Soccerlog.net » Piotr Giza http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Piotr Giza – symbol ligowego nędzarza http://soccerlog.net/2009/08/18/piotr-giza-%e2%80%93-symbol-ligowego-nedzarza/ http://soccerlog.net/2009/08/18/piotr-giza-%e2%80%93-symbol-ligowego-nedzarza/#comments Tue, 18 Aug 2009 17:00:43 +0000 Marekk http://soccerlog.net/2009/08/18/piotr-giza-%e2%80%93-symbol-ligowego-nedzarza/ Piotr Giza – symbol ligowego nędzarza Choć w swojej karierze miewa przebłyski, jak choćby wyjazd na mundial w 2006 roku, czy nagroda za najładniejszą bramkę sezonu 2004/2005, generalnie jest piłkarzem przeciętnym. Jednak w swojej przeciętności uosabia wszystkie grzechy polskiej piłki ligowej. Dlatego Piotra Gizę można uznać za symbol ligowego nędzarza.
»Czytaj dalej

Tagi: Ekstraklasa, Legia Warszawa, Piotr Giza,

]]>
Piotr Giza – symbol ligowego nędzarza
Choć w swojej karierze miewa przebłyski, jak choćby wyjazd na mundial w 2006 roku, czy nagroda za najładniejszą bramkę sezonu 2004/2005, generalnie jest piłkarzem przeciętnym. Jednak w swojej przeciętności uosabia wszystkie grzechy polskiej piłki ligowej. Dlatego Piotra Gizę można uznać za symbol ligowego nędzarza.

Najbardziej charakterystyczna cecha Gizy to zanik formy w dniu kiedy rozgrywa jakiś mecz, nie daj Boże w europejskich pucharach! Wtedy kompletnie zapomina o swoich rzekomych umiejętnościach technicznych, nieszablonowych pomysłach. Stremowany i sparaliżowany strachem przed złym zagraniem, gra nie po to żeby wygrać, ale żeby jakoś przetrwać te długie 90 minut, w głębi duszy licząc na to, że trener skróci jego męczarnie. Ponadto zamiast biegać jedynie człapie, czasami siląc się na aktywniejszy trucht – jest z góry przekonany o wyższości rywala, więc po co się trudzić?

Oglądając Gizę w akcji można odnieść wrażenie, że dobrymi zagraniami raczy kolegów tylko w trakcie treningów, zaś kibicowskiej gawiedzi pokazuje wyłącznie toporną młóckę, na którą wszyscy patrzą ze wstrętem.

Znamienne u Piotra Gizy jest również zachłystywanie się namiastką sukcesu. Początkowo wyróżniał się w barwach Cracovii, stanowił o jej sile. Dzięki temu został zauważony przez włodarzy warszawskiej Legii, którzy najpierw zdecydowali się na wypożyczenie Gizy, zaś później na jego transfer definitywny. Giza początek swojej przygody z Legią miał bardzo udany, regularnie zdobywał bramki, wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce. Jednak z biegiem czasu było już tylko gorzej. Giza doznał strzeleckiej niemocy porównywalnej do tej z jakiej „słynął” grając w Legii Piotr Włodarczyk.

Frustrację pomocnika potęgowała liczba sytuacji strzeleckich, które zaprzepaszczał. Im gorzej pudłował tym częściej zdarzało mu się znajdować w dogodnej pozycji do zdobycia gola. Celu jednak długo nie osiągnął. Wyczekiwane przełamanie niemocy w końcu nadeszło (w meczu z Widzewem).

Jednak nie przywróciło ono Gizie skuteczności. Od tamtej pory kibice stołecznej drużyny musieli przywyknąć do specyficznego stylu gry Gizy, znajdującego się w permanentnym kryzysie, wiecznie szukającego formy. Do takiego regresu nie przyczynił się nagły zanik pamięci rzeczonego Piotra Gizy, skutkujący utratą znajomości piłkarskiego abecadła. Jego powód stanowi zwykły brak sportowej ambicji, łatwo zaspokojonej sowitym wynagrodzeniem i lepszymi warunkami życia w nowym klubie i środowisku.

Piotr Giza charakteryzuje się jeszcze jedną cechą prezentowaną przez większość polskich piłkarzy. Po każdym niepowodzeniu ogarnia go rezygnacja, zaś zwątpienie pojawia się jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji. Na porażkę nie reaguje sportową złością, nieokiełzaną chęcią rewanżu, tylko zwiesza nos na kwintę i ze smętną miną tłumaczy dziennikarzom, że szkoda, że było tak blisko i że tak bardzo się starali, a tu znowu taka piękna katastrofa. Niestety, wcześniej na boisku zrobi niewiele, aby pokonać nieco silniejszego rywala, gdyż wątpi w jakąkolwiek możliwość zwycięstwa. Niczym bohater antycznego dramatu nieuchronnie zmierza do końcowej tragedii. Choć dla Piotra Gizy odpadnięcie z pucharów to raczej ulga niż tragedia. W lidze nie trzeba już się tak męczyć, presja również jest mniejsza, a rywale doskonale znani, gdyż od zawsze ograniczają się do 2-3 zespołów…

Pomocnika Legii cechuje wiele wad charakterystycznych dla polskiej piłki. Na przykładzie Gizy można by stworzyć definicję polskiego ligowca, człowieka będącego jednocześnie futbolowym dyletantem i zawodowcem. Mimo tego, Giza gra w jednym z najlepszych polskich klubów – Legii, jest jego podstawowym zawodnikiem, w dużej mierze od niego zależy ofensywa całego zespołu, dążącego do zdobycia mistrzostwa Polski. Wiele mówi to o kondycji polskiej piłki…

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/18/piotr-giza-%e2%80%93-symbol-ligowego-nedzarza/feed/