Królewskie dylematy

Królewskie dylematy
Manuel Pellegrini, obejmując po Juande Ramosie stanowisko trenera Realu Madryt, musiał zdawać sobie sprawę, że czeka go najtrudniejsze wyzwanie, przed jakim stanął w swojej trenerskiej karierze. Musi poukładać skład „Królewskich”, wzmocniony spektakularnymi transferami, za którymi stoi szastający milionami euro prezes Florentino Perez. Chilijczyk będzie miał twardy orzech do zgryzienia, wszak gwiazd w drużynie ma bez liku, a pozycji na boisku do obsadzenia tylko jedenaście.

- Nie chciałbym być na miejscu Manuela Pellegriniego, który musi ułożyć pierwszy skład z tych indywidualności – powiedział niedawno Sir Alex Ferguson. Rzeczywiście, w związku z letnim szałem zakupów, jaki ogarnął Pereza, podstawowa jedenastka „Królewskich” będzie diametralnie inna od tej, którą zazwyczaj desygnował na boisko Juande Ramos. Nowe twarze to nie jedyna zmiana, którą przeprowadzi Pellegrini. Będzie musiał stworzyć nowy system gry, by pogodzić ofensywne zapędy Sergio Ramosa, egoizm Robbena (jeśli nie odejdzie) i Ronaldo z finezją Kaki oraz twardą grą Xabiego Alonso.

Najpierw przegląd sił, którymi Chilijczyk dysponuje.

Bramkarz

Ta pozycja wywołuje najmniej kontrowersji. Iker Casillas był, jest i pozostanie numerem jeden w bramce Realu. W tym momencie nie ma chyba lepszego fachowca od łapania piłek na świecie. Mimo wcześniejszych zapowiedzi o opuszczeniu Madrytu, zmiennikiem Ikera pozostanie Jerzy Dudek, który w meczach sparingowych prezentował się całkiem nieźle. Myślę, że Pellegrini może być zadowolony z takiego obrotu spraw. Z klubem pożegnał się z kolei trzeci golkiper Jordi Codina, który podpisał trzyletnią umowę z Getafe.

Obrona

Dobry zespół to nie tylko ofensywa. Florentino Perez zapomniał o tej oczywistości w czasie swojej pierwszej kadencji i stąd obronę Realu łatali tacy gracze, jak Francisco Pavon czy Raul Bravo. W 2009 roku Flo nie popełnił już tego samego błędu. Wobec odejścia Fabio Cannavaro, zagiął parol na Raula Albiola, 24-letniego wychowanka Valencii, reprezentanta Hiszpanii. Decyzja ta może okazać się trafiona, a Albiol z Pepe, jeśli znajdą wspólny język, są w stanie stworzyć mur nie do przebicia.

Florentino Perez namówił na powrót do Madrytu wychowanka klubu, Alvaro Arbeloę, który wybił się przez półtora roku gry na Anfield Road w Liverpoolu. Do Realu wraca też, po rocznym wypożyczeniu do Santander, Ezequiel Garay, argentyński stoper bądź boczny obrońca. Jego sytuacja jest analogiczna do położenia Gerarda Pique przed zeszłym sezonem. Fakt,  Garay nie grał w Manchesterze United tylko w hiszpańskim średniaku, ale ma równie dobre szanse, by przebojem – niczym kataloński stoper – wedrzeć się do podstawowej jedenastki klubu.

Szczególnie, że Pepe musi odpokutować sześć meczów za chamski faul na Javim Casquero. Dodatkowo, Garay dobrze egzekwuje stałe fragmenty gry. Sergio Ramos jest niemalże pewniakiem, jeśli chodzi o prawą obronę. Przebojowy, szybki, ofensywnie nastawiony piłkarz musi jednak wyeliminować łatwość do gubienia piłek i nauczyć się trzymać nerwy na wodzy, co niewątpliwie stanowi psychologiczne wyzwanie przed samym Pellegrinim. Oprócz wyżej wspomnianych defensorów, Pellegrini ma w odwodzie Christopha Metzeldera, który łatał dziury w razie absencji lepszych od niego stoperów, Marcelo, który odbudował zaufanie kibiców do siebie za kadencji Ramosa, Miguela Torresa, wciąż jednak gorszego od Ramosa i wyśmiewanego przez kibiców z Santiago Bernabeu Roysthona Drenthe. Z wicemistrzem Hiszpanii pożegnał się za to weteran Michel Salgado. Patrząc przez pryzmat transferów, wygląda na to, że defensywa Realu, która zawsze stanowiła piętę achillesową drużyny, ma szansę stać się zdecydowanie szczelniejsza i skuteczniejsza. Nie wymagam od niej osiągnięcia pułapu czwórki z Barcelony czy Manchesteru, ale wierzę, że będzie stanowić podporę dla pozostałych formacji.

Pomoc

Przechodzimy do najważniejszej formacji Realu Madryt. Przybyli Kaka i Cristiano Ronaldo, dwaj najlepsi piłkarze świata 2007 i 2008 roku. Niemalże wszystko zostało już o nich napisane. Nie będę się powtarzał, moim zdaniem to wybitni futboliści, choć – szczerze powiedziawszy – nie lubię Ronaldo i wolałbym transfer Francka Ribery’ego. Jednak kluczowym dla samego Florentino Pereza był transfer… defensywnego pomocnika. Tak, chodzi o 30 milionów euro, jakie wydał  na sprowadzenie z Liverpoolu Xabiego Alonso.

To gracz kompletny, mogący wykonywać czarną robotę, ale też inicjować akcje świetnymi podaniami. W związku z jego transferem,  Pellegrini będzie miał do dyspozycji aż czterech fachowców na pozycję defensywnego pomocnika. Gwiazda Alonso błyszczy najjaśniej, niemniej jednak Lassana Diarra w ciągu pół roku udowodnił, że można w nim widzieć następcę Claude’a Makelele. W najgorszej sytuacji znajdują się Fernando Gago i Mahamadou Diarra. Nie wydaje mi się, by Pellegrini znalazł miejsce dla nich wszystkich, z Madrytem pożegna się zapewne Diarra z Mali.

Powoli wykrusza się holenderski zaciąg. Rafael Van Der Vaart jest pewien (klub też), że opuści Santiago Bernabeu. Niepewna jest przyszłość Wesleya Sneijdera i Arjena Robbena. Ten drugi – moim zdaniem – może odgrywać równie istotną rolę w nowym Realu, co za kadencji Ramosa. A to dlatego, że w klubie brakuje nominalnych skrzydłowych. Jest Ronaldo, Robben i…  Wydawałoby się, że długo, długo nic, tymczasem Florentino Perez odzyskał z Getafe kolejnego wychowanka, Estebana Granero. Popularny ‘El Pirata’, mogący grać na skrzydle i w środku pola, zachwycił w meczach sparingowych i wydaje się, że może wraz z Kaką odpowiadać za ofensywne poczynania Realu. Biorąc pod uwagę, że za ich plecami zagra Alonso bądź Diarra, będą mogli swobodnie kreować grę.

Atak

Kto będzie wykańczał ich akcje? W chwili obecnej sekstet: Raul, Karim Benzema, Gonzalo Higuain, Alvaro Negredo i Klaas-Jan Huntelaar, a gdzieś w oddali daje o sobie znać Ruud van Nistelrooy. Kolejność, w jakiej ich wymieniłem, jest nieprzypadkowa. Tak moim zdaniem rysuje się hierarchia napastników Realu Madryt. Huntelaar jest na wylocie, wyląduje najprawdopodobniej w Milanie. Van Nistelrooya najchętniej by się w Madrycie pozbyto, jako że dopiero wraca po kontuzji, jest stary i ma zbyt wielu silniejszych konkurentów. Alvaro Negredo to następny z wychowanków, odkupiony z Almerii, podobno wierzy, że znajdzie miejsce w podstawowym składzie Realu, w co powątpiewam.

Być może znów opuści Santiago Bernabeu – zostanie wypożyczony (bardziej prawdopodobne) albo sprzedany. Podstawowe trio napastników wygląda następująco: Raul – Benzema – Higuain. Raul to obok Casillasa i Gutiego ikona klubu z północnego Madrytu, zobaczymy jednak, czy Manuel Pellegrini będzie potrafił posadzić go na ławce. O Benzemie słusznie mówi się, że jest talentem na miarę Zidane’a. W Lyonie osiągnął kres swoich możliwości, wybrał kierunek Madryt, choć interesował się nim Manchester United (czyżby zdecydowały kwestie podatkowe?).

Predyspozycje do gry ma – jest napastnikiem uniwersalnym, zdolnym do bombardowania bramki przeciwnika z każdej pozycji. Ostatni z tego tercetu, Gonzalo Higuain, to najlepszy snajper Realu w poprzednim sezonie. Dojrzał. Od czasu, kiedy debiutował za Fabio Capello do dnia dzisiejszego, stał się zawodnikiem, na którym może spoczywać ciężar zdobywania bramek. Co ważne, nie boi się tej odpowiedzialności. Walka o miejsce w ataku zapowiada się pasjonująco.

Jak to wszystko poskładać?

Czas na taktykę. Pellegrini w Villarreal ustawiał zespół 4-4-2. Czy przeniesie swoje doświadczenia z El Madrigal na Santiago Bernabeu? Rozważmy to. Casillas w bramce, obrona od lewej: Arbeloa, Pepe, Albiol i Ramos; pomoc: Cristiano Ronaldo, Kaka, Xabi Alonso (Lass), Robben; atak Raul, Benzema. Arbeloa i Ramos aktywnie włączający się w ataki, skrzydłowi Robben i Ronaldo zmieniający pozycję, Kaka odpowiedzialny za kreowanie gry, a Xabi Alonso – za czarną robotę. Trochę przed Raulem snajper Benzema.

Załóżmy, że Real pozbywa się Robbena lub ten łapie kontuzje, co też bardzo prawdopodobne. Na skrzydło może powędrować Granero lub Higuain i 4-4-2 zostaje zachowane. Jednak być może lepszym rozwiązaniem byłoby tu 4-1-2-2-1. Obrona i defensywny pomocnik bez zmian, Kaka z Granero kreujący grę, Ronaldo i Higuain za plecami Benzemy.

To rozwiązanie wymaga od Pellegriniego posadzenia na ławce Raula, ciekaw jestem, czy będzie go stać na taki krok. Wbrew pozorom, kapitan „Królewskich” nie cieszy się stuprocentowym poparciem kibiców. Fani Realu mają większe zaufanie do… Lassa Diarry. A ten niekoniecznie musi stracić miejsce w pierwszej jedenastce. Pellegrini może wystawić go wraz z Xabim Alonso, przed nim ustawić Kakę, Ronaldo i – tu ma spory wybór – Granero, Higuaina, Robbena lub Raula. W takim układzie samotny Benzema na szpicy.

Problem dla Pellegriniego może stanowić zbyt samolubna gra niektórych piłkarzy. Karim Benzema powinien szybko pozbyć się łatki egoisty, wszak pod tym względem z Robbenem i Ronaldo nie ma szans. Trener musi wpoić im ideę gry zespołowej, inaczej każdy będzie grał dla siebie, a to będzie skutkowało niewielkim pożytkiem dla drużyny. Czy Chilijczyk jest na tyle mocny psychicznie, by w takim przypadku posadzić na ławce Ronaldo, Robbena czy Benzemę?

Na to pytanie oraz wszystkie inne, które zadają sobie kibice Realu, odpowiedź poznamy trzydziestego sierpnia. Na inaugurację Primera Division „Królewscy” podejmują Deportivo La Coruna. Prawdziwą wartość zespołu poznamy jednak dopiero w Lidze Mistrzów i podczas Gran Derbi Europa. Jedno jest pewne, przed Manuelem Pellegrinim dwie drogi: jeśli wszystko wypali, będzie galaktyczna euforia; jeśli nie – galaktyczna klapa…


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (7 głosów, średnia: 4,29 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



3 komentarzy do “Królewskie dylematy”

  1. Mitrel mówi:

    Uważam, że Benzema nie posiada jednak talentu na miarę Zidane’a choć, kto wie, może mnie do siebie przekona?:)

    Przypuszczam, że Pellegrini będzie wystawiał Ronaldo w ataku chcąc jak najbardziej wykorzystać jego umiejętności strzeleckie.

    W tym wszystkim zagubił się jeszcze Wesley Sneijder, który być może opuści Real. Nie wiem czy byłby to dla “Królewskich” dobry krok bo Holender jest zawodnikiem z najwyższej światowej półki.

    Mam wrażenie, że ktoś w Realu postawił sobie za cel wyrzucenie Holendrów tylko ze względu na ich narodowość. Zgoda, Van der Vaart czy Drenthe w Madrycie się nie sprawdzili, ale już Sneijder czy Robben prezentowali się co najmniej poprawnie. Myślę też, że “Los Blancos” będą mieli problem ze znalezieniem napastnika z takim instynktem strzeleckim jak van Nistelrooy. Talent Hunterlaara też powinien eksplodować w Milanie.

    • Greg mówi:

      Problem z porównaniem do Zidane’a jest taki, że każda wschodząca gwiazda z Francji jest namaszczana na następcę wielkiego Zizou. Tak było z Nasrim, Benzemą czy – obecnie – Gourcuffem.

      Być może Pellegrini pozwoli Ronaldo być “wolnym elektronem”, a to znaczy, że równie dobrze prócz gry na skrzydle może bombardować bramkę rywala jako klasyczna “dziewiątka” (w końcu taki ma numer).

      Fakt faktem, zaciąg z Holandii był pomysłem duetu Calderon – Mijatović. Co robi nowa ekipa z pozostałościami po starej? Najchętniej eliminuje. I tak madrycka kolonia z Niderlandów staje się coraz mniejsza. Szkoda byłoby, gdyby Santiago Bernabeu musieli pożegnać Robben i Sneijder.

      • Marekk mówi:

        Robben powinien zostać. Wypada mieć choć jednego lewonożnego na lewej stronie ;)
        A Sneijder chyba nie ma się zamiaru nigdzie ruszać ;p więc będzie się chłop zapierał.

        Casus porównywania każdego francuskiego talentu do Zidane’a występuje w Brazylii, gdzie co chwila pojawia się nowy Pele i w Argentynie gdzie każdy kto zabłyśnie jest nowym Maradoną :)

        Chciałbym, żeby i w Polsce mogli porównywać talenty do kogoś tak jak Francuzi porównują do Zidane’a, czy Brasileiros do Pelego.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!