – dziesięć milionów euro, potencjalni nabywcy parsknęli śmiechem. Dziś już nikt nawet szyderczo się nie uśmiechnie, gdyż Honda kontynuuje swoją piłkarską przygodę w Holandii na najwyższym szczeblu rozgrywek i jak tak dalej pójdzie cena dziesięciu milionów euro dla zainteresowanych klubów może być tylko pobożnym życzeniem…

W Eredivisie rozegrano dopiero trzy kolejki i w każdej byliśmy świadkiem ”Honda Show”. W meczu inaugurującym skazane na pożarcie Venlo wybrało się do Eindhoven, gdzie na Philips Stadion miało być tylko tłem dla zawsze wysoko aspirujących Boeren. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Honda całkowicie przyćmił swoją grą gwiazdora Eredivisie – Ibrahima Afellaya. Japończyk zakończył mecz z bilansem gola i asysty, a o jego grze wypowiadano się w samych superlatywach. W następnej kolejce w potyczce z Bocianami 23-latek znów dał znać o sobie. Tym razem dwukrotnie trafił do siatki i uratował VVV remis. W niedzielę na trudnym terenie w Utrechcie pomocnik nie spuszczał z tonu. Zaliczył genialną asystę i przepięknego gola (niesygnalizowany strzał z okolicy 35 metrów), po raz kolejny ratując ”The Good Old” cenne punkty. Tym razem jednak poczynania Hondy z wysokości trybun Galenwaard oglądali przedstawiciele Liverpoolu…

W Japonii już oszaleli na punkcie Hondy. Wystarczy tylko prześledzić serwis Youtube i przejrzeć materiały dotyczące piłkarza Venlo. Sam zawodnik nie daje się ponieść emocjom i na chłodno podchodzi do szumu jaki ogarnął jego osobę – ”Jestem szczęśliwy z mojej obecnej dyspozycji. Wiem, że oglądali mnie skauci Liverpoolu, ale nie jestem jeszcze gotowy na przenosiny do Premiership. W Holandii wiele się nauczyłem, a ludzie którzy mnie otaczają są bardzo przyjaźni, dlatego nie myślę o opuszczaniu tego kraju”. Reprezentant Japonii dał tym samym zielone światło dla Ajaksu i PSV, którzy są zainteresowani pozyskaniem 23-latka.

Postawa Hondy wcale mnie nie dziwi. Przechodząc do Premiership na pewno zyskałby wiele ze sportowego punktu widzenia. Sam zawodnik jest jednak świadomy, iż opuszczając tak szybko Holandię (a raczej Eredivisie) może również wiele stracić. Ciężko powiedzieć czy w barwach ”The Reed” zaskarbił by sobie zaufanie Rafy Beniteza. Pomocnik bardziej widziałby siebie w Ajaksie, który pod wodzą Martina Jola prezentuję bardzo ciekawy futbol. Ismail Aissati (jako typowa ”10”) jak na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei, a pozyskanie Hondy mogłoby być bardzo ciekawą alternatywą. Razem z Luisem Suarezem, który obecnie również prezentuje bardzo wysokie umiejętności mogłaby powrócić dawna, ofensywna świetność tego klubu. Wszystko jednak w rękach Joden, którzy jak na razie nie kwapią się wydać dziesięciu milionów euro. Oby tylko nie żałowali (jak miało to miejsce w przypadku Danijela Pranjicia)…

Warto zatem śledzić poczynania tego zawodnika. Zapewne już na dniach poznamy parę odpowiedzi dotyczących jego przyszłości. Okienko transferów wchodzi w decydującą fazę i bój o tego piłkarza może jeszcze nabrać rumieńców. Pytanie tylko, kto wyłoży pierwszy na stół dziesięć milionów euro. Jak na moje oko warto, a nawet powiem więcej. Mimo, iż w Holandii za nami dopiero trzy kolejki to ten piłkarz udowodnił, iż przewyższa umiejętnościami ogólny poziom Eredivisie. Jeśli Ajax lub PSV nie zajrzą głębiej do kasy klubowej i zaprzepaszczą szansę, to w niedalekiej przyszłości zapewne będą pluć sobie w brodę. Co więcej Japończyk nie ma zamiaru dłużej dusić się w Venlo i stanowić jednoosobowej armii. Zatem okazja jest ogromna, ciekawe tylko czy holenderscy potentaci staną na wysokości zadania. Wcale nie jestem przeciwny spontanicznym transferom do lepszych lig, ale w tym wypadku jeszcze dwuletnie przetarcie zawodnika w Eredivisie może mieć ogromny wpływ na jego karierę. Po takiej przeprawie zawsze może odejść w glorii sławy dobitnie pokazując, iż nadmierny szał Japończyków na jego punkcie to nie tylko bezsensowna napinka.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (5 głosów, średnia: 4,20 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



1 komentarz do “Keisuke Honda – nowy gwiazdor Eredivisie”

  1. mystique_e mówi:

    niezły jest, polecam filmik tym, którzy jeszcze nie podziwiali go w akcji. wyjątkowa pewność w nodze – potwierdza to nie tylko wykańczając akcje drużyny, ale też zabójczą skutecznością z rzutów wolnych.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!