Soccerlog.net » Odra Wodzisław Śląski http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Dokąd płynie Odra? http://soccerlog.net/2010/01/24/dokad-plynie-odra/ http://soccerlog.net/2010/01/24/dokad-plynie-odra/#comments Sun, 24 Jan 2010 15:53:24 +0000 rvn http://soccerlog.net/2010/01/24/dokad-plynie-odra/ Dokąd płynie Odra? Wyobraź sobie, że budzisz się w ciepły, majowy poniedziałek. W powietrzu czuć woń dojrzewających kwiatów bzu, pączki na drzewach zaczynają zmieniać się w okazałe liście, z jajek wychodzą pisklęta, a Kazimiera Szczuka wraca od logopedy. Niemniej jednak, jest to nieważne. Przecież w niedzielę mecz o wszystko grała ona, wodzisławska Odra. Ta, o której kibice mówią z przekąsem, że nie ma możliwości, aby spadła do niższej ligi. Pot bezlikiem ruczaju zalewa czoło, tudzież ciśnienie skacze do tego stopnia, że gotów jest zrobić salto. Nagle szok, konsternacja, niedowierzanie. A było przecież tak blisko!
»Czytaj dalej

Tagi: Ekstraklasa, Odra Wodzisław Śląski,

]]>
Dokąd płynie Odra?
Wyobraź sobie, że budzisz się w ciepły, majowy poniedziałek. W powietrzu czuć woń dojrzewających kwiatów bzu, pączki na drzewach zaczynają zmieniać się w okazałe liście, z jajek wychodzą pisklęta, a Kazimiera Szczuka wraca od logopedy. Niemniej jednak, jest to nieważne. Przecież w niedzielę mecz o wszystko grała ona, wodzisławska Odra. Ta, o której kibice mówią z przekąsem, że nie ma możliwości, aby spadła do niższej ligi. Pot bezlikiem ruczaju zalewa czoło, tudzież ciśnienie skacze do tego stopnia, że gotów jest zrobić salto. Nagle szok, konsternacja, niedowierzanie. A było przecież tak blisko!

Tak może wyglądać jeden majowych poniedziałków w całej piłkarskiej Polsce. Przed każdym sezonem w mediach nieustający szum – to jest ten rok, ten moment. Jak nie teraz, to nigdy. Z większym lub mniejszym trudnem, zawsze spod szubienicy wodzisławianie uciekali. Z drugiej strony trzeba nadmienić, że tak źle nie było. Obserwując aktualną sytuację w klubie spod czeskiej granicy, nachodzą dwie, skrajne od siebie myśli i jedno pytanie.

Zabrzańskie deja vu
Przed rokiem w niemal identycznej sytuacji był Górnik Zabrze. Szefowie firmy Allianz położyli kasę na stół i dali do dyspozycji Henrykowi Kasperczakowi, który – zdawało się początkowo, zrobił z niej słuszny użytek. Zderzenie z rzeczywistością okazało się na tyle brutalne, że dziś zabrzanie biegają po boiskach drugo-pierwszej ligi, a ówczesny ulubieniec górniczych sprząteczek dostał kolejny raz strzał w piętę, poprzez przegraną walkę o stołek selekcjonera reprezentacji Polski. Pomimo małych różnic w polityce transferowej obu drużyn, nikt nie powiedział, że historia się nie powtórzy. Czasu na zgranie drużyny i nadrabianie punktów coraz mniej, do tego niewiadomą jest pomysł trenerskiego debiutanta, co prawda utalentowanego, Marcina Brosza na śląską ekipę.

Nowa (że co?!) siła
Wprawdzie brzmi to jeszcze bardziej idiotycznie niż “były piłkarz Milanu w Odrze”, ale faktyczny stan rzeczy jest taki, że oba te twierdzenia mogą znaleźć pokrycie w rzeczywistości. Ikechukwu Kalu może wzmocnić napad niebiesko-czerwonych, a Odra prawdopodobnie ma szansę stać się klubem z jedną z najlepszych obsad pozycji bramkarza w kraju. Można podważać sens sprowadzania Arkadiusza Onyszki gdy ma się takiego fachowca jak Adam Stachowiak, jednak fakty są jednoznaczne – jednego z bramkarzy, których stać na zdecydowanie więcej, aniżeli walka ze swoim klubem o utrzymanie w lidze, będzie trzeba posadzić na ławce. Dysponując takim składem, jaki ma zamiar zbudować Odra, utrzymanie powinno przyjść spokojnie, ale co dalej? Zapewne podpaleni tym sukcesem szefowie klubu z Bogumińskiej będą chcieli czegoś więcej niż kolejnego sezonu z pustą ręką. Skoro będąc na ostatnim miejscu w tabeli można przeprowadzić konkretne transfery, to z pucharowymi aspiracjami może być jeszcze łatwiej. Bywały już sezony w których Odra plasowała się w górnej części tabeli i niebawem mogą one powrócić…

Skąd nagle pieniądze w Wodzisławiu?
Każdy, kto śledzi aktualności związane z ligą polską wie, że kto jak kto, ale wodzisławianie nigdy do bogatych nie należeli. Logicznym wydaje się więc fakt, że przez tyle lat ściągali wynalazki pokroju Tomasa Radzineviciusa, bo nie było ich stać na lepsze. Tymczasem kontraktują zawodników, których nie powstydziłaby się drużyna z aspiracją do europejskich pucharów. Marek Saganowski, który kilka dni temu zmienił klub, wyznał że miał ofertę z Odry, co brzmi dość niedorzecznie, jednak prawdziwie. Po ogłoszeniu transferu Mauro Cantoro, jeden z pracowników klubu opowiedział prasie, że pracują nad kilkoma kolejnymi wzmocnieniami. Jak można się domyślać, jednym z nich miał być właśnie Saganowski, jednakże wolał on ofertę z ciepłej Grecji i przeszedł ostatniej drużynie ligi polskiej koło nosa. Nie ma co wierzyć w opowiastki Cantoro, który zapewniał, że od zawsze podobała mu się atmosfera na stadionie w Wodzisławiu, a przyszedł, bo Odrze nie wolno spaść. Bo to tak, jakby Jessica Alba przyszła do M jak Miłośc i powiedziała, że od dzieciństwa kochała polskie seriale.

Być może nie ma co prorokować. W końcu (jak na razie) podpisano kontrakty z dwoma wiekowymi zawodnikami i kilkoma anonimami. Jednak w konfrontacji z Tadasem Labukasem czy Dawidem Plizgą, mogę one okazać się kluczową sprawą…

CZYTAJ RÓWNIEŻ NA MOIM BLOGU

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2010/01/24/dokad-plynie-odra/feed/