Soccerlog.net » SS Lazio Rzym http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Chmury nad błękitnym niebem… http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/ http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/#comments Thu, 31 Dec 2009 13:53:34 +0000 Łukasz Rawski http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/ lazio.jpg

Gdy byłem mniejszy i dopiero zaczynałem swoją przygodę z futbolem (ach ten pamiętny ćwierćfinał Ligi Mistrzów MU – Real) pamiętam, że oprócz Manchester United drużyną, która wzbudzała we mnie pozytywne emocje było rzymskie Lazio. Zapewne było to związane z tym, że obok Ruuda vana Nistelrooya drugim moim ulubionym piłkarzem był Inzaghi, Simone Inzaghi.


»Czytaj dalej

Tagi: inzaghi, Lazio, Lazio Rzym, Liga Włoska, Mauro Zarate, Rzym, Serie A, Simone Inzaghi, Zarate,

]]>
lazio.jpg

Gdy byłem mniejszy i dopiero zaczynałem swoją przygodę z futbolem (ach ten pamiętny ćwierćfinał Ligi Mistrzów MU – Real) pamiętam, że oprócz Manchester United drużyną, która wzbudzała we mnie pozytywne emocje było rzymskie Lazio. Zapewne było to związane z tym, że obok Ruuda vana Nistelrooya drugim moim ulubionym piłkarzem był Inzaghi, Simone Inzaghi.

To właśnie na tamten okres przypadała najlepsza forma mniej znanego brata Filippo. Wtedy Lazio w grupie między innymi z Chelsea (już wtedy Abramowicza) mimo tego, że grali jakiegoś galaktycznego futbolu stali się po United drugą drużyną, której kibicowałem. Później Inzaghi został trochę przeze mnie zapomniany, podobnie jak całe Lazio, ale zawsze podpatrywałem co dzieje się w klubie i dzisiaj, gdy w klubie nie dzieje się najlepiej znowu zacząłem się nimi bardziej interesować.

Ten sezon to dla Lazio jak na razie prawdziwe piekło. Klub, który spokojnie mógłby walczyć o europejskie puchary musi bronić się przed spadkiem i wraz z kończącym się rokiem 2009 zajmuje dopiero 16 miejsce i ma zaledwie 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Do tego stracili swojego głównego napastnika Gorana Pandeva, który potraktował klub bardzo chamsko w moich oczach. Jeśli zarzeka się, że klub ma się w sercu to nie wywija się takiej szopki, bo inaczej nie potrafię nazwać sądzenia się z klubem o rozwiązanie kontraktu. Swoje teorie mam na ten temat, jednak nie będę ich wypowiadał tutaj.

Nowy rok będzie dla Lazio prawdziwym sprawdzianem. Czy podołają i utrzymają się w lidze? Czy może jak inni „wielcy” z Włoch (patrz: Parma) upadną na dno? Osobiście mam nadzieję, że to pierwsze, bo taki klub jak Lazio nie może grać w Serie B. Za dużo historii, za dużo tradycji, za dużo genialnych graczy się tutaj przewinęło. Teraz podstawowym celem zarządu będzie pozyskanie kogoś, kto z Zarate będzie tworzył duet napastników, który pomoże klubowi osiągnąć bezpieczną pozycje w lidze i pozytywnie spojrzeć w przyszłość.

Swoją drogą. Czy ktoś jeszcze pamięta te wyśmienite czas? Lazio z Nedvedem, Vierim, Veronem, Crespo, czy Nestą w składzie? Mistrzostwo Włoch w 2000 roku, Puchar Zdobywców Pucharów w 1999 roku. Złote czasy końca XX wieku. Warto wspomnieć również mecze Lazio z Wisłą Kraków. Dla młodszych kibiców to właśnie przede wszystkim z tym kojarzą się „złote lata” Biancocelestich. Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś klub wróci do tych pięknych chwil. Byle nie kosztem SSC Napoli, którego kibicem jestem….

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/12/31/chmury-nad-blekitnym-niebem/feed/
A mi to Lot(i)to http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/ http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/#comments Sat, 22 Aug 2009 06:00:59 +0000 Martin Palermo http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/ A mi to Lot(i)to Prezesi klubów to postaci wyjątkowe, zwłaszcza we włoskiej piłce nożnej i nie każdy zjadacz chleba czy makaronu mógłby temu zadaniu podołać. Wystarczy spojrzeć na kilka przykładów z Serie A: złotousty Silvio Berlusconi, wulkaniczny Maurizio Zamparini, oszczędny (skąpy?!) Claudio Lotito... O pierwszych dwóch coś już jakiś czas temu popełniłem, teraz czas na tego trzeciego.
»Czytaj dalej

Tagi: Serie A,

]]>
A mi to Lot(i)to
Prezesi klubów to postaci wyjątkowe, zwłaszcza we włoskiej piłce nożnej i nie każdy zjadacz chleba czy makaronu mógłby temu zadaniu podołać. Wystarczy spojrzeć na kilka przykładów z Serie A: złotousty Silvio Berlusconi, wulkaniczny Maurizio Zamparini, oszczędny (skąpy?!) Claudio Lotito… O pierwszych dwóch coś już jakiś czas temu popełniłem, teraz czas na tego trzeciego.

Lotito to człowiek, który, dorobiwszy się sporych pieniędzy, zdecydował postawić na nogi upadłego kolosa, kupując go, jak sam stwierdził, na jego własnym pogrzebie. Obecnie, po kilku latach rządów, sytuacja jest już raczej opanowana, a spadek do niższej klasy rozgrywkowej Lazio nie grozi. Co więcej, dysponując takimi, a nie innymi funduszami, oraz przeprowadzając raczej średnie ruchy transferowe, Biancocelestim udało się sięgnąć po Puchar oraz Superpuchar Włoch.

Kibice jednak nieustannie pomstują na prezesa, a jego główną wadą jest to, że bywa po prostu skąpy. Dość wspomnieć jedno z okienek transferowych, kiedy to było widać aż do bólu i sięgano po takich zawodników, jak chociażby Simone del Nero, który ani asem, ani waletem nie jest.

Teraz wydarzenia sprawiły, że Lotito ulubieńcem tifosich (przynajmniej tych polskich) nie jest. Grube pieniądze, jakie trzeba było wyłożyć arabskim szejkom za Maura Zárate oraz Realowi Saragossa za wykupienie Matuzalema sprawiły, że klubowy skarbiec straszy pustkami. Za okrągłe zero do Rzymu przyszedł Julio Cruz, miał też dojść Diego Lugano. I już był w ogródku, już witał się z… gdy nagle okazało się, że Urugwajczyk po prostu przedłużył umowę z Fenerbahçe Stambuł; omamieni perspektywą zakontraktowania kapitana swojej reprezentacji kibice musieli obejść się smakiem.

Specjalnie rozstano się z Davidem Rozehnalem, aby mieć nieco w zapasie na zakup co najmniej jednego środkowego defensora. Wybór padł na uzdolnionego zawodnika Trelleborga, Rasmusa Bengtssona. Wszystko wyglądało pięknie, dopóki nie pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony innych klubów, aż w końcu mydlana bańka pękła i zamiast w Lazio, Szweda będzie można oglądać w… Hercie Berlin (konkurentem do jego ręki było także AZ Alkmaar). Zdziwienie musiało być niemałe, bo obrońca miał ponoć podpisać z włoskim klubem wstępną umowę. Biancocelesti już zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych, ale chyba nikt już nie wierzy w to, że uda się go porwać na dobre do Rzymu.

W ten oto sposób w Lazio pozostała stara bieda i dwóch niechcianych obrońców zamiast dwóch potencjalnych następców. Znamienne dla całej sprawy są komentarze dotyczące urugwajskiego defensora – kiedy okazało się, że ten pozostanie w Turcji, były zawodnik, a teraz pracownik klubu, Igli Tare, stwierdził, że jego klub… wcale się kapitanem Urugwaju nie interesował. Mądrość to jednak po szkodzie – bo gdyby Lugano zagościł w Rzymie, takie słowa nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Claudio Lotito znowu zosta(wi)ł na lodzie (swoich kibiców). Chyba zapomniał o swojej maksymie, żeby nie rozpowiadać mediom o potencjalnych celach transferowych, bo nic potem z tego nie wychodzi.

www.fuorigioco.blox.pl

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/22/a-mi-to-lotito/feed/