Nie dajmy sobą manipulować!

Nie dajmy sobą manipulować!
Tomasz Majewski, nasz złoty kulomiot z Pekinu, mówi o naszych piłkarzach “wałkonie” i wśród niektórych oburzenie, bo w Polsce panuje ortodoksyjny zakaz krytykowania piłkarzy. Dlaczego tak mówi? A co, kłamie?

Podobno nie ma prawa wypowiadać się w ten sposób o swoich kolegach sportowcach. Ano jednak takowe ma. Gdy on na treningach rzuca żelastwem (i to daleko – co ważne), nasi piłkarze truchtają sobie dookoła boiska i obserwują trenera – bo jak nie patrzy, to można zwolnić tempo, pobierając przy tym niezbyt adekwatne wynagrodzenia w stosunku do prezentowanego poziomu. Później ci sami zawodnicy opowiadają pobożne życzenia o swojej sile i atakach na Europę. Kończy się tak samo – oglądaniem mistrza Cypru w telewizji, dla których zdanie “udany poprzedni sezon” jest już archaizmem, gdyż zaczynają regularnie pukać do bram wielkiej Europy. Gdy do Nikozji przyjeżdża Chelsea Londyn, Polskę otaczają opowieści o wyeliminowaniu Parmy i Schalke, albo co gorsza – półfinale PZP Górnika Zabrze. Bo teraz się nie udało, ale za rok już będziemy mądrzejsi i bogatsi w niezbędne doświadczenie – mówią. Kibice grzecznie słuchają natomiast kolejnego farmazonu wciskanego przez ich pupilków, jeżdząc za nimi nawet do miast, gdzie problem z dojazdem mają poniekąd i jego mieszkańcy. Doświadczenie nie jest bowiem kluczowym aspektem, przecież BATE Borysów, Omonia Nikozja czy Lewski Sofia awansując do Champions League mieli go tyle, co Krzysztof Ibisz przed Scooby i Scrappy Doo – to tak na uboczu, więc nie dajmy sobą manipulować. Po zdobyciu mistrzostwa Polski ponownie panuje ogólny afekt, przeradzający się po niespełna trzech miesiącach w zawód, ale nie piłkarzy, tylko ogólnonarodowy.

Mistrzowie Polski są jak uczniowie wygrywający szkolny etap “Kangura” – u siebie mają prestiż i uznanie, ale poziom wyżej są zwykłymi chłopcami do bicia i ich personalia słyszy sie tylko przypadkowo podczas losowania czy przeglądania rezultatów, które i tak wynika poprzez niecelowe oderwanie się od innych zajęć. Nie oszukując się – w Europie zbytnio nikogo nie obchodzimy oprócz potencjalnych rywali, którzy połowę pensji wykładają na kościelną tacę w celu wybłagania o konfrontację z nadwiślańską drużyną. Zdarzają się, oczywiście anomalia, ale pamiętać trzeba o odpowiednich proporcjach. Dlatego mała propozycja – może zmieńmy nazwę z “mistrz Polski” na “zwycięzca rozgrywek polskiej Ekstraklasy”. To taka ujma na honorze i deprecjonowanie tego terminu w stosunku do chociażby mistrza Rumunii.

Reprezentacja nie lepsza. Po co kwalifikować się do Mistrzostw Świata czy Europy (tym razem – chyba na szczęście, się nie udało) skoro i tak jedziemy tam bez ambicji i w charakterze plażowiczów? Lepiej na mecze eliminacyjne zamiast piłkarzy posyłać (starszych) panów z PZPN, przynajmniej będą mieli większe szanse, że ktoś jeszcze o nich pamięta, a aktualnym piłkarzom dać te pieniądze, żeby nie musieli kroić w dużym stopniu domowego budżetu na dziewczyny. Jeżeli awansujemy, poprośmy o możliwość odstąpienia miejsca drużynie San Marino czy Azerbejdżanu, niech oni też mają coś od życia.

Oczywiście, piłkarze również mogą skrytykować Majewskiego. Tylko najpierw niech któryś z nich wyjdzie na stadion w Azji i pogoni towarzystwo. Raz już wyszli, w 2002 roku. Wyglądali bardziej na Zespół Alagille’a, aniżeli piłkarski. Krytykujmy się wzajemnie, będzie lepiej, bo konstruktywna krytyka zawsze w cenie niczym Beaute du Siecle.

***

Po co jest ten tekst? Abyśmy się opamiętali, mieli własne zdanie. To nie Nowy Testament – nie idźmy w ciemno, nie zawierzajmy się, nie kochajmy bez opamiętania. Ku przestrodze, aby z początkiem każdego sezonu, zdziwieni kibice nie musieli przeżywać stanów psychodelicznych…

CZYTAJ RÓWNIEŻ MOJEGO BLOGA


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (3 głosów, średnia: 3,67 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



5 komentarzy do “Nie dajmy sobą manipulować!”

  1. Zly mówi:

    i to mi sie podoba. mam nadzieje, ze bede widzial wiecej takich tekstow

  2. ladzinsky mówi:

    Gorzkie, ale niestety prawdziwie.
    I bardzo fajnie napisane.

  3. Mariusz mówi:

    Dlaczego znikły dwa felietony “światowe areny piłkarskie” i “historia CFC od 1975 roku”? Jeszcze 2 dni temu były ale nie zdążyłem przeczytać i chciałem dziś a tu nie ma, co jest grane?

  4. rvn mówi:

    Z tego co wiem, to zostały one wstawione przez przypadek i niebawem powinny wrócić na nasze łamy dokończone ;)

  5. Lukas mówi:

    Niestety smutne, ale jak najbardziej prawdziwe.
    Chciałbym doczekać czasów gdzie polska liga będzie coś znaczyła w Europie, a nasze drużyny regularnie będą występować w europejskich pucharach, ale na chwilę obecną są to marzenia ściętej głowy.
    Dobry tekst.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!