Madridista o Barcelonie, czyli dlaczego trofea uciekną z Camp Nou

messi.jpg
Podobno nic dwa razy się nie zdarza. Czy to porzekadło sprawdzi się w przypadku FC Barcelony? W odpowiedzi na artykuł Marka Zdziecha spróbuję wypunktować słabe strony Dumy Katalonii i udowodnić, że nie obroni ona zdobytych w zeszłym sezonie trofeów.

“Zmiany w Madrycie okiem cule, czyli dlaczego Real nie zdetronizuje Barcy”, artykuł Marka Zdziecha.

Podstawowym problemem dla Pepa Guardioli może być motywacja. Zeszły sezon należał do jego zespołu, zdobył niemalże wszystko, czego oczekiwali od niego kibice: mistrzostwo, Puchar Króla i Ligę Mistrzów. Czy piłkarzy będzie stać na powtórzenie tego tripletu? Szczerze powątpiewam. Pep będzie się starał bagatelizować problem, ale wydaje mi się, że dopiero teraz, przed swoim drugim sezonem, staje przed wielkim wyzwaniem. Rok temu zastąpił Franka Rijkaarda, który sfermentował atmosferę w ekipie. Wniósł zatem oczekiwane przez wszystkich oczyszczenie. Teraz musi na nowo zdopingować swoich graczy, by ci powtórzyli sukcesy. Obrona tytułów jest zawsze trudniejsza niż zdobycie pierwszego. Dla Guardioli – już teraz kreowanego na wielkiego trenera – będzie to decydujący sezon. Nie wykluczam, że powinie mu się noga.

Barcelona dokonała spektakularnej wymiany z Interem Mediolan. Na Camp Nou przyszedł Zlatan Ibrahimović, na San Siro – Samuel Eto’o. Pomimo że krnąbrny Kameruńczyk zawsze sprawiał problemy, nie przeszkadzało mu to w strzelaniu bramek. Natomiast Zlatan to zawodnik, który często miewa muchy w nosie, a co ważniejsze – ma to przełożenie na jego postawę na boisku. Rozważając tę wymianę z perspektywy boiska, Barcelona straciła klasyczną „dziewiątkę”. Eto’o był typem snajpera, który wykańczał akcje kolegów, rzadko kiedy brał się za rozegranie piłki. Zlatan natomiast to napastnik, który chętnie rozgrywa z kolegami już kilka metrów przed polem karnym. Bliżej mu zatem do Thierry’ego Henry’ego niż do Kameruńczyka. Poza tym Szwed ma dziwną właściwość – gra jak z nut w mało ważnych meczach, natomiast w spotkaniach o wielką stawkę zawodzi.

Chęć powtórzenia trofeów z zeszłego sezonu wymaga sporego nakładu sił i rozegrania wielu spotkań. Potrzebna jest zatem ławka rezerwowych, którzy w każdej chwili mogą wskoczyć w miejsce przemęczonych czy kontuzjowanych graczy i godnie ich zastąpić. W przypadku Barcelony nie wygląda ona imponująco. Owszem, mają wychowanków Pedro czy Busquetsa, ale jeszcze daleko im do Xaviego czy Iniesty. Bojan Krkić ma dość grzania ławy, a o Eidurze Gudjohnsenie coraz częściej mówi się, że wróci do Premiership. Nie ma zatem wśród rezerwowych graczy, którzy poziomem dorównują triu Henry – Zlatan – Messi.

Wzmocnienia. Poza Zlatanem Ibrahimoviciem przed sezonem przybył utalentowany Kerrison, który niemalże od razu został wypożyczony do Benfiki i Maxwell, ściągnięty z Interu, gdzie przegrywał rywalizację o miejsce w pierwszym składzie z Maiconem i osiemnastoletnim Davide Santonem. Nie wygląda to imponująco, prawda? Brakuje – przykładowo – Davida Villi czy Davida Silvy, którzy w plotkach prasowych byli łączeni z Blaugraną. Nowi zawodnicy zawsze podnoszą poziom rywalizacji o miejsce w zespole, co mobilizująco wpływa na resztę piłkarzy. Tego lata w Barcelonie patrzą tylko na szał zakupów znienawidzonego Realu.

Rok temu Joan Laporta mógł odetchnąć z ulgą. Brakowało sześciu procent w wotum nieufności dla Laporty, by odbyły się nowe wybory na prezydenta FC Barcelony. Laporta zaryzykował, bo zatrudnił Guardiolę i był to strzał w dziesiątkę. Teraz nie tylko przed trenerem, ale i prezesem pojawiło się wyzwanie. Rękawice rzucił – znowu – Florentino Perez. Myślę, że Socios Barcelony patrzą na transfery Realu z resentymentem – oficjalnie nienawidzą Pereza, ale gdzieś w środku dławi ich zazdrość i strach przed Realem. Dotychczasowa bierność Laporty na rynku transferowym może ich nieco rozzłościć, a ferment u góry klubu to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić.

Rozważania te mają charakter czysto teoretyczny i równie dobrze mogą być trafne, jak i wyssane z palca. Jak zwykle, wszystkie odpowiedzi poznamy na boisku. Jednak nic tak nie podnosi morale kibiców jednej drużyny, jak wytykanie wad drugiej…


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (7 głosów, średnia: 2,71 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



12 komentarzy do “Madridista o Barcelonie, czyli dlaczego trofea uciekną z Camp Nou”

  1. Damian mówi:

    Kilka Twoich argumentów jest słusznych, jednak kilka szczerze powiem – nie trafionych. Po pierwsze to motywacja. Guardiola już pokazał, że jest wielki co do tej sprawy. Barca miała za sobą dwa sezony, nie ma się co oszukiwać, fatalne. Nagle za Rijkaarda, który wygrał Ligę Mistrzów i mistrzostwo, przychodzi człowiek, który do tej pory trenował jedynie rezerwy Blaugrany. I w swoim pierwszym sezonie wygrywa wszystko. Dwa, że jednak nie będzie to chyba taki ciężki element dla niego. Piłkarze w swoich wypowiedziach, nie raz podkreślają, że nie stracili motywacji, że chcą powtórzyć wyczyn. Wypowiedź Messiego mówi wszystko – “Chcieliście trzy, macie trzy! Za rok wygramy też wszystko!”.

    Po drugie. Czy uważasz, że Zlatan to nie jest typowa “dziewiątka”? Dal mnie to co najmniej jest dziwne.

    Po trzecie. Wierz mi, naprawdę nie ma czegoś takiego jak zazdrość. Kibice Barcelony, przynajmniej ja, nie patrzę na Real. Szczerze o ruchy transferowe rywala mało mnie obchodzą i już to kiedyś gdzieś pisałem. Barca musi się skupić na swoim i starać się powtórzyć swoje sukcesy, bez względu na to czy przeciwko nam będzie Real z Ronaldo za 94 mln, czy nie.

    Zgadzam się jednak z Tobą co do ławki. Tu mamy problem, jednak wierzę, po obietnicach członków zarządu, że będą kolejne transfery. Poza tym zawsze można powołać takich zawodników jak Jeffren, Pedro czy Muniesa, którzy są w pełni gotowi na walkę o 1 skład.

    • Łukasz Lamparski mówi:

      A co mają mówić piłkarze przed sezonem? Że teraz to już im się nie chce grać i wygrywać? Takie wypowiedzi teraz wygłaszają wszyscy zawodnicy czołowych klubów europejskich – to normalne. Ale to, że ktoś tak mówi to jeszcze nie znaczy, że jest to prawdą. Motywacja to nie jest coś co można kupić w sklepie i powiedzieć – “ok, mam to”.

      Mi w tym tekście brakuje najważniejszego imho argumentu. KMŚ 2009 w ZEA. Nie bez powodu przez kilka lat z rzędu przed poprzednim sezonem triumfator ligi mistrzów cierpiał na syndrom drugiego sezonu w którym szło mu słabo albo bardzo słabo. Udało się tą “klątwę” przełamać dopiero United w zeszłym sezonie a Sir Alex Ferguson na koniec przyznał, że najważniejszym dla niego meczem było wymęczone zwycięstwo 1-0 ze Stoke zaraz po powrocie z Japonii. Pozwoliło ono zmęczonym piłkarzom uwierzyć w siebie i swoje siły i było bodźcem do osiągania dalszych sukcesów.

      KMŚ to impreza zabierająca naprawdę dużo sił i myślę, że to ona właśnie może być gwoździem do trumny Barcy w przyszłym sezonie. Żeby dobrze przetrwać sezon z wylotem do Azji potrzeba imho dwóch rzeczy: szerokiej ławki rezerwowych i doświadczonego trenera. Obu tych rzeczy Barca nie ma. O ławce było tu już pisane a co do trenera: Guardiola to ciągle jeszcze żółtodziób. Fakt, że po genialnym debiucie ale tak naprawdę ma za sobą sezon w którym “piłka sama się grała” Barcelonie. Nie było dużych problemów z kontuzjami, z motywacją, ze zmęczeniem. Mechanizm zatrybił, do tego doszło sporo szczęścia i trzeba było właściwie jedynie patrzeć jak trofea wpadają do kabzy. W tym roku po powrocie z ZEA z przemęczonymi piłkarzami, kiedy być może wypadnie 2-3 ważnych graczy a zespół złapie dół formy Guardiola stanie przed poważnym problemem. Problemem, którego w ciągu swej krótkiej kariery trenerskiej jeszcze nie miał. I tu myślę jego brak doświadczenia może mocno zaważyć na wynikach drużyny z Katalonii.

  2. Zawil mówi:

    ja również nie zgodzę się z argumentem dotyczącym motywacji zespołu przez trenera. FC Barcelona to klub klasy światowej, gdzie problem motywacji nie może istnieć… takie gwiazdy jakie w swoim zespole posiada zespół z Katalonii są profesjonalistami i dla nich problem motywacji w kolejnych meczach, nawet ze słabymi rywalami nie powinien zaistnieć…
    najbliższy sezon ligi hiszpańskiej może być jednym z najciekawszych w ostatnich latach…
    po pierwsze Barcelona, która zgarnęła wszystko w poprzednim sezonie będzie chciała udowodnić swoją przewagę piłkarską nad pozostałymi zespołami, a głownie to, że są ekipą lepszą od Królewskich pomimo gigantycznych transferów Pereza.
    po drugie Real Madryt, który kupił kilku naprawdę świetnych piłkarzy będzie starał się walczyć o najwyższe cele nie tylko w Hiszpanii ale również w Europie.
    Po trzecie Primiera Division znacznie zyskała piłkarsko. Dzięki transferom Realu na hiszpańskich boiskach zobaczymy takich piłakrzy jak C. Ronaldo, Kaka czy Benzema. Zastanawia również fakt czy Ibrahimović poradzi sobie w Primiera Division.
    będzie ciekawie…

  3. Xabier mówi:

    Mnie zastanawia tylko jedno, może nie dotyczy to w stu procentach tematu artykułu, ale w pewnym stopniu owszem. Chodzi dokładniej o Real Madryt. Pewnie orientujecie się, że istnieje powiedzenie “nazwiska nie grają”, używane często do motywacji słabszych drużyn mierzących się z potentatami. Otóż jestem ciekaw jak długo Galaktyczni (teraz to do nich pasuje) będą się zgrywać. Nie zapominajmy, że do klubu trafiły bądź co bądź indywidualności. Ronaldo, Alonso, Kaka – ci zawodnicy najbardziej lubią stanowić o sile zespołu. Więc wydaje mi się, że początki będą ciężkie. Nim zgra się ta cała maszynka w lidze, może okazać się że jest już za późno. Istnieje możliwość, że Barcelona, a nawet Sevilla, odskoczą od Realu. A później jak wiadomo o odrobienie punktów jest trudniej. No nic czas pokaże…jestem ciekaw Waszych opinii co do zgrania zespołu Realu Madryt.

  4. Nalewacz mówi:

    Lekiem na brak motywacji ma być częściowo sam Ibrahimovic.
    Przyszedł do Barcelony bo jest głodny sukcesów w Europie.
    A wymieniona przez Ciebie jego wada ze gra dobrze ze słabeuszami a słabo z silnymi ekipami będzie moim zdaniem wielka zaleta w Barcelonie. Tak się wygrywa mistrzostwa krajowe. Nie poprzez ogrywanie wielkich rywali, ale poprzez ciułanie punktów co kolejkę. Dobrym przykładem jest moje ukochane United. MU potrafiło się męczyć z słabszymi drużynami, które stawiały na defensywę a Ronaldo strzelał bramkę z niczego i mecz kończył się wynikiem 1:0.

    Z krótka ławką rezerwowych trudno się jest nie zgodzić. Z drugiej strony warto pamiętać że chęć do gry jest najważniejsza, a nie wiadomo jak będą reagować dotychczasowi podstawowi gracze Realu, których Pelegrini będzie teraz sadzał na ławce.

    Moim zdaniem największym znakiem zapytania jest sam Guardiola. Bycie dobrym duchem może nie wystarczyć. Barca od wielu lat gra tym samym systemem, filozofia gry się nie zmienia. Skład jest stabilny, a poprzedni sezon to głownie zasługa eksplozji formy dwóch hiszpańskich mózgów drużyny – Iniesty i Xaviego.
    Dobrym przykładem może być dwumecz z Chelsea. Guardiola nie miał tak właściwie recepty na Chelsea grającą silny i atletyczny futbol i tylko geniusz Iniesty (oraz ślepota sędziego i brak skuteczności Drogby) uratował finał dla Barcy.

    Podsumowując – łatwiej Realowi będzie w lidze, gdzie nie raz geniusz Kaki i Ronaldo zdecydują o zdobyciu 3 pkt, ale Liga Mistrzów to inna gra i Barca będzie tu zdecydowanie lepsza.

  5. Michał mówi:

    Ja pod tym kątem jestem trochę bardziej spokojny, tak naprawdę sporo do nadrobienia ma Xabi Alonso z racji tego, że przychodzi do zespołu na koniec okresu przygotowań do sezonu. Pierwsze transfery zostały wykonane zaraz po zakończeniu nowego sezonu.

    Wierze w Pellegriniego i w to, że ogranie cały zespół. Jest to trener z charyzmą, który posadził na ławkę Riquelme kiedy ten grał gorzej. Real ma na pewno o wiele mocniejszy skład niż rok temu, ławka jest bardziej wyrównana. Szczerze to nie mogę się doczekać nowego sezonu i tego co się będzie działo. Barcelona na pewno czuje presje, i tu nikt nie wmówi, że jest inaczej. Real wykonał poważne ruchy teraz tylko trzeba czekać, żeby to wszystko razem zagrało.

    pozdrawiam

    • Marekk mówi:

      Barca czuje presje. Ale czy nie czuje jej też Real? po beznadziejnym sezonie, po sprowadzeniu takich graczy? Przecież oni MUSZĄ wygrać ;) Presję zatem czują oba zespoły, ale wątpię żeby zrobiła na nich jakieś wrażenie. Taką presję odczuwają przed każdym kolejnym sezonem.

  6. Adq mówi:

    Argument o motywacji jest akurat jak najbardziej trafiony. Najbardziej żądnym tytułów zawodnikiem będzie – o, ironio – Zlatan, który na arenie międzynarodowej jeszcze niczego nie ugrał.

    Poza tym – krótką macie pamięć, moi drodzy. Po dublecie w sezonie 05/06 także przewidywano, że Blaugrana będzie dzieliła i rządziła w Europie przez wiele, wiele lat. Jak wyglądały dla Blaugrany kolejne dwa sezony – wszyscy wiemy. Nie pomógł fakt, że od wspomnianego sezonu 05/06 Barca miała – na papierze – bezwzględnie najmocniejszą drużynę w Hiszpanii, a według wielu także w Europie. Jej trzon pozostaje ten sam – powiem więcej – mimo bardzo mądrej polityki transferowej i drużyny o ogromnym potencjale – kibice musieli znieść dwa lata całkowitej posuchy, a 4-1 okraszone szpalerem na SB było ogromnym upokorzeniem.

    Na sukces w zeszłym sezonie złożyło się kilka czynników. Za trzy najważniejsze uznaję:

    1. Ogromny potencjał, uśpiony przez dwa lata, wyzwolony przez powstały wskutek porażek głód sukcesu.

    2. Pep Guardiola – nie, nie jest wielkim trenerem. Może nim z pewnością zostać, ale do światowych nazwisk nadal mu daleko. Jego wkład w sukces Blaugrany miał zupełnie inną naturę. Jako wychowanek, kapitan, symbol, osoba doskonale rozumiejąca filozofię klubu – wywarł niesamowity wpływ na piłkarzy. Dodać do tego głód sukcesu z puktu 1. – i oto efekt.

    3. Brak kontuzji. Spójrzcie, co działo się w Realu. Diarra, de la Red i Ruud sezon z głowy mieli już jesienią. Do tego plaga innych urazów. Rzut oka na skład Realu podczas GD na Camp Nou mówi tu wszystko. Tymczasem kontuzje zawodników Guardioli omijały tak szczęśliwie po raz pierwszy od wielu, wielu lat.

    Kontynuując – te trzy czynniki, których synergia sprawiła, że miniony sezon był najlepszym w historii Barcelony, tym mogą zadziałać przeciwko drużynie Blaugrana.

    1. Głód sukcesów i stuprocentowa koncentracja po potrójnej koronie? Jak wspomniałem – przede wszystkim u Zlatana. :)

    2. Słabnący efekt Guardioli. Dokonał w głowach piłkarzy rewolucji, jednak tak, jak ciężej jest obronić tytuł niż go zdobyć, tak utrzymanie wartości z punktu 1. po tryplecie będzie znacznie trudniejszym zadaniem niż wyzwolenie ich w zawodnikach łaknących sukcesu po latach posuchy.

    3. Wyobraźcie sobie zeszłoroczną Blaugranę w najważniejszych meczach Bez Alvesa, Messiego, E2 i Iniesty. O ile Kameruńczyka mógłby z powodzeniem zastąpić Henry, to kto byłby wartościowym zmiennikiem dla Daniego? Kto zastąpiłby Leo? Bojan? Pedro? A Iniestę? Gudjohnsen, Hleb? Wolne żarty. Nie z Chelsea, Manchesterem, a nawet Realem.

    Wartościowych zmienników dla Alvesa, Messiego, Xaviego oraz Iniesty Barcelona po prostu nie ma. Wymiana na linii E2 – Zlatan nic w tej materii nie zmieniła. Zakup Maxwella to nic więcej jak zastąpienie Sylvinho.

    Brawo dla Guardioli za stawianie na wychowanków, ale jeśli Barca ma bronić trzech tytułów z ławką w składzie: Pedro, Jeffren, Bojan, Muniesa, gdzie choćby rywal ze stolicy będzie miał w odwodzie takich zawodników jak Robben, Ruud, Raul, Gago, Momo Diarra czy ograny w hiszpańskiej ekstraklasie oraz europejskich pucharach Granero – to widzę to w naprawdę czarnych barwach. Bo dwa sezony z rzędu nie tylko fantastycznej dyspozycji wymienionych wyżej zawodników Blaugrany, ale także niemal całkowitego braku urazów podczas długiego i męczącego sezonu, byłyby cudem.

  7. Bartek mówi:

    NIe bylo to madre co powiedzial Madrydista, po prostu jest mu zal i zazdrosci:D niech sie zajmie pisaniem kawalów…koniec:D

  8. Adq mówi:

    Dlaczego?

  9. Łukasz mówi:

    Człowieku ty się chyba z kimś na głowy pozamieniałeś…. śmiem wątpić w to, czy widziałeś grę Zlatana i Maxwell’a, widać że jesteś z Madrytu…. pozdrawiam …. a tak na marginesie… kibice Realu często piszą Hala Madrit, pytanie: gdzie jest ta HALA ?? byłem w Madrycie i nie mogłem jej znaleźć :>?????!!!##@@

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!