Trafiony (nie)zatopiony?

Arka.jpg
Co łączy Hull City i Arkę Gdynia? Oba kluby mogą szczycić się mało chlubnym rekordem: utrzymały się w swoich ligach pomimo tego, że w drugiej połowie sezonu wygrały tylko po jednym spotkaniu. Anglicy niedawno przełamali swoją fatalną passę, zwyciężając po raz drugi w roku pańskim 2009, Gdynianie do dziś nie mogą albo nie potrafią pokonać swojego przeciwnika. Nie pomogła zmiana dyrektora sportowego i trenera. Chociaż gra żółto-niebieskich nie wygląda tragicznie, punkty wciąż inkasują rywale.

Kiedy przed sezonem do klubu przybył Andrzej Czyżniewski wydawało się, że tym razem Arka uniknie walki o utrzymanie. Nowy dyrektor sportowy na każdym kroku deklaruje swoje przywiązanie do barw klubowych, aktywnie działa także na rynku transferowym. Wydawało się, że sprowadzenie na Olimpijską takich zawodników, jak Adrian Mrowiec czy Maciej Szmatiuk będzie transferowym strzałem w dziesiątkę, jednak gra obu tych zawodników pozostawia sporo do życzenia. Pierwszy z nich strzela co prawda gole, ale samobójcze, drugi zaś tworzy wraz z Michałem Płotką niezbyt szczelną parę środkowych obrońców. Jeśli doliczymy do tego Tadasa Labukasa, który furory nie zrobił nawet w Interze Baku, możemy wywnioskować, że są to transferowe niewypały.

Jednak z tak krytycznymi opiniami należałoby się wstrzymać jeszcze przez kilka tygodni, wszak za Arką dwa z trzech meczów z najtrudniejszymi rywalami oraz derby z Lechią, które ostatnio Gdynianom kompletnie nie wychodzą. Ponadto w spotkaniach z Wisłą i Legią śmiało można powiedzieć, że gra była lepsza niż wynik. Na nieszczęście Arki w meczu z Białą Gwiazdą tym razem Mariusz Pawełek wybronił swojej drużynie zwycięstwo. W samym pierwszym kwadransie musiał chyba częściej interweniować niż we wszystkich wcześniejszych spotkaniach razem wziętych. Piłka nożna to jednak nie łyżwiarstwo figurowe, tutaj punktów za styl się nie przyznaje. Trzeba zdobywać bramki, a to Arce kompletnie nie idzie. Po powrocie do Szwajcarii Zbigniewa Zakrzewskiego, w ekipie Dariusza Pasieki nie ma kto zdobywać goli. Lekiem na całe zło miał okazać się wpomniany wcześniej Labukas, jednak poza asystą w pierwszej kolejce nie pokazał niczego godnego uwagi.

Promyczkiem nadziei może okazać się postać nowego trenera Pasieki. Na konferencji prasowej był przedstawiany przez dyrektora sportowego jako człowiek mający zaszczepić w piłkarzy wojowniczą duszę. I rzeczywiście w ostatnim spotkaniu uwijali się oni jak pszczółki w pasiece, raz po raz próbując ukąsić swojego rywala. Następny przeciwnik Gdynian, Zagłębie Lubin może już zostać solidnie pożądlone. Miedziowi sami znajdują się w fatalnej dyspozycji i wydaje się, że w tym spotkaniu dwóch outsiderów bliższa przełamania złej passy będzie Arka. Potrzebna będzie tylko gra z podobnym zaangażowaniem jak w meczu z Wisłą i ciut lepsza skuteczność i wówczas trener o wynik będzie mógł być spokojny.

Po pierwszych kolejkach w prasowych tytułach bardzo chwytliwe stało się hasło “Zatopiona Arka”. Z pewnością można powiedzieć, że na początku sezonu została trafiona, jednak ostatkami sił utrzymuje się jeszcze na ligowych wodach. Udało się także sprowadzić ekipę ratunkową i jest prawdopodobne, że uratuje ona żółto-niebieskich przed degradacją. Styl gry udało się już poprawić, teraz czas na wyniki. I w najbliższych dwóch wyjazdowych spotkaniach przydałyby się cztery punkty, gdyż potem na Olimpijską przyjeżdża warszawska Polonia.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (2 głosów, średnia: 4,50 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



3 komentarzy do “Trafiony (nie)zatopiony?”

  1. Stifler mówi:

    Arka na pewno w ty msezonie będzie jednym z pretendentów do spadnięcia z ligi. Jej kadra nie jest w stanie powalczyć o miejsce dajace utrzymanie w Ekstraklasie. Jednak, gdy uda się Arce utrzymać w lidze, będę naprawdę bardzo zaskoczony. Widziałem w tym sezonie dwa mecze zespołu z Pomorza i grą na prawdę nie zachwycali, ani w obronie, ani też w ataku.
    Tyle z mojej strony. Tekst ogólnie poprawnie napisany i ciekawy tematycznie. Bynajmniej w moim odczuciu.

  2. ladzinsky mówi:

    Bardzo lubię fragmenty w stylu ostatniego akapitu, grę słów.
    Co do kolejnego meczu Arki, Zagłębie właśnie zatrudniło Franza Smudę, a nowy trener często daje pozytywny impuls zawodnikom, którzy wcześniej grali naprawdę słabo. Może się zatem zdarzyć, że na punkty Arka jeszcze poczeka…

  3. kaszwa mówi:

    Z tym Smudą to mnie zaskoczyłeś. Wracam do domu, patrzę i nie mogę uwierzyć. Kilka dni temu mógł trenować zespół aspirujący o grę w europejskich pucharach, a teraz zatrudnia się w ekipie, która dopiero co sprzedała swojego lidera. Co najmniej dziwne. Ale przynajmniej będzie miał wiekszy spokój w pracy, bo Wojciechowski raczej nie patrzy na nazwisko, kiedy podpisuje wypowiedzenie umowy.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!