Hymny piłkarskie

Hymny piłkarskie
Już od niepamiętnych czasów wśród walczących było słychać pieśni motywujące do walk. Gdy brakowało chęci, czuć było przygnębienie, właśnie one mobilizowały ludzi do nie poddawania się. Czym byłby oddziały Dąbrowskiego we Włoszech bez Pieśni Legionów? Czy gdyby nie Marsylianka, żołnierze francuscy dokonali by rewolucji w pod koniec XVIII wieku? Jedno jest pewne, pieśni zagrzewały tych ludzi do walk. Do poświęcenia dla ojczyzny, za którą walczyli.

W obecnych czasach hymny pełnią różnoraką rolę. Te narodowe grane są zwykle przy jakiejś ważnej uroczystości. Również podczas wydarzeń sportowych, lecz tutaj najprawdopodobniej po to, by podkreślić pochodzenie danego zawodnika. Hymny piłkarskie natomiast pełnią rolę motywującą. Zagrzewają piłkarzy do walki. To właśnie dlatego są one tak znaczące nie tylko dla samych zawodników, ale również dla kibiców. Oni właśnie sprawiają, że owe pieśni brzmią w pewnym sensie inaczej. Jak? Odpowiedź jest jedna: prosto z serca! Każdy wie, że piłka nożna to nie tylko mecze, drużyny, ale również fani. Dzięki nim ten sport żyje zarówno na boisku jak i na trybunach.

Idealny styl śpiewania hymnu ukochanej drużyny można pokazać na przykładzie kibiców Celtiku Glasgow. „You’ll never walk alone”, o którym mowa, wpływa bardzo mobilizująco na piłkarzy. Właśnie przez to można usłyszeć go w każdej minucie meczu. Na początku to wiadomo. W przerwie gdy drużynie nie idzie. Oraz pod koniec spotkania, by w pewnym sensie podziękować swoim idolom za poświęcenie, dobrą grę i co najważniejsze zwycięstwo. Sama piosenka ma 64 lata. Pochodzi z musicalu Carousel. W przeszłości utwór śpiewały takie gwiazdy jak Frank Sinatra czy Elvis Presley. Dziś można ją usłyszeć głównie na stadionach Celtic Park, Anfield Road oraz Millerntor-Stadion w Hamburgu, na którym mecze rozgrywa drużyna St.Pauli. Mi jednak do gustu przypadło wykonanie kibiców Celtiku Glasgow podczas meczu Pucharu UEFA z drużyną Barcelony:

Innym dobrze znanym hymnem piłkarskim jest „I’m forever blowing bubbles”, śpiewany przez fanów West Ham United. Swoją sławę utwór zyskał w ostatnich latach głównie dzięki filmowi pt. „Green Street Hooligans”. Piosenka ta, tak samo jak „You’ll never walk alone”, swoje początki łączy z musicalem. Pierwszy raz można było ją usłyszeć na Broadwayu w “The Passing Show of 1918” właśnie w 1918 roku. Muzykę skomponował John Kellette. W późnych latach dwudziestych popularne „Bańki” zostały przypisane do West Ham United za sprawą Charlie Paynter’a. Z biegiem lat w tekście wystąpiły małe korekty słowne. Np w wersie „nearly rich the sky” który został przekształcony w “they rich the sky!”. Natomiast kibice klubu z Upton Park dodali swoją linijkę. Chodzi tutaj o „United! United” które wykrzykiwane jest przez fanów na zakończenie utworu. W obecnym okresie „I’m forever blowing bubbles” jest obok „You’ll never walk alone” jednym z najbardziej znanych hymnów na Wyspach Brytyjskich.

Kolejnym z najbardziej znanych hymnów piłkarskich na Wyspach Brytyjskich jest “Blue is the colour”. Od 1972 roku jest muzycznym symbolem drużyny Chelsea Londyn. Słowa utworu skomponowali D. Boone oraz R. McQueen. Co ciekawe pierwszym wykonawcą owego hymnu byli piłkarze stanowiący o sile zespołu. Dla uściślenia było to 16 zawodników oddanych drużynie The Blues. Jeszcze w tym samym roku utwór ten zajął 5 miejsce na popularnej liście przebojów. Od tego momentu właśnie jest on, obok “You’ll never walk alone” w wykonaniu kibiców Liverpoolu, jednym z najbardziej rozpoznawalnych hymnów w Anglii.

Pieśni klubowe jednak nie są domeną tylko i wyłącznie Brytyjczyków. W innej części Europy możemy spotkać równie fantastyczne wykonania hymnów i to nie tylko na stadionie. Dobrym przykładem są tutaj fani FC Sevilla. W Glasgow podczas finału Pucharu UEFA ci kibice, którzy nie znaleźli się na stadionie, wylądowali w jednym z miejscowych pubów. Ich „El Arrebato”, noszące taką samą nazwę co przydomek autora, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Hymn jest mało znany w światku piłkarskim, jednak słowa oraz muzyka jest bardzo ładna. Pamiętam po dziś dzień, jak wyglądała jego prezentacja. Było to podczas meczu z Deportivo Alaves, rozgrywanym na Estadio Roman Sanchez Pizjuan. Całe boisko było w kolorze czerwonym. Śpiewał cały stadion. Od tego momentu właśnie „El Arrebato” jest coraz bardziej rozpowszechniany nie tylko w Sewilli, nie tylko w Andaluzji czy Hiszpanii, ale również na cały światek piłkarski. Od momentu gdy zostałem sympatykiem Sevilli wręcz ubóstwiam ten hymn, a w szczególności to pamiętne wykonanie z Glasgow…

Jak widać hymny piłkarskie są tworzone (tak jak w przypadku Sevilli) czy przypisywane (tak jak przy Celtiku oraz West Ham) po to, by motywować zawodników do walki. Do poświęcania się na rzecz własnego klubu. Lecz również po to, by zrzeszać sympatyków danej drużyny. Każdy kibic podczas meczu zdziera gardło by z całych sił wspomóc śpiewem swój zespół. Natomiast przy hymnie fani śpiewają nie tylko za pomocą niego, lecz również za pomocą serca, z której płynie duża dawka miłości. Tej klubowej.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (3 głosów, średnia: 2,33 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



8 komentarzy do “Hymny piłkarskie”

  1. radzio mówi:

    Mi tutaj brakuje “hymnu” Manchester United ;-)

    Bardzo popularne w UK ;-)

  2. misza mówi:

    Mnie się bardzo podoba także hymn drugiej drużyny z Sevilli – Betisu – http://www.youtube.com/watch?v=C-Y-BmzprC4&feature=player_embedded – no naprawdę kibice wspaniale manifestują miłość do klubu. A co jeszcze? Zawsze wspaniale się czuje na Stadionie Śląskim, gdy w raz z liczbą ponad 40 tysięcy kibiców śpiewam Mazurka Dąbrowskiego.

    • Xabier mówi:

      Z Mazurkiem Dąbrowskiego na Śląskim w Chorzowie zgodzę się. Co prawda nigdy, jeszcze, nie było dane mi obejrzeć mecz reprezentacji tam, ale to co sie słyszy nawet w telewizji zapiera dech w piersiach. U mnie automatycznie fakt ten powoduje wzruszenie. Wyobrażam sobie co człowiek może czuć będąc tam na miejscu. Śpiewając z innymi kibicami hymn Polski.

  3. evil mówi:

    Są takie chwile gdy z dumą spoglądam na Polskich kibiców…

  4. lady_in_redd mówi:

    YNWA to od początku był hymn kibiców Liverpoolu, który dopiero później został “zapożyczony” przez fanów Celticu…

  5. freddie88 mówi:

    a ja tam lubie JUVE Storia di un grande amore hyymn JUVE;)

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!