Soccerlog.net » Ben Foster http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Number 1? http://soccerlog.net/2009/12/19/number-1/ http://soccerlog.net/2009/12/19/number-1/#comments Sat, 19 Dec 2009 17:09:30 +0000 Zawil http://soccerlog.net/2009/12/19/number-1/ Number 1? Gdy w 2006 roku przechodził do zespołu Czerwonych Diabłów wszyscy, łącznie z sympatykami polskiego bramkarza, mediami oraz fanami United, byli niezwykle zaskoczeni nowym transferem Sir Alexa Fergusona. Nikt nie spodziewał się tak zaskakującego posunięcia coacha Red Devils na rynku transferowym. Kuszczak po przejściu do Manchesteru United postawił sobie jeden cel – zostać pierwszym bramkarzem angielskiej drużyny! Minęło ponad 3 lata od kiedy Tomek zadebiutował w barwach Mistrzów Anglii. W tej chwili Polak jest bliżej niż kiedykolwiek w realizacji założonego przez siebie celu. Czy marzenie o bluzie bramkarskiej z numerem „1” stanie się jawą?
»Czytaj dalej

Tagi: Ben Foster, Edwin Van der Sar, Manchester United, Tomasz Kuszczak,

]]>
Number 1?
Gdy w 2006 roku przechodził do zespołu Czerwonych Diabłów wszyscy, łącznie z sympatykami polskiego bramkarza, mediami oraz fanami United, byli niezwykle zaskoczeni nowym transferem Sir Alexa Fergusona. Nikt nie spodziewał się tak zaskakującego posunięcia coacha Red Devils na rynku transferowym. Kuszczak po przejściu do Manchesteru United postawił sobie jeden cel – zostać pierwszym bramkarzem angielskiej drużyny! Minęło ponad 3 lata od kiedy Tomek zadebiutował w barwach Mistrzów Anglii. W tej chwili Polak jest bliżej niż kiedykolwiek w realizacji założonego przez siebie celu. Czy marzenie o bluzie bramkarskiej z numerem „1” stanie się jawą?

Kuszczak_Ferguson.jpgW dzisiejszym spotkaniu z Fulham Kuszczak wystąpił po raz siódmy z rzędu w podstawowym składzie ekipy z Old Trafford. Jest to niewątpliwie rekord Polaka pod względem ciągłości występów w pierwszej jedenastce Fergusona. Rekord, który może zostać z czasem poprawiony podyktowany dobrymi występami reprezentanta biało-czerwonych.

Początek sezonu 2009/2010 nie był dla Tomka zbyt udany. Przed zbliżającymi się wielkimi krokami Mistrzostwami Świata w RPA, media namaściły Bena Fostera (ówcześnie trzeciego bramkarza United) na pierwszego goalkipera reprezentacji Albionu, która jesienią przypieczętowała swój awans do afrykańskiej imprezy. Poprzez kontuzję Holendra – Edwina van der Sara trener United postawił na ‘wybrańca’ angielskich mediów, przez co wydawać się mogło, że Polak stał się bramkarzem numer trzy w hierarchii bossa Manchesteru.

Ben Foster_1.jpgFaktem jest, że Foster nie zaprezentował się zbyt okazale w spotkaniach, gdzie otrzymał szansę gry od pierwszej minuty. Proste błędy, które przeradzały się w ogromne konsekwencje w postaci straconych bramek powodowały, że zaufanie kibiców i trenera do Anglika malało z każdym meczem. Na forach internetowych zaczęły pojawiać się wpisy fanów Czerwonych Diabłów, którzy żądali powrotu Fostera na ławkę rezerwowych. Ferguson starał się jednak tłumaczyć Fostera po niezbyt udanych występach.

- Najważniejsze jest jednak to, że znamy jego umiejętności, więc nie musimy się nim martwić.

Oczekując niecierpliwie na powrót Van der Sara między słupki bramki United trener Red Devils popadł w małą sklerozę zapominając, że do dyspozycji ma również głodnego gry Polaka.

Pomimo szansy jaką otrzymał Anglik do Sir Alexa Fergusona zgodnie z oczekiwaniami kibiców MU Ben Foster wrócił na ławkę rezerwowych, a sprawa pozycji drugiego bramkarza w zespole Mistrza Anglii ucichła… Do czasu kolejnej kontuzji „latającego Holendra”.
Kuszczak otrzymał swoją szansę podyktowaną właśnie urazem Van Der Sara i samego Bena Fostera, szansę, którą stara się wykorzystać. Po dość szybkim powrocie Anglika do zdrowia Ferguson zdawał sobie sprawę, że nie może narazić zespołu na utratę głupich bramek poprzez brak doświadczenia lub nazwijmy to po imieniu – niedostatecznych umiejętności bramkarskich Bena Fostera w stosunku do oczekiwań czołowego, piłkarskiego klubu świata. Zaskoczony decyzją trenera United, który postawił na Kuszczaka był sam rywal Polaka:

- To dość dziwne. Na chwilę obecną jestem trzecim bramkarzem w Manchesterze United, a mimo to gram dla mojego kraju. Nie łapanie się na ławkę rezerwowych w klubie jest bardzo zniechęcające.

Passa Tomasza Kuszczaka w bramce Manchesteru United trwa do dziś, lecz jak długo polski bramkarz będzie rządził w bramce Czerwonych Diabłów. Dla niektórych odwiedź na to pytanie jest prosta – po powrocie do zdrowia Edwina Van der Sara, Polak ponownie usiądzie na ławce rezerwowych.
W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele spekulacji na temat pozycji Tomka w szeregach United. Manchester Evening News pisze:

- Holender, od lat pierwszy bramkarz MU leczy kontuzje, będzie gotowy dopiero na sobotnie spotkanie z Fulham. Ale nie wiadomo, czy wróci do bramki, bo zastępujący go Kuszczak spisuje się świetnie.

Dziś wiemy, że kontuzja Van der Sara przedłuża się, lecz należy docenić coraz silniejszą pozycję Kuszczaka nie tylko w kadrze Manchesteru, ale również w mediach. Trzeba dodać, że Polak po każdym z ostatnich spotkań, w których bronił od pierwszej minuty, dostawał dobrą notę za swój występ. Polski goalkiper jest piłkarzem, który gdy dostaje szanse, nie marnuje jej i nie zawodzi kibiców i trenera, co trafnie zauważył były zawodnik United Lee Martin:

- Za każdym razem gdy oglądałem Tomasza na boisku, nie zawiódł nikogo.

vds.jpgPozycja Kuszczaka w dużej mierze zależy jednak od Edwina Van der Sara. Jeśli Holender zdecyduje się pozostać na kolejny rok w klubie z Old Trafford (a prawdopodobnie tak się stanie) Kuszczak zapewne będzie musiał czekać na kolejną szansę gry w meczach niższej rangi lub w przypadku urazu byłego bramkarza Ajaxu Amsterdam. Pewne jest to, że dzięki dobrym występom w zespole Czerwonych Diabłów Polak pokazuje, że jest w stanie godnie zastąpić doświadczonego Holendra i przejąć numer „1” w składzie Mistrza Anglii.

Uważam że pomimo udanym występom Kuszczak musi dalej czekać na swoją szansę. Pocieszające dla Polaka jest jednak to, że w hierarchii Fergusona zajmuje miejsce tuż za Edwinem Van der Sarem, a doświadczonemu bramkarzowi zdecydowanie bliżej niż dalej do piłkarskiej emerytury. Warto jednak zadać pytanie czy Kuszczakowi wystarczy cierpliwości? Wydaje się, że tak, a swoimi obecnymi występami potwierdza tylko to, że jest osobą szalenie ambitną i dążącą do wymarzonego celu.

Istotne jest to, że ostatnimi czasy były bramkarz Herty Berlin cieszy się nie tylko pochwałami kibiców, ale również bossa Red Devils:

- Van der Sar jest niedostępny, przez co tracimy jego wielkie doświadczenie i spokój w grze między słupkami. Są jednak pozytywne strony – Tomasz Kuszczak gra fantastycznie! On nie dopuścił do tego, abyśmy mieli się czym martwić.

Jeżeli Tomasz Kuszczak napisał list do świętego Mikołaja to z pewnością zapragnął pod choinką bluzę bramkarską ‘number one’ Manchesteru United. Moim zdaniem Polak na ten prezent musi poczekać jeszcze przynajmniej rok, lecz z okazji świąt życzę mu, aby nigdy nie stracił ogromnej ambicji, którą posiada i wiary we własne umiejętności bramkarskie, a są one naprawdę bardzo duże.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/12/19/number-1/feed/
Foster – Co Ty w nim widzisz, Fergie? http://soccerlog.net/2009/10/19/foster-co-ty-w-nim-widzisz-fergie/ http://soccerlog.net/2009/10/19/foster-co-ty-w-nim-widzisz-fergie/#comments Mon, 19 Oct 2009 19:54:23 +0000 Paulina Wolska http://soccerlog.net/2009/10/19/foster-co-ty-w-nim-widzisz-fergie/ Foster - Co Ty w nim widzisz, Fergie? Gdy grał w Watfordzie, okrzyknięto go nadzieją angielskiej bramki. Grał tam przez dwa lata, prezentując się całkiem przyzwoicie. Nie zachwycał, grał po prostu na przyzwoitym poziomie. Po wypożyczeniu, wrócił do Manchesteru. Poważna kontuzja, jeden sezon z głowy. Wszyscy o nim zapomnieli, do czasu...
»Czytaj dalej

Tagi: Ben Foster, Manchester United,

]]>
Foster - Co Ty w nim widzisz, Fergie?
Gdy grał w Watfordzie, okrzyknięto go nadzieją angielskiej bramki. Grał tam przez dwa lata, prezentując się całkiem przyzwoicie. Nie zachwycał, grał po prostu na przyzwoitym poziomie. Po wypożyczeniu, wrócił do Manchesteru. Poważna kontuzja, jeden sezon z głowy. Wszyscy o nim zapomnieli, do czasu…

Van Der Sar doznał kontuzji, a zastępujący go Kuszczak dostał czerwoną kartkę w meczu FA Cup z Portsmouth. Bliżej nieznany nikomu Foster musiał zagrać z Derby Country w Premier League. Zagrał świetnie, był chwalony przez media, przez samego Fergusona. SAF w kolejnym spotkaniu postawił na Polaka a ten odwdzięczył mu się kapitalną grą z Boltonem. Hierarchia bramkarzy została jednak zachowana. Kolejny sezon już nie był taki jak poprzedni. Tomek musiał walczyć z Fosterem o nr 2 w United. Fergie nie chciał od początku określić, kto jest drugi po Edwinie. Polak i Anglik grali naprzemiennie. Tomek grał bez błysku, ale nie popełniając błędów. Foster odwrotnie. Mecze z Celtickiem w LM czy z Blackburn w Carling Cup mu zdecydowanie nie wyszły. W Pucharze Ligi Angielskiej, Czerwone Diabły szły jak burza i awansowały do finału. SAF od początku powiedział, że postawi w meczu z Tottenhamem na tych, którzy grali we wcześniejszych fazach. To samo tyczyło się bramki. Edwin nie znalazł się kadrze meczowej i Ferguson wybierał między Fosterem a Kuszczakiem. Wybrał tego pierwszego. Obronił karnego O’Hary i został wygrany graczem meczu. Czy powinien? Nie bardzo. Fakt, ten obroniony karny trochę ustawił konkurs rzutów karnych. To, że nie ma karnych obronionych, są tylko źle strzelone, pasuje jak ulał do tego co stało się w pierwszej kolejce. Dobra, nie będę umniejszać jego zasług jeśli chodzi o ten mecz.

Angielskie media i Fergie wręcz rozpływali się pisząc i mówiąc o Fosterze.Anglicy dawno nie mięli bramkarza, który byłby zaliczany do czołówki światowej czy chodź by europejskiej. Na siłę szukają kogoś, kto mógłby tą dziurę w bramce załatać na lata. Tak było z Kirklandem czy z Robinsonem. Czy tak samo będzie z Fosterem? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak.

Ferguson oczywiście w niego bezgranicznie wierzył ciągle na niego stawiał. W przedsezonowych meczach, Ben ‘kochają mnie angielskie media’ Foster grał koszmarnie. Trudno nazwać to, co zrobił w Azjii z Malaysia XI. Przecież ten koleś nie umie nawet przyjąć piłki! Pokazał to już nie raz. Tomek z kolei prezentował się przyzwoicie, powiedziałabym, że nawet bardziej niż przyzwoicie. Skończyło się tourniej w Azjii, przyszedł czas na kolejne, Audi Cup. Pierwszy mecz z Boca Juniors zagrał Tomek i mógł być z pewnością zadowolony ze swojej gry. W następnym meczu z Bayernem Monachium grał już VDS. Niestety w jednym z rzutów karnych, tak niefortunnie odbił piłkę, że złamał kość w ręce. Wyrok – dwa miesiące przerwy. Moja pierwsza myśl – na kogo postawi teraz Ferguson? Nie chciał nic zdradzić, powiedział, że Tomek i Ben zagrają po połowie z Valencią i wtedy zadecyduje. Foster nie miał zbyt dużo pracy, za to polski bramkarz… Interwencje, cud marzenie. Kapitalna, fantastyczna interwencja zaraz na początku drugiej połowy. Angielscy komentatorzy później po kilka razy powtarzali, jaką to interwencją popisał się Polak. Fergie po meczu chwalił Tomka i powiedział, że w meczu z Chelsea wystawi tego, który prezentuje obecnie lepszą formę. Skoro tak powiedział, to pomyślałam, że w końcu Kuszczak dostanie prawdziwą szansę. Jak się przed meczem z Chelsea okazało, chyba nie chodziło o formę sportową… Jak wytłumaczyć fakt, że SAF wystawił Fostera, który grał koszmarnie we wcześniejszych meczach? Chciał strzelić sobie samobója? Najwyraźniej, bo jak pokazał ten mecz, Fergie popełnił duuuży błąd. A co było po meczu? Angielscy kibice byli tak wściekli na niego, że pisali na forum United by manager Czerwonych Diabłów jak najszybciej sprzedał Bena i postawił na Kuszczaka. Fergie natomiast dalej wygłaszał swoje tezy na temat Fostera i jaki to on nie jest fantastyczny. Przyszły kolejne mecze, bez większych wpadek. W meczy z Volves w Carlig Cup swoją szansę dostał Tomek i ponownie grał świetnie. Fergie w swoim stylu go chwalił, ale dał jasno do zrozumienia, ze w kolejnym spotkaniu zagra “nadzieja angielskiej bramki”. I w końcu przyszedł ten mecz z Manchesterem City. Po prostu katastrofa. Nie można inaczej opisać gry angielskiego bramkarza. Później kolejny mecz z Sunderlandem. Błąd za błędem.

Bo czy bramkarz klasy światowej, według Fergusona, popełnia błędy w każdym meczu? Czy bramkarz, który ma zostać nr 1 w Anglii i w United powinien rozgrywać dobry mecz, tylko wtedy, gdy nie ma praktycznie nic do roboty? Każdy świetny bramkarz powinien grać najlepiej w tych najważniejszych meczach. On zawalił dwie bramki w derbowym meczu z City, czy następnie kolejną bramkę z Sunderlandem. Nie wspominając już o dwóch zawalonych golach z Chelsea w meczu o Tarczę Dobroczynności. Nie wiem, może on jest słaby psychicznie (oczywiście nie dla Fergusona) i po prostu nie wytrzymuje ciśnienia. Może jest za słaby by grać w takim wielkim klubie jak Manchester United, gdzie oczekuje się świetnej gry i zwycięstw? Chyba tak, bo jak wytłumaczyć coś takiego.

Następnego dnia, po meczu z ‘Czarnymi Kotami’, angielskie gazety rozpisywały się o tym, że Ferguson w końcu stracił cierpliwość. Według nich, po meczu SAF użył swojej “suszarki” w stronę Fostera. W sumie nie dziwię mu się, gdyby faktycznie tak postąpił. Inny manager już dawno straciłby cierpliwość. Zdziwiło mnie to, że w ostatnim meczu z Boltonem na ławce usiadł Tomek. Foster, jako nr 1 w United pod nieobecność Edwina, powinien się na niej znaleźć, normalna kolej rzeczy. Chyba, że Fergie naprawdę stracił cierpliwość i zrozumiał, że to co pokazuje Foster to totalna klapa i (Tomkowi może buty czyścić) jest wyraźnie słabszy od Kuszczaka? Mam nadzieję, że tak. Chociaż teraz to i tak jest mniejszy problem. Wrócił niekwestionowany nr 1, Van Der Sar i o pozycję bramkarza w United można być spokojnym. Przynajmniej do czasu kiedy Edwin będzie musiał odpocząć lub (odpukać) złapie kolejną kontuzję. Uważam, że Kuszczak o wiele bardziej zasługuje na szansę. Zawsze gra dobrze, pewnie, potrafi bronić w nieprawdopodobnych sytuacjach. A ta pożal się Boże angielska nadzieja, potrafi tylko puszczać nieprawdopodobne szmaty. Nie jest od Tomka lepszy, każdy to widzi. Ale dlaczego nie widzi tego Fergie? Bo chce by Foster pojechał ze swoją narodową kadrą n MŚ? Bo może odczuwa presję ze strony mediów czy działaczy by wypromować Anglika, w co bardzo wątpie? Chyba, że w każdym meczu, w którym gra Ben, Ferguson ma klapki na oczach lub zaparowane okulary? Albo najzwyczajniej w świecie jest jego pupilkiem. Ale ile można tolerować takie coś. Foster nie zasługuje by grać w takim klubie jak United, by wybiegać na Old Trafford w koszulce Czerwonych Diabłów. Wydaje mi się, że SAF robi mu po prostu krzywdę, stawiając na niego, mydląc mu oczy słowami, że jest lata świetlne przed innymi angielskimi bramkarzami. Robi mu krzywdę tak samo jak Stefan Majewski zrobił Polczakowi, wystawiając go w pierwszej jedenastce na pożarcie Czechom. I jeden i drugi na to nie zasługują. Foster powinien zostać jak najszybciej sprzedany, póki jeszcze ktoś głupi chciał wydać na niego spora kasę. Bardzo bym chciała by Tomek Kuszczak dostał swoją szansę i aby Ferguson próbował wprowadzać go do wyjściowego składu. Bo wszystko wskazuje na to, iż Edwin zakończy po tym sezonie karierę i ktoś będzie musiał go zastąpić. Foster się do tego nie nadaje, Polak jak najbardziej. On potrzebuje tylko zaufania i regularniej gry. Pamiętacie jak Kuszczak grał w WBA? Grał kapitalnie i to zaowocowało tym, że Fergie zwrócił na niego uwagę, by w końcu go sprowadzić na Old Trafford. Liczę na niego. Chcę, by w Manchesterze United z jedynką na plecach występował Polak, że będzie grał regularnie, że będzie strzegł bramki United we wszystkich najważniejszych meczach. Wierzę w to, że Alex pójdzie po rozum do głowy i wyrzuci Klopstera a postawi na Tomka, bo ten facet na prawdę na to zasługuje…

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/10/19/foster-co-ty-w-nim-widzisz-fergie/feed/
Foster, fair-play i karne, czyli United – Chelsea http://soccerlog.net/2009/08/09/foster-fair-play-i-karne-czyli-united-%e2%80%93-chelsea/ http://soccerlog.net/2009/08/09/foster-fair-play-i-karne-czyli-united-%e2%80%93-chelsea/#comments Sun, 09 Aug 2009 18:10:40 +0000 Wakaru http://soccerlog.net/2009/08/09/foster-fair-play-i-karne-czyli-united-%e2%80%93-chelsea/ Foster, fair-play i karne, czyli United – Chelsea Kibice angielskiej piłki nie musieli długo czekać na pierwszy szlagier. Już w pierwszym oficjalnym meczu sygnowanym logiem Football Assocciation spotkały się czołowe zespoły ostatnich lat – Chelsea FC i Manchester United. Zagrały o Tarczę Wspólnoty, odpowiednik superpucharu w innych ligach. Przez większość czasu byliśmy świadkami bardzo dobrego meczu na szczytowym szczeblu rozgrywek. Ale kilka momentów pozostawiło mnie z olbrzymim niesmakiem.
»Czytaj dalej

Tagi: Ben Foster, Chelsea FC, Chris Foy, Community Shield, Manchester United,

]]>
Foster, fair-play i karne, czyli United – Chelsea
Kibice angielskiej piłki nie musieli długo czekać na pierwszy szlagier. Już w pierwszym oficjalnym meczu sygnowanym logiem Football Assocciation spotkały się czołowe zespoły ostatnich lat – Chelsea FC i Manchester United. Zagrały o Tarczę Wspólnoty, odpowiednik superpucharu w innych ligach. Przez większość czasu byliśmy świadkami bardzo dobrego meczu na szczytowym szczeblu rozgrywek. Ale kilka momentów pozostawiło mnie z olbrzymim niesmakiem.

Nie wyprzedzajmy jednak faktów, dajmy sobie kilka chwil radości z czystej, niczym nie skażonej piłkarskiej rozrywki. Oba zespoły dobrze zaczęły spotkanie, wymieniając się ciosami. Przewagę jednak miała londyńska Chelsea. Jednak wynik spotkania otworzyli zawodnicy United, a konkretnie Nani, który dobrym dryblingiem i świetnym strzałem dał United dobry start. Portugalczyk w końcu ma okazję wyjść z cienia swojego starszego kolegi, Cristiano Ronaldo, i jak na razie korzysta z niej, raz za razem popisując się dobrymi zagraniami i nieco dojrzalszą, aniżeli w poprzednich sezonach, grą.

Mecz dalej toczył się w bardzo szybkim tempie, kolejnych sytuacji nie brakowało. Kolejno uderzali Park Ji-Sung, Didier Drogba, Dymitar Berbatow, znowu Park. Mecz był toczony w szybkim tempie, zawodnicy grali twardo, miejscami wręcz zbyt ostro, czego najlepszym dowodem są cztery żółte kartki pokazane przez Chrisa Foya podczas 90 minut spotkania, głównie za brzydkie faule i niesportowe zachowanie.

Do szału doprowadzał jednak sympatyków Manchesteru United jeden z ich własnych zawodników – rywalizujący z Tomaszem Kuszczakiem o miejsce w bramce Ben Foster. Podnosił ciśnienie, raz za razem pokazując jak wiele mu brakuje do tego, by być bramkarzem reprezentacji Anglii i jak niewiele ustępuje Stephenowi Kingowi w pojedynku na mistrza suspensu. Dwa katastrofalne przyjęcia piłki od obrońców, dwa koszmarne wybicia, które trafiały w plecy Didiera Drogbę i dwa momenty, kiedy kibice wstrzymali oddech obserwując, gdzie poleci piłka. Strzały, które leciały w światło bramki bronił na raty, piłka za każdym razem wypadała mu z rąk. Raz z linii bramkowej piłkę musiał wybijać Evra. Na szczęście dla fanów United i samego Fostera Diabły wyszły bez szwanku z tych sytuacji.

Po bardzo żywej pierwszej połowie, podczas której na zmianę zespoły przejmowały inicjatywę, to United schodziło z podniesionym czołem. Bramka Naniego ustawiła mecz pod dyktando Diabłów. W pierwszej połowie ekipa Alexa Fergusona przeważała i pokazała się z lepszej strony, choć początek wyglądał dla niej nieciekawie. W przerwie jedyną zmianę przeprowadził Ancelotti wprowadzając Bosingwę za zagrożonego czerwoną kartką Ivanovicia. Komentator programu SportKlub przez kilka minut nie mógł jeszcze wyjść z podziwu, że sir Alex Ferguson pozwolił Fosterowi pozostać na boisku po tym, co pokazywał w pierwszej połowie.

United wyraźnie postanowiło przejść do defensywy i pozwoliło przejąć inicjatywę Chelsea. Zawodnicy the Blues raz za razem szarżowali na bramkę strzeżoną przez osłabiony brakiem Vidicia i van der Sara blok defensywny United. Jednak nic nie wskazywało na to, że sytuacja na tablicy wyników szybko ulegnie zmianie, gdyż obrona United funkcjonowała bez zarzutu.

Tutaj swój popis dał Ben Foster. Wyszedł do piłki na 4 metr, kompletnie nie zwracając uwagi na to, co dzieje się pod nogami. Wpadł na szarżującego Drogbę i kryjącego go Evrę i zamiast wypiąstkować piłkę zbił ją w dół na głowę Carvalho, który z 8 metrów ładnym szczupakiem wpił piłkę obok kompletnie nie bronionego słupka. Zresztą, zobaczcie sami.

Kibice wściekli, na twarzy Fergusona malowało się coś niepokojącego, aż słyszałem to siedzące pod jego skórą dystyngowane pytanie „What the fuck was that, Ben?! Are you a Scouse?!” Mecz trwał jednak dalej, obie strony wymieniały się ciosami. Gra powoli stawała się coraz bardziej brutalna. Po wejściu na boisko Ballack został trafiony przez Evrę łokciem w brzuch i zwalił się na ziemię. Evra nie przerwał akcji (zignorował to? nie widział?), jednak zrobił to za niego sędzia przerywając grę i dobrze zapowiadającą się akcję United.

Chwilę później doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w meczu. Zawodnicy United rozgrywali piłkę, na dobieg wyszedł Patrice Evra. I może Francuz dostałby piłkę, gdyby Michael Ballack nie zatrzymał go zastawiając się łokciem i barkiem. Nie wyglądało to na szczególnie złośliwe zagranie, niemniej niski Francuz dostał w twarz i leżał na ziemi, trzymając się za nos. Sędzia Chris Foy nie przerwał akcji kiedy piłkę miało United, nie zrobił tego, gdy miała ją Chelsea. Sami zawodnicy The Blues również nie zamierzali zainteresować się leżącym na ziemi kolegą i wyprowadzili szybką kontrę przeciwko jedynie trzem obrońcom United, wykorzystali ich dezorientację i strzelili bramkę.

Nie wiem, kogo bardziej winić za tę bramkę – sędziego, który nie przerwał gry, zawodników Chelsea, którzy również tego nie zrobili czy obronę United za to, że jednak nie powstrzymała szarżujących londyńczyków? Niezależnie od tego pewnym jest, że akcja powinna zostać przerwana i to jeszcze na połowie Chelsea. Tak się jednak nie stało i to podopieczni Carlo Ancelottiego byli dużo bliżej zdobycia tytułu.

Wtedy sir Alex Ferguson zdecydował się na dość desperacki krok – wstawił aż czterech nowych, ofensywnych graczy (przepisy Community Shield pozwalają na dowolną liczbę zmian w trakcie meczu). Pojawił się Giggs, Scholes, Owen i Fabio, a zeszli Park, Berbatow, Fletcher i O’Shea. Wcześniej za kontuzjowanego Naniego wszedł Antonio Valencia. Carlo Ancelotti odpowiedział na to własnymi zmianami, wpuszczając Deco za Maloudę i Kalou za słabego Anelkę. Wcześniej za Mikel wszedł Ballack. Znacznie zmienione jedenastki przystąpiły do ostatniego aktu. Nic nie wskazywało na zmianę wyniku, gdyż zawodnicy United zupełnie stracili ochotę do gry, świeżo wprowadzeni zawodnicy nie byli dostatecznie rozgrzani, a gdzieś w umysłach wszystkich wisiało widmo fatalnej dyspozycji Bena Fostera.

Wtedy stał się cud. Na pierwszy i ostatni rajd tego dnia zdecydował się Ryan Giggs, który popędził środkiem i zagrał prostopadle do wybiegającego na czystą pozycję Wayne’a Rooneya. Ten, choć był pociągany za koszulkę, strzelił gola i przywrócił nadzieję wszystkim kibicom United. Cały problem polegał na tym, że bramka padła ze spalonego, którego sędzia liniowy się nie dopatrzył. Festiwal sędziowskich pomyłek w pełni.

Potem czas był już tylko na gwizdek sędziego i ogłoszenie konkursu rzutów karnych. Tutaj wiele ciekawego się nie działo. Lampard ośmieszył Fostera strzelając w sam środek bramki, Giggsowi nie udała się ta sama sztuka z Cechem, który zdołał kopnąć piłkę nogami jeszcze. Potem Foster miał nadzieję, że Ballack znowu spróbuje tak prostackiej sztuczki i nie ruszył do strzału. Carrick wykonał karnego bez zarzutu, podobnie strzelający po nim Drogba. Potem podszedł Evra, który dokonał aktu poddania meczu, kopiąc w stronę Cecha jak na treningu. Nawet Foster by to wybronił. Potem Kalou dokończył dzieła i przypieczętował zdobycie Tarczy Wspólnoty przez Chelsea.

Mecz był z pewnością emocjonujący, obie drużyny stanęły na wysokości zadania. Jeśli to pomiędzy nimi rozstrzygnie się bój o mistrzostwo Anglii nikt nie powinien być zdziwiony ani zawiedziony brakiem emocji. Gorzej tylko, że każda ze stron wyprodukowała swojego babola. United wprowadziło Fostera, gracze Chelsea zignorowali leżącego przeciwnika, sędzia to zaakceptował, a liniowy nie dostrzegł spalonego Rooneya. Szkoda, że takie rzeczy zdarzyły się w meczu o stawkę. Być może Tarcza nie jest zbyt prestiżowym trofeum, jednak błędy sędziowskie były naprawdę rażące. Czy Chelsea trofeum zdobyła zasłużenie? Chyba tak, choć gdyby w karnych wygrało United powiedziałbym to samo. Podobnie jak podczas finału Ligi Mistrzów w 2008 roku oba zespoły zasłużyły na to, by wznieść trofeum do góry. No, może poza Fosterem.

Galeria z meczu.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/09/foster-fair-play-i-karne-czyli-united-%e2%80%93-chelsea/feed/