Jest super, więc o co ci chodzi?

Jest super, więc o co ci chodzi?
Mamy ekstra (za)rząd i super prezydenta… To nie festiwal fanów jednego z zespołów, ale myśl, jaka w ostatnim czasie najczęściej przebiega przez myśl fanom Milanu. Silvio Berlusconi to prezydent wszystkich Milanistów, Leonardo może pochwalić się doświadczeniem pierwszoligowym nie mniejszym, niż sam Carlo Ancelotti, a Ronaldinho na ostatnich treningach naprawdę trafia w bramkę z rzutów karnych, co, jak wiadomo, nie wszystkim się zawsze udaje. Jest super, więc o co ci chodzi?

AC Milan – podsumowanie sezonu 2008/2009

Skoro nie da się nigdy zrozumieć kobiet, to wszyscy kibice Rossonerich, podobnie jak Kopernik, są kobietami, a zwłaszcza ci najgłośniejsi. Bo być kibicem we Włoszech to nie tylko chodzić na spotkania, czytać namiętnie wszystkie rubryki sportowe, gdzie choć raz wspomniano nazwę klubu, a wieczorem przed snem zamiast pacierza recytować hymn klubowy. To już stało się świecką kibicowską tradycją – być tam, gdzie się coś dzieje i głośno wyrażać swoje zdanie, najczęściej nie do końca zbieżne z polityką zespołu.

Była Fiorentina, potem Roma, wreszcie Juventus, a teraz Milan. Nie wiadomo, czy przed ośrodkiem w Milanello działy się sceny bardziej lub mniej dantejskie, jak informował jeden z portali, ale coś jest na rzeczy – usłyszeć na początku okresu przygotowawczego protesty kibiców to nie jest coś, co może cieszyć zawodników. Chyba włoską piłkę ogarnęła kolejna z piłkarskich chorób – tym razem ta z gatunku myśmy sobie, wyście sobie. A przykładów na to znalazłoby się więcej, aniżeli cztery powyższe.

Nic już jednak nie jest nigdy takie samo, gdy głos zabierze złotousty Silvio. Po ostatnim wywiadzie część kibiców ustawiła się kolejkami do specjalistów od psychiatrii, nie w roli pacjenta, ale z zamiarem zaczerpnięcia fachowej oceny na temat tego, czy ostatnie słowa prezesa to oznaka wybujałego ego, hurraoptymizmu czy skalkulowanej na osiągnięcie chwilowego spokoju gadki. Bo czy można traktować serio kogoś, kto otwarcie deklaruje, że nie ma na całej ziemi włoskiej nikogo silniejszego od Milanu pod przewodem wielkiej trójcy: Pato – Ronaldinho – Pirlo?

Do czarnej rozpaczy z kolei doprowadziły wszystkich zainteresowanych bardzo ostrożne stwierdzenia odnośnie ruchów na rynku transferowych, które, jak przyznał Berlusconi, mogą się pojawić w odpowiednich okolicznościach, ale może ich wcale nie być. Mediolańskie apteki po pierwszym szturmie przygotowują się na kolejny – okazało się, że Relanium na skołatane nerwy to za mało.

Nie ma Kaki, ale jest Pato; Maldini już nie zagra, za to dorównać mu będzie próbował Oguchi Onyewu; Carletto to melodia przeszłości, przyszłość natomiast należy do Leonardo. Zamiast boomu na karnety jest spadek, choć nikt wprost tego nie wyartykułował. Całe szczęście, że wszyscy to wspaniali fachowcy, którzy Milan za rękę poprowadzą do Europy.
I podsumowując wywiad z Berlusconim: jest super, jest super, więc o co ci chodzi?

www.fuorigioco.blox.pl


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (3 głosów, średnia: 2,00 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



5 komentarzy do “Jest super, więc o co ci chodzi?”

  1. McLaren mówi:

    Mając okazję oglądać Milan dwukrotnie z odległości kilku metrów na Audi Cup odniosłem wrażenie, że jest to zespół, który wbrew własnej woli musiał stawić się w Monachium, żeby wziąć udział w tych towarzyskich rozgrywkach. Na tle Bayernu wyglądał wprost koszmarnie, nie będąc żadnym zagrożeniem przez 90 minut dla bramki gospodarzy.

    Na dobrą sprawę pozytywne wrażenie po dwóch dniach pozostawili po sobie tylko Gattuso, Ronaldinho i Pato. Pierwszy z nich dał fajną zmianę w pogromie, jaki sprawił im Bayern i pokazał, że nigdy nie ma dnia, aby miał odpuścić i odstawić nogę. Postanowiłem skorzystać z okazji i przyjrzeć się jego wejściu na murawę. Wbiegł, włączył się do akcji i… od razu rzucił się szczupakiem na opadającą piłkę, którą próbował wygarnąć mu jeden z niemieckich graczy.

    Ronaldinho serwował bardzo nieprecyzyjne piłki, ale w meczu z Boca naregulował celownik i imponował zarówno szybkością, jak i precyzyjnymi zagraniami w tempo. Przypominał tego Brazylijczyka, który zdobywał Złotą Piłkę, choć nadal czuło się, że jest jego cieniem. Widać jednak, że wciąż jest w stanie wrócić do wielkiego grania, ale zależy to od wielu czynników. Z kolei Pato zapamiętałem z tego, że… sporo biegał. Błysku wielkiego nie było, ale i tak to wystarczało na tle swoich kolegów. W dodatku zmarnował decydującego karnego, po którym Boca odniosła zwycięstwo w meczu o trzecie miejsce. Zważywszy, że jest o krok od Chelsea, nie wiem co sobie myślą działacze mediolańskiego klubu.

    Pirlo wyglądał jakby chciał, a nie mógł, a chyba nikt nie uwierzy w to, że taki zawodnik… nie może. Zdobył kapitalną bramkę z rzutu wolnego w pierwszym meczu, prawdopodobnie najładniejszą na całym turnieju. Dzień później też przyczynił się do porażki przez zmarnowanie karnego. Nie mówię, że to ma jednak wielkie znaczenie, bo to tylko jedenastka, ale też nie był w równej dyspozycji przez dwa mecze. Rozumiem, że to była faza przygotowań do startu rozgrywek, ale to nikomu nie mogło się podobać. Myślę, że Juventus i Inter nie pozostawią złudzeń Rossonerim w kolejnych rozgrywkach i piękny lolo Silvio nie będzie mógł rozpływać się nad grą swoich podopiecznych, którzy nie mają w moich oczach najmniejszych szans na Scudetto.

  2. kaszwa mówi:

    Otwarcie przyznam, że nie pałam miłością do włoskiej piłki, ale do Milanu w szczególności. Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego. Jest coś takiego w tym klubie, co mnie od niego odpycha. Być może Silvio Berlusconi? Trudno nie patrzeć z niesmakiem na sytuację, gdy najważniejsza osoba w państwie była też najważniejszą psoatcią klubu piłkarskiego. Wyobrażacie sobie, żeby Kaczyński był włodarzem warszawskiej Legii?
    Jeśli chodzi o szanse Milanu, to jeszcze chyba nie teraz. Wydaje się, że Inter i Juventus będą w tym sezonie mocniejsze, ponieważ mają chyba mocniejsze kadry i bardziej doświadczonych trenerów.

    • Wakaru mówi:

      Kaszwa, śmieszne, że wspomniałeś przykład Legii jako klubu wspieranego przez rządzących.

      W latach 20′ stołeczny klub był oczkiem w głowie marszałka Józefa Piłsudskiego. Było to spowodowane tym, że klub był w rękach wojskowych, a jak wiadomo marszałek pacyfistą nigdy nie był. To, że stadion Legii znajduje się tam, gdzie się znajduje to zasługa właśnie Piłsudskiego, który przekazał klubowi kawał ziemi.

      Poza tym, Legia praktykowała ciekawy sposób pozyskiwania zawodników z innych zespołów. Jeśli klub nie chciał oddać gracza, był on po prostu powoływany do wojska, a żołnierze mogli grać tylko w klubie z Warszawy. Dlatego też teraz 3/4 Polski nie lubi Wojskowych.

      Poza tym jest jeszcze przypadek Realu Madryt i generała Franco. Sukcesy Królewskich w okresie panowania hiszpańskiego dyktatora też nie były wyłącznie zasługą samych piłkarzy. Gdzieś kiedyś przeczytałem historię (poprawcie mnie, jeśli się mylę), że w czasie finału Pucharu Hiszpanii pomiędzy Barceloną a Realem Madryt do szatni tych pierwszych przyszedł wysłannik Franco. I nagle Real wygrał 11:2, choć Barcelona miała duże szanse na ostateczny triumf.

      Milan potrzebuje trochę czasu, bo jest i będzie w trakcie przebudowy. Kibice muszą przeboleć kilka lat bez spektakularnych wyczynów. Ale wierzę, że taki klub jak AC Milan szybko sobie poradzi z takimi trudnościami.

  3. Zawil mówi:

    Milan jak to Milan… zapewne zakończy sezon koło 3-4 miejsca włoskiej ligi… czy zaskoczy czymś w Europie? nie sądzę. już prędzej ich Berlusconi na łamach prasy lub kolejnym skandalem z jego osobą.

    a co do artykułu to gratulacje dla Krzyśka, bardzo fajnie mi się go czytało… ciekawy pomysł… pozdr.

  4. baraja mówi:

    @Wakaru
    Barcelona przegrała 11:2, jak mówiłeś przyszedł wysłannik Franco, ale też kibice z sektora “Królewskich” rzucali w kierunku bramkarza Barcy butelkami, tak, że ten musiał wyjść z pola karnego.
    Legenda Realu – Alfredo Di Stefano, miał podpisać kontrakt z Barceloną. Ale przeszli się do niego ludzi Franco i wytłumaczyli mu, że tak byłoby niebezpiecznie dla jego rodziny. No i Real zyskał najlepszego strzelca w swojej historii.

    Ostatnim dobrym transferem Milanu był Kaka w 2003 roku. Później dłuuugo długo nic (łatanie dziur emerytami), aż nadszedł Pato. Tak można w skrócie podsumować politykę transferową ostatnich 6 lat Milanu. Najlepiej dla Milanu byłoby przejęcie firmy przez córkę Berlusconiego. Ona co prawda zakręciłaby kurek z kasą, ale wreszcie zwolniłaby magnata – Gallianiego, który jest murowanym kandydatem do najgorszego managera w historii.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!