Brazylia 1950 – IV Mistrzostwa Świata w piłce nożnej

Brazylia 1950 - IV Mistrzostwa Świata w piłce nożnej
Po dwunastoletniej przerwie z powodu drugiej wojny światowej Mistrzostwa znów wróciły. Czwarte Mistrzostwa Świata zorganizowano w Brazylii. Jak to zwykle już było w zwyczaju kilka drużyn, które zakwalifikowały się do finałów całej imprezy – odmówiło udziału. Z wielu powodów była to bardzo przełomowa impreza tego typu. Niestety udziału w niej nie brała Polska.

Ambitnie i zaskakująco

World Cup 1950Jedną z największych sensacji tych MŚ była porażka Anglików z amatorami z USA 0:1. Anglia została przyjęta ponownie, wraz z trzema innymi federacjami brytyjskimi, do FIFA na Kongresie w 1946 r. po nieobecności od 1929 r. W pierwszym meczu Anglicy pokonali 2:0 Chile a przed meczem z USA jedna z londyńskich gazet pisała: “Tylko dwa narody nie potrafią grać w piłkę – Eskimosi i Amerykanie”.

Kiedy wynik ruszył w świat od razu stwierdzono, że to kiepski żart. W agencji Reutersa rozdzwoniły się telefony. “Zgubiliście jedynkę, powinno być 10:1″ – próbowali prostować angielscy dziennikarze.
Gdy okazało się jednak, że pomyłki nie było w gazetach pisano wówczas: “Anglia pobita przez amatorów. Z kolei “Daily Herald” zamieścił na pierwszej stronie nekrolog: “Zawiadamia się wszystkich pogrążonych w żałobie kibiców, że dnia 29 czerwca 1950 roku umarł futbol angielski”. Wówczas w reprezentacji Anglii występowały takie gwiazdy jak: Alf Ramsey, Billy Wriht, Wilf Mannion, Tom Finney, Stan Mortensen czy Stanley Matthews. Takich tuzów pogrążył nikomu nieznany Jo Gaetjens z pochodzenia Haitańczyk, który w 39. minucie meczu, po podaniu Waltera Bahra, pokonał bramkarza Anglii.

Kolejną sensacją było zwycięstwo Szwedów, aktualnych mistrzów olimpijskich, nad broniącymi tytułu mistrzów świata Włochami 3:2. Dla “Squadra Azzura” to były wyjątkowe mistrzostwa, bowiem rok wcześniej (4 maja 1949 roku) w katastrofie lotniczej w okolicach Turynu rozbił się samolot, wiozący jedną z najwspanialszych drużyn w historii Serie A – AC Torino. Żaden piłkarz nie przeżył katastrofy. Jako jeden z pierwszych na miejscu katastrofy pojawił się wówczas Vittorio Pozzo, były selekcjoner reprezentacji Włoch, który jako trener dwukrotnie sięgał po Puchar Świata. Jemu bardzo bliski był klub AC Torino. To on na miejscu zdarzenia rozpoznawał ciała podopiecznych i pocieszał zrozpaczone rodziny.

Włochy, Włochy i po Włochach

W drugim meczu MŚ Włosi wprawdzie wygrali 2:0 z Paragwajem, ale do rundy finałowej z tej grupy awansowali piłkarze “Trzech Koron”, którzy grali jednak bez swych asów – legendarnej trójki napastników Gre-No-Li. Gunnar Gren, Gunnar Nordahl i Nils Liedholm po igrzyskach w Londynie podpisali kontrakt z AC Milan i po wyczerpującym sezonie Serie A postanowili odpocząć.

Lekkość i toporność

Te mistrzostwa były dla Brazylijczyków bardzo ważne. Jedyny raz w historii impreza tej rangi odbywała się w ich ojczyźnie. Mogący pomieścić dwieście tysięcy ludzi stadion Maracana w Rio, był symbolem wiary Brazylijczyków we własne siły. Mieli najlepszy stadion na świecie i świetną drużynę narodową. Te mistrzostwa były święte i zespół gospodarzy nie zawodził.

W pierwszych pięciu meczach “Canarinhos” strzelili 21 goli i potwierdzili, że są głównymi faworytami turnieju. Tym bardziej, że odpadły takie potęgi jak Włochy, Anglia i Hiszpania, o czym wspominałem już wcześniej. Te mistrzostwa były jedynymi w historii, w których nie rozgrywano finału. Zamiast tego cztery zwycięskie drużyny z fazy grupowej rozgrywały rundę finałową. Do finałowej grupy awansowały także Hiszpania, Urugwaj i Szwecja. Po tygodniu odpoczynku Brazylia rozgromiła Szwecję 7:1 (cztery bramki w ciągu zaledwie 42 minut strzelił Ademir – król strzelców tych MŚ), a następnie Hiszpanię 6:1. Nikt nie miał wątpliwości, że podobnie będzie w meczu z Urugwajem, który miał tylko trzy punkty (m.in. po remisie z Hiszpanią 2:2). “Urusi” mieli prostą drogę do rundy finałowej, bowiem w grupie za rywala mieli tylko Boliwię, która pokonali aż 8:0.

Zimny wiatr smutku

Brazylii wystarczał remis do zdobycia tytułu mistrza świata. Jair, Ademir, Zizinho – to były gwiazdy, które bez problemów powinny zdobyć dla Brazylii pierwsze w jej historii Puchar Świata. Szesnastego czerwca 1950 roku na stadion Maracana przybyła rekordowa liczba 204 tysięcy widzów. Ta data miała stać się jedną z najgorszych w historii brazylijskiego futbolu.

W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Mieliśmy kilka szans na wygranie meczu. Gdy w końcu udało nam się strzelić gola – naszą pierwszą myślą było “Wykonaliśmy swoje zadanie. Zrobiliśmy swoje”. Od tego momentu, bez względu na to jak bardzo staraliśmy się zachęcać do walki, czuliśmy się bezradni.

Jair da Rosa Pinto

Gol Schiaffino

Skład Urugwaju i Brazylii w finaleUrugwajczycy wyrównali w 68. minucie po strzale Schiaffino. Mistrzowie świata z 1930 roku nie przestraszyli się ryku ogromnej widowni Maracany i na dziewięć minut przed końcem Alcides Edgardo Ghiggia sprytnym strzałem strzelił zwycięską bramkę. Gol Ghiggi przesądził o zdobyciu przez Urugwaj Pucharu Świata, ale ból po przegraniu finału na własnym stadionie był zbyt wielki dla wielu Brazylijczyków. Ludzi wychodzili płacząc. Niektórzy nawet popełniali samobójstwa. To był po prostu fanatyzm. Rimet przepychał się ze statuetką Nike pod pachą do szatni Urugwaju by przekazać ją ich kapitanowi Obdulio Vareli. Po finale za winowajcę porażki uznano bramkarza “Kanarków” – Barbosę.

Juan Alberto Schiaffino

Juan Alberto SchiaffinoUważany w swoim kraju za piłkarskiego geniusza. Na oko nikt nie postawiłby na niego złamanego centa. Kościstej budowy, przy 175 centymetrach wzrostu wyglądał na chorowitego mizeraka. Na boisku okazywało się to złudne. Miał niesamowity start do piłki, zaskakiwał arytmią gry, znakomicie strzelał. Odznaczał się znakomitym pomysłem gry i strategicznym zmysłem. Te wszystkie cechy uczyniły go jednym z najlepszych zawodników swojej epoki, a także największą gwiazdą Mistrzostw w 1950 roku. W 68 minucie finału z Brazylią właśnie on doprowadził mistrzowskim strzałem do wyrównania, a kilkanaście minut później “wypuścił” Ghiggię, który zdobył zwycięskiego gola.Tak świat poznał Schiaffino. Cztery lata po mistrzostwach przeszedł do włoskiego Milanu i stał się tam gwiazdą Serie A.

Wyniki Mistrzostw


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (2 głosów, średnia: 4,50 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!