Soccerlog.net » Arka Gdynia http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Trafiony (nie)zatopiony? http://soccerlog.net/2009/08/28/trafiony-niezatopiony/ http://soccerlog.net/2009/08/28/trafiony-niezatopiony/#comments Fri, 28 Aug 2009 06:50:26 +0000 kaszwa http://soccerlog.net/2009/08/28/trafiony-niezatopiony/ Arka.jpg Co łączy Hull City i Arkę Gdynia? Oba kluby mogą szczycić się mało chlubnym rekordem: utrzymały się w swoich ligach pomimo tego, że w drugiej połowie sezonu wygrały tylko po jednym spotkaniu. Anglicy niedawno przełamali swoją fatalną passę, zwyciężając po raz drugi w roku pańskim 2009, Gdynianie do dziś nie mogą albo nie potrafią pokonać swojego przeciwnika. Nie pomogła zmiana dyrektora sportowego i trenera. Chociaż gra żółto-niebieskich nie wygląda tragicznie, punkty wciąż inkasują rywale.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Ekstraklasa,

]]>
Arka.jpg
Co łączy Hull City i Arkę Gdynia? Oba kluby mogą szczycić się mało chlubnym rekordem: utrzymały się w swoich ligach pomimo tego, że w drugiej połowie sezonu wygrały tylko po jednym spotkaniu. Anglicy niedawno przełamali swoją fatalną passę, zwyciężając po raz drugi w roku pańskim 2009, Gdynianie do dziś nie mogą albo nie potrafią pokonać swojego przeciwnika. Nie pomogła zmiana dyrektora sportowego i trenera. Chociaż gra żółto-niebieskich nie wygląda tragicznie, punkty wciąż inkasują rywale.

Kiedy przed sezonem do klubu przybył Andrzej Czyżniewski wydawało się, że tym razem Arka uniknie walki o utrzymanie. Nowy dyrektor sportowy na każdym kroku deklaruje swoje przywiązanie do barw klubowych, aktywnie działa także na rynku transferowym. Wydawało się, że sprowadzenie na Olimpijską takich zawodników, jak Adrian Mrowiec czy Maciej Szmatiuk będzie transferowym strzałem w dziesiątkę, jednak gra obu tych zawodników pozostawia sporo do życzenia. Pierwszy z nich strzela co prawda gole, ale samobójcze, drugi zaś tworzy wraz z Michałem Płotką niezbyt szczelną parę środkowych obrońców. Jeśli doliczymy do tego Tadasa Labukasa, który furory nie zrobił nawet w Interze Baku, możemy wywnioskować, że są to transferowe niewypały.

Jednak z tak krytycznymi opiniami należałoby się wstrzymać jeszcze przez kilka tygodni, wszak za Arką dwa z trzech meczów z najtrudniejszymi rywalami oraz derby z Lechią, które ostatnio Gdynianom kompletnie nie wychodzą. Ponadto w spotkaniach z Wisłą i Legią śmiało można powiedzieć, że gra była lepsza niż wynik. Na nieszczęście Arki w meczu z Białą Gwiazdą tym razem Mariusz Pawełek wybronił swojej drużynie zwycięstwo. W samym pierwszym kwadransie musiał chyba częściej interweniować niż we wszystkich wcześniejszych spotkaniach razem wziętych. Piłka nożna to jednak nie łyżwiarstwo figurowe, tutaj punktów za styl się nie przyznaje. Trzeba zdobywać bramki, a to Arce kompletnie nie idzie. Po powrocie do Szwajcarii Zbigniewa Zakrzewskiego, w ekipie Dariusza Pasieki nie ma kto zdobywać goli. Lekiem na całe zło miał okazać się wpomniany wcześniej Labukas, jednak poza asystą w pierwszej kolejce nie pokazał niczego godnego uwagi.

Promyczkiem nadziei może okazać się postać nowego trenera Pasieki. Na konferencji prasowej był przedstawiany przez dyrektora sportowego jako człowiek mający zaszczepić w piłkarzy wojowniczą duszę. I rzeczywiście w ostatnim spotkaniu uwijali się oni jak pszczółki w pasiece, raz po raz próbując ukąsić swojego rywala. Następny przeciwnik Gdynian, Zagłębie Lubin może już zostać solidnie pożądlone. Miedziowi sami znajdują się w fatalnej dyspozycji i wydaje się, że w tym spotkaniu dwóch outsiderów bliższa przełamania złej passy będzie Arka. Potrzebna będzie tylko gra z podobnym zaangażowaniem jak w meczu z Wisłą i ciut lepsza skuteczność i wówczas trener o wynik będzie mógł być spokojny.

Po pierwszych kolejkach w prasowych tytułach bardzo chwytliwe stało się hasło “Zatopiona Arka”. Z pewnością można powiedzieć, że na początku sezonu została trafiona, jednak ostatkami sił utrzymuje się jeszcze na ligowych wodach. Udało się także sprowadzić ekipę ratunkową i jest prawdopodobne, że uratuje ona żółto-niebieskich przed degradacją. Styl gry udało się już poprawić, teraz czas na wyniki. I w najbliższych dwóch wyjazdowych spotkaniach przydałyby się cztery punkty, gdyż potem na Olimpijską przyjeżdża warszawska Polonia.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/28/trafiony-niezatopiony/feed/
Burkhardt: Chcę oddać Arce serce http://soccerlog.net/2009/08/20/burkhardt-chce-oddac-arce-serce/ http://soccerlog.net/2009/08/20/burkhardt-chce-oddac-arce-serce/#comments Thu, 20 Aug 2009 17:00:11 +0000 Michał Grzemski http://soccerlog.net/2009/08/20/burkhardt-chce-oddac-arce-serce/ filipburkhardt.jpeg Karierę zaczynał w Amice Wronki. W 2006 roku po fuzji Amiki z Lechem stał się graczem Kolejorza. W brawach Lecha nie zagrał jednak ani jednego spotkania. Grał również w Turu Turek oraz Warcie Poznań. W tym sezonie Filip Burkhardt, o którym mowa, będzie reprezentował barwy gdyńskiej Arki. 22-letni zawodnik zgodził się na krótką rozmowę z jednym z redaktorów soccerlog.net.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Filip Burkhardt, Polska,

]]>
filipburkhardt.jpeg
Karierę zaczynał w Amice Wronki. W 2006 roku po fuzji Amiki z Lechem stał się graczem Kolejorza. W brawach Lecha nie zagrał jednak ani jednego spotkania. Grał również w Turu Turek oraz Warcie Poznań. W tym sezonie Filip Burkhardt, o którym mowa, będzie reprezentował barwy gdyńskiej Arki. 22-letni zawodnik zgodził się na krótką rozmowę z jednym z redaktorów soccerlog.net.

Ty i Twój brat Marcin to jedno z najbardziej utalentowanych piłkarsko rodzeństw. Niektórzy zrobili z Was za szybko gwiazdy. Myślisz, że to mogło przystopować Wasz rozwój?

Ciężko powiedzieć czy robiono z nas gwiazdy. Ja tego nie odczułem. Jesteśmy normalnymi ludźmi, nie osiągnęliśmy nic specjalnego, więc nie wiem, skąd takie stwierdzenie. Jesteśmy młodzi, cały czas się rozwijamy sportowo i myślę, że dopiero teraz wszystko się na dobre rozkręca.

Ostatnio pewien piłkarski magazyn uznał Ciebie i Marcina za jednych z najbardziej niespełnionych nadziei polskiego futbolu. Zgodzisz się z tym?

Nie, nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Uważam, że nasza chwila dopiero nadejdzie. Marcin pokaże to w Metaliście, a ja w Arce!

Utrzymujesz kontakty z bratem? Dopingujecie się nawzajem?

Tak, utrzymuję z bratem kontakt. Cały czas się wspieramy i pomagamy sobie w trudnych chwilach.

Tak naprawdę jesteś jeszcze młodym zawodnikiem, wszystko przed Tobą. Liczysz, że zrobisz jeszcze karierę na zachodzie?

Chcę przede wszystkim skupić się na grze w Arce i oddać jej cale swoje serce, a co z tego wyjdzie to już czas pokaże! O wyjeździe za granicę na razie nie myślę. W tej chwili chcę jak najszybciej dojść do jak najwyższej formy.

Liczysz, że gra w Arce pomoże Ci się odbić i wypłyniesz na głębokie wody, czy raczej sądzisz, że w Arce spędzisz dobrych parę sezonów?

Uważam, że Arka to odpowiedni zespół do tego, aby pokazać swoje umiejętności. W klubie niczego nie brakuje. Tak więc, chcę wspiąć się w Arce na wyżyny swoich możliwości i pomoc drużynie w osiągnięciu celów, jakie były postawione przed sezonem.

Jesteś w Gdyni ‘świeżakiem’. Wkupiłeś się już w drużynę? Jak przyjęli Cię koledzy z drużyny?

Nie było jeszcze oficjalnej okazji żeby się wkupić, ale myślę, że niedługo nastąpi taki moment i wszyscy nowi zawodnicy będą mogli się wkupić w łaski starszych kolegów.
A co do mojego przyjęcia, to czuje się w drużynie bardzo dobrze. Znałem większość kolegów, więc nie było problemów z aklimatyzacją.

Jak do tej pory nie zaliczyłeś ani jednego spotkania w w podstawowej reprezentacji. Liczysz, że kiedyś przywdziejesz koszulkę z orzełkiem na piersi?

Na razie chcę się skupić na grze w Arce. To jest dla mnie teraz najważniejsze. Na pewno celem każdego piłkarza jest gra w Reprezentacji i nie ukrywam, że to jest także mój cel.

Jak ocenisz szanse Arki w lidze?

Mamy bardzo ciekawy zespół. Jest mieszanka rutyny z młodością, więc uważam, że spokojnie stać nas na środek tabeli.

Troszkę ogólnikowo o piłce – 77. miejsce w światowym rankingu lig piłkarskich to odzwierciedlenie tego co się u nas dzieje?

Myślę, że Polska piłka nie jest na najwyższym poziomie. Zarówno piłkarskim jak i organizacyjnym Widać jednak idące poprawy. Głównie nowe stadiony i zmiany w klubach.

A Twoim zdaniem dogonimy kiedyś pod względem czysto piłkarskim najlepszych?

Ciężko będzie dogonić najlepszych, bo świat idzie szybko do przodu. Może kiedyś będziemy europejskim średniakiem.

Jeśli pojawiłyby się oferty z najlepszych lig świata to którą ofertę wybierzesz?

Jeżeli wchodzimy już w sferę marzeń, to moim marzeniem jest gra w lidze hiszpańskiej.


Rozmawiał Michał Grzemski.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/20/burkhardt-chce-oddac-arce-serce/feed/
Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/ http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/#comments Fri, 14 Aug 2009 04:17:51 +0000 Kabicz http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/ Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy Nasi piłkarze po kilku latach praktyki nauczyli się jak przepraszać kibiców za ciągłe porażki już w przedbiegach europejskich pucharów. W ten weekend strzelili 29 bramek w 8 meczach i przynajmniej na chwile odwrócili wzrok wściekłych fanów od kolejnego pucharowego blamażu. Legia i Polonia nawet nie powąchały Ligi Europejskiej(chociaż tej pierwszej trzeba oddać, że w drugim meczu z Broendby zagrała naprawdę dobrze i tylko przez wielkiego pecha skończyło się jak zwykle), Lechowi natomiast po spektakularnym zwycięstwie w pierwszym meczu z Fredrikstad (6-1) przydarzyła się niespodziewana porażka (2-1) co wiernym, ale bardzo wymagającym kibicom Kolejorza zdecydowanie się nie spodobało. O Wiśle nie chce już wspominać, bo polegli tak wcześnie, że nikt już tego nie pamięta.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Cracovia Kraków, Ekstraklasa, I liga, Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk, Liga Europy, Polonia Bytom, Zagłębie Lubin,

]]>
Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy
Nasi piłkarze po kilku latach praktyki nauczyli się jak przepraszać kibiców za ciągłe porażki już w przedbiegach europejskich pucharów. W ten weekend strzelili 29 bramek w 8 meczach i przynajmniej na chwile odwrócili wzrok wściekłych fanów od kolejnego pucharowego blamażu. Legia i Polonia nawet nie powąchały Ligi Europejskiej(chociaż tej pierwszej trzeba oddać, że w drugim meczu z Broendby zagrała naprawdę dobrze i tylko przez wielkiego pecha skończyło się jak zwykle), Lechowi natomiast po spektakularnym zwycięstwie w pierwszym meczu z Fredrikstad (6-1) przydarzyła się niespodziewana porażka (2-1) co wiernym, ale bardzo wymagającym kibicom Kolejorza zdecydowanie się nie spodobało. O Wiśle nie chce już wspominać, bo polegli tak wcześnie, że nikt już tego nie pamięta.

Po dwóch seriach spotkań można się pokusić o pierwsze komentarze na temat startu tegorocznego sezonu. Zacznę od pochwał, ale żeby nie było zbyt prosto (bo w naszej lidze nigdy nic nie jest klarowne) będę chwalił ostatnią drużynę w tabeli. Jagiellonia ze swojego 10 punktowego minusa urwała już 4 oczka. Okupuje wciąż ostanie miejsce, ale gra naprawdę ciekawy, ofensywny futbol. Największy potencjał drużyny Michała Probierza to dwie skrajne formacje. W napadzie duet Frankowski – Grosicki, czyli zabójcze połączenie ogromnego doświadczenia i młodzieńczej fantazji. W bramce Rafał Gikiewicz, czyli objawienie poprzedniego sezonu, młody, ale bardzo pewny goalkeeper.

Komplet punktów zgromadziło dotychczas pięć zespołów. To, że w tej piątce znalazły się tuzy takie jak Lech, Legia i Wisła nikogo na pewno nie dziwi, ale pojawienie się w tym gronie bytomskiej Polonii i gdańskiej Lechii to już spora niespodzianka. W obydwu drużynach znajduje się po jednej osobie, które trzeba specjalnie wyróżnić.

W Polonii będzie to bramkarz Wojciech Skaba, niemal w ostatniej chwili wypożyczony z Legii, gdzie właśnie dowiedział się, że przegrywa rywalizacje z Konstantinem Machnowskim i szykuje się dla niego rola 3 bramkarza. W Bytomiu Skaba w 2 pierwszych meczach spisywał się znakomicie i jest jednym z dwóch bramkarzy, którzy wciąż zachowali czyste konto (ten drugi to Jan Mucha, były kolega klubowy Skaby). Ciekawe czy Wojtek nie potrafił w Warszawie pokazać całych swoich umiejętności, czy Legia ma aż taki potencjał wśród bramkarzy.

W Lechii trzeba zwrócić uwagę na trenera Tomasza Kafarskiego, który objął swoje stanowisko pod koniec poprzednich rozgrywek, kiedy sytuacja klubu była bardzo trudnaa. Niemal wszyscy komentatorzy zgadzali się, że gdańska drużyna dryfuje do 1 ligi. Piłkarze przegrywali mecz za meczem, głupio tracili punkty i widoczny był brak prawdziwego lidera, który tchnął by w drużynę wiarę. Wydawało się, że młody, niedoświadczony trener nie poradzi sobie w tak trudnej sytuacji. Jednak Kafarski miał to, czego wtedy najbardziej potrzebowała Lechia – charakter i charyzmę. Podołał stawianemu przed nim zadaniu i utrzymał gdańszczan w ekstraklasie. W tym sezonie stworzył kolektyw, zgraną drużynę, grającą odważną piłkę. A to co jego podopieczni zrobili pod koniec meczu z Cracovią można spokojnie porównać z grą Lecha. Tak jak poznaniacy nie zadowolili się jedno- czy dwubramkowym prowadzeniem, tylko grali do końca starając się o kolejne trafienia.

Od rywali zza miedzy powinna uczyć się Arka. Nie dlatego, że mają zero, a nie sześć punktów, bo po derbach trójmiasta i meczu z Legią taka sytuacja mogła się zdarzyć. Gdynianie od drużyny Kafarskiego powinni nauczyć się stylu gry. Na własnym boisku w meczu z Legią pokazali prawdziwy antyfutbol. Przez cały mecz nie oddali ani jednego celnego strzału, a w drugiej połowie bronili się całą jedenastką, nawet nie próbowali stwarzać pozorów, że zależy im na czymś więcej niż tylko bezbramkowym remisie. Legia bardzo długo męczyła się i mimo ogromnej przewagi nie mogła przebić się przez defensywę gdynian. Na szczęście w samej końcówce sprawiedliwości stało się zadość i po strzale z rzutu wolnego Maćka Rybusa futbolówka w końcu wpadła do siatki. Mam nadzieje, że po tym spotkaniu trener Chojnacki i jego zawodnicy zrozumieją, że gra na 0-0 jest nieopłacalna.

Słabo sezon zaczęło Zagłębie Lubin. Wprawdzie przegrało z Legią i Wisłą, co nie jest niespodzianką. Jednak w tym klubie grają zawodnicy, którzy ocierali się o reprezentację Polski, a styl w jakim te porażki ponieśli byłym reprezentantom nie przystoi. Co się stało z takimi zawodnikami jak Pawłowski, Micański, czy Goliński? Miejmy nadzieję, że już od następnej kolejki pokażą pełnie swoich umiejętności.

Trudno mi pojąć prezesa Filipiaka. Cracovia w tamtym sezonie spadła z Ekstraklasy i tylko dzięki zawiłościom prawnym, jakie wciąż ciążą naszej piłce, gra w niej w tym sezonie. Logiczne byłoby wzmocnienie drużyny kilkoma klasowymi zawodnikami, którzy postarają się o to, aby nie powtórzył się koszmar sprzed roku. Co zrobiono w Krakowie? Zatrudniono 3 zawodników z 1 ligi, a żaden z nich nie daje pewności podniesienia poziomu drużyny. Efekty już widać – 0 punktów, 8 straconych goli. Wczoraj zwolniono Artura Płatka, a na jego miejsce przyszedł legendarny Ornest Lenczyk, ale wydaje się, że to nie trener jest w Cracovii problemem.

Na koniec jeszcze o derbach. Dzisiaj na stadion Widzewa na pewno przyjdzie komplet 10 000 fanatycznych kibiców. Na boisku pojawią się dwie drużyny, które powinny grać w Ekstraklasie. Aż serce boli, że takie mecze rozgrywane są na zapleczu. No, ale w pierwszej lidze też będą derby – już w 5 kolejce na bajecznym stadionie w Gliwicach miejscowi podejmą wodzisławską Odrę. Ach, będzie się działo!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/feed/
Kto i dlaczego, czyli Ekstraklasa okiem ‘znanych i lubianych’ http://soccerlog.net/2009/08/13/kto-i-dlaczego-czyli-ekstraklasa-okiem-znanych-i-lubianych/ http://soccerlog.net/2009/08/13/kto-i-dlaczego-czyli-ekstraklasa-okiem-znanych-i-lubianych/#comments Thu, 13 Aug 2009 12:10:03 +0000 Michał Grzemski http://soccerlog.net/2009/08/13/kto-i-dlaczego-czyli-ekstraklasa-okiem-znanych-i-lubianych/ Kto i dlaczego, czyli Ekstraklasa okiem 'znanych i lubianych' Ekstraklasa ruszyła. I to bez opóźnienia, co dla mnie osobiście jest największym zaskoczeniem. Oczywiście nie obyło się bez afer i ciągnących się, wydawałoby się w nieskończoność, spraw licencyjnych, ale wszystko zaczęło się zgodnie z planem.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Ekstraklasa, Jerzy Engel, Lech Poznań, Legia Warszawa, Marek Chojnacki, Michał Pol, Wisła Kraków,

]]>
Kto i dlaczego, czyli Ekstraklasa okiem 'znanych i lubianych'
Ekstraklasa ruszyła. I to bez opóźnienia, co dla mnie osobiście jest największym zaskoczeniem. Oczywiście nie obyło się bez afer i ciągnących się, wydawałoby się w nieskończoność, spraw licencyjnych, ale wszystko zaczęło się zgodnie z planem.

Za nami już dwie kolejki Ekstraklasy. Oceniać poziomu na ich podstawie nie będziemy z prostego powodu – początki różne i zdradliwe bywają. Dlatego też wyniki z dwóch pierwszych kolejek zasłaniamy ręką, jakby ich nie było.

Przed startem ligi oczywiście mnóstwo afer – głównie licencyjnych. Kto zagra, kto nie. Ostatecznie w lidze zabrakło łódzkich ekip – ŁKS-u i Widzewa.

Brak ŁKS-u i Widzewa w Ekstraklasie to duża strata dla potencjału i wizerunku ligi. Piłkarsko Widzew od 2 lat był już budowany na Ekstraklasę. Podobnie ŁKS, który stanowił ciekawą mieszankę rutyny z młodością, co dało 7 miejsce na zakończenie sezonu. Żal na pewno zawodników i trenerów obu klubów. Brak derbów Łodzi na pewno zmniejsza atrakcyjność ligi, szkoda, że zadecydowały czynniki pozasportowe. – mówi specjalnie dla Soccerlog.net, szkoleniowiec Arki Gdynia – Marek Chojnacki.

Nie sposób się z trenerem Chojnackim nie zgodzić. Straci zresztą nie tylko Ekstraklasa jako rozgrywki piłkarskie, ale także właściciele spółki Ekstraklasa SA, a także PZPN. Stracą nie tylko wiarygodność, która i tak była już mocno zachwiana, a także prawdopodobnie sporo pieniędzy – ŁKS będzie bowiem walczył o odszkodowanie.

ŁKS-u do Ekstraklasy w tym roku już nikt nie przywróci, więc od tego tematu odejdźmy.

Jak jednak będą wyglądać rozgrywki najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w sezonie 09/10? Michał Pol określił je jako ‘Deja vu’.

Nie będę zbytnio oryginalny mówiąc, że w nowym sezonie Ekstraklasie czeka nas zapewne daja vu. W walce o tytuł znów będą się liczyć tylko trzy drużyny: Wisła Kraków, Legia Warszawa i Lech Poznań. Na dziś, tuż przed 2. kolejka właśnie w tej kolejności, choć nie zamknięte okno transferowe wciąż może ją zmienić. Nie oczekuję przy tym spektakularnych wzmocnień, a raczej osłabień w rodzaju odejścia z Legi najlepszego bramkarza ubiegłego sezonu Jana Muchy czy dwukrotnego króla strzelców Ekstraklasy – Pawła Brożka z Wisły. Obaj stanowią prawdopodobnie 50 procent potencjału swoich zespołów, a więc ich strata musiałaby zachwiać szansami na mistrzostwo. Jednak nie na tyle, żeby do walki włączyli się jacyś kolejni pretendenci jak GKS Bełchatów, Polonia Warszawa czy Śląsk Wrocław. Z Brożkiem w składzie i Maciejem Skorżą na ławce najsilniejszy skład w lidze ma wg mnie Wisła. Nieobciążona występami w pucharach, w momencie wyleczenia się Rafała Boguskiego i Łukasza Garguły nie będzie miała sobie równych w Ekstraklasie.

Z Michałem Polem zgadza się również trener Chojnacki.

Największe szanse na mistrzostwo mają oczywiście Legia, Lech i Wisła, ze względu na największe budżety, największy potencjał piłkarski i organizacyjny – mówi trener gdyńskiej Arki.

Podobne zdanie na ten temat ma był szkoleniowiec reprezentacji Polski – Jerzy Engel.

Czołowe zespoły zgodnie wygrały swoje pierwsze mecze. Lech, Legia i Wisła będą tradycyjnie walczyć o najważniejsze trofea klubowe. Trudno jest wyłonić drużynę, która może do nich dołączyć. Dobry początek Korony Kielce, Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk, Jagiellonii Białystok czy Polonii Bytom jest dobrym prognostykiem dla tych klubów, ale trudno przewidywać, że któryś z nich dołączy do krajowej czołówki.

Jerzy Engel wypowiedział się na temat młodzieży grającej w Ekstraklasie.

Wielką nadzieją Ekstraklasy jest piłkarska młodzież. W tym sezonie Ekstraklasa podporządkowała się Zarządowi PZPN i rozgrywki rozpoczęły się zgodnie z terminarzem. W poprzednim roku zdecydowano się na przełożenie startu rozgrywek i nikomu to na dobre nie wyszło. Rozpoczęcie rozgrywek zgodnie z terminarzem jest ważne nie tylko dla trenerów ligowych, ale również dla selekcjonerów naszych najstarszych reprezentacji. Trener Andrzej Zamilski, prowadzący reprezentację U-21, zauważył wielu ciekawych młodych piłkarzy, którzy pojawili się w zespołach Ekstraklasy. To nareszcie właściwy trend w naszej piłce klubowej, gdzie do niedawna decydowano się ściągać miernej klasy cudzoziemców przywożonych przez piłkarskich agentów, dla których nie liczy się dobro klubu tylko upchnięcie swojego piłkarza. Zainwestowanie przez trenerów w młodzież jest korzystne przede wszystkim dla samych szkoleniowców. Już w pierwszym meczu młodzi piłkarze pokazali się z dobrej strony, a wielu z nich zapisało się na liście strzelców Ekstraklasy.

Naszych rozmówców zapytaliśmy również o to, kto jest kandydatem do opuszczenia Ekstraklasy. Zgodnie jednak odpowiedzieli, że nie chcą wymieniać nazw drużyn.

Nikomu tego nie życzę. Ważne, aby zadecydowały tylko i wyłącznie aspekty sportowe – mówi Marek Chojnacki.

Czy przepowiednie naszych rozmówców się spełnią – zobaczymy. Jedno jest pewne – nikt za rok nie chce podobnych afer przed startem ligi. I miejmy nadzieję, że za rok będzie spokojniej. Spokojniej i lepiej – w europejskich pucharach.

Rozmowy przeprowadzane przed 2. kolejką Ekstraklasy.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/13/kto-i-dlaczego-czyli-ekstraklasa-okiem-znanych-i-lubianych/feed/
Szukamy objawienia Ekstraklasy! http://soccerlog.net/2009/08/12/szukamy-objawienia-ekstraklasy/ http://soccerlog.net/2009/08/12/szukamy-objawienia-ekstraklasy/#comments Wed, 12 Aug 2009 13:44:49 +0000 Michał Trela http://soccerlog.net/2009/08/12/szukamy-objawienia-ekstraklasy/ Szukamy objawienia Ekstraklasy Rozpoczyna się kolejny już sezon. Co roku w polskiej lidze wypatrujemy następców Deyny i Lubańskiego, niestety od wielu lat znajdujemy coraz mniej kandydatów na to zaszczytne miano. Niezależnie od poziomu piłkarskiego, jedno jest pewne. Każdy sezon promuje kolejne młode, bądź nie, gwiazdki i przejściowych, niestety, idoli. W poprzednim roku spośród debiutantów najlepsze wrażenie zrobili chyba Robert Lewandowski oraz Janusz Gol. O kim będziemy tak pisać za rok? Oto kilku wartych uwagi graczy, którzy zaliczą dziewiczy sezon w najwyższej lidze.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Ekstraklasa, Korona Kielce, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Polonia Warszawa, Wisła Kraków,

]]>
Szukamy objawienia Ekstraklasy
Rozpoczyna się kolejny już sezon. Co roku w polskiej lidze wypatrujemy następców Deyny i Lubańskiego, niestety od wielu lat znajdujemy coraz mniej kandydatów na to zaszczytne miano. Niezależnie od poziomu piłkarskiego, jedno jest pewne. Każdy sezon promuje kolejne młode, bądź nie, gwiazdki i przejściowych, niestety, idoli. W poprzednim roku spośród debiutantów najlepsze wrażenie zrobili chyba Robert Lewandowski oraz Janusz Gol. O kim będziemy tak pisać za rok? Oto kilku wartych uwagi graczy, którzy zaliczą dziewiczy sezon w najwyższej lidze.

Zacznijmy od Polaków, bo na ich formie będzie nam zależeć szczególnie.

Ciekawym zawodnikiem wydaje się być dwudziestoletni gracz Jagiellonii Białystok, Andrzej Niewulis, ściągnięty przed sezonem z Wigier Suwałki. Ten obrońca został obdarzony bardzo dobrymi warunkami fizycznymi (187 cm), zaliczył już kilka występów w młodzieżowych kadrach Polski. Całkiem niedawno był przymierzany do łódzkiego Widzewa. Zaliczył już też pierwszy kontakt z Ekstraklasą, na razie tą Młodą, gdyż występował w niej barwach GKS-u Bełchatów.

Kolejny stoper to zawodnik niemłody, gdyż liczy już dwadzieścia dziewięć wiosen. Jest to dowód ułomności polskiego systemu wyszukiwania talentów, ponieważ Maciej Szmatiuk posiada umiejętności uprawniające go do gry w najwyższej lidze. Przez poprzednie lata był filarem defensywy Podbeskidzia Bielsko-Biała, teraz będzie pomagał utrzymać Arkę na powierzchni.

Warto też zwrócić uwagę na kolejnego zawodnika, wypromowanego przez pruszkowski Znicz, Daniela Kokosińskiego. Z przedmieść do stolicy wyciągnęła go Polonia Warszawa, a on już zaczyna jej się odwdzięczać, bo oprócz dobrej gry w defensywie zdążył zdobyć gola w spotkaniu Ligi Europejskiej.

Spora grupa ciekawych debiutantów błyszczała w poprzednim sezonie na boiskach pierwszoligowych. Najbardziej spośród nich wyróżniał się były napastnik Podbeskidzia, Krzysztof Chrapek, który osiemnastoma bramkami zapracował na transfer do Lecha Poznań. Choć filigranowy napastnik jest dość chimeryczny powinien poradzić sobie w Ekstraklasie dzięki niezwykłej szybkości i dynamice.

Inni snajperzy z piłkarskiego czyśćca, którzy po raz pierwszy pojawią się w „raju” (chyba lekko wyimaginowanym) to Emil Drozdowicz, który GKP Gorzów Wielkopolski zamienił na Arkę Gdynia, Łukasz Cichos i Piotr Gawęcki – gracze, którzy przebojem wdarli się do składu Korony Kielce i  swój nieprzeciętny talent będą chcieli zaprezentować publiczności w całej Polsce.

Inny jest przypadek Jakuba Koseckiego z Legii Warszawa, na którego wszyscy będą uważnie patrzeć, chcąc doszukać się podobieństwa do jego ojca Romana (na razie doszukałem się podobieństwa fizjologicznego)

Jest też spora grupa obcokrajowców, którzy mogą podnieść poziom naszej ligi. Szczególnie wysokie umiejętności wydaje się mieć młody boczny obrońca Zagłębia Lubin, pochodzący z Zimbabwe Costa Nhamoinesu. Na tej samej  pozycji występuje Alvarez z Wisły Kraków, poprzednio grający w Regginie. Z niezłej strony dał się już poznać, w osławionych meczach krakowian z Levadią Tallin, Słoweniec Andraż Kirm, który wydaje się być piłkarzem wysokiej klasy. Ciekawe, czy Marcelo Sarvas z Polonii Warszawa udowodni, że rzeczywiście jest tak dobry jak Roger? Na razie zdążył strzelić dwa gole arcypotężnemu Juvenesovi Dogana.

Wielką niewiadomą jest za to Marco Reich z Jagiellonii. Nieczęsto zdarza się w klubie z dolnej połówki tabeli polskiej ligi gracz, który zagrał sto meczów w Bundeslidze, a nawet zadebiutował w niemieckiej kadrze. Budzi to wątpliwości, czy aby na pewno Reich ma obie dolne kończyny w całości, bo jeśli rzeczywiście ma to dlaczego przeszedł do polskiej ligi?

Na tych zawodników na pewno warto zwrócić uwagę, ale ręczę głową, że pojawi się choć jeden piłkarz, którego nikt by nie podejrzewał o to, że może zostać objawieniem. Tu nie da się przewidzieć wszystkiego. To jest futbol.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/12/szukamy-objawienia-ekstraklasy/feed/
Ekstraklasa zachwyca… mimo wszystko http://soccerlog.net/2009/08/07/ekstraklasa-zachwyca-mimo-wszystko/ http://soccerlog.net/2009/08/07/ekstraklasa-zachwyca-mimo-wszystko/#comments Fri, 07 Aug 2009 10:00:17 +0000 Kondi http://soccerlog.net/2009/08/07/ekstraklasa-zachwyca-mimo-wszystko/ Ekstraklasa zachwyca... mimo wszystko "Konia z rzędem temu, kto to poukłada w logiczną całość. ŁKS zagra w pierwszej lidze, choć utrzymał się w ekstraklasie. Widzew też w pierwszej, choć wywalczył awans do ekstraklasy. Cracovia zagra w elicie, choć z niej spadła. Korona również, choć miała grać baraże. Kto to wszystko wymyślił? PZPN. Dlaczego? Bo tak i już!."
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Cracovia Kraków, Ekstraklasa, Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Legia Warszawa, Odra Wodzisław, PGE GKS Bełchatów, Piast Gliwice, Polonia Bytom, Polonia Warszawa, PZPN, Ruch Chorzów, Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, Zagłębie Lubin,

]]>
Ekstraklasa zachwyca... mimo wszystko
“Konia z rzędem temu, kto to poukłada w logiczną całość. ŁKS zagra w pierwszej lidze, choć utrzymał się w ekstraklasie. Widzew też w pierwszej, choć wywalczył awans do ekstraklasy. Cracovia zagra w elicie, choć z niej spadła. Korona również, choć miała grać baraże. Kto to wszystko wymyślił? PZPN. Dlaczego? Bo tak i już!.”

Tak o sytuacji w polskiej ekstraklasie tuż przed jej startem na łamach „Piłki Nożnej” pisał jeden z redaktorów. Po krótkim, acz treściwym podsumowaniu tego wszystkiego, co ostatnio działo się w polskiej piłce trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem autora, iż sam mistrz gatunku, jakim niewątpliwie jest Quentin Tarantino nie wymyśliłby tego ciekawiej. O tym, że jest źle, by nie powiedzieć tragicznie wiemy wszyscy od ponad 12 miesięcy, gdyż tegoroczny cyrk jest niemal kopią sytuacji sprzed rozpoczęcia sezonu 2008/09.

Nie dziwi mnie zatem życzenie redaktora naczelnego „Przeglądu Sportowego”, pana Marcina Kality, który tuż przed pierwszym gwizdkiem nowych zmagań prosił, by nasza kopana nie stała się z miejsca wielka, lecz (o ironio!) normalna…

Mimo tej całej chorej otoczki, oraz beznadziejnego występu krakowskiej Wisły w przedbiegach do elitarnej Champions League, osobiście na start polskiej Ekstraklasy czekałem z niecierpliwością. Ciężko doprecyzować czemu, jednak nasza rodzima liga pomimo wielu niekoniecznie korzystnych zawirowań ciągle wzbudza niemałe emocje, choć z góry możemy śmiało założyć, iż walka o tytuł mistrzowski rozegra się między tymi samymi 3 ekipami, co w ubiegłym sezonie.

Dostrzegam kilka plusów, które dają nadzieję na w miarę szybkie wyjście z dołka przynajmniej na podłożu stricte sportowym, bo o działaniach w Polskim Związku Piłki Nożnej szkoda nawet pisać…

Primo. W dobie kryzysu finansowego zespoły naszej elity co prawda nie szastały pieniędzmi i, dokładnie oglądając każdą złotówkę, nie czyniły szalonych ruchów na rynku transferowym. Jednak, co najważniejsze, nie osłabiły znacząco swoich kadr. Najlepszym przykładem na to może być warszawska Legia, która bez żalu rozstała się z bezużytecznym hiszpańskim zaciągiem kopaczy (z całym szacunkiem, ale nie nazwę ich piłkarzami), a w zamian pozyskała tylko jednego zawodnika. Ale za to jakiego! Powrót do stolicy Marcina Mięciela możemy uznać za o ile nie najlepszy, to na pewno najbardziej spektakularny transfer tego lata.

Secundo. Powstają nowe stadiony. Areny w Poznaniu, Krakowie, czy Warszawie rosną w oczach, a kolejne miasta takie jak Wrocław, czy Gdańsk już niedługo rozpoczną budowy. Oczywiste jest, że ogromnym impulsem do tych działań było przyznanie nam oraz Ukrainie organizacji Euro 2012. Dlatego tym bardziej nie możemy swojej szansy na upragniony rozwój zmarnować, gdyż nie przyjdzie nam kisić się we własnym sosie, lecz spoglądać na nas będą miliony ludzi w całej Europie, o ile nie na świecie.

Tertio. Do ekstraklasy powracają duże i szanowane marki, które gwarantują szybszy progres ligi. Wiem, że tymi słowami narażam się kibicom mniejszych klubów, jednak niedawny awans Lechii Gdańsk czy Śląska Wrocław, tegoroczny Korony Kielce czy Zagłębia Lubin z supernowoczesnym obiektem Dialog Arena, a w przyszłym sezonie zapewne Widzewa Łódź, Górnika Zabrze, a być może także ŁKS Łódź pozwolą ekstraklasie czerpać większe zyski, a nie oszukujmy się, bez dużych pieniędzy ciągle będziemy musieli drżeć o to, czy w pucharach nie dostaniemy łomotu od tuzów z Estonii, Litwy lub ewentualnie Czeczenii.

Już pierwsza kolejka nowych rozgrywek potwierdziła, iż nasza Ekstraklasa też może zachwycać. Było praktycznie wszystko, czego oczekują kibice: zacięte derby, sensacje, szaleńcze pogonie wyniku, efektowne bramki, wysokie i ładne zwycięstwa, a i sędziowanie było na przyzwoitym poziomie.

Po kolei. Już w piątek, 31.VII odbyły się dwa pierwsze pojedynki. Na inaugurację dostaliśmy niespodziankę w Bytomiu, gdzie miejscowa Polonia pokonała 1:0 jednego z pretendentów do walki o mistrzostwo, PGE GKS Bełchatów. Tego samego dnia rozegrano derby trójmiasta w których Lechia przed własną publicznością ograła gdyńską Arkę 2:1, mimo iż musiała odrabiać straty po golu Marcina Wachowicza. Bohaterem miejscowych okazał się Karol Piątek, strzelec obydwu bramek.

W sobotę zgodnie wygrywali faworyci, a najciekawiej było w Białymstoku. Ukarana 10 ujemnymi punktami w aferze korupcyjnej Jagiellonia podejmowała Odrę Wodzisław i podobnie jak Lechii udało jej się odrobić straty z pierwszej połowy i zainkasować 3 oczka po przepięknym golu Tomasza Frankowskiego oraz trafieniu Kamila Grosickiego.

W niedzielę solidarnie zwyciężyły Legia i Lech ogrywając odpowiednio Zagłębie Lubin oraz Piasta Gliwice. Do megasensacji doszło jednak w Kielcach, gdzie miejscowa Korona rozbiła w drobny pył jednego z pucharowiczów, a mianowicie warszawską Polonię aż 4:0. Formą błysnął Brazylijczyk Edi Andradina, który wpisał się na listę strzelców, a także dwukrotnie asystował. Czarne Koszule dobił ich własny wychowanek, Cezary Wilk.

Może być ciekawie i na wysokim poziomie? Może. Mam nadzieję, że inauguracja Ekstraklasy nie będzie tylko miłym złego początkiem, lecz zapowiedzią ekscytujących rozgrywek przez cały rok.

Mądrzejszy o pierwszą kolejkę pójdę w ślady wspomnianego na początku redaktora Kality i życzę nam wszystkim tego, by kolejne tygodnie nie były gorsze. Jeżeli po zakończeniu zmagań będę mógł stwierdzić, iż najbardziej zawiódł mnie sam start, uznam sezon za jak najbardziej udany.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/07/ekstraklasa-zachwyca-mimo-wszystko/feed/