Liverpoolu nadszedł czas?

Liverpoolu nadszedł czas?
Nowy sezon ligi angielskiej zbliża się wielkimi krokami. Kluby szlifują formę na obozach przygotowawczych, sztaby szkoleniowe robią wszystko, by ich zespoły spisały się w najbliższych rozgrywkach jak najlepiej. FC Liverpool postanowił w sezonie przygotowawczym obrać ten sam kierunek, który już od kilku lat jest penetrowany przez największych rywali, Manchester United. Czy dla Rafy Beniteza i jego podopiecznych okaże się szczęśliwy? Kto zdobędzie tytuł mistrzowski i dlaczego będzie to Liverpool?

Powodów jest kilka. Kiedy właściciele Liverpoolu zatrudniali w 2004 roku hiszpańskiego menadżera postawili mu jasny cel: przypomnieć lata świetności klubu, kiedy ten regularnie zdobywał mistrzowski tytuł. Już pierwszy sezon pokazał, że Rafa Benitez na swoim fachu zna się doskonale. Zdobył ze swą ekipą Puchar Europy. Odbyło się to jednak kosztem najtrudniejszego do zdobycia trofeum, czyli mistrzostwa Anglii. The Reds zajęli dopiero piąte miejsce i o prawo gry w następnej edycji Champions League musieli walczyć na drodze przepisów. W następnym sezonie udało się zdobyć Puchar Anglii. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, obecnie kadrę stanowią właściwie zupełnie inni zawodnicy. Ostali się jedynie wychowankowie: Steven Gerard i Jamie Carragher.

I to oni w dużej mierze stanowią dziś o sile Liverpoolu. Pierwszy z nich jest kapitanem drużyny, drugi jego zastępcą. Gdybyśmy sporządzili zestawienie, jak kapitan wpływa na wyniki zespołu, Gerrard z pewnością byłby w czołówce, jeśli nie na pierwszym miejscu. Można z pewnością powiedzieć: nie ma Liverpoolu bez Gerarda i Gerrarda bez Liverpoolu. To on kreuje grę, strzela bramki, asystuje, czegóż chcieć więcej?

Jednak nie jest to człowiek ze stali. W przypadku kontuzji bardzo ciężko jest go zastąpić. W ostatnim sezonie udawała się ta sztuka Fabio Aurelio, bądź Yossiemu Benayounowi, jednak nie dawali oni drużynie tak pozytywnego kopa, jak czynił to Stevie. Póki co, odpukać, kapitan jest w pełni zdrów i wiele wskazuje na to, że w końcu zazna smaku tytułu mistrzowskiego.

Jakie są kolejne przesłanki? Chociażby sytuacja kadrowa. Być może w pierwszej jedenastce The Reds próżno szukać technicznych wirtuozów, jak chociażby w barwach Arsenalu, ale począwszy od Pepe Reiny, na Fernando Torresie skończywszy, wszyscy gwarantują walkę o zwycięstwo przez dziewięćdziesiąt minut, a jeśli trzeba to nawet dłużej. Nie bez przyczyny w ostatnim sezonie to Liverpool wyszarpał swoim przeciwnikom najwięcej punktów w końcowych minutach.

Z podstawowego składu, tak świetnie prezentującego się przed rokiem, ubyło dwóch podstawowych zawodników:Alvaro Arbeloa i Xabi Alonso.Na miejsce tego pierwszego przyszedł bardziej dynmiczny, lepszy w ofensywie i w dodatku ograny w lidze angielskiej Glen Johnson. Kibice The Reds mogą więc mieć nadzieję, że jest to zmiana na lepsze. Ostatnio ubył jednak z kadry zawodnik zdecydowanie ważniejszy od Arbeloy. Lukę po Xabim Alonso zapełnić będzie bardzo ciężko. Nie wiadomo jak sprowadzony na jego miejsce Alberto Aquilani przystosuje się do futbolu na wyspach, jednak patrząc na jego warunki fizyczne myślę, że sobie poradzi. Z pewnością więcej szans na grę w podstawowej jedenastce będzie miał także Lucas i to on może być odkryciem tego sezonu.

Kolejnym pozytywnym prognostykiem jest postać menadżera. Rafa Benitez udowodnił już, że potrafi wygrać ligę z zespołem nie będącym finansowym rekinem, zdobywając mistrzowski tytuł z Valencią w latach 2002 i 2004. Znany ze swojego perfekcjonizmu taktycznego doskonale zna receptę na zwycięstwa z potentatami. Ciągle ma jednak problem w meczach z zespołami teoretycznie słabszymi, gdzie Liverpool pomimo przewagi, nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Jeżeli na obozach przygotowawczych element ten został poprawiony, a myślę, że tak się stało, będzie wielka szansa na pierwsze miejsce w tabeli. Co prawda wyniki spotkań kontrolnych nie napawają wielkim optymizmem, jednak nie należy do nich przywiązywać większej wagi, gdyż zespół dopiero szlifował formę, która ma przyjść wraz z inauguracją Premier League w najbliższą niedzielę w meczu z T

Zatem kto będzie największym rywalem The Reds w zbliżających się rozgrywkach? Moim zdaniem Chelsea. Zespół ten nie doznał większego osłabienia w okienku transferowym, dodatkowo uzupełnił kadrę o świetnego Jurija Żirkowa. Nowym Menadżerem został Carlo Ancelotti, który doskonale wie, jak pracować z zawodnikami doświadczonymi, którzy przekroczyli trzydziestkę, a takich w składzie The Blues przecież nie brakuje. Dla części z nich jest to ostatni dzwonek, by odzyskać utracony przed kilkoma laty czempiona. W związku z tym ich mobilizacja dodatkowo się zwiększy.

Dlaczego nie biorę pod uwagę chłopców sir Alexa? Z prostego powodu: ciężko będzie zapełnić lukę po Cristiano Ronaldo. Można się oczywiście upierać, że był to dobry krok ze strony klubu, że za zarobione pieniądze można kupić kilku zawodników światowej klasy, że dzięki temu Wayne Rooney, wcześniej będący w cieniu Portugalczyka, teraz będzie mógł pokazać pełnię swoich umiejętności. Być może to wszystko prawda, ale nie przyniesie tytułu już za rok. Dotychczas klub wzmocnili, spośród poważnych zawodników, Luis Valencia i Michael Owen. Wątpliwe, by ten pierwszy mógł grać z tak świetnym skutkiem jak Cristiano. Owen również, mimo wielkich chęci, lepszy od Teveza raczej nie będzie. Dodatkowo tacy zawodnicy, jak Ryan Giggs, Gary Neville i Paul Scholes będą coraz słabsi, gdyż biologii nie da się oszukać. Szansę Czerwonych Diabłów upatruję tylko w jednym: Anderson musi w końcu przyzwyczaić się do nowej pozycji, a Nani musi zapomnieć o tym, że ludzie chcieli, by był drugim Cristiano Ronaldo, gdyż ta presja wyraźnie mu nie służyła. Wówczas nie będzie tak widoczny słabnący z sezonu na sezon blask starych gwiazdek. W przeciwnym razie machina sir Alexa będzie walczyła “tylko” o miejsce na podium.

Do wielkiej czwórki chyba już na dobre wskoczy Manchester City. Po spektakularnych wzmocnieniach ofensywy, przyszedł także czas na linię obrony. Mało prawdopodobne jednak, by Mark Hughes, który niczym wybitnym w swoim zawodzie jeszcze się nie wsławił, zdołał tak poukładać swoją drużynę, by realnie marzyła o mistrzowskim tytule. Plejada gwiazd sprowadzonych na City of Manchester Stadium z pewnością gwarantuje całkiem skuteczną i ładną dla oka piłkę, ale o wielkich trofeach będzie mogła myśleć za dwa, może trzy lata, kiedy wszystkie tryby się naoliwią.

Podsumowując, Rafa Benitez wraz swoją drużyna stoją przed wielką, kto wie, czy nie niepowtarzalną szansą, by zdobyć tytuł mistrzowski. Trzeba szybko wykorzystać moment osłabienia kadrowego Manchesteru, gdyż prędzej czy później luki po zawodnikach, którzy odeszli, zostaną załatane. Trzeba udowodnić Chelsea, że tylko z Guusem Hiddinkiem za sterami są w stanie ograć The Reds. Trzeba pokazać Arsenalowi, ze taka polityka transferowa być może przynosi im sporo zwolenników, jednak nie przynosi tytułów. I w końcu należy uświadomić arabskim szejkom dowodzącym Manchesterem City, że w futbolu liczą się nie tylko wielkie pieniądze. Jeżeli to wszystko się uda, za rok Liverpool będzie przygotowywał się do nowego sezonu jako obrońca mistrzowskiego tytułu.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (4 głosów, średnia: 3,50 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



18 komentarzy do “Liverpoolu nadszedł czas?”

  1. Pierwszy błąd, który mi się rzucił w oczy – Rafa Puchar Anglii zdobył w swoim drugim sezonie, a nie w pierwszym jak LM. ;)

    Ja, jako kibic Liverpoolu, na mistrzostwo liczę bardzo. Niewątpliwie jednak odejście Alonso to milowy krok w tył. Dla mnie transfer Aquilaniego może niestety okazać się mocnym niewypałem, choć chcę się mylić. ZA to świetnym transferem jest sprowadzenie Johnsona ;)

    Pozostaje czekać.

  2. Marekk mówi:

    Aquilani nie jest gorszy od Alonso. Tylko ciekawe jak zaaklimatyzuje się w Anglii? i czy szybko przystosuje się do szybkiego tempa gry?
    Johnson będzie królem prawej flanki najprawdopodobniej ;)

    • Powiem Ci tak: znaleźć gracza, który jest na tym samym poziomie co Alonso jest niebywale trudno. Szczególnie, gdy patrzymy na to przez pryzmat ostatniego sezonu. Alonso to król środka boiska. Potrafi dograć takie piłki, że nie ogarniasz ;)

      Powiedzenie, że Aquilani nie jest gorszy od Alonso to bujda. Jak dla mnie bynajmniej.

      Poza tym jest to zawodnik zbyt kontuzjogenny. Jednego Włocha nam już Benitez do Liverpoolu ściągnął – Dossena. Ociężały, nienadążający Dossena. Akyż mi z nim ;)

      • Marekk mówi:

        Ale Dossena to inna półka niż Aquilani :D Potencjał on ma na pewno duży, ale masz rację, on jest zbyt kontuzjogenny. A liga angielska takich za bardzo nie toleruje.

  3. kaszwa mówi:

    Michał, dzięki za wyłapanie błędu, już poprawiłem. A co do Aquilaniego to pozostaje mieć nadzieję, że Rafa wie, co robi.

  4. Zawil mówi:

    Liverpoolu nadszedł czas… nie to żebym był złośliwy, ale kibice ekipy z miasta Beatlesów powtarzają sobie tak już od dwudziestu lat… mam nadzieję, że i w tym sezonie LIverpool będzie za plecami United…

    a co do “Chłopców Sir Alexa” jak to ująłeś – z United odchodziły już gwiazdy a klub cały czas był na wyżynach Premiership, tak jest od lat i tak już zapewne będzie…

    “Do wielkiej czwórki chyba już na dobre wskoczy Manchester City” – nie rozumiem też jak możesz pisać o drużynie Man City jako członka wielkiej czwórki, skoro drużyna ta zakończyła zmagania w tamtym sezonie na 10. miejscu… a jak na razie poza średnimi wynikami sparingów dokonała kilka niezłych transferów… według mnie City prędko nie dorównują ‘wielkiej czwórce’…

  5. desdinova mówi:

    Optymistyczne zalozenia poczyniono w tym tekscie. Uwazam ze LFC zagral najlepszy sezon od wielu lat i nie bedzie w stanie wejsc na ten poziom w obecnych rozgrywkach. To ile razy Steven G. ratowal LFC tylek swoimi absurdalnymi strzalami z dystansu (ktore od dziwo trafialy celu), ile bramek po koszmarnych(wrecz idiotycznych) bledach obroncow stzelil na spolke z Torresem (wliczajac to mecz na OT , gdy Vidic mial najgorszy dzien w zyciu) i ile korzystnych decyzji arbitrow klub z Anfield uzyskal.. to wszystko sie dwa razy nie zdarza. LFC mial w ubieglym sezonie olbrzymia szanse na tytul, lecz jest zbyt zalezny od tego czy Steven “Hypocritical Diver” Gerrard i Fernando “Arrogant Prick” Torres moga grac czy nie. Na cuda w stylu tego co wyczynial Benayoun (cichy bohater sezonu)tez raczej bym nie liczyl.
    To wszystko oczywiscie nie zmienia faktu ze Liverpool niewatpliwie bedzie blisko tylulu choc nie tak blisko jak ostatnio i nie tak blisko jak Chelsea.

    Pozdrawiam

    GLORY MAN UTD

  6. AdrianMU mówi:

    Co do Aquilaniego ostatnio eksperci obliczyli, że w trzech(!!) sezonach zagrał tylko w 73 spotkaniach. Jak widać chłopak jest troche kontuzyjny i wątpię by wypełnił lukę po Alonso, aczkolwiek może zdaży się inaczej.

    Mi jako kibicowi United jest na rękę, że Manchester City się tak wzmocnił. Z realnego punktu widzenie to jest osłabienie rywali no niestety Manchesteru United tez, bo nie ma Teveza ale czy warto po nim płakać to druga sprawa. Arsenal na wzmocnieniach City stracił najwięcej i dlatego to oni będą walczyć tylko o LM. Co do City to sprawa jest ciężka bo tak naprawdę to nic nie wiemy o tym zespole, jest to wielka zagadka. Czy uda im się wtargnąć do Big Four to się zobaczy…

    W artykule zwrócona została uwaga na osłabienia Manchesteru. Fatk strata najlepszego zawodnika może być odczuwalna, ale jakoś w przedsezonowych meczach tego nie odczułem. Na miejsce Ronaldo jest Valencia może nie jest taki wirtuoz jak CR ale pod okiem Fergiego “będą z niego ludzie”. Fakt Scholes Giggs są coraz starsi ale zobacz na Arsenal gdzie nie ma takich “staruszków” i ci młodsi nie mają od kogo się uczyć. W pomocy United jest jeszcze Park którego mało kto docenia, ale jest szybki dynamiczny i może się pokusić o jakieś 10 bramek w sezonie.

    Owen nie zastąpi Teveza? Kim był Carlos w United? Zminnikiem i to w niemajlepszym wykonaniu. fakt gdyby grał wiecej może i bym załował ze go nie ma ale nie grał i powiem wam dlaczego. Pamietacie RvN? Z Tevezem działo by się podobnie zagrał by kilka super meczy zaliczył potem kilka gorszych i miał pretensje do Fergiego że nie ufa mu i zaczęły by się kłótnie. Proste..

  7. Majki mówi:

    Valencia ma na imie Antonio, a nie Luis ;)

    Oj kolego, zebys sie nie zdziwil jak w tym roku to MU pojedzie z LFC 4:1 ;)

  8. Zawil mówi:

    wiecie co, tak myślę że fajnie że mamy osobę która kibicuje Liverpoolowi bo dzięki takim artykułom powstają ciekawe dyskusje… gdyż kilka osób kibicuje Czerwonym Diabłom :)

  9. kaszwa mówi:

    Mam nadzieję, że nie jestem sam :)

  10. Obi mówi:

    Jasne, że nie. YNWA

  11. Rafcio mówi:

    a ja lubie jedna i druga druzyne mimo to kibicuje dla MU ale za faworyta w tym sezonie uwazam Liverpool :) dziwne heh

  12. Krzych mówi:

    Coś ten czas długo nadchodzi.

    Jako kibic United mówię, że łatwo nie będzie. Nawet nie wiem, czy Manchester jest faworytem. Ale Liverpoolu na pierwszym miejscu tabeli to, mówiąc szczerze, nie widzę. Pomijając wzmocnienia nie wydaje mi się, aby udało im się mieć dobrą formę tak długo, jak w poprzednim sezonie. Według mnie Liverpool 08/09 był jak Arsenal 07/08 – po prostu wznieśli się na swoje wyżyny, ale nic nie zdarza się dwa razy.

    Według mnie szanse wyglądają jakoś tak:
    30% – Man. Utd
    30% – Chelsea
    20% – Liverpool
    20% – inny zespół

  13. Man-redman mówi:

    @Krzych – 20%- Inny zespół czyli Arsenal, bardzo się osłabili ale ja już nie popełnię tego błędu i nie skreślę ich przed sezonem. Pościg za Aston Villą w zeszłym sezonie był bardzo efektowny i w najmocniejszym składzie nie jest to zespół wiele ustępujący np Liverpoolowi. Oczywiście problemem jest defensywa no i defensywny pomocnik i dlatego wątpię żeby wygrali majstra. Jednak w BIG4 wegług mnie pozostaną.

    No a mistrzem będzie United;D Jeśli ten skład się rozkręci to nikt ich nie prześcignie. Odejście Ronaldo to zupełnie inny styl gry a wiele osób sądzi,że nadal akcje będą polegały głownie na szukanie tego jednego strzelca. Nic z tych rzeczy. To będzie najmniej przewidywalny zespół w lidze-w tym nasza siła:)

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!