Być, czy nie być trenera Andrzeja Lesiaka.
Przed obecnie trwającym sezonem Ekstraklasy nic nie wskazywało na to, że Zagłębie Lubin będzie w tak nędznej formie. Zaczęło się od porażek z Mistrzem i Wicemistrzem Polski, a ostatnio ekipa z Lubina odpadła z walki o Puchar Polski w I rundzie z czwarto ligowym Piastem Kobylin. Swoją posadę na dniach zapewne straci Andrzej Lesiak, lecz jak poukładać drużynę tak, aby grała lepiej i zapomniała o tym tragicznym starcie w tegorocznych krajowych rozgrywkach ?
Głośno w Lubinie o następcy Lesiaka. Ma nim zostać Bogusław Kaczmarek, który wyszkolił już takich piłkarzy jak Jerzy Dudek, Sylwester Czereszewski i Sebastian Szałachowski. Oprócz popularnego „Bobo” w kręgu kandydatów na stanowisko trenera Zagłębia Lubin jest także Henryk Kasperczyk i Czesław Michniewicz. Od razu nasuwa się pytanie, czy cała winę za wyniki zespołu bierze trener czy też sami piłkarze Zagłębia ? Lesiak na początku sezonu wypowiadał się o kadrze Zagłębia trochę z grymasem na twarzy. Twierdził, że potrzebne są wzmocnienia, lecz niestety wielu piłkarzy z transferowej listy Lesiaka nie dało się sprowadzić do klubu. Głównym celem zmagań działaczy był obrońca Ruchu Chorzów – Rafał Grodzicki. Zagłębie do ligowych zmagań przystąpiło z kadrą , która czy to w pomocy, czy to również w linii obronnej nie grzeszyła wysokim poziomem sportowym. Warto też wspomnieć o tym, że Zagłębie zostało fatalnie przygotowane do sezonu To jednak nie zapowiadało tak dotkliwych porażek ekipy z Lubina.
W pierwszej kolejce Ekstraklasy Zagłębie po fatalnym meczu przegrał 4:0 z Legią Warszawa. W drugiej kolejce Zagłębie uległo na swoim stadionie 1:4 Wiśle Kraków, a tydzień później ekipa z Dolnego Śląska uległa Piastowi Gliwice. Mecz z Ruchem Chorzów w 4 kolejce Ekstraklasy miał dać odpowiedź zarządowi w sprawie dalszych poczynań Lesiaka. Mecz odpowiedzi ni przyniósł, bo Zagłębie walczyło ambitnie, lecz znów w głupi sposób straciło bramkę i nie odrobiło strat z pierwszej połowy do końca meczu. Zaraz po meczu, trener Zagłębia zapytany o to jak ocenia swoja dalszą pracę powiedział – „ Na pewno nie będzie nam łatwo. Atmosfera nie jest najgorsza lecz każdy czuje, że cos jest nie tak. Chciałbym na pewno mieć w składzie 11 Stasiaków, ale nie mam”.
Prezes Zagłębia nie może na pewno podejmować decyzji personalnych pochopnie i impulsywnie. Lecz co zrobić kiedy zespół z Ekstraklasy, przegrywa z ekipą z IV Ligi ? Niezależnie od faktu, kto usiądzie na trenerskim stołku w Zagłębiu, nie zmieni to faktu, że obecnie nie ma środków na wzmocnienia. W Lubinie piłkarze zarabiają dobre pieniądze za grę. Dla uzdrowienia sytuacji w klubie personalne trzęsienie ziemi powinno wreszcie dosięgnąć również piłkarzy, którzy robią sobie żarty ze swojej profesji. Już dawno tak źle grającej drużyny w formacji defensywnej na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju nie widziałem. Trzynaście straconych bramek w czterech meczach i ostatnie miejsce w tabeli w lidze z zerowym dorobkiem punktowym budzą bardzo negatywne uczucia wobec pracy jaką wykonał Lesiak w trakcie okresu przygotowawczego. Nawet jeśli nie mógł korzystać z silnego składu, wciąż w jego kadrze były pewne luki, to jednak chyba mógł lepiej wyszkolić swoją drużynę. Gdyby te błędy przytrafiały się juniorom, dla których były by to pierwsze kroki w seniorskiej piłce w Ekstraklasie, można by to uznać za brak szczęścia, nie umiejętności. W Lubinie jednak jest inaczej. Poważne błędy popełniali doświadczeni już piłkarze czyli Jasiński, Świerczewski i Kapias.
Na pewno tak fatalnej postawie Zagłębia w lidze można było zapobiec. Już nie twierdzę, że Andrzej Lesiak źle przygotował Lubinian, lecz mowa też o prezesie i zarządzie klubu. Ci ludzie może nie z braku pieniędzy, lecz z mozolności i opieszałości nie podjęli dobrych kroków, aby klub wzmocnił się kadrowo i psychicznie. W Lubinie w najbliższych dniach będzie bardzo gorąco i nie mowa tutaj o wysokich temperaturach w województwie Dolnośląskim, lecz o atmosferze w siedzibie tego klubu. Najbliższy i chyba już ostateczny sprawdzian piłkarzy Zagłębia i samego trenera Lesiaka już w Niedzielę w meczu z Arka Gdynia.


(1 głosów, średnia: 4,00 na 5)















Stara prawda, że drużynę buduję się od tyłu. Jak się traci w pierwszych meczach tyle bramek to od raz i morale i wiara w siebie spada w zespole. Co do zmiany trenera to nie mam wątpliwości – w Polsce to najczęstszy “lek” na poprawę wyników.
Pisz tak dalej ziom :)
skoro idiota tak ‘buduje’ ducha drużyny, że co krok powtarza, że piłkarze wciąż są poziomem w drugiej lidze, no to pozdro – po pierwszej takiej wypowiedzi dyscyplinarka, po drugiej wywaliłbym na zbity pysk. smuda uratuje tę drużynę.