Sympatyczny i niebezpieczny

Peszko_2.jpg

- W środku pola mam trzy boiskowe pieski, które wykonują czarną robotę – mawiał Franciszek Smuda o Rafale Murawskim, Tomaszu Bandrowskim i Sławomirze Peszce, kiedy jeszcze prowadził poznańskiego Lecha. Dziś Franza na Bułgarskiej już nie ma. Nie ma też Rafała Murawskiego. Pozostała jedynie dwójka Bandrowski – Peszko. Pierwszy cały czas haruje w środku pola, próbując załatać dziurę po byłym kapitanie Kolejorza, drugi wyraźnie pcha się na salony. Prawy pomocnik poznańskiej drużyny to jedna z rewelacji pierwszych jesiennych kolejek ekstraklasy.

Były zawodnik Wisły Płock znalazł się na ustach piłkarskiej Polski dzięki trzem golom, w pierwszych trzech kolejkach rodzimych rozgrywek, a ostatnio również za sprawą swojego nieodpowiedzialnego zachowania, przez które wyleciał z boiska w meczu z warszawską Polonią. Szkoda, że o Peszce mówi się na taką skalę dopiero teraz, bo w mojej opinii jest to zawodnik, którego w jednym szeregu z Lewandowskim, Stilićiem, Rengifo czy Arboledą należało stawiać od momentu, kiedy tylko pojawił się w Poznaniu. Świetne występy w Pucharze UEFA (3 gole, w tym bramka, która doprowadziła do dogrywki w rewanżu z Austrią Wiedeń), a przede wszystkim dynamika i serce do gry – to wszystko sprawiło, że z wielką przyjemnością oglądało się i nadal ogląda grę nie tylko jego, ale i całej drużyny ze stolicy Wielkopolski. Do dziś nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy rywalizacji z Udinese, gdyby Peszko wystąpił na Stadio Friuli.

Do tego wychowanek Nafty Jedlicze to niesłychanie sympatyczny i poukładany chłopak. Nie stroni od telewizyjnych kamer. Nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności. Wszystko to jednak bez gwiazdorskiego zadęcia i zawsze z zachowaniem swoistego chłopięcego wdzięku. Określenie Smudy pasuje do niego jak ulał. Gdyby spotkać go na ulicy, wygląda łagodnie, ale kiedy tylko musi pognać za przeciwnikiem, nie odpuści, dopóki nie dopnie swego. Rzec by można – rośne nam polski „Baby Face Killer”. Jego szarże prawą stroną (fakt, czasami przypomina bezgłowego jeźdźca, ale to efekt młodzieńczej fantazji – wyrośnie) są ozdobą każdego spotkania. No i nareszcie trafia w lidze, a jego kolejne bramki prześcigają się w urodzie. Dlatego wcale bym się nie zdziwił, gdyby to właśnie Peszko, a nie żadna z czwórki „największych gwiazd” Kolejorza za chwilę przebierał ofertach i był bohaterem pierwszych stron gazet, jako jeden z hitów jeśli nie tego, to zimowego okienka transferowego.

Na koniec pozostaje jeszcze jeden istotny aspekt, który, póki co, w mniejszym stopniu dotyczy poznańskiego pomocnika – reprezentacja. Na prawym skrzydle niepodzielnie rządzi Jakub Błaszczykowski. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Tylko, że jak do tej pory Kuba częściej spotyka się z lekarzami, niż z kolegami z drużyny narodowej. W takich przypadkach Beenhakker z reguły ma w odwodzie Łobodzińskiego, zawodnika, który jak na razie niewiele wnosi do gry Polaków. Oczywiście można argumentować, że Błaszczykowski i Łobodziński bardzo dobrze się uzupełniają i mogą być wystawiani w zależności od taktyki oraz przeciwnika. Tylko, że najlepsze rezultaty osiągamy wówczas, kiedy na boisku jest ten pierwszy. Peszko gwarantuje nie mniej „wiatru” z prawej strony, a przy tym jest znacznie bardziej charakterny od skrzydłowego Wisły Kraków. Trzeba mu tylko dać poważną szansę, bo za taką nie można chyba uznać survivalu w RPA.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (1 głosów, średnia: 4,00 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



2 komentarzy do “Sympatyczny i niebezpieczny”

  1. Luca mówi:

    ten chłop ma takie straty ze pożal się boże (sam pamiętam, jak podawał do wiślaków w pucharze). jak wydorośleje, to się będzie można zastanawiać nad reprezentacją, w której wolałbym widzieć małeckiego ;]

  2. lady_in_redd mówi:

    Peszko jest dobry, ale bardziej niż Lewy w ofertach przebierać nie będzie, choćby utrzymał się w tak dobrej dyspozycji, w jakiej obecnie się znajduję. Chociaż kto wie, za Peszke w końcu Kolejorz nie ustawi kwoty zaporowej jak za Roberte, ale nie sądzę, by chcieli po sezonie sprzedać Peszkę. W Poznaniu się posezonowej wyprzedaży nie urządza;)

    No a czerwona kartka w meczu z Polonią tylko za własną głupotę- takich rzeczy doświadczeni zawodnicy nie robią, zwłaszcza w środku pola…
    Ale okrzepnie, nauczy się, poprawi i faktycznie – kto wie, czy tam w repie nie podziała przy okazji mundialu w RPA:)

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!