Historia Chelsea Football Club 1905 – 1915

Chelsea FC
Przyznaję, że od dawna nosiłem się z zamiarem napisania podobnego cyklu. Permanentny brak czasu uniemożliwiał mi jednak to bardzo ambitne zadanie dość skutecznie. Po paru miesiącach przygotowań, zbierania informacji, zdjęć oraz interesujących statystyk i danych wreszcie znalazłem chwilę aby cofnąć się razem z Wami do zasnutego dymem, XX wiecznego Londynu i opowiedzieć historię Chelsea Football Club. Chciałbym przybliżyć Wam dzieje klubu oraz ludzi z nim związanych. Będzie to opowieść o bardzo krętej i wyboistej drodze, którą musiały przebyć pokolenia Niebieskich w drodze na sam szczyt.

Korzenie

Henry Gus MearsKorzenie londyńskiego klubu sięgają roku 1896 kiedy to niejaki Henry Augustus „Gus” Mears, angielski biznesmen znany ze swojego zamiłowania do futbolu wraz ze swoim starszym bratem Josephem Mearsem zakupili część terenów Stamford Bridge Athletics Ground w dzielnicy Fulham mieszczącej się w zachodnim Londynie. Stamford Bridge (oficjalnie otwarte w 1877 roku), które w tamtym okresie składało się z bieżni oraz z piłkarskiego boiska służyło na co dzień do treningów Londyńskiego Klubu Atletycznego i to zadanie spełniało praktycznie do roku 1904. Mearsowi marzyło się oglądanie na tym obiekcie najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, a co warte zaznaczenia na przełomie wieków w stolicy na tym szczeblu nie grała żadna drużyna. Swoją wizję musiał jednak odłożyć na później i czekać aż 8 długich lat, by wykupić ostatni, potrzebny do inwestycji grunt. Było to możliwe dopiero po śmierci poprzedniego właściciela.

Spójrz na Stamford Bridge. Piękny obiekt prawda? Co o nim sądzisz? Wystarczająco dobry na II ligę, co? To dopiero dziecko. Poczekaj aż dorośnie, i wówczas… cóż, wówczas zobaczymy czym stanie się nasza Chelsea.

Kroniki Chelsea, 4 września 1905

Znajdujemy się więc w roku 1904. Początek XX wieku to okres znaczącego rozwoju techniki oraz infrastruktury. Oczami wyobraźni widzę pracujących w pocie czoła robotników portowych, jeżdżące po ulicach bryczki (samochody w owym czasie były raczej przejawem ekstrawagancji, a Henry Ford produkcję swojego Forda T rozpoczął dopiero w 1907 roku) oraz gryzący dym unoszący się z kominów licznych fabryk znajdujących się na przedmieściach miasta. Fulham Road przechadza się policjant w znanym z filmów, czarnym hełmie, z podwórka dobiega śmiech dzieci, pewien dżentelmen uchyla kapelusza wytwornej damie. Na rogu ulicy ekipa monterów stawia jedną z coraz popularniejszych czerwonych budek telefonicznych. Wszędzie unosi się olbrzymi gwar. Londyn wkraczał w XX wiek jako stolica największego w historii imperium. Miasto kwitło i było wówczas największą metropolią na naszej planecie. Mears dostrzegał tkwiący w Londynie potencjał i można go określić jako wizjonera swoich czasów. Co ciekawe powstanie Chelsea Football Club nie było początkowo w ogóle brane pod uwagę. Można by rzec, że stworzenie tego klubu było zbiegiem kilku, wyjątkowo szczęśliwych okoliczności. Mears po objęciu w posiadanie wszystkich gruntów, starał się przekonać istniejący od 1879 roku Fulham Football Club, by ten swoje mecze rozgrywał właśnie na wykupionym przez niego Stamford Bridge. Właściciele The Cottagers nie zgodzili się jednak na proponowane przez Anglika warunki dzierżawy tego terenu (czynsz miał wynosić £1,500 rocznie) i grzecznie odmówili. Gdyby wówczas przystali na składaną przez biznesmena ofertę, Chelsea mogłaby nigdy nie powstać. Henry zmęczony niepowodzeniem zaczął poważnie rozważać możliwość sprzedaży swojej ziemi Great Western Railway Company, które chciało na tym terenie utworzyć składowisko oraz miejsce przesypu węgla. Myślę, że nadszedł czas na przedstawienie postaci, która całkowicie odmieniła bieg wydarzeń i walnie przyczyniła się do założenia jednego z najsłynniejszych klubów na świecie. Fred Parker, dobry kolega Mearsa oraz fanatyczny sympatyk futbolu, od dłuższego czasu starał się przekonać Henry’ego do zmiany swoich planów pozbycia się ciążącego mu terenu. Przypominał mu o jego marzeniu oglądania piłki nożnej na najwyższym poziomie właśnie na Stamford Bridge. Nasz biznesmen pozostawał jednak nieugięty. Kiedy Parker zrozumiał, że nic w tej sprawie nie wskóra i gdy pogodził się już z decyzją Mearsa miało miejsce dość nieoczekiwane zdarzenie. Po latach Parker tak o nim wspominał:

gentlemenPogodziłem się już z myślą, że stare grunty Stamford Bridge zostaną sprzedane, a marzenie o widowiskach piłkarskich oglądanych na tym obiekcie całkowicie zaprzepaszczone. Mears był nieugięty. Będąc nieco smutnym wybrałem się z nim i jego psem na spacer aby oczyścić swój umysł z ponurych myśli. Nagle coś w czworonoga wstąpiło. Rzucił się na mnie i poszarpał moje rowerowe rajstopy wbijając swoje kły głęboko, aż do krwi. Ciężko łapiąc oddech krzyknąłem do Mearsa: Patrz co zrobił Twój cholerny pies! Ten zamiast wyrazić żal czy zaniepokojenie z faktu mojej pogryzionej nogi odpowiedział jakby nieobecny: Szkocki terier, zawsze gryzie zanim przemówi. Ta absurdalna odpowiedź tak mnie rozbawiła, że zapomniałem o ugryzieniu i zacząłem się śmiać. Henry nagle oprzytomniał, poklepał mnie w ramię i ku mojemu zaskoczeniu rzekł: Dobrze przyjąłeś to ugryzienie, większość ludzi zaczęłaby szaleć. Idź teraz do lekarza, niech opatrzy twoją ranę i przyjdź w to miejsce jutro o 9 rano. Mamy przed sobą naprawdę sporo pracy.

Fred Parker

Następnego dnia Parker zrozumiał tajemnicze słowa Mearsa. Okazało się, że biznesmen całkowicie zmienił zdanie i postanowił posłuchać rady dobrego przyjaciela, a tym samym założyć swój własny klub piłkarski, który swoje spotkania miałby rozgrywać na Stamford Bridge. Wieloletnie marzenie Anglika wreszcie miało stać się faktem. Tak więc Henry Augustus „Gus” Mears stworzył zespół dla stadionu, a nie stadion dla zespołu jak miało to miejsce w większości przypadków.

Barwy, stroje oraz herb

PensjonariuszChelsea Football Club została założona 10 marca 1905 roku w pubie The Rising Sun (Wschodzące Słońce) – obecnie The Butcher’s Hook (Rzeźnicki hak), który znajdował się naprzeciw głównego wejścia na Stamford Bridge przy Fulham Road. Swoją nazwę klub zawdzięcza oficjalnemu tytułowi okręgu Royal Borough of Kensington and Chelsea, na którego terenie miał się od tej pory mieścić. Mears zastanawiał się jeszcze nad London FC, Kensington FC oraz Stamford Bridge FC, ostatecznie wybierając istniejącą do dzisiaj nazwę. Jasnoniebieskie koszulki klub otrzymał na cześć barw jeździeckich Lorda Chelsea Henry’ego Cadogana – jednej z najbogatszych osób w zachodnim Londynie. Lord posiadał w swoim dorobku słynne stajnie, a jego dżokeje podczas gonitw jeździli właśnie w jasnoniebieskich barwach. Do kompletu dodano białe spodenki oraz ciemnoniebieskie skarpetki. W takiej kolorystyce londyńczycy grali blisko 13 lat, aż do zakończenia I Wojny Światowej. Po zakończeniu światowego konfliktu The Blues zaczęli używać ciemniejszego Royal Blue, którym posługują się do dzisiaj. Po uzgodnieniu nazwy oraz stroju zaczęto się zastanawiać nad herbem drużyny. Strój CFC 1905/06Wybór padł na wizerunek podstarzałego pensjonariusza, który nawiązywał do stałych bywalców Royal Hospital Chelsea - domu starości dla weteranów wojennych, który znajdował się w niedalekiej odległości od Stamford Bridge. Herb ten obowiązywał przez blisko pół wieku, aż do 1952 roku kiedy to swoje rządy w zachodnim Londynie zaczął sprawować Ted Drake. Pensjonariusz był stale kojarzony z Chelsea Football Club, przez dekady pojawiał się bowiem w programach meczowych jednak nigdy nie znalazł się na koszulkach zespołu. Do londyńczyków szybko przylgnął również jakże zacny przydomek The Pensioners czyli po prostu Emeryci lub Renciści. O ojcach założycielach można powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, aby mieli dobry zmysł marketingowy. Po uzgodnieniu wszystkich detali nadszedł czas na oficjalną rejestrację klubu w strukturach angielskiego futbolu. Chelsea nie otrzymała pozwolenia na grę w Southern League po sprzeciwie dwóch innych londyńskich klubów – Fulham oraz Tottenhamu Hotspur. Postanowiła więc przystąpić do Football League. Fred Parker 29 maja 1905 roku przed Corocznym Zgromadzeniem Football League wygłosił bardzo ważne przemówienie, w którym podkreślił fakt posiadania przez londyński zespół imponującego stadionu oraz zagwarantował stabilizację finansową w postaci majątku Mearsa. Kandydatura CFC została rozpatrzona pozytywnie, a klub rozpoczął rozgrywki 1905/06 w Second Division.

Chelsea 1905

Chelsea Football Club – 1905 rok

Tworzenie drużyny

Za Williama ‘Fatty’ Foulka oraz Jimmy’ego Windridge’a Chelsea Football Club zapłaciła £240

Kolejnym ważnym krokiem w budowaniu klubowych struktur był wybór historycznego menadżera, który miałby przejąć pieczę nad zespołem oraz rozpocząć żmudny proces budowania drużyny. Wybór padł na Johna Taita Robertsona byłego gracza Evertonu, Southamptonu oraz Glasgow Rangers, który objął Chelsea jako grający menadżer. Co ciekawe pierwszą oficjalną bramkę dla nowego klubu zdobył właśnie on. John Tait RobertsonSzkot swoją drużynę zamierzał oprzeć na pozyskanych z innych klubów zawodnikach. Jako, że Mears dysponował dość sporym majątkiem nie było to wielkim problemem. Na Stamford Bridge od samego początku zaczęły więc trafiać osoby o znanych i szanowanych nazwiskach jak Jimmy Windridge ze Small Heath, który zdobył dla klubu pierwszego hat-tricka czy bodaj najsłynniejszy wówczas bramkarz na wyspach William ‘Fatty’ Foulke. ‘Tłuścioch’, który był pierwszym kapitanem londyńskiego zespołu do historii przeszedł głównie dzięki swojej olbrzymiej nadwadze, ważył bowiem ponad 150 kilogramów. Willy posiadał również nieczęsto spotykany charakter. Kiedy stwierdzał, że obrona nie gra jak należy potrafił w geście protestu zejść z boiska i udać się na obiad. Ponadto raz udało mu się złamać pod swoim ciężarem bramkę oraz jeszcze w barwach Sheffield pogonić po spotkaniu sędziego, który musiał skryć się w szafce na piłkarski sprzęt. Rozgrywki 1905/06 Chelsea rozpoczęła jak już wcześniej wspomniałem w Second Division. Swoje pierwsze ligowe spotkanie zespół rozegrał na wyjeździe, a jego przeciwnikiem było Stockport County. Tłumy kibiców wybrały się na ten mecz tworząc na ulicach barwny korowód. Wszyscy byli zaciekawieni nowym, tajemniczym klubem z Londynu. Na Edgeley Park zebrało się 7,000 kibiców co było ówczesnym rekordem frekwencji klubu. To historyczne zdarzenie miało miejsce 2 września 1905 roku. Niebiescy niefortunnie przegrali 1-0 mimo obronionego rzutu karnego przez Foulke’a. Zdecydowanie bardziej udał im się jednak debiut na Stamford Bridge. W towarzyskim spotkaniu z FC Liverpoolem The Blues zwyciężyli aż 4-0. William 'Fatty' FoulkeSwój pierwszy sezon Chelsea zakończyła na 3 miejscu w Second Division co udowodniło chęć dołączenia do najlepszych, nie pozwoliło jednak awansować do elity (wówczas tylko dwie pierwsze drużyny przechodziły do First Division). O braku promocji zadecydowała słaba końcówka tamtego sezonu gdzie z możliwych 10 punktów Chelsea zdobyła zaledwie 3 (wówczas za zwycięstwo przyznawano 2 punkty) i dała się wyprzedzić w tabeli Bristol City oraz Manchesterowi United. Robertson mimo osiągnięcia dość wysokiej jak na debiut pozycji, nie mógł dojść do porozumienia z władzami klubu i w styczniu 1907 roku opuścił jego mury. Niebiescy zajmowali wówczas trzecie miejsce w tabeli. Sekretarz klubu William Lewis tymczasowo przejął jego obowiązki i zdołał doprowadzić londyńczyków do historycznej promocji do First Division. To osiągnięcie Niebiescy zawdzięczać mogą w szczególności zabójczemu duetowi napastników. Wcześniej wspomniany Jimmy Windridge wraz z 20 letnim Georgem Hilsdonem strzelili w sezonie 1906/07 kilkadziesiąt bramek. Historia George’a Richarda ‘Gatling Gun’ Hilsdona zasługuje zresztą na osobny akapit.

Historia George’a Richarda Hilsdona

George HilsdonUrodził się 10 sierpnia 1885 roku w Bromley niedaleko Londynu. Swoją piłkarską karierę rozpoczął w West Hamie United gdzie zadebiutował w 1904 roku. Pokazuje to jak świetną szkółkę piłkarską miały Młoty już 100 lat temu. Do klubu ze wschodniego Londynu dostał się za namową brata – Jacka Hilsdona, który również w owym czasie tam grywał. 7 bramek strzelonych podczas dwóch sezonów na Upton Park sprawiło, że młody Anglik został zauważony przez skautów Chelsea i zarekomendowany ówczesnemu trenerowi Niebieskich Johnowi Taitowi Robertsonowi. Kiedy ten ostatni upewnił się, że transfer jest możliwy nie wahał się ani chwili. W 1906 roku George trafił na Stamford Bridge, a jego zarobki wyniosły £4 tygodniowo. Anglik już od początku swojej przygody z zachodnim Londynem zaczął zadziwiać. Strzelił 5 bramek w swoim debiucie przeciwko Glossop North End, który zakończył się wynikiem 9-2. Kolejne 6 bramek zdobył w spotkaniu z Worksop Town w ramach rozgrywek FA Cup. Ten wyczyn po dziś dzień pozostaje w Chelsea niepobitym rekordem.

George Richard ‘Gatling Gun’ Hilsdon był pierwszym piłkarzem, który zdobył dla Chelsea Football Club ponad 100 bramek

W jednym z programów meczowych George został opisany jako ‘żywy dowód na to, że nie trzeba się urodzić na północ od rzeki Tweed aby stać się wspaniałym piłkarzem’ – cokolwiek to znaczy. W swoim pierwszym sezonie w niebieskich barwach Hilsdon zdobył aż 27 bramek. Jak już wspomniałem, to pozwoliło Chelsea awansować do First Division już w drugim roku swojej profesjonalnej działalności. Podczas kolejnych trzech sezonów Hilsdon zdobył 76 bramek w 99 spotkaniach co daje niesamowitą średnią 0,77 bramki na mecz. Dzięki temu wyczynowi otrzymał swój przydomek – Gatling Gun – z powodu zdolności do zdobywania bramek z częstotliwością karabinu maszynowego. Kolejne lata nie były już jednak tak owocne. Anglik musiał zmagać się z kontuzjami, które wpędziły go także w problemy alkoholowe. Mimo tego zdobył kolejne 19 goli w sezonie 1910/1911. George był pierwszym piłkarzem Chelsea w historii, który przekroczył magiczną barierę 100 bramek. Swoją karierę na Stamford Bridge zakończył w sezonie 1911/1912 mając na koncie 107 goli w 164 Sylwetka Hilsdonawystępach. Jest to obecnie 8my wynik strzelecki w historii londyńskiego klubu. W 1912 roku powrócił do West Hamu gdzie po trzech latach zakończył swoją piłkarską karierę. Gdy wybuchła wojna George nie zamierzał iść do wojska. Jego pasją niezmiennie pozostała piłka, w którą wciąż grywał we wschodnim Londynie. Policja zaprowadziła go jednak siłą do ośrodka poboru i wówczas został wcielony do armii. Wojna na zawsze odcisnęła na nim swoje piętno. Po wojnie Hilsdon odwiesił buty na kołku, a sam zajął się prowadzeniem pubu. Zmarł w Leicester w 1941 roku, a na jego pogrzeb przybyły zaledwie 4 osoby. Nie do końca jasne są przyczyny samotności bohatera ze Stamford Bridge. Podejrzewam, że nałóg alkoholowy z poprzednich lat po wojnie powrócił ze zdwojoną siłą, a George coraz bardziej oddalał się od społeczeństwa. Nie doczekał się Hilsdon swojego nagrobka, żaden kamień nie zdobi jego grobu. Tylko powietrzny wiatraczek uformowany w sylwetkę piłkarza i umieszczony na wschodniej trybunie Stamford Bridge przypomina, że kiedyś grał tam tak wspaniały zawodnik.

Rekordy frekwencji / Śmierć założyciela

David CalderheadPrzed startem sezonu 1907/08, podczas którego londyńczycy debiutowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, Lewisa na stanowisku menadżera zmienił David Calderhead. Nowy menadżer The Blues słynął ze swojej charyzmy, podejścia do zawodników oraz zdolności taktycznych. Szkot swoją pracę wykonywał przez kolejne 26 lat co do dzisiaj pozostaje rekordem klubu z zachodniego Londynu. Początkowo Chelsea nie mogła poszczycić się wielkimi sukcesami. W pierwszej dekadzie XX wieku klub balansował na granicy I i II ligi. W sezonie 1909/10 Niebiescy spadli do Second Division, by za dwa lata powrócić na piłkarskie salony. Mimo zmiennego szczęścia Chelsea szybko stała się jednym z najpopularniejszych klubów w Anglii przyciągając na swoje spotkania tłumy widzów. Kibiców fascynował powszechnie znany, ciekawy styl gry londyńczyków, a także głośne nazwiska jakie posiadała drużyna. Od samego początku klub przyciągał również na swoje trybuny śmietankę towarzyską stolicy. W 1906 roku, a więc po zaledwie 12 miesiącach profesjonalnej działalności na mecz z Manchesterem United przybyło 67,000 widzów – był to ówczesny rekord frekwencji w Londynie. 55,000 odwiedziło pierwsze, historyczne derby Londynu w I lidze przeciwko Woolwich Arsenal. Był to również ówczesny rekord w angielskiej ekstraklasie. 13 kwietnia 1911 roku blisko 78,000 widzów zobaczyło mecz IV rundy FA Cup przeciw Swindon. W kolejnych dekadach Niebiescy wciąż bili rekordy oglądalności.

W lutym 1912 roku wszystkich sympatyków klubu zszokowała wieść o niespodziewanej śmierci założyciela i dotychczasowego właściciela Chelsea – Henry’ego Gusa Mearsa. Anglik zmarł w wieku 39 lat wskutek niewydolności nerki. Nie doczekał się więc biznesmen żadnego większego sukcesu swojego ukochanego klubu, w swoim pierwszym finałe FA Cup The Blues zagrali bowiem dopiero 3 lata później. Na pogrzeb ojca założyciela przybyły tłumy kibiców. Henry tak jak sobie tego życzył, spoczął na Brompton Cemetery położonym niedaleko Stamford Bridge. Po śmierci Gusa zaczęto się zastanawiać kto przejmie jego dziedzictwo. Ostatecznie prawa do Chelsea zostały przepisane na jego potomków, którzy postanowili podtrzymać rodzinną tradycję. Klub był zarządzony przez klan Mearsów przez kolejne dziesięciolecia, aż do roku 1982 kiedy to prawnuk Gusa – Brian sprzedał akcje Kennethowi Bates’owi.

CFC vs LFC - Stamford Bridge 1913 rok
Zawodnicy Chelsea i Liverpoolu walczą o piłkę na Stamford Bridge – 18 października 1913. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3-0 dla The Blues.

W cieniu wojny

Kongres wiedeński zwołany w celu rewizji zmian terytorialnych i ustrojowych spowodowanych wybuchem rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich, całkowicie pomijał dążenia narodów do samostanowienia, zajmując się tylko kwestią zabezpieczenia na jak najdłuższy czas kontrolowanej przez zwycięskie mocarstwa stabilizacji na Starym Kontynencie. Przez długi okres czasu postanowienia kongresowe funkcjonowały dzięki istnieniu tzw. ‘Świętego Przymierza’, ale między poszczególnymi mocarstwami europejskimi coraz częściej zaczęło dochodzić do nieporozumień. O możliwości wybuchu wojny mówiło się od dawna, a pomniejsze napięcia ujawniały się już od lat 60tych i 70tych XIX wieku. 28 czerwca 1914 arcyksiążę austriacki Franciszek Ferdynand, następca tronu Austro-Węgier został zastrzelony w Sarajewie w Bośni przez Gawriło Principa – serbskiego nacjonalistę należącego do organizacji Czarna Ręka (serb. Црна рука/Crna Ruka). Ten zamach był iskrą, która rozpaliła prawdziwy pożar. 28 lipca 1914 roku Austro-Węgry wypowiedziały otwartą wojnę Serbii. Ta data jest oficjalnie uznawana za moment rozpoczynający I Wojnę Światową. Po ruchu Austro – Węgier zadziałał tzw. ‘efekt domina’. I Wojna Światowa, która trwała od 28 lipca 1914 do 11 listopada 1918 roku pochłonęła blisko 12 mln ofiar. Niespotykany w historii ludzkości konflikt odcisnął swoje piętno również na angielskim futbolu, zwłaszcza, że cała Wielka Brytania brała czynny udział w działaniach wojennych. Piłka nożna schodziła na coraz dalszy plan, a w 1915 roku FA podjęła decyzję o przerwaniu wszystkich oficjalnych rozgrywek i zawieszeniu ich aż na 4 lata. Mimo to nieoficjalnie działała tzw. ‘Wartime Football league’ od sezonu 1915/16 do 1918/19. Wiele zespołów straciło w tym czasie swoich głównych zawodników, bowiem piłkarze podobnie jak George Hilsdon często siłą byli wcielani do armii. Na froncie nierzadko ginęli bądź też otrzymywali rany uniemożliwiające im powrót do profesjonalnego futbolu. Te straty nie ominęły oczywiście także The Blues. Co ciekawe klub z zachodniego Londynu w geście solidarności z brytyjskimi żołnierzami, wsparł fundusz wojenny Księcia Walii, a także wysłał 50 piłek futbolowych na front. Wszystko to by brytyjscy żołnierze zaznali choć chwili wytchnienia. Sezon 1914/15 Chelsea zakończyła na 19 pozycji co w normalnych okolicznościach oznaczałoby degradację. I Wojna Światowa wszystko jednak zmieniła. Po światowym konflikcie ligę rozszerzono o kilku nowych członków co uchroniło Niebieskich przed spadkiem.

Finał FA Cup 1914/15

Sheffield UnitedW 1915 roku w cieniu trwającej wojny, Chelsea mimo bardzo słabej postawy w lidze dotarła do swojego pierwszego finału FA Cup w historii. W drodze do finałowego spotkania pokonała takie firmy jak Swindon, Arsenal, Manchester City oraz Newcastle United. Decyzja o rozegraniu finałowego spotkania, zważywszy na okoliczności była dość kontrowersyjna. Ostatecznie jednak FA postanowiła rozegrać ten mecz aby choć trochę odciążyć psychicznie miejscową ludność w myśl zasady ‘grać w piłkę nożną tak długo jak to tylko możliwe’. Spotkanie odbyło się 24 kwietnia 1915 roku i obejrzało go prawie 50,000 widzów – co zważywszy na wprowadzone przez rząd restrykcje dotyczące przemieszczania się po kraju było wynikiem niezłym (Chelsea po spotkaniu utrzymywała, że 200,000 jej sympatyków było zainteresowanych kupieniem biletu). Był to finał szczególny. Na stadionie znajdowało się wielu umundurowanych żołnierzy (z tego powodu finał 1915 otrzymał przydomek ‘Khaki’), a w powietrzu unosił się zapach napięcia. Rywalem The Blues było Sheffield United (jedna z najlepszych ówczesnych drużyn w kraju). Spotkanie ze względów bezpieczeństwa rozegrano na Old Trafford w Manchesterze. Podróż na północ Anglii oraz deszczowa i wietrzna pogoda jaka towarzyszyła temu spotkaniu nie sprzyjały ekipie Niebieskich. Ponadto od samego początku to Szable były stawiane w roli faworytów zwłaszcza, że na swoim koncie miały już dwa wygrane Puchary Anglii.

Naród jest zamieszany w olbrzymi konflikt, a synowie Imperium działają w sześciu lub siedmiu różnych częściach świata. Jednakże Ci, którzy znajdują się na naszej wyspie będą mieć dzisiaj odrobinę wytchnienia.

Kronika Sportowa, 24 kwietnia 1915

Przewidywania sprawdziły się i Niebiescy tym razem musieli obejść się smakiem. Sheffield wygrało zasłużenie aż 3-0 i zgarnęło londyńczykom pierwsze możliwe do zdobycia trofeum sprzed nosa. Któż mógł przypuszczać, że tak wiele lat przyjdzie czekać sympatykom Niebieskich na kolejne osiągnięcie swoich ulubieńców. Na następny finał FA Cup kibice musieli czekać aż do 1967, a na pierwszy zdobyty Puchar Anglii do 1970 roku. Tymczasem wyniszczająca wojna rozpoczęła się na dobre…

Sheffield
Sheffield United z wygranym trofeum – 1915 rok

Pierwsza dekada – podsumowanie

Podsumowując pierwszą dekadę Chelsea Football Club można śmiało stwierdzić, że była ona udana. Oczywiście zabrakło zdobytego przez klub trofeum, jednakże przezwyciężenie wszystkich proceduralnych barier, stworzenie wizerunku klubu, awans do najwyższej klasy rozgrywkowej po zaledwie dwóch latach profesjonalnej działalności, przyciągnięcie tak wielkich tłumów na swoje spotkania (pobicie kilku rekordów frekwencji) oraz wywalczenie historycznego finału FA Cup można określić jako spore osiągnięcie. Całkiem nieźle jak na klub, który jeszcze dziesięć lat wcześniej nie istniał. Przede wszystkim jednak Henry Gus Mears wraz z Fredem Parkerem stworzyli solidne podwaliny pod londyński klub. Rozpoczął się proces budowy marki jaką w przyszłości miała stać się Chelsea – klubu rozpoznawalnego na całym świecie.

Mam nadzieję, że cykl artykułów dotyczących historii klubu z zachodniego Londynu przypadnie Wam do gustu, a czytając go znacznie poszerzycie swoją wiedzę na temat jednego z najważniejszych klubów piłkarskich w Anglii oraz w Europie. Jednocześnie pragnę zapewnić, że wraz z przesuwaniem się po naszej osi czasu będę mógł zaprezentować Wam coraz to dokładniejsze i ciekawsze informacje na temat londyńskiej drużyny, włącznie z dokładnymi statystykami z poszczególnych sezonów.

Kolejna część cyklu już wkrótce.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (30 głosów, średnia: 4,80 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



16 komentarzy do “Historia Chelsea Football Club 1905 – 1915”

  1. Jasix mówi:

    Przepraszam za małe kłopoty techniczne, przez co publikacja przeciągnęła się o 50 minut ;P Miłej lektury!

  2. Bemol mówi:

    fantastyczny pomysl, wykonanie jak zwykle profesjonalne ;) jedziesz dalej ! ;D

  3. j4son. mówi:

    Jak już mówiłem masz talent do tego typu wyzwań. To po prostu cud, miód, orzeszki. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. ;D

  4. Chlopiej mówi:

    Genialne. Nie mogę, się doczekać następnej części =D.

  5. Jasix mówi:

    Dzięki za wszystkie komentarze :) Następna część ukaże się gdzieś za 3, 4 tygodnie więc musicie się jeszcze nieco uzbroić w cierpliwość. Tymczasem spadam na Niebieską Integrację w Katowicach. Derby Londynu czas zacząć :]

  6. clsbartek mówi:

    Wyśmienity artykuł (aż chce się czytać) i fajny pomysł. Gratuluję.

  7. Rosol mówi:

    Swietny artykul. Wielkim nieporozumieniem byloby zostawic krotki komentarz do tak obszeernej i wielce interesujacej poczatkowej sciezce The Blues :) Szacunek ogromny do autora ze naprawde znalazl checi i czas aby zajac sie takim bardzo fajnym i ciekawym przedsiewzieciem jakim jest opisanie historii Chelsea :) bardzo fajnie sie czyta ;)jak dla mnie 10/10 czekam z niecieprliwoscia na kolejne odslony i pozdrawiam autora.! ;) Szacun czlowieku.! peace & love ;)

  8. Mario mówi:

    Świetny artykuł,polecam tego redaktora !! ;d

  9. Jaroldz mówi:

    Mam do Ciebie pytanie. Czy planujesz po opisaniu historii Chelsea Londyn, napisanie dziejów innych klubów czy poprzestaniesz na CFC?

  10. Jasix mówi:

    Jako, że jestem kibicem Chelsea Football Club to całą swoją energię póki co chciałbym poświęcić na spisanie jej dziejów. Zdradzę, że w dość zaawansowanej formie są już lata 1915 – 1935. Historię innych klubów pozostawię chyba jednak ich sympatykom ;)

  11. lady_in_redd mówi:

    Historia innych klubów jest tak wielka i wspaniała, że nie potrzebuje przypominania na łamach soccerloga;P
    Tym niemniej kawał profesjonalnej roboty! I fajnie było poczytać naciąganą historię(ale jednak historię) The Blues:)

  12. Jasix mówi:

    Lady – jaką naciąganą? ;) Jak już mówiłem historia to nie tylko zdobyte trofea. Mam cichą nadzieję, że po napisaniu całego cyklu, ta prawda do większości odwiedzających Soccerloga dotrze ;)

  13. krzychu81 mówi:

    Cieszę się, że powstał ten cykl, bo spora część “fanów” Chelsea myśli, że historia tego klubu zaczęła się w czerwcu 2003 roku… :))

  14. xm33 mówi:

    też mnie zastanawia czemu naciąganą? jestem właśnie w trakcie czytania książki mearsa i pisze dokładnie o tych samych faktach

    całe szczęście, że krzysiu81 jest”fanem” który wie, że chelsea istniała przez 2003 rokiem

  15. Jasix mówi:

    krzychu81 -> mnie się wydaje, że tak to akurat myślą niektórzy “fani” innych drużyn :)

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!