Legii droga do Europy

Legii droga do Europy

Legia Warszawa-klub przez wielu (szczególnie w stolicy) kochany, ale także przez wielu znienawidzony. Klub, który szczególnie w latach 90 XX wieku wyrobił sobie naprawdę niezłą markę na kontynencie, fantastycznymi i jakże emocjonującymi pojedynkami w europejskich pucharach. Dziś, pomimo podium w lidze co sezon, ciężko im nawiązać do tamtych czasów. Jaki z tego wniosek? Głównie taki, że poziom naszej rodzimej ligi drastycznie się obniża, gdyż stołeczny klub cały czas jest w ścisłej czołówce (2 razy zdobywając MP w XXI w.). Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby działacze, trenerzy, piłkarze uczyli się na własnych błędach, moglibyśmy patrzeć na drużynę z Łazienkowskiej 3 znacznie optymistyczniej, bo podstawy do solidnej, europejskiej marki niewątpliwie mają.

Zbawcy czy partacze, czyli ITI u sterów..

Zacznijmy od tych, bez których Legia może byłaby dziś tylko ligowym średniakiem, a może w ogóle by jej nie było. To koncern ITI, który przejął Legię na skraju bankructwa w 2003 roku. I za to należy być bezgranicznie wdzięcznym właścicielowi portalu Onet czy telewizji TVN. Teoretycznie trudno przypuszczać, aby żaden inwestor nie zainteresował się wtedy jednym z najsłynniejszych klubów w Polsce, ale długi Legii były niemal bez dna, więc różnie mogło się to potoczyć. ITI obiecywało Ligę Mistrzów po trzech sezonach, drużynę na dobrym, europejskim poziomie. Trzy sezony później okazało się, że nic z tego nie wyszło, a kolejne trzy dalej, że są ciągle tam gdzie byli. Przyczyną tego było w dużej mierze opuszczanie zespołu przez kolejnych kluczowych zawodników (Saganowski, Boruc, Janczyk, Fabiański, Bronowicki..), ale tego należało się spodziewać po dobrych sezonach tych graczy. Gorsze było to, że właściciele warszawskiej ekipy nie chcieli uruchomić środków pozyskanych ze sprzedaży tych zawodników (a starczyło by ich na zakup kilku naprawdę klasowych zawodników). Wynikało to jednak z tego, że transfery poczynione przez byłego szkoleniowca i jednocześnie dyrektora sportowego (angielski model menagera drużyny nie sprawdził się w Legii) –Dariusza Wdowczyka przyniosły spory ubytek w klubowej kasie, a wraz z nim nie szła w parze poprawa jakości drużyny. Ostatnie dwa lata to także ciągły konflikt między włodarzami, a kibicami-głównie tymi z byłej „Żylety”. Wina jest po obu stronach, dlatego nie zamierzam tutaj bawić się w sędziego (i jednocześnie oskarżonego, bo sam często gościłem na Żylecie). Ostatnio nastąpiła jednak odwilż, która dobrze rokuje na przyszłość, chociaż nie łudźmy się, że kiedyś relacje na linii kibice-klub będą bardzo dobre, bo raczej nie ma szans na powrót do tego stanu. Ja wyganiać ITI nie chcę, ponieważ widzę u nich pewną myśl, ideę długofalowego rozwoju drużyny. Podoba mi się ich cierpliwość w stosunku do szkoleniowców drużyny, której brakuje tak wielu właścicielom klubów w Polsce. Podoba mi się, że mimo iż Legia przynosi duże straty (nie licząc już spłaconych ogromnych długów) to Walter i spółka stopniowo co rok powiększają budżet drużyny, nie wykonując żadnych gwałtownych i nieprzemyślanych ruchów. Za około rok będzie gotowy już nowy stadion na Łazienkowskiej i to według prezesa Miklasa doskonały moment na poważne wejście na europejskie salony. Czy w końcu się uda ta sztuka? Co w ogóle można rozumieć pod tym pojęciem? Zapewne tylko jedno-upragnioną Ligę Mistrzów, ale pierw trzeba wygrać Mistrzostwo Polski, aby myśleć o Champions League.

Trener z pomysłem, drużyna z umiejętnościami,

sukcesy na arenie krajowej, ale..

Jan Urban przejął drużynę Legii w 2007 roku i to jest pierwsza seniorska ekipa, jaką prowadzi. Wcześniej zajmował się juniorami w Pampelunie, od razu więc został rzucony na głęboką wodę, bo w Warszawie presji na wynik nigdy nie brakuje. Przez 2 lata Legia pod jego wodzą zdobyła 2 razy vice-mistrzostwo kraju, Puchar Polski, Superpuchar Polski, 2 razy skompromitowała się w pucharach i w tym roku także we wczesnej fazie odpadła z Ligi Europejskiej, mimo iż w starciu z Broendby w Warszawie prezentowała co najmniej solidny, europejski poziom. Jak na dwa lata kariery trenerskiej w seniorskiej piłce to naprawdę niezły dorobek, lecz w Legii oczekuje się więcej. Urban stara się wprowadzić do polskiej piłki wzorce rodem z Hiszpanii. Szybka, kombinacyjna gra znana z boisk La Liga, niekoniecznie jednak sprawdza się na naszych nierównych murawach (może to jest przyczyna?..). Może wykonawcy nie ci, może szkoleniowiec za miękki, a może po prostu Polska to nie Hiszpania i należy grać naszą, polską piłkę. Tutaj jednak rodzi się pytanie-czy polska piłka miała/ma przez ostatnie 20 lat jakiś specyficzny, utożsamiany tylko z naszym futbolem styl gry? Ale to sprawa na osobny tekst. Wracając do Legii-główne zarzuty jakie można słać w stosunku do ich gry to nieumiejętność grania z takimi ekipami jak Odra czy Jagiellonia, z którymi Legioniści notorycznie dostają po tyłku oraz to, że nie potrafią przez 90 minut utrzymać dobrego stylu gry. Nie wiem czy na palcach jednej ręki zliczę mecze, w których ekipa Wojskowych podobała mi się w przekroju całego meczu. Za to takich, w których dobrze prezentowali się np. 30 minut jest cała masa. Ktoś powie, że każda drużyna ma dobre fragmenty gry i przyznam mu rację, jednak u Legii te okresy przekonują mnie, że w tej drużynie i w myśli szkoleniowej Jana Urbana drzemią naprawdę wielkie możliwości. Drużynie ponadto często brakuje jaj, kogoś kto przyjmie wyzwanie bezwzględnej walki w środku pola. Takim zawodnikiem często jest defensywny pomocnik, a kto pełni tę rolę w Legii? Młodziutki, wątły Ariel Borysiuk.. Nie mam wątpliwości co do nieprzeciętnych umiejętności tego gracza, ale na pewno nie jako typowego defensywnego pomocnika. Popatrzmy kto pełni rolę defensywnych pomocników (w Hiszpanii nazywają ich ‘pivotami’) w dwóch chyba obecnie najsilniejszych kadrowo zespołach-Realu i Barcelonie. Mahmadou i Lassana Diarra w Los Blancos i Seydou Keita i Yaya Toure w Blaugranie. Co ich łączy? A to, że są to dosyć wysocy (prócz Lassany), silni, wytrzymali, czarnoskórzy gracze z Afryki, nie bojący się pojedynków w powietrzu i ostrych starć. Jak ma się przy nich 70-kilogramowy i mierzący 178 cm młody Borysiuk? Wiem, że trudno porównywać poziomy drużyn i lig, ale myślę, że warto, aby polskie ekipy (bo tyczy się to większości ligi) poszukały prawdziwych defensywnych pomocników jak choćby Radosław Sobolewski w Wiśle. A w Legii niestety nawet nie wymieniano tej pozycji do koniecznego wzmocnienia przed sezonem. Reszta składu ekipy Urbana naprawdę prezentuje się co najmniej dobrze. Mucha, Choto, Astiz, Rzeźniczak.. myślę, że z tymi zawodnikami można grać w Lidze Mistrzów i nie wracać z każdego wyjazdu z bagażem pięciu bramek. Druga linia już na pewno potrzebuje wzmocnień, ale Iwański to naprawdę dobry kreator gry, pod warunkiem, że nie musi pełnić przy okazji roli defensywnego pomocnika, a Radović w formie to gracz z innej ligi. Przydałby się ktoś na lewą pomoc, bo Rybus jeszcze nie gwarantuje na dłuższą metę odpowiedniego poziomu. Z przodu Chinyama, który tak samo jak potrafi irytować, tak także uszczęśliwiać, ponadto doświadczony Mięciel, którzy wprowadza wiele dobrego, nie tylko na boisku. Nie wspomnę już o Grzelaku, który zdrowy (sic!) jest poważnym zagrożeniem dla każdego bramkarza w naszej lidze i nie tylko. Zadatki na dobry zespół w moim mniemaniu naprawdę są, potrzeba tylko kilku wzmocnień i ustabilizowania gry podczas meczu.

Tanio kupię, drogo sprzedam, czyli transfery..

Od lat bolączką Legii są transfery. Mirosław Trzeciak, dyrektor sportowy Legii nasłuchał się już tylu obelg, ilu nie usłyszał przez całą karierę zawodniczą. Narzekano na Hiszpanów tak jak kiedyś narzekano na Brazylijczyków. Prawda jest taka jednak, że włodarze Legii nie rozpieszczają Trzeciaka i przez ostatnie 2 lata miał do wydania pieniądze, które nie pozwalały szaleć na rynku. Trzeba było więc kombinować-w końcu kto kombinuje, ten żyje. Kombinacje, szczególnie z piłkarzami z Płw. Iberyjskiego nie wyszły może najlepiej, ale z tego co mi wiadomo pan Mirek nadal żyje i chyba ma się dobrze. Zauważmy jednak, że kilka dobrych ruchów w miarę możliwości wykonał: ściągnął tanio niechcianego Chinyame z Grodziska, sprowadził jednego z czołowych ligowych rozgrywających, który z miejsca stał się liderem drużyny-Maćka Iwańskiego, Jakuba Wawrzyniaka z Widzewa, Iniakiego Astiza-tylko rezerwowego w Osasunie, ale kapitalnego stopera w ekstraklasie. Ponadto na testy przyjechał rok temu Bernard Parker, o którego umiejętnościach mogliśmy przekonać się w sparingu RPA z naszą reprezentacją. Nie spodobał się on jednak Urbanowi.. A na przeszkodzie przyjścia młodej perły ghańskiego futbolu-Ransforda Osei stanęły przepisy FIFA. Zdecydowana większość kibiców Legii ocenia Trzeciaka negatywnie przez pryzmat sprowadzenia do Warszawy słabych Hiszpanów, a zapomina o jego naprawdę dobrych ruchach transferowych. Szkoda. Czekam na „odmrożenie” pieniędzy z transferów Janczyka, Fabiańskiego i wtedy zobaczymy jak spożytkuje te środki Trzeciak. Drugą kwestią jest fakt, że Legia miała często pecha z transferami, szczególnie w przypadku wspomnianych już Brazylijczyków. Elton, prócz tego, że lubił pośmigać autem po ulicach Warszawy „po kielichu”, był również świetnym materiałem na bardzo dobrego zawodnika i jestem pewien, że dziś w polskiej lidze byłby pierwszoplanową gwiazdą. Ba, nawet w ogóle już pewnie by go nie było w Warszawie, a wylądował by gdzieś na Zachodzie albo w Rosji. Hugo Alcantara do Legii przyszedł z nadwagą, więc szybko się go pozbyto. Za szybko. Wrócił wtedy do Portugalii, by grać w PUEFA w barwach Belenenses Lizbona i zostać uznanym nawet najlepszym graczem w pojedynku z wielkim Bayernem. W kolejnym sezonie Alcantara grał w barwach CRF Cluj w elitarnej Champions League.. Był jeszcze niejaki Junior , który niestety grał jak junior w wielu meczach, ale przychodził do naszej ligi jako jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie graczy (co potwierdzały opinie kibiców śledzących tamtejszą ligę), a w Szachtarze czy Dynamie dobrych technicznie Brazylijczyków nigdy nie brakowało.

Najlepsi kibice, nowoczesny stadion.. czego chcieć

więcej?

Nie od dziś wiadomo, że Legia ma jednych z najlepszych, jeśli nie najlepszych kibiców w Polsce. Niestety przez ostatnie lata nie mogli oni zaprezentować swoich umiejętności przez konflikt z władzami KP Legia. Aktualnie jednak powoli sytuacja wraca do stanu sprzed paru lat i znowu słyszymy doping na Ł3. Może jeszcze nie zbyt głośny, ale wynika to z tego, że otwarta jest tylko jedna trybuna. Za rok będzie gotowy już cały, 30-tysięczny, najnowocześniejszy stadion w Polsce, na który, mam nadzieję, wróci atmosfera za czasów „Cyber F@anów”, niezapomnianych „ultrasów” stołecznej drużyny. Aktualnie próbują do nich nawiązać „Nieznani Sprawcy”, którzy także już zasłynęli ze swojej kreatywności przy tworzeniu choreografii.

Jak widać więc Legia ma podstawy, aby poważnie myśleć o dołączeniu do europejskiej, solidnej klasy. Bogaty inwestor z długoletnimi planami wobec drużyny, trener z „myślą”, niezły zespół, z kilkoma większymi talentami, dobre szkolenie młodzieży (Akademia), świetni kibice i nowoczesny stadion w najbliższej przyszłości. Czego więc brakuje? Na pewno kilku zmian kadrowych (wzmocnień, nie uzupełnień), sięgnięcia głębiej do klubowej kasy w kwestii transferów i całkowitego zakończenia konfliktu między kibicami, a włodarzami klubu. Niby nie wiele, jednak w polskiej rzeczywistości to niestety jeszcze kroki milowe.

Na zakończenie może tak dla przypomnienia, że nasze kluby ‘też potrafią’-bramka Cezarego Kucharskiego z doliczonego czasu gry z Pao


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (13 głosów, średnia: 2,31 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



19 komentarzy do “Legii droga do Europy”

  1. Luca mówi:

    cieszę się, że wyciągnąłeś wnioski z ostatniej porażki. wciąż jednak w tekście mnóstwo błędów (choć i tak wydaje mi się, że ktoś ci go sprawdził, bo tak duży skok w przód w tak krotkim czasie może zastanawiać)
    nie ma tu niestety oceny -4, a na tyle bym go wycenił. w porownaniu z ostatnimi notami jest to duuuuży postęp, gratuluję :)

  2. rvn mówi:

    Luca, Wiktor pisał znacznie lepsze artykuły niż ten poprzedni jeszcze na starych serwisach (footblic, rykoszet), więc nie traktowałbym go jako początkującego, bo trochę już w tym siedzi i pisać też potrafi :]

  3. rvn mówi:

    Chodzi o to, że wiem, że stać go na dobre teksty, a tu jest traktowany jako jakiś początkujący ;) No ale każdy ma swoją opinie.

  4. Blaise mówi:

    matko luca kocham cię, jesteś moim idolem. tak myślałem, że zaraz po lepszym tekście ktoś z was napisze, że wyciągnąłem wnioski, posłuchałem rad, blablabla.. klaptuś bajduś, piszę od dawna, mam swój własny, wyrobiony już styl i basta.
    jak chcesz to poczytaj moje teksty na footblic-byłem tam młodszy, ale na razie uważam to za złoty okres w mojej ‘karierze’

  5. Blaise mówi:

    aha i to –> (choć i tak wydaje mi się, że ktoś ci go sprawdził, bo tak duży skok w przód w tak krotkim czasie może zastanawiać) pozostawię bez komentarza;)
    ta, dałem babce od polaka do sprawdzenia.

  6. Blaise mówi:

    wiesz ‘chłopcze’ co to w ogóle są dragi?;) i jakie są po nich skutki? bo raczej nie ;]

  7. Blaise mówi:

    aha, dzieki za ‘jedynke’..
    mógłby autor uargumentować tą ocenę? (wiem, że wiele wymagam, ale prosiłbym bardzo, bo ciągle się uczę..)

  8. Luca mówi:

    rozumiem, że to pyt do mnie? TĘ ocenę się pisze.
    dałem ci 3 (domyślam się, że ty dałeś mi niższą ocenę za artykuł o cr9, ale nie będę pytał dlaczego, bo nie interesuje mnie zdanie osoby spoza branży dziennikarskiej). napisałem obszernie, jakie mam zastrzeżenia do twojego tekstu, i to już w pierwszym poście. i co, zdziwiony?
    jak widać, nikomu więcej komentować się nie chciało (samego tekstu). nie będę już odpowiadał na twoje zaczepki, bo to klasyczny spam, i ludzi pewnie męczą durne sprzeczki na oficjalnym forum. napisałem ci szczerze i w miłym tonie post, wyciągnąłem rękę, jak na starszego przystało, po ostatniej sprzeczce, ale, jak widać, nadaremno. w związku z tym nie będę już czytał ani komentował twoich artykułów, bo szkoda mi czasu, skoro mogę coś pożyteczniejszego w tym czasie zrobić.
    ucz się, bierz dragi, o których działaniu rzeczywiście nie mam pojęcia, bo nie brałem, a jedynie czytałem, no i pisz sobie co chcesz i jak chcesz, niech inni oceniają i się wypowiadają.

  9. Blaise mówi:

    1. ogarnij mi dragi jak ćpasz (bo chyba ćpasz, jak wiesz jak po nich jest?)
    2. nie wyciągaj zbyt daleko idących wniosków
    3.napisałem ‘jedynkę’, a ty dałeś ‘trójkę’.. już rozumiesz, że to nie było kierowane do ciebie? czy mam napisać wprost? nie wiem czy w takim razie pisać dalej, jeśli mnie nie zrozumiałeś, ale trzeba udających mądrych edukować, więc..
    4.a jaka ty “branża dziennikarska”?
    5.” stwierdza wreszcie ze zwieszoną głową, że, co począć: nie jestem taki, jak mi się wydaje. ” to zdanie jest conajmniej dziwne, nie jestem polonistą, więc nawet jeśli jest poprawne, bo brzmi po prostu głupio
    6.wyślij CV, do “Twojego Stylu”
    7. kiedy pisałeś coś o cr9? ja tylko widzę ‘coś’ o żelu..
    8. komentują ci tylko ci, z którymi sobie nawzajem..mówmy wprost-dupę liżesz
    9.nie, nie dałem ci niżej
    10. jesteś jakiś przewrażliwiony, gdzie ja cię zaczepiam?;o
    11. załamania mojego za polskich studentów ciąg dalszy

  10. Blaise mówi:

    no i dzisiaj Urban obudził się w końcu w kwestii def. pomocnika
    ‘A w polskiej lidze są tacy?

    - Nie ma ich wielu. Nieraz mówiłem, że chciałbym Sobolewskiego. Oczywiście nie jest do kupienia, ale pod tym kątem będziemy szukać piłkarzy zimą. Takich, którzy umieją grać twardo, potrafią rządzić w środkowej części boiska i przede wszystkim mają bardzo doby odbiór. Jeszcze jednak za wcześnie, by mówić o nazwiskach.’

  11. Uleslaw mówi:

    Blaise hm… nie czuję się lizanym po dupie przez Lukę. A i sam własny język przeznaczam do innych celów.

    Świetnie jest mieć dobrą samoocenę, ale szkoda, by odbijało się to brakiem pokory i wyczucia.

    Ostatni tekst Luki bije Twoje na głowę – składnią, pomysłem i stylem. I naprawdę, nie trzeba być tutaj polonistą. Wystarczy zmusić się do przeczytania Twojego tekstu. Jesteś młodszy, za trzy lata możesz pisać lepiej niż Luca teraz, ale obecnie bardziej staraj się brać z niego przykład, a mniej dowodzić jego niedorozwojowi czy uzależnieniu od takich czy innych specyfików.

    Jeśli jeszcze nie miałeś okazji – polecam powieści Alistaira MacLeana. Przeczytaj jak można budować długie zdania, by naprawdę były piękne. Zobacz, jak można walczyć z powtórzeniami, korzystać z urozmaiconej interpunkcji, dygresji i ironii.

  12. Blaise mówi:

    uderz w stół, a nożyce się odezwą.
    Co teraz robisz?
    Nie mam świetnej samooceny,ale znam swoją wartość, zresztą piszę tu, że moje teksty są genialne? tu chodzi o to, że Luca to typ, który poniża mnie w każdym komentarzu (wyciągnąłeś wnioski, gratuluję, ktoś ci sprawdzał..) i jeszcze udaje, że wyciąga do mnie rękę.. A potem odpowiada na mój post nie kierowany do niego i mówi, że nie będzie dalej odpowiadał na moje zaczepki.. wtf?
    Ulesław masz chyba wystarczająco oleju w głowie, żeby to zauważać, ale oczywiście nie oczekuję, że tu to potwierdzisz, bo po co masz sobie psuć koleżeńskie stosunki z kolegą Luciem.
    Ja polecam wam wszystkim drodzy bracia-PISMO ŚWIĘTE. Przeczytajcie, najlepiej 2 razy i wyciągnijcie wnioski.

    A i szkoda, że na każdym kroku musicie podkreślać różnicę wieku. Ja bym się tym nie chwalił tak na waszym miejscu.

  13. Uleslaw mówi:

    Sęk w tym, że nożyce odezwały się nie po uderzeniu w stół, a właśnie w nie same:

    “8. komentują ci tylko ci, z którymi sobie nawzajem..mówmy wprost-dupę liżesz”
    ———————

    “chodzi o to, że Luca to typ, który poniża mnie w każdym komentarzu (wyciągnąłeś wnioski, gratuluję, ktoś ci sprawdzał..)”

    To właśnie brak wyczucia. To nie jest poniżanie. Co najwyżej uszczypliwość. Ale i szczere gratulacje.

    “A i szkoda, że na każdym kroku musicie podkreślać różnicę wieku. Ja bym się tym nie chwalił tak na waszym miejscu.”

    To też brak wyczucia. Ktoś się chwali, że jest starszy? Litości. 2 czy 3 lata to niezbyt wiele. Aż zanadto, by wyeliminować manierę tworzenia nieciekawych zdań identycznych składniowo. (Wpisz sobie w szukajce “któr” i prześledź jak często stosowałeś tego typu zdania. 17-krotnie!)

    ————

    Sprawdzanie przez kogoś? Luka nie wpadł na to, że sam to mogłeś sprawdzić. Przeczytać ze 3 razy i wnosić sporo poprawek. Inna rzecz, że trochę jeszcze by się ich przydało.

    Odezwał się niewywoływany z tą oceną? 2 minuty po wcześniejszym komentarzu skierowanym do niego dodałeś inny, bardzo pretensjonalny komentarz, zaczynający się od “aha”. Jakby kontynuacja poprzedniego. Wyjaśniłeś, że piszesz do autora oceny, ale “mam wystarczająco oleju w głowie” by domyślić się, że byłeś więcej niż przekonany, że “jedynkę” postawił Ci Luca.

    Czekam na Twoje dalsze teksty, życzę powodzenia i pozdrawiam. Wybacz, że ani razu nie odnosiłem się do merytorycznej zawartości tekstu, ale Ekstraklasa to po prostu nie moje klimaty. Czuję się tu jak Eskimos na pustyni…

  14. Blaise mówi:

    z Lucą już łącza was jakieś bliższe relacje i czego nie napiszecie to pochwalicie wzajemnie swoje teksty-może źle to ująłem, używając związku ‘lizanie d…’

    uwierz mi Ulesław-Luca w pełni świadomie pisze to co pisze właśnie tu-w publicznych komentach.

    Kto się chwali, że jest starszy?
    “napisałem ci szczerze i w miłym tonie post, wyciągnąłem rękę, jak na starszego przystało..”
    “Jesteś młodszy (..)”
    ponadto pełno gadania, że studenci, że dwa kierunki..

    Jesteś Ulesławie hipokrytą, jeśli twierdzisz, że nie podkreślacie różnicy wieku na każdym kroku, bo robicie to właściwie w każdym poście.

    Luca napisał mi w 1 komencie na jaką ocenę wycenia mój tekst.. dlaczego miałbym sądzić,że nagle zmienił zdanie i postawił mi jedynkę? A posypało się już tu dla mnie kilka, więc chciałbym wiedzieć co mam poprawić, jeśli kolejny mój tekst to takie dno (bo rozumiem, że ocena 1 to poniżej krytyki..) No i jednak ‘Ule’ jak niektórzy się do Ciebie zwracają-nie masz wystarczająco oleju, bo ani razu nie pomyślałem o Luce jako o autorze tej gorszącej oceny;) (ale nie traktuj tego jako atak)

    Długi tekst, więc sporo ‘któr’. Nie jestem zwolennikiem używania krótkich, prostych zdań, bo często efekt jest jeszcze gorszy niż przy zdaniach dłuższych, czasem nieco za długich.

    Dlaczego tak wszyscy z utęsknieniem wyczekujcie moich kolejnych tekstów? Pokrytykować chcecie, nie?;)

  15. Uleslaw mówi:

    Razem studiujemy, ale nawet się zbyt często nie widujemy.

    Nie pomyślałeś o Luce jako o autorze ‘jedynki’? Ok, wierzę. Ale napisałeś w taki sposób, że każdy mógł (powinien) zareagować jak Luca.

    ‘Proste’ nie jest równoznaczne z ‘prymitywne’. Zwracam Ci uwagę, że co piąte zdanie (wszystkich około 90) tworzysz w ten sam sposób. Niemal każde dłuższe. Tak można wypracowania pisać, nie felietony. Może to przyczyna tych jedynek? Ja Cię nie oceniałem, żeby nie było.

    Nie tyle podkreślamy różnicę wieku, co do niej nawiązujemy. I ma Cię to zachęcić do dalszej pracy nad własnym stylem, a nie dowodzić, że do niczego się obecnie nie nadajesz. Jakbyś widział moje teksty sprzed trzech lat… Ja cierpiałem na dokładnie takie same dolegliwości, na które Ty cierpisz. I ufam, że częściowo się z nich już wyleczyłem.

    Hm, znów podkreśliłem różnicę wieku? Tak, ale mam nadzieję, że “masz na tyle oleju w głowie”, by zrozumieć cel tego nawiązania.

    Kogoś może to razić, że takie sprzeczki odbywają się w komentarzach. Przeczytaj jednak dokładnie swoje komentarze: z
    7 października 2009 o 23:49 i 8 października 2009 o 21:42. I pomyśl, kto tu bardziej kogo sprowokował.

    Wracając na koniec do kwestii polecania dzieł: Pisma Świętego nie ceni się ze względu na wartość stylistyczną. Dla dobra duszy czytaj Biblię, ale dla dobra stylu wybieraj MacLeana – stylem świętego Pawła kariery publicysty nie zrobisz.

    Aj, jeszcze to. Czemu czekam na Twoje teksty? Bo chcę sprawdzić, jak szybko wyleczysz się z “któr”-owania i kiedy nauczysz się, że znak “..” w polskiej interpunkcji nie istnieje :) Uciesze się nie jak pobijesz rekord i walniesz 18-krotnie “któr-”, ale jak ograniczysz się z tym do minimum. Bo jeżeli to ma być ten Twój “własny, wyrobiony już styl i basta”, to musisz go poważnie przebudować.

  16. Blaise mówi:

    nie widzę żadnych prowokacji z mojej strony w przywołanych komentarzach. Ten z 8 października jest po prostu odpowiedzią na irytujące zachowanie Luci, który udawał niewiniątko. Poza tym pieprzył głupoty i sam się władował w “pułapkę” z dragami, więc grzech było nie wykorzystać, jeśli jestem z nim w stanie “wojny”.

    Wiesz co? Pierw wolę być dobrym człowiekiem, dopiero w dalszej kolejności dobrym publicystą. I myślę, że w tej kwestii nie różnimy się zbytnio, dlatego pierw wybiera Biblię, potem McLeana.

    Czy naprawdę aż razi Cię ‘..’ ?
    Cały czas zasypują nas wzorce z krajów anglojęzycznych i pewnie za jakiś czas ten znak wejdzie do polskiej interpunkcji, więc tylko wyprzedzam czas;]

    Ule, Ule-naprawdę jestem wdzięczny za krytykę, rady Tobie i w gruncie rzeczy Luce też, ale kiedy zauważysz, że Luca robi to w sposób ironiczny, poniżający, specjalnie publicznie..* Jeszcze tylko czekam, aż napiszę, że mój lepszy tekst jest dzięki niemu, bo pokrytykował mnie i wytknął błędy.. Możemy o tym dyskutować na forum redakcji, tutaj zostawmy miejsce na dyskusje o tematyce tekstu.

    *traktuj jako pyt. retoryczne, bo pewnie zauważyłeś, ale z wiadomych względów nie przyznasz tego

  17. UfenS mówi:

    Artykuł na prawdę rewelka… ;P

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!