Kiedy zamilkną Real-doubters?

real_madryt.jpg
To mój pierwszy tekst na soccerlogu, więc zacznę na nutę osobistą. Wiecie co mnie fascynuje w piłce? Nieprzewidywalność. Nie, nie w tym sensie, że każdym może wygrać z każdym. Oglądając z jaką pewnością piłkarze Realu i Barcelony rozbijają kolejnych rywali ciężko dawać wiarę temu piłkarskiemu porzekadłu.

Chodzi mi raczej o to, że w piłce nie ma idealnych rozwiązań. Nie ma idealnej taktyki. Ustawienie przynoszące fantastyczne rezultaty w jednej drużynie zupełnie zawodzi w innej.
Nie ma idealnych trenerów. Prowadząc jeden klub trener wygląda na jednego z najlepszych w swym fachu, w drugim totalnie zawodzi (Juande Ramos: Sevilla i Tottenham).
Nie ma idealnych piłkarzy, Szewczenko w Milanie wygląda na najlepszego napastnika na świecie, po czym w Chelsea jest całkowicie bezużyteczny.
Nie ma też idealnej strategii na budowanie drużyny.
Gdybyśmy chcieli jednak taką idealną strategię budowy zespołu skonstruować, pewnie powiedzielibyśmy – konsekwencja to podstawa.
Trzeba dobrze przemyśleć kwestie zatrudnienia trenera, żeby go nie trzeba było zmieniać wcześniej niż po paru sezonach. Skład konsekwentnie należy rozbudowywać, zachowywać najlepszych piłkarzy, sprzedawać tych co się nie sprawdzają, nie robić rewolucji. Skupywać wybijających się piłkarzy słabszych zespołów, żeby z jednej strony nie przepłacać, a z drugiej mieć zawodników ciągle głodnych największych sukcesów.

Real tego lata zrobił wszystko na opak. Naskupował po ogromnych cenach zawodników, który wygrali już wszystko – ligi krajowe, Ligę Mistrzów czy nawet zdobyli już Złotą Piłkę. Wymienili po raz kolejny trenera, mimo, że Juande Ramos z wyjątkiem meczów z Liverpoolem i Barcą spisał się bardzo dobrze. Sprzedano dotychczasowe gwiazdy, które ciągle miały wiele do zaoferowania – Robbena i Sneijdera. Sezon rozpoczęto z plus minus siedmioma nowymi zawodnikami w wyjściowym składzie.

Chyba większość fanów piłki, nie będących zagorzałymi kibicami Realu, po cichu spodziewała się, że to nie wypali. Ciężko co prawda  sobie było wyobrażać, by drużyna z takim składem mogła seryjnie przegrywać mecze, ale już szybkiego wypracowanie przewagi przez Barcelonę, tak chwaloną dotąd za wzorowe zarządzanie klubem, wielu zapewne się spodziewało.

Niektórzy mogli już mieć nawet gotowe komentarze. „Perez powtarza błędy, które doprowadziły do upadku projekt pierwszych Galacticos”. „Pieniędzmi nie wygrywa się mistrzostwa”. „Oczywiste było, że tylu nowych zawodników będzie potrzebowało czasu na zgranie się”.

Tymczasem nic z tego się nie sprawdza. Real radzi sobie dobrze, zaskakująco dobrze, bo przecież faktycznie brak zgrania mógł sprawić, że początek sezonu będzie sprawiał kłopoty. Szczególnie bez Pepe i Ramosa. Tymczasem nawet jeśli obrona miała gorszy dzień, błyskotliwy atak niwelował ten mankament (Deportivo), jeśli gra się nie kleiła, dobra gra w obronie zapewniła spokój (Xerez). Do niedawna można było podnosić zarzut, że brak dotychczas było klasowego przeciwnika. Takim na pewno był jednak Villareal, nawet jeśli w kiepskiej formie, po kiepskim początku sezonu. Szczególnie na El Madrigal. Tymczasem Real pewnie i w dobrym stylu odnotował czwarte zwycięstwo z rzędu.

Ronaldo wskoczył już na najwyższe obroty, Kaka niewiele mu ustępuje, swoją wartość dla tej drużyny każdym występem podkreśla Granero, w najlepszej formie od dawna jest Guti, Lassana Diarra potwierdza pretensje do miana czołowego defensywnego pomocnika, bardzo solidnie gra Raul Albiol, przyzwoicie – Garay. Do niedawna można było mieć wątpliwości co do jakości napastników. Ale po dwóch bramkach Benzemy z Teneryfą jego dorobek zrobił się całkiem przyzwoity. Pozwolę sobie jednak zachować swoje wątpliwości co do tego czy to zawodnik nadający się już teraz do bycia głównym napastnikiem Realu. Niestety Higuain chyba zagubił się w nowym kształcie zespołu. Na Raula zawsze można co prawda liczyć, ale osobiście spodziewałem się wielkiego powrotu Ruuda. Nie jest on jeszcze wykluczony, ale w związku z kontuzją odwlecze się przynajmniej o miesiąc.
Czas jednak gra na korzyść Realu. Z każdym meczem są bardziej zgrani. Wracają do gry Pepe, Ramos a także Diarra.

Oczywiście nie znaczy to, że Real z łatwością coś wygra w tym sezonie. Barcelona zaczęła sezon równie mocno. Równie dobrze co Ronaldo w Realu odnalazł się Ibrahimovic w Barcelonie. Tymczasem w niedzielę bez wątpienia najcięższy test w tym sezonie – wyjazd na Sanchez Pizjuan. Porażka zapewne wyzwoli falę wątpliwości ze strony osób źle Realowi życzących, żadne zwycięstwo jednak głosów wątpliwości nie uciszą. Te zamilknąć mogą dopiero po zwycięstwie na Santiago Bernabeu – w finale Ligi Mistrzów.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (8 głosów, średnia: 3,38 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



4 komentarzy do “Kiedy zamilkną Real-doubters?”

  1. Uleslaw mówi:

    Ha, Kay, nareszcie :)

    Cóż, mam nadzieję, że nieuchronna porażka z Sevillą faktycznie wywoła falę wątpliwości. I presję. I chęć zwyciężania za wszelką cenę. Leniwy spokój zmieni się w nerwową szarpaninę (coś jak Villarreal obecnie) i spektakularny upadek będzie kwestią czasu… Ah, rozmarzyłem się ;)

  2. Kay mówi:

    Nie powiem, żeby mnie to nie ucieszyło. Ale też Real nie ma powodów by wpadać w panikę. Mimo wszystko do końca Sevilla drżała o wynik. Po drugie – będzie to zapewne jeden z niewielu meczów, w którym Realowi braknie Ronaldo. Po trzecie, wyjazd na Sanchez Pijuan to zapewne oprócz dwu-meczu z Barceloną jeden z najcięższych meczów Realu w sezonie. Tą porażkę można było kalkulować.
    A że gra wyglądała słabo? Tym lepiej dla Realu. Przez długie okresy drugiej połowy pokazywali próbki tego, czego można się spodziewać kiedy cała drużyna zgra się ze sobą.
    Problem moim zdaniem Real może mieć z atakiem. Benzemę zbyt szybko okrzyknięto Galaktycznym, Raul młodszy nie będzie a Higuainowi ewidentnie nie podoba się nowy Real:) Obstaje więc przy tym, że w końcu podstawowym napastnikiem Realu zostanie Ruud:]

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!