Soccerlog.net » Liga Europy http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/ http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/#comments Fri, 14 Aug 2009 04:17:51 +0000 Kabicz http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/ Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy Nasi piłkarze po kilku latach praktyki nauczyli się jak przepraszać kibiców za ciągłe porażki już w przedbiegach europejskich pucharów. W ten weekend strzelili 29 bramek w 8 meczach i przynajmniej na chwile odwrócili wzrok wściekłych fanów od kolejnego pucharowego blamażu. Legia i Polonia nawet nie powąchały Ligi Europejskiej(chociaż tej pierwszej trzeba oddać, że w drugim meczu z Broendby zagrała naprawdę dobrze i tylko przez wielkiego pecha skończyło się jak zwykle), Lechowi natomiast po spektakularnym zwycięstwie w pierwszym meczu z Fredrikstad (6-1) przydarzyła się niespodziewana porażka (2-1) co wiernym, ale bardzo wymagającym kibicom Kolejorza zdecydowanie się nie spodobało. O Wiśle nie chce już wspominać, bo polegli tak wcześnie, że nikt już tego nie pamięta.
»Czytaj dalej

Tagi: Arka Gdynia, Cracovia Kraków, Ekstraklasa, I liga, Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk, Liga Europy, Polonia Bytom, Zagłębie Lubin,

]]>
Pierwsze plusy i minusy Ekstraklasy
Nasi piłkarze po kilku latach praktyki nauczyli się jak przepraszać kibiców za ciągłe porażki już w przedbiegach europejskich pucharów. W ten weekend strzelili 29 bramek w 8 meczach i przynajmniej na chwile odwrócili wzrok wściekłych fanów od kolejnego pucharowego blamażu. Legia i Polonia nawet nie powąchały Ligi Europejskiej(chociaż tej pierwszej trzeba oddać, że w drugim meczu z Broendby zagrała naprawdę dobrze i tylko przez wielkiego pecha skończyło się jak zwykle), Lechowi natomiast po spektakularnym zwycięstwie w pierwszym meczu z Fredrikstad (6-1) przydarzyła się niespodziewana porażka (2-1) co wiernym, ale bardzo wymagającym kibicom Kolejorza zdecydowanie się nie spodobało. O Wiśle nie chce już wspominać, bo polegli tak wcześnie, że nikt już tego nie pamięta.

Po dwóch seriach spotkań można się pokusić o pierwsze komentarze na temat startu tegorocznego sezonu. Zacznę od pochwał, ale żeby nie było zbyt prosto (bo w naszej lidze nigdy nic nie jest klarowne) będę chwalił ostatnią drużynę w tabeli. Jagiellonia ze swojego 10 punktowego minusa urwała już 4 oczka. Okupuje wciąż ostanie miejsce, ale gra naprawdę ciekawy, ofensywny futbol. Największy potencjał drużyny Michała Probierza to dwie skrajne formacje. W napadzie duet Frankowski – Grosicki, czyli zabójcze połączenie ogromnego doświadczenia i młodzieńczej fantazji. W bramce Rafał Gikiewicz, czyli objawienie poprzedniego sezonu, młody, ale bardzo pewny goalkeeper.

Komplet punktów zgromadziło dotychczas pięć zespołów. To, że w tej piątce znalazły się tuzy takie jak Lech, Legia i Wisła nikogo na pewno nie dziwi, ale pojawienie się w tym gronie bytomskiej Polonii i gdańskiej Lechii to już spora niespodzianka. W obydwu drużynach znajduje się po jednej osobie, które trzeba specjalnie wyróżnić.

W Polonii będzie to bramkarz Wojciech Skaba, niemal w ostatniej chwili wypożyczony z Legii, gdzie właśnie dowiedział się, że przegrywa rywalizacje z Konstantinem Machnowskim i szykuje się dla niego rola 3 bramkarza. W Bytomiu Skaba w 2 pierwszych meczach spisywał się znakomicie i jest jednym z dwóch bramkarzy, którzy wciąż zachowali czyste konto (ten drugi to Jan Mucha, były kolega klubowy Skaby). Ciekawe czy Wojtek nie potrafił w Warszawie pokazać całych swoich umiejętności, czy Legia ma aż taki potencjał wśród bramkarzy.

W Lechii trzeba zwrócić uwagę na trenera Tomasza Kafarskiego, który objął swoje stanowisko pod koniec poprzednich rozgrywek, kiedy sytuacja klubu była bardzo trudnaa. Niemal wszyscy komentatorzy zgadzali się, że gdańska drużyna dryfuje do 1 ligi. Piłkarze przegrywali mecz za meczem, głupio tracili punkty i widoczny był brak prawdziwego lidera, który tchnął by w drużynę wiarę. Wydawało się, że młody, niedoświadczony trener nie poradzi sobie w tak trudnej sytuacji. Jednak Kafarski miał to, czego wtedy najbardziej potrzebowała Lechia – charakter i charyzmę. Podołał stawianemu przed nim zadaniu i utrzymał gdańszczan w ekstraklasie. W tym sezonie stworzył kolektyw, zgraną drużynę, grającą odważną piłkę. A to co jego podopieczni zrobili pod koniec meczu z Cracovią można spokojnie porównać z grą Lecha. Tak jak poznaniacy nie zadowolili się jedno- czy dwubramkowym prowadzeniem, tylko grali do końca starając się o kolejne trafienia.

Od rywali zza miedzy powinna uczyć się Arka. Nie dlatego, że mają zero, a nie sześć punktów, bo po derbach trójmiasta i meczu z Legią taka sytuacja mogła się zdarzyć. Gdynianie od drużyny Kafarskiego powinni nauczyć się stylu gry. Na własnym boisku w meczu z Legią pokazali prawdziwy antyfutbol. Przez cały mecz nie oddali ani jednego celnego strzału, a w drugiej połowie bronili się całą jedenastką, nawet nie próbowali stwarzać pozorów, że zależy im na czymś więcej niż tylko bezbramkowym remisie. Legia bardzo długo męczyła się i mimo ogromnej przewagi nie mogła przebić się przez defensywę gdynian. Na szczęście w samej końcówce sprawiedliwości stało się zadość i po strzale z rzutu wolnego Maćka Rybusa futbolówka w końcu wpadła do siatki. Mam nadzieje, że po tym spotkaniu trener Chojnacki i jego zawodnicy zrozumieją, że gra na 0-0 jest nieopłacalna.

Słabo sezon zaczęło Zagłębie Lubin. Wprawdzie przegrało z Legią i Wisłą, co nie jest niespodzianką. Jednak w tym klubie grają zawodnicy, którzy ocierali się o reprezentację Polski, a styl w jakim te porażki ponieśli byłym reprezentantom nie przystoi. Co się stało z takimi zawodnikami jak Pawłowski, Micański, czy Goliński? Miejmy nadzieję, że już od następnej kolejki pokażą pełnie swoich umiejętności.

Trudno mi pojąć prezesa Filipiaka. Cracovia w tamtym sezonie spadła z Ekstraklasy i tylko dzięki zawiłościom prawnym, jakie wciąż ciążą naszej piłce, gra w niej w tym sezonie. Logiczne byłoby wzmocnienie drużyny kilkoma klasowymi zawodnikami, którzy postarają się o to, aby nie powtórzył się koszmar sprzed roku. Co zrobiono w Krakowie? Zatrudniono 3 zawodników z 1 ligi, a żaden z nich nie daje pewności podniesienia poziomu drużyny. Efekty już widać – 0 punktów, 8 straconych goli. Wczoraj zwolniono Artura Płatka, a na jego miejsce przyszedł legendarny Ornest Lenczyk, ale wydaje się, że to nie trener jest w Cracovii problemem.

Na koniec jeszcze o derbach. Dzisiaj na stadion Widzewa na pewno przyjdzie komplet 10 000 fanatycznych kibiców. Na boisku pojawią się dwie drużyny, które powinny grać w Ekstraklasie. Aż serce boli, że takie mecze rozgrywane są na zapleczu. No, ale w pierwszej lidze też będą derby – już w 5 kolejce na bajecznym stadionie w Gliwicach miejscowi podejmą wodzisławską Odrę. Ach, będzie się działo!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/14/pierwsze-plusy-i-minusy-ekstraklasy/feed/