Wielkiej Czwórce rośnie konkurencja

gerrard_lampard.jpg
W ostatnich latach Wielka Czwórka Premier League w składzie: Manchester United, Liverpool, Chelsea i Arsenal wydawała się być zupełnie niezagrożona przez inne zespoły angielskiej ekstraklasy. Jednak w sezonie 2008/9 tego ostatniego poważnie nastraszyła Aston Villa, ale na koniec rozgrywek wszystko wydawało się być tak, jak być powinno. Teraz jednak dominatorom będzie coraz ciężej zarówno ze względu na potężnych inwestorów, którzy wchodzą w angielskie kluby (przede wszystkim Manchester City), jak i mozolną politykę budowania potęgi bez ogromnego kapitału (chociażby wspomniana AV). W związku z tym tabela Premier League w maju 2010 wyglądać może zgoła odmiennie niż wskazywałyby na to przyzwyczajenia kibiców.

Widoczni na zdjęciu panowie czują na swoich plecach coraz silniejszy oddech konkurentów, którzy jeszcze kilka lat temu wydawali się niezdatni zagrozić hegemonom Premier League. Tymczasem, w rozpoczętym bądź co bądź niedawno sezonie, Liverpool i Arsenal zdążyły już stracić komplet punktów w spotkaniach z klubami aspirującymi do walki o najwyższe cele (odpowiednio z Tottenhamem i Manchesterem City). Wprawdzie The Citizens przegrali wczoraj z rywalami zza miedzy, ale derby obfitowały w liczne zwroty akcji i równie dobrze mecz mógł potoczyć się po ich myśli. Do tego, mając jeszcze w zanadrzu rewanż z MU u siebie, powinni optymistycznie patrzeć na resztę sezonu – postawili przecież mistrzom ciężkie warunki. Bardzo poważnie wzmocnieni, dysponujący niemal nieograniczonym budżetem MC mają chyba największe szanse na wkradnięcie się między szeregi Czwórki. Jednakże najnowszy przepis UEFA ograniczający wydatki klubów w stosunku do ich przychodów może nieco pokrzyżować plany Markowi Hughesowi lub jego następcom. Z drugiej strony, jeśli klub zacznie odnosić sukcesy, może przynosić takie dochody jak najlepsi obecnie przedstawiciele Premier League, a gdy dodamy do tego rosnące zainteresowania futbolem na innych kontynentach, wcale nie musi to stanowić aż takiego kłopotu.
Tottenham także nie próżnuje podczas okienek transferowych – tegoroczne zakupy Jermaine’a Defoe, Petera Croucha, Niko Kranjcara czy Sebastiena Bassonga, w połączeniu z wcześniej już silną i wyrównaną kadrą mogą przynieść naprawdę dobre efekty. W końcu do dyspozycji Harry Redknapp ma także takich graczy jak chociażby Robbie Keane, Luka Modrić, Ledley King czy Aaronn Lennon. Wprawdzie nie jest to to samo, co siła rażenia City (Adebayor, Tevez, Robinho, Bellamy), ale Anglik wydaje się być lepszym menedżerem od Marka Hughesa, a trzeba pamiętać, że nazwiska same nie grają.
Systematycznie swoją potęgę buduje Aston Villa. Z racji ograniczonych funduszy na wzmocnienia nie szaleje ona na rynku transferowym aż tak, jak wymieniona dwójka, ale z Martinem O’Neillem u sterów także ma szanse na zrobienie niespodzianki. Po stronie minusów należy jednak zaliczyć sprzedaż do City kapitana zespołu Garetha Barry’ego, w związku z czym oceniam ich możliwości na najmniejsze spośród wymienianych drużyn.
Ostatnim klubem, który moim zdaniem miał szanse na namieszanie w czołówce, jest Everton. Bardzo słaby start, a w szczególności kompromitująca porażka 1-6 z Arsenalem na inaugurację zweryfikowały jednak moje przewidywania. Kto wie, może ekipa Davida Moyesa jeszcze udźwignie się z kolan, ale przynajmniej na jakiś czas wypadła z walki o przerwanie dominacji.
Na pewno rosnąca liczba drużyn mogących zagrozić dominacji Wielkiej Czwórki zwiększa atrakcyjność Premier League, ale może to odstraszyć potencjalnych inwestorów pukających do klubów znajdujących się poza tym gronem. Może przecież dojść do tego, że nawet ogromne pieniądze zagwarantują pozycję w tabeli, nie dającą nawet awansu do eliminacji Ligi Mistrzów. No cóż, każdy kij ma dwa końce, chociaż dla mnie przeważający jest pozytywny aspekt tej sprawy.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (3 głosów, średnia: 3,67 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



4 komentarzy do “Wielkiej Czwórce rośnie konkurencja”

  1. Jasix mówi:

    Na zmiany w Top 4 to pewnie sobie jeszcze nieco poczekamy, wczoraj Chelsea pokazała Tottenhamowi jego miejsce w szeregu, a United rzutem na taśmę odprawiło Manchester City z kwitkiem. Podczas spotkań na szczycie wychodzi całe doświadczenie, którego The Citizens po prostu jeszcze nie mają. Mimo wszystko ekipa Hughesa ma na tę chwilę największe szansę dostania się do zaklętego grona najlepszych czterech zespołów w Anglii i wydaje mi się, że może tego w przyszłości dokonać kosztem Arsenalu.

  2. Majki mówi:

    Prawda jest taka ze United szczegolnie w drugiej polowie ostro przycisnelo City, ktore moze mowic o duzym szczesciu i tak. Dlatego nie uwazam, ze zdanie:

    “Wprawdzie The Citizens przegrali wczoraj z rywalami zza miedzy, ale derby obfitowały w liczne zwroty akcji i równie dobrze mecz mógł potoczyć się po ich myśli.”

    odpowiada dobrze do wczorajszego meczu.

    • ladzinsky mówi:

      Prawda, muszę przyznać, że w drugiej połowie przewaga MU była przytłaczająca i City może zawdzięczać wynik 3-4 chociażby Givenowi, ale na pewno nie było tak, że szans nie mieli żadnych. Plany pokrzyżowały nieobecności Robinho i Adebayora, tak jak w MU VDS, który pewnie nie wpuściłby pierwszej bramki.
      Wciąż twierdzę jednak, że innego, a nawet tego dnia mecz mógłby wyglądać inaczej i dać punkt lub nawet 3 The Citizens.

      • Majki mówi:

        Twierdzenie, ze mecz moglby wygladac inaczej nadaje sie praktycznie do kazdego meczu, wiesz moze jakby jakis napadzior mial ta sama sytuacje pod bramka to by tym razem strzelil. Obronca by tym razem zatrzymal napadziora, a bramkarz zlapal pilke.
        Na szczescie ten mecz nie bedzie powtorzony, dlatego w dalszym ciagu sie z Toba nie zgadzam ;)

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!