Soccerlog.net » Samuel Eto’o http://soccerlog.net Futbol w najlepszym wydaniu Wed, 12 May 2010 15:21:03 +0000 http://wordpress.org/?v=2.8.1 en hourly 1 Dziękujemy ci, Zlatan, ale zobaczymy się w środę. http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/ http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/#comments Wed, 16 Sep 2009 00:00:41 +0000 Luca http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/ image_2.jpg My, polscy kibice, łakniemy ostatnio dobrej piłki, jak dziecko - mleka matki. A tu proszę: trafia nam się na początek rozgrywek Ligii Mistrzów istna piłkarska uczta, hit nad hitami, który ściągnie przed szklany ekran nawet najordynarniejszego, niedzielnego kibica. Oto Inter Mediolan, bezdyskusyjny mistrz Serie A z ubiegłego sezonu, podejmował będzie na San Siro broniącą tytułu FC Barcelonę.
»Czytaj dalej

Tagi: FC Barcelona, Inter Mediolan, Josep Guardiola, Liga Mistrzów, Primera Division, Samuel Eto'o, Serie A, Zlatan Ibrahimovic,

]]>
image_2.jpg
My, polscy kibice, łakniemy ostatnio dobrej piłki, jak dziecko – mleka matki. A tu proszę: trafia nam się na początek rozgrywek Ligii Mistrzów istna piłkarska uczta, hit nad hitami, który ściągnie przed szklany ekran nawet najordynarniejszego, niedzielnego kibica. Oto Inter Mediolan, bezdyskusyjny mistrz Serie A z ubiegłego sezonu, podejmował będzie na San Siro broniącą tytułu FC Barcelonę.

Rozrzutny dwa razy traci?

Transferowe lato przebiegło w Hiszpanii pod znakiem galaktycznych transferów Realu Madryt. Transfer Cristiano Ronaldo potępili chyba wszyscy prócz… trenera Interu, Jose Mourinho. Ten cieszy się za dwóch – zrobił niebagatelny interes, sprzedając do Barcelony Zlatana Ibrahimović’a. Pal licho CR9! Transfer Szweda – to jest dopiero szczyt rozrzutności! W zamian z katalońskiego klubu przybył Samuel Eto’o, a do klubowej kasy wpłynęło dodatkowo niebagatelne 48mln euro (część z tej sumy od razu przeznaczono na kupno Wesley’a Sneijdera)! Szweda wyceniłbym na tyle samo, co Kameruńczyka, ale cóż – włodarze Blaugrany chcieli najwidoczniej zgarnąć jakąkolwiek bonifikatę za zawodnika, który w przyszłym roku odszedłby z zespołu za darmo. Z Mediolanu do Hiszpanii przeniósł się jeszcze Maxwell, i tak Inter ma w składzie jednego, a Barcelona – dwóch szpiegów. Najbardziej prawdopodobne, że użytek z, być może cennych przecież, informacji o byłej drużynie zrobi jedynie Pep Guardiola – Mourinho zbyt wierzy w swój geniusz i spryt, by pytać kogokolwiek o zdanie.

Tymczasem to zawodnicy Dumy Katalonii lepiej zaczęli sezon i, w przeciwieństwie do Interu, to oni są w tej chwili na czele ligowej tabeli. Co prawda zanotowali dwie wygrane, ale po meczach zaciętych, pozbawionych specjalnego błysku. Ostatnie zwycięstwo z solidnym przecież Getafe zaczęli w dosyć rezerwowym składzie. Świadczy to tylko o jednym – piłkarze Blaugrany oszczędzają siły na pojedynki w Champions League.
Z kolei zawodnicy grający na co dzień w europejskiej stolicy mody już po trzech pierwszych kolejkach Serie A oglądają plecy Juventusu i Sampdorii. Jose Mourinho pytany o to, czy obawia się piłkarzy z Turynu, ironicznie odpowiada, że nie może spać przez nich po nocach. Jestem pewien, że o wiele bardziej zależy mu na zwycięstwie w Lidze Mistrzów, z której odpadł w tamtym roku już w 1/8 finału. Pierwszym krokiem ku końcowemu triumfowi będzie dzisiejsze spotkanie z Barceloną.

Oba kluby mają niezwykle silną kadrę. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, które formacje Barcy są lepsze od tych Interu, i odwrotnie. Nie ulega za to wątpliwości, że najbardziej zacięta walka rozegra się w środku pola, gdzie Iniesta i Xavi, wespół z Keitą bądź Toure, będą musieli stawić czoła Mottcie, Sneijderowi i Zanettiemu.
- To prawda, Inter ma solidny skład. Są silni i fizycznie i mentalnie, a ich największym atutem jest linia pomocy. Jednak nie mamy się czego bać – przyznał brazylijski obrońca Barcy, Maxwell.

Współczuję ci, stary…

To, co najbardziej elektryzuje kibiców przed dzisiejszym meczem, to pojedynek byłych snajperów obu drużyn. Odnośnie do Eto’o: Nerrazzuri wietrzą szansę w jego chęci zemsty nad klubem, który pozbył się go latem lekką ręką. Kameruńczyk strzela już bramki w Serie A, i choć nie cieszy oka tak bajeczną techniką, jaką prezentuje sławny Szwed, to na pewno będzie chciał potwierdzić, że w nowym zespole będzie jeszcze bardziej skuteczny, niż w Barcelonie.
Co do Ibrahimovicia – cóż, czeka go ciężka przeprawa… Na San Siro kibice szykują bowiem swojemu byłemu ulubieńcowi wrogie, iście diabelne przyjęcie. I nie ma im się co dziwić – w niedawnym wywiadzie ten nad wyraz nonszalancki zawodnik stwierdził, że Inter powinien być mu wdzięczny za czas, który spędził w drużynie, gdyż bez niego w składzie Nerrazzuri nie zdobyli żadnych trofeów przez 17 lat. Buńczuczne słowa byłego kolegi zdenerwowały pomocnika mediolańskiego klubu, Manciniego, który owszem, potwierdził, że Ibrahimović wiele dla klubu osiągnął, ale zganił go za brak elementarnego wyczucia i szacunku. Znany z krnąbrnego charakteru Marco Materazzi dodał jeszcze ostrzej: „Pomógł nam wygrać trzy razy “Scudetto”, ale przecież jesteśmy drużyną. Każdy zawodnik mógłby sobie poczytać to za sukces, ale nie robimy tego tak ostentacyjnie, jak on. Powinien uważać na słowa. Dziękujemy ci za to Zlatan, ale zobaczymy się w środę. Wtedy pokażesz, co naprawdę potrafisz.”
Gwizdów, obelg i wyzwisk nie będzie więc końca. Będzie się Ibrahimović w kotle Nerrazurich smażył…

Jedynym gospodarzem na San Siro, który myśli o szwedzkim napastniku w (o wiele bardziej) pozytywnych kategoriach, jest siwy złośliwiec Mourinho. Mimo słownej wojny wywołanej przez swego byłego podopiecznego, wyznał, że powita go w Mediolanie z otwartymi ramionami. Cóż, nie dziwota, że panowie się lubią – w końcu lubili wspólnie patrzeć na czubki swoich nosów.

Kości zostały rzucone

Barcelona chce być pierwszym klubem, który obroni tytuł Champions League. W historii tych rozgrywek byłoby to wydarzenie bezprecedensowe, ale marzenia Katalończyków wydają się realne. Blaugrana ma teraz silniejszą ławkę niż rok temu. W meczach ligowych podstawowych graczy bez problemu zastąpić mogą Dmitro Chygrynskiy, Ledesma, czy Bojan Krkić. Wszystko to robi Pep Guardiola w trosce o swój posłuszny pierwszy skład, by ten mógł w pełni skupić się na rozgrywkach LM.
Z kolei Inter może liczyć na takich wchodzących graczy, jak Cambiasso i Mancini, zaś włoska szkoła brzydkiego, defensywnego futbolu, akurat w Champions League nieraz zdawała egzamin. Wpierw trzeba jednak wyjść z grupy, i to w najefektowniejszym możliwym stylu, który przyprawiać ma kolejnych rywali o drżenie (krzywych) nóg.

Nerrazzurim ciężko będzie sprawić, by przeciwnicy bali się ich w tym stopniu, co Messiego i spółki. Za Blaugraną przemawia pięć trofeów z minionego sezonu i lepszy start na początku obecnych rozgrywek. Mimo to, pewny swego Mourinho wierzy w ostateczny triumf nad słynnym rywalem, ba, parę dni temu rzucił nawet dziennikarzom na odchodne skład na to spotkanie: Julio Cesar, Samuel, Maicon, Lucio, Chivu, Stanković lub Muntari, Motta, Sneijder, Zanetti, Milito i Eto’o.
Już dziś przekonamy się, czy to właśnie ci piłkarze, niesieni żywiołowym dopingiem legendarnego San Siro, połapią się w taktycznych manewrach portugalskiego szkoleniowca. Ja daję większe szanse Barcelonie – jeśli nie skromna wygrana mistrzów Hiszpanii, to przynajmniej remis. A na jeszcze bardziej gorącym Camp Nou Inter będzie musiał dokonać nie lada sztuki, by uniknąć pachnącej zwierzęcą furią, wściekłej chęci doszczętnego rozjechania włoskiego przeciwnika przez kataloński walec…

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/09/16/dziekujemy-ci-zlatan-ale-zobaczymy-sie-w-srode/feed/
Eto’o czy Zlatan? Barca czy Inter? http://soccerlog.net/2009/08/25/etoo-czy-zlatan-barca-czy-inter/ http://soccerlog.net/2009/08/25/etoo-czy-zlatan-barca-czy-inter/#comments Tue, 25 Aug 2009 13:29:37 +0000 ladzinsky http://soccerlog.net/2009/08/25/etoo-czy-zlatan-barca-czy-inter/ Eto'o czy Zlatan? Barca czy Inter? Niemal wszystkie najważniejsze karty w kończącym się właśnie okienku transferowym rozdał Real Madryt. Niemal, bo bardzo ciekawej wymiany dokonały między sobą Barcelona i Inter. Podczas gdy do klubu ze stolicy Katalonii przeszedł Zlatan Ibrahimović, w przeciwną stronę powędrował Samuel Eto’o. Czy jest to korzystny układ? Jest wiele aspektów tej sprawy, pod kątem których można ją ocenić.
»Czytaj dalej

Tagi: FC Barcelona, Inter Mediolan, Jose Mourinho, Josep Guardiola, Samuel Eto'o, Zlatan Ibrahimovic,

]]>
Eto'o czy Zlatan? Barca czy Inter?
Niemal wszystkie najważniejsze karty w kończącym się właśnie okienku transferowym rozdał Real Madryt. Niemal, bo bardzo ciekawej wymiany dokonały między sobą Barcelona i Inter. Podczas gdy do klubu ze stolicy Katalonii przeszedł Zlatan Ibrahimović, w przeciwną stronę powędrował Samuel Eto’o. Czy jest to korzystny układ? Jest wiele aspektów tej sprawy, pod kątem których można ją ocenić.

Skoro obaj ci zawodnicy są napastnikami, na pierwszy ogień idzie oczywiście umiejętność strzelania bramek. Na pewno są w swoim fachu jednymi z najlepszych na świecie. Z drugiej strony, można przyczepić się do Kameruńczyka, że gdyby wykorzystywał wszystkie dogodne okazje, co roku zdobywałby tytuł najlepszego strzelca lig europejskich. Dorobek Zlatana także mógłby być większy, gdyby grał na szpicy, a nie głęboko cofał się po piłkę. Barca może mu chyba zagwarantować spokój w tej materii, bo rozgrywaniem najlepiej na świecie zajmują się Xavi i Iniesta. Chociaż oczywiście pomoc Szweda także jest nieoceniona – rewanżowy mecz Superpucharu Hiszpanii pokazał, ile można wykrzesać z jego współpracy z partnerami z drużyny. W Interze natomiast nie pojawił się jak dotąd typowy reżyser gry. Nie wiadomo zatem, czy Eto’o będzie dostawał tyle piłek, co w Barcelonie.
Ważną cechą u napastnika są warunki fizyczne. Na tym polu zdecydowanie góruje Ibrahimović o wzroście 192 cm. Dla porównania Eto’o dysponuje 180 cm, a do tego nie gra głową tak dobrze jak Szwed. Jest za to szybszy i bardziej dynamiczny.
Kolejnym atutem Zlatana jest technika. Potrafi czynić z piłką naprawdę niespotykane rzeczy, także w powietrzu, co udaje mu się dzięki czarnemu pasowi taekwondo. Prezes włoskiej federacji tego sportu walki zauważył zależność między ciosami w niej używanymi, a słynnymi bramkami Ibrahimovicia. Oto mała próbka:

Cechą wspólną tych graczy jest krnąbrny charakter. Najbardziej znanym wybrykiem Eto’o jest chyba „Madryt, rogaczu, pokłoń się mistrzowi” – słowa wygłoszone podczas świętowania jednego z wcześniejszych mistrzostw wywalczonych w barwach Barcy. Trudny charakter był prawdopodobnie także powodem, dla którego już rok temu chciał się go pozbyć Pep Guardiola. W minionym sezonie udało mu się jednak utemperować Kameruńczyka i nabrał on odpowiedniej pokory.
Zlatan natomiast często wdaje się w utarczki słowne, i nie tylko, z rywalami podczas meczu. Należy jednak przypuszczać, że uda mu się opanować podczas gry w nowym klubie, bo sztab szkoleniowy obdarzył go pod tym względem sporym zaufaniem.
Ostatnim, ale jednym z najważniejszych czynników był ten ekonomiczny. Barca musiała pozbyć się Kameruńczyka, gdyż za rok kończył mu się kontrakt i wtedy mógłby odejść z klubu bez kwoty odstępnego. Było wiadomo, że trener chce wymienić go na kogoś innego, a Zlatan wydawał się idealnym kandydatem do tej roli. Mimo to, moim zdaniem, 48 milionów euro plus Eto’o jest nieco wygórowaną kwotą, nawet jeśli chodzi o tak znakomitego piłkarza, zresztą wcale już niemłodego (obaj mają po 28 lat). Inter natomiast sporo zyskał od strony ekonomicznej, a należy pamiętać, że Massimo Moratti nie jest szejkiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jeśli Jose Mourinho wyda je mądrze i kupi odpowiedniej klasy rozgrywającego (chociażby Zvjezdan Misimović czy Roger Guerreiro Yoann Gourcuff), obie strony powinny być zadowolone z układu.

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/25/etoo-czy-zlatan-barca-czy-inter/feed/
Jak powtórzyć zdobycie potrójnej korony? http://soccerlog.net/2009/08/12/jak-powtorzyc-zdobycie-potrojnej-korony/ http://soccerlog.net/2009/08/12/jak-powtorzyc-zdobycie-potrojnej-korony/#comments Wed, 12 Aug 2009 18:01:44 +0000 Marekk http://soccerlog.net/2009/08/12/jak-powtorzyc-zdobycie-potrojnej-korony/ Jak powtórzyć zdobycie potrójnej korony? Poprzedni sezon, pierwszy pod wodzą Pepa Guardioli, Blaugrana zakończyła zdobywając trzy trofea: puchar Hiszpanii, mistrzostwo Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów. Natychmiast zaczęto ją porównywać do legendarnego zespołu Cruyffa, niektórzy okrzyknęli ją mianem drużyny dekady. Teraz przed Barceloną staje o wiele trudniejsze zadanie – jak powtórzyć sukces, czyli obronić wszystkie trofea.
»Czytaj dalej

Tagi: Josep Guardiola, Samuel Eto'o, Zlatan Ibrahimovic,

]]>
Jak powtórzyć zdobycie potrójnej korony?
Poprzedni sezon, pierwszy pod wodzą Pepa Guardioli, Blaugrana zakończyła zdobywając trzy trofea: puchar Hiszpanii, mistrzostwo Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów. Natychmiast zaczęto ją porównywać do legendarnego zespołu Cruyffa, niektórzy okrzyknęli ją mianem drużyny dekady. Teraz przed Barceloną staje o wiele trudniejsze zadanie – jak powtórzyć sukces, czyli obronić wszystkie trofea.

Czego powinien strzec się Pep Guardiola pokazał Frank Rijkaard, który po wspaniałym sezonie 2005/06 (mistrzostwo oraz Liga Mistrzów) zupełnie się pogubił. Dokonał katastrofalnych transferów sprowadzając piłkarzy podstarzałych (Lilian Thuram) lub kompletnie niepasujących do hiszpańskiego futbolu (Gianluca Zambrotta). Ponadto nie potrafił zapanować nad wybujałym ego swoich gwiazd. Ronaldinho zjawiał się na treningach od święta, zaś Deco i Samuel Eto’o znajdowali się w stanie permanentnego konfliktu z Rijkaardem. Wszystko to w ciągu kilku miesięcy sprawiło, iż Barcelona z drużyny prezentującej poziom nieosiągalny dla wszystkich przeciwników stała się swoją karykaturą. Po wspaniałej formie pozostało jedynie wspomnienie.

Oczywiście metodą na ponowne odniesienie sukcesu nie jest jedynie utrzymanie dotychczasowego składu. W takim wypadku pojawiłaby się stagnacja, piłkarze mogliby zacząć odczuwać samozadowolenie, opadłaby atmosfera wewnętrznej rywalizacji. Zatem oprócz zatrzymania szkieletu zespołu potrzebne są niewielkie zmiany. Dopływ świeżej krwi pobudzi drużynę, piłkarze będą musieli wykrzesywać z siebie więcej na treningach, zdrowa rywalizacja pozytywnie wpłynie na cały skład. Jednak nie mogą to być transfery efekciarskie, powodowane chęcią dorównania rekordom finansowym konkurencji (czytaj: Realowi Madryt) tylko rzeczywistym zapotrzebowaniem drużyny a pozycje, na których wzmocnienia w Barcelonie są nieodzowne są co najmniej trzy.

Wzmocnienie na pozycji bramkarza jest tak samo potrzebne jak niemożliwe do zrealizowania. Potrzebne dlatego, że Victor Valdes często zaskakuje swoich kolegów z obrony nieodpowiedzialnymi decyzjami. Nierzadko zdarzają mu się spektakularne wpadki. Znakomitą średnią przepuszczonych bramek w lidze hiszpańskiej „Vivi” zawdzięcza w głównej mierze doskonałej grze całej obrony, która prawie nigdy nie przysparza Valdesowi nadmiaru pracy. Jednak zmiana Valdesa jest niemożliwa, ponieważ niedawno przedłużono z nim kontrakt. Pozostaje zatem nadzieja, że w La Masia rodzi się właśnie jakiś niesamowity talent bramkarski, który już niedługo zastąpi Victora Valdesa.

Nowy zawodnik potrzebny był również na lewej obronie, na której po odejściu Sylvinho pozostał jedynie Eric Abidal, powszechnie uznawany za najsłabszy punkt Blaugrany. Choć ideał stanowiłby lewonożny klon Daniela Alvesa, nieustannie prący do przodu, obdarzony genialnym dośrodkowaniem oraz nie do przejścia w defensywie, to Pep uznał rezerwowego Interu Mediolan – Maxwella – za wystarczające wzmocnienie. Wobec tego w nadchodzącym sezonie podstawowym lewym obrońcą ponownie będzie Francuz. Nie można mu odmówić solidności i konsekwencji w grze, ale zdecydowanie za mało angażuje się w grę ofensywną, za rzadko wspiera Thierry’ego Henry’ego. Dysproporcja pomiędzy lewą flanką a prawą jest aż nadto widoczna, być może transfer Maxwella zmobilizuje Abidala do aktywniejszej gry.

Dopływ świeżej krwi w ataku, a ściślej rzecz ujmując na pozycji najbardziej wysuniętego napastnika, zapewniło przyjście Zlatana Ibrahimovicia z Interu Mediolan za 50 mln€. W odwrotną stronę powędrował Eto’o, który przez ostatnie lata niepodzielnie panował w ataku Barcy. Do transferu pomiędzy Interem a Barceloną nie przyczyniła się niezadowalająca forma Kameruńczyka, bo co można zarzucić napastnikowi strzelającemu, licząc tylko rozgrywki ligowe, trzydzieści bramek w sezonie?!

W tym przypadku ważny był aspekt osobowościowy, gdyż Eto’o miał chyba najbardziej wybujałe ego z obecnych piłkarzy Barcy, Camp Nou ledwo je mieściło. Ponadto Eto’o żądał horrendalnie wysokich zarobków, bliższych pułapom NBA niż futbolowym. Pieniądze to jednak betka przy buńczucznym charakterze Kameruńczyka. Co prawda w ostatnim sezonie Pep Guardiola potrafił nad nim zapanować, lecz miał dość łatwe zadanie, ponieważ Barcelona odnosiła same sukcesy, więc obyło się bez żadnych konfliktów.

Jednak w chwili próby, gdy drużyna poniesie kilka porażek, sukces znacząco się oddali, Eto’o byłby pierwszym niezadowolonym, który swój bunt zamiast na boisku wyrazi w prasie. Nie zawahałby się przed ujawnieniem konfliktów, ba, sam potrafi je zaognić co pokazał wielokrotnie za kadencji Rijkaarda. Choć Ibrahimović też nie posiada koncyliacyjnego charakterum to w Barcelonie już wiedzą jak utrzymać w ryzach ego szwedzkiego napastnika. Postanowiono podwyższyć pensję Leo Messiemu, by stał się najlepiej opłacanym piłkarzem Dumy Katalonii. Tym samym namaszczono go na lidera. Dzięki temu Szwed będzie świadomy, kto w Blaugranie jest najważniejszy zarówno na boisku jak i w klubowej strukturze płac.

Pomimo obaw o wpływ Ibrahimovicia na atmosferę w zespole, to bardzo dobry transfer, otwierający Barcie wiele nowych możliwości w ofensywie. Choć Szwed ustępuje Eto’o pod względem szybkościowym, to jest od niego zdecydowanie lepszy technicznie, lepiej drybluje, świetnie gra głową.

Dzięki tym walorom Barcelona może dokonać czegoś co jeszcze parę miesięcy temu wydawało się niemożliwe – poprawić i tak już cudowny styl i niebywałą skuteczność swojej gry.

Do zmian dojdzie także wśród rezerwowych. Do Vfb Stuttgart na zasadzie rocznego wypożyczenia odszedł Aleksander Hleb (wcześniej odrzucił ofertę przejścia do Interu Mediolan). Ponadto do powrotu do Premier League szykuje się Eidur Gudjonhsen, niezadowolony z powodu małej liczby występów. Interesują się nim m.in. Fulham i Aston Villa. W jego miejsce warto wprowadzić kolejnego wychowanka z La Masia, który zdobywałby doświadczenie w końcówkach meczów. Bojan Krkić zapewne dalej będzie tylko zmiennikiem Thierry’ego Henry lub Zlatana Ibrahimovicia. Jednak w tym sezonie powinien grać więcej, ponieważ wątpliwe jest aby co raz starszy Francuz wytrzymał trudy morderczego sezonu.

Trwające od 1 lipca okienko transferowe to kolejny test dla Pepa Guardioli. Do tej pory radzi sobie wyśmienicie. Solidnie wzmocnił lewą obronę (Maxwell), kupił niezaprzeczalną gwiazdę (Ibrahimović) oraz pozbył się bezbarwnego i notorycznie rozczarowującego Aleksandra Hleba. Poza tym przedłużono kontrakt z Yaya Toure, najlepszym defensywnym pomocnikiem ligi hiszpańskiej. Wobec tego nie trzeba się obawiać, że tęsknota za bratem przywiedzie go do Manchesteru City.

De facto, Pep Guardiola osiągnął już połowę sukcesu. Dokonał tylko kosmetycznych, ale za to trafnych zmian. Aby utrzymać Blaugranę na piłkarskim szczycie Pep musi rozsądnie szafować siłami piłkarzy, głównie chodzi tu o Messiego, Xaviego oraz Iniestę. Pierwszy to chuchro i trzeba delikatnie obchodzić się z jego organizmem, zaś dwaj ostatni rozegrali morderczy sezon, grając do końca czerwca w reprezentacji podczas Pucharu Konfederacji i też nie należą do tytanów zdrowia. Poza tym Guardiola musi sprawić, aby każdy piłkarz Barcy czuł się istotnym elementem drużyny. To zjednoczenie drużyny, które pchało Blaugranę w tym sezonie do kolejnych zwycięstw Guardiola musi zaszczepić także w następnym. Wtedy znowu śmiało będzie można powiedzieć, że Barca to więcej niż klub!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/12/jak-powtorzyc-zdobycie-potrojnej-korony/feed/
Samuel Eto’o, koń trojański http://soccerlog.net/2009/08/07/samuel-etoo-kon-trojanski/ http://soccerlog.net/2009/08/07/samuel-etoo-kon-trojanski/#comments Fri, 07 Aug 2009 10:00:23 +0000 mystique_e http://soccerlog.net/2009/08/07/samuel-etoo-kon-trojanski/ Samuel Eto'o, koń trojański Rozpoczynając jakikolwiek tekst o Samuelu Eto’o powinno się uwzględnić chociaż część znakomitych trofeów i indywidualnych nagród Kameruńczyka. Podejrzewam jednak, że nawet wymienienie części z nich sprawiłoby, że każdy tekst nieopatrznie zamieniłby się w pean pod adresem znakomitego napastnika. Wystarczy zatem tylko wspomnieć, że w tym roku przyczynił się wydatnie do zdobycia przez FC Barcelonę historycznego triplete, a był również o krok od kolejnego w swej karierze pichichi (tytułu króla strzelców Primera Division).
»Czytaj dalej

Tagi: Inter Mediolan, Joan Laporta, Josep Messales, Massimo Moratti, Samuel Eto'o, Zlatan Ibrahimovic,

]]>
Samuel Eto'o, koń trojański
Rozpoczynając jakikolwiek tekst o Samuelu Eto’o powinno się uwzględnić chociaż część znakomitych trofeów i indywidualnych nagród Kameruńczyka. Podejrzewam jednak, że nawet wymienienie części z nich sprawiłoby, że każdy tekst nieopatrznie zamieniłby się w pean pod adresem znakomitego napastnika. Wystarczy zatem tylko wspomnieć, że w tym roku przyczynił się wydatnie do zdobycia przez FC Barcelonę historycznego triplete, a był również o krok od kolejnego w swej karierze pichichi (tytułu króla strzelców Primera Division).

Gdyby ktoś zaryzykował taką prognozę kariery „Czarnej Perły” rok temu, byłby uznany co najmniej za osobę będącą pod wpływem… zbyt doskwierającego działania letniego słońca. Równo rok temu bowiem, Eto’o „był” już zdaniem mediów w Chelsea, Milanie, Interze, Lyonie, Valencii, Marsylii etc. W pewnym momencie prasa więcej uwagi poświęcała spekulacjom na temat przyszłości Kameruńczyka, niż faktycznym przygotowaniom Katalończyków do sezonu. Jak to wszystko się skończyło? Po odpowiedź wystarczy sięgnąć wyżej, do początku tekstu.

Kolejne lato, kolejna porcja rewelacji. Znowuż prasa w całej Europie co i rusz informuje o zainteresowaniu kolejnych klubów, czy też o kontrowersyjnych wypowiedziach Eto’o odnośnie jego własnej przyszłości. Osobiście nie pamiętam piłkarza Blaugrany , który wypowiedzi o swojej „miłości” do klubu tak często przeplatał niemalże skandalicznymi wypowiedziami na temat swojego pracodawcy (za takowe traktuję również brak dementi wobec różnych komentarzy agenta Kameruńczyka – Josepa Messallesa).

Celowo użyłem słowa “pracodawca”, gdyż zdaje się, że tak właśnie, tylko i wyłącznie, popularny Samu traktuje swój klub. Jak przedsiębiorstwo. Nawet w środku sezonu, nie będąc w centrum uwagi, potrafi wywołać nie jeden skandal. Zawsze słynął z raczej niekontrolowanej formy wypowiedzi (vide pamiętne słowa w kierunku rywala z Madrytu podczas celebrowania mistrzostwa Hiszpanii na Camp Nou…), szokuje zatem w zasadzie brak konkretnej reakcji ze strony klubu. Zrozumiałe jest, że przyzwyczajono się już do gwiazdorskich wybryków Eto’o, niemniej sam zawodnik staje się, przy powstającym właśnie dream teamie, co najmniej niewygodnym.

Eto’o jest gwiazdą. Nie był jednak jedyną gwiazdą drużyny, a już na pewno nie najjaśniejszą z nich. Czy uważnie śledzący doniesienia ze świata hiszpańskiej piłki równie często wpadają na newsy dotyczące np. Messiego? Iniesty, Xaviego? Puyola? Tutaj w zasadzie można wstawić niemal każde nazwisko z pierwszej jedenastki FCB. Wszystko funkcjonuje raz gorzej, raz lepiej (w tym sezonie z naciskiem na to drugie), wszyscy są zespołem. Wszyscy? Odnoszę wrażenie, że w Barcelonie grały dwa. Pierwszy bez Eto’o, drugi zaś stanowił tylko on.

W każdej drużynie znajdzie się ktoś z bardziej ciętym językiem, ktoś kontrowersyjny, wyróżniający się najczęściej na konferencjach prasowych. Nie jest to jednak jednoznaczne ze złym wpływem na partnerów z drużyny. Ale obrażanie się podczas meczu, w obecności tysięcy widzów, dziesiątek kamer etc, bo Eto’o nie dostał podania, a też mógł strzelić? Bo mógł grać do końca, a zszedł w 70 minucie? Bo nie gra od początku w pojedynku z trzecioligowcem…

Wymieniać można naprawdę długo. Na te właśnie zachowania chciałbym zwrócić uwagę wszystkich fanów talentu Eto’o, którzy teraz zajmują się opłakiwaniem transferu zawodnika do Interu oraz ciskaniem niewybrednych epitetów pod adresem zarządu FC Barcelona. Gdyż tego, że w piłkę grać potrafi, ma niesamowitą porcję ambicji, determinacji, siły – nie trzeba nikomu udowadniać. Zdaje się jednak, że boisko nie jest jedynym miejscem, gdzie Eto’o próbował to pokazać.

Ostatnich doniesień, jakoby Eto’o tuż przed postanowieniem o transferze zażądał od prezesa Laporty dodatkowej kwoty za pozostanie w klubie, nie warto chyba nawet komentować. Początkowo uznałem to za typowy news wart innych rewelacji, w szczycie tzw. prasowego sezonu ogórkowego. Po chwili refleksji jednak nad samym zawodnikiem, nie byłem już tego taki pewien…

Prawdopodobnie, mimo zachowawczej postawy prezesów Blaugrany, do Barcelony dołączy jeszcze jeden, maksymalnie dwóch piłkarzy światowego formatu. W chwili obecnej będzie to nawet bardziej wynikało z ogólnej presji i zabiegu marketingowego wobec np. transferowego szaleństwa Realu Madryt, niż z realnych potrzeb (co nie zmienia faktu, że delikatne zwiększenie konkurencji, szczególnie w sezonie, gdy trzeba będzie bronić historycznego wyczynu nigdy nikomu nie zaszkodziło). Pozostaje mieć nadzieję, że zamiast najdroższego dostępnego na rynku nazwiska będzie to po prostu piłkarz, który przede wszystkim zaakceptuje podporządkowanie się znakomitym jednostkom w drużynie i zechce służyć swoim talentem ogólnemu dobru drużyny. Dobru temu podwójnie przysłużył się Zlatan Ibrahimović, zastępując Samuela Eto’o.

Samu, dziękuję!

Similar Posts:]]>
http://soccerlog.net/2009/08/07/samuel-etoo-kon-trojanski/feed/