Wieje nudą…

Wieje nudą...
Obserwując ostatnie, w tym także dzisiejszą, kolejki w czołowych ligach europejskich – angielską Premier League, hiszpańską La Liga oraz włoską Serie A – oraz spoglądając na wyniki spotkań z nieco szerszej perspektywy czasowej, można czuć lekkie znużenie. W Anglii, po dzisiejszej wygranej nad Arsenalem Chelsea, wraz z Manchesterem United, odskoczyły reszcie stawki na 7 (MU) i 9 (CFC) punktów. W Hiszpanii Real, tracący do Barcy 5 punktów, ma 8 oczek przewagi nad trzecią w tabeli Valencią. Na Półwyspie Apenińskim z kolei, niezagrożony już od kilku sezonów Inter, wciąż nie może doczekać się równorzędnego rywala w walce o scudetto i wyprzedza lokalnego rywala, AC Milan, o 10 punktów.

Mogę postawić ciężką dla europejskiej piłki i smutną dla kibiców diagnozę – rozgrywki ligowe na Starym Kontynencie są coraz bardziej przewidywalne. Bo kto stawiałby, że Barcę i Real tudzież Chelsea i MU wyprzedzi lub chociaż rozdzieli Sevilla, Valencia, Liverpool czy Arsenal? We Włoszech chyba też niewielu liczyło, że ktokolwiek będzie już w tym sezonie odebrać tytuł Interowi. O ile walka o dalsze lokaty jest bardzo często pełna niespodzianek, na czym na pewno korzysta atrakcyjność rozgrywek, tak najważniejsze miejsca są zazwyczaj obsadzane przez znane z góry drużyny.
Jak każdy diagnostyk, muszę także postawić pytanie o przyczynę przypadłości, na jaką cierpi europejski futbol w najlepszym wydaniu. Z pewnością głównym czynnikiem są pieniądze, pozwalające przede wszystkim na transfery (powinien wystarczyć przykład Realu) i nawet w dobie kryzysu umożliwiające klubom stałe podnoszenie poziomu sportowego. Trampoliną do zyskiwania pokaźnych sum są oczywiście sukcesy sportowe – i tu koło się zamyka. Ogromna kasa siedząca obecnie w Lidze Mistrzów i kontraktach reklamowych dla najlepszych wystarczy do utrzymania czołowego klubu w ścisłej czołówce. Natomiast ci, którzy mają problemy finansowe, ratują się zwykle sprzedażą utalentowanych wychowanków, a potem bez nich ciężko jest im osiągnąć dawny poziom (prawdopodobnie w najbliższej przyszłości czeka to Valencię).
Po postawieniu diagnozy i znalezieniu przyczyny problemu nadszedł czas na znalezienie rozwiązania. I tu pojawia się kolejny problem. Postulowany przez prezydenta UEFA, pana Platiniego, model, w którym w LM graliby mistrzowie słabszych piłkarsko krajów kosztem silnych drużyn z mocniejszych państw, jest chyba nietrafiony. Może będzie to droga ku wyrównaniu różnic między ligami, ale przyczyni się do ich pogłębiania wewnątrz kraju. Wyobraźmy sobie, że zakwalifikowana takim sposobem Wisła Kraków otrzymuje w przyszłym sezonie kwotę będącą połową jej rocznego budżetu i lwią część tego przychodu wydaje na transfery. Kto w Polsce mógłby się z nią równać? Wprawdzie prawdopodobnie doczekalibyśmy się drużyny, która regularnie pojawiałaby się w europejskich rozgrywkach, ale rywalizacja w kraju stałaby się po prostu nieciekawa (chociaż i tak w ostatniej dekadzie Biała Gwiazda chyba zbyt często pokazywała plecy krajowym rywalom). Z drugiej strony, widzielibyśmy także mniej efektownych transferów za duże kwoty, bo takie okrojone rozgrywki cieszyłyby się mniejszym zainteresowaniem kibiców, a co za tym idzie, spadkiem wpływów do kas klubów.
Po przeanalizowaniu całej sytuacji doszedłem do wniosku, że sytuacja jest iście patowa. Nie znalazłem odpowiedniego lekarstwa dla pacjenta, jakim jest konkurencja w europejskim futbolu klubowym, ale może zwrócę uwagę innych, żeby nieco bardziej przejęli się tym problemem, zamiast sztucznie emocjonować się chociażby dosyć przewidywalnym dla mnie wynikiem meczu Chelsea – Arsenal.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (Brak ocen)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



2 komentarzy do “Wieje nudą…”

  1. Filip mówi:

    Ja odniosę się do ligi angielskiej. Uważam wręcz przeciwnie, ze ten sezon jest bardziej emocjonujący niż w poprzednich latach. Walka o mistrzostwo toczy się miedzy dwoma drużynami i każda strata punktów może się źle skończyć dla jednej z drużyn. Nie zdziwiłbym się gdyby o mistrzostwie zadecydował 1pkt lub różnica bramek. Natomiast bardzo interesująco wygląda walka o 4 pozycje. Walczą o nią co najmniej 4 drużyny. Istnieje również taka możliwość ze walka miedzy tymi drużynami będzie tak zacięta, ze któraś z tych drużyn dogoni Arsenal. Uważam, ze Arsenal ma jeszcze szanse włączyć się w walkę o mistrzostwo, ale przy słabej formie będzie im ciężko o 3 miejsce :) Nie zapomniałbym jeszcze o takich drużynach jak Everton czy Birmingham. Ja, jako fan angielskiej ligi nie narzekam na nudę. Pozdrawiam

  2. ladzinsky mówi:

    Nie chodziło mi o brak atrakcji w samej walce o mistrzostwo między MU a Chelsea, bo tam sporo się jeszcze wydarzy, ale bardziej o braku alternatywy (ciekawiej by było, gdyby włączył się jeszcze chociażby Arsenal i Liverpool, teraz nie mające już realnych szans). Na dalszych pozycjach też chyba niczego nie brakuje, ale chodziło o wachlarz drużyn, które mają szanse na tytuł.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!