Czy Sevilla ma szanse na mistrzostwo?

Czy Sevilla ma szanse ma mistrzostwo?
Każdy z nas wie, że w Primera Division, w walce o mistrzostwo, liczą się na ogół tylko Barcelona i Real Madryt. Od czasu do czasu jakiś klub lekko zamiesza, ale na tym głównie się kończy. Przykłady? Dwa mistrzostwa dla Valencii, jedno dla Deportivo. Do tego dochodzą jeszcze drugie miejsce Villarreal (sezon 07/08), oraz walka Sevilli o mistrzostwo w sezonie 06/07 (skończyło się 3 miejscem). Poniższym tekstem będę chciał pokazać, że moim zdaniem w obecnych rozgrywkach, drużyna z Andaluzji będzie liczyła się w walce o mistrzostwo. Co więcej, sądzę, że posiada one potężne aspiracje do wygranej w La Liga jak mało kto spoza „wielkiej dwójki”.

Na chwilę obecną Sevilla zadziwia kibiców, zawodników oraz sztab szkoleniowy innych drużyn. Zwycięstwa w Primera Divsion, jak na przykład z Realem Madryt (2:1), czy w Lidze Mistrzów (z Glasgow Rangers 4:1), pokazują że mimo braku znaczących wzmocnień, klub z Andaluzji będzie zagrożeniem dla „wielkiej dwójki” w Hiszpanii lub nawet „czarnym koniem” w rozgrywkach Europejskich.

Kadrowo Sevilla, mimo wszystko, nie posiada aż tak wielkich nazwisk jak Barcelona czy Real, lecz jak wiadomo „nazwiska nie grają”:
-Bramkarz: Andres Palop – kapitan drużyny, od 2005 roku związany z klubem z Andaluzji. Dyryguje grą defensywną zespołu. Stanowi o sile obrony. Mimo 36 lat, nadal pierwszy bramkarz Sevilli.
-Obrona: pozycja ta stanowi pewnego rodzaju „mieszankę doświadczeń”. W kadrze Ivice Dragutinovica, Sebastiana Squillaci’ego uzupełniają młodzianie Federico Fazio i David Prieto. Warto w tym momencie wspomnieć, że po 6 kolejkach, Sevilla straciła zaledwie 4 gole, tyle samo co Real Madryt. W rozgrywkach hiszpańskich mniej straciła jedynie Barcelona – 3 bramki.
-Pomoc: W tym sezonie, w klubie z Andaluzji (z resztą jak to zawsze bywało), brylują skrzydłowi. Diego Capel, czy Jesus Navas potrafią „wkręcić w ziemię” nie jednego bocznego obrońcę. Ofiarą tego ostatniego padł np. Marcelo z Realu. Środek pola solidny: Renato, Aldo Duscher, oraz Didier Zokora. Twardzi, bez skrupułów powstrzymujący ataki rywali.
-Atak: Ta formacja od kilku dobrych lat bez zmian: Federic Kanoute oraz Luis Fabiano. Jednak w tym sezonie dołączył do nich, niechciany w Madrycie, Alvaro Negredo.

Nadal pewnie zastanawiacie się „czemu ten człowiek tak wierzy w Sevillę” – po prostu, kibicuje jej od lat. Wierzę w nich cały czas. Mimo że osoba trenera Manuela Jimeneza nie jest aż tak bardzo znana w świadku piłkarskim, zespół gra jak natchniony nie tylko w Hiszpanii, ale również i w Lidze Mistrzów. Jak tak dalej pójdzie, ci chłopcy osiągną coś wielkiego. Nie tylko tak jak w sezonie 06/07 walkę o mistrzostwo w lidze, ale moim zdaniem nawet pójdą o krok dalej. Zwyciężą w tych rozgrywkach.

Lecz jak taki „mały” klub w porównaniu do Barcelony czy Realu może to zdziałać? Dla mnie jest na to pytanie prosta odpowiedź. Nie tylko przez to, że posiadają duże ambicje. Nie tylko przez to, że posiadają wolę walki. Lecz głównie przez to, że w spotkaniu z tą dwójką, nie występują w roli faworytów. W porównaniu do klubu z Madrytu, nie dochodzi w szatni do kłótni typu „czemu znów ławka? Mam wielkie nazwisko!”.

Jak już wcześniej wspomniałem nazwiska nie grają, tylko ludzie, a Sevilla bez wątpienia tworzy zgraną paczkę, bez kłótni i nieporozumień. Dzięki temu czynnikowi, w moim przekonaniu, zajdą na prawdę daleko. Kibicować im będę z całego serca,tak, jak to robie od dobrych 9 lat. Dodatkowo, jako fan klubu z Andaluzji, mam wielką chęć zaśpiewać z całego serca, przed ostatnim meczem obecnego sezonu: „Vamos mi Sevilla! Vamos Campeon!” („Do przodu Sevillo! Do przodu po mistrzostwo!”). Czego Wam (sympatykom Sevilli) oraz sobie życzę.


Oceń ten wpis:
SłabyTaki sobieŚredniDobryBardzo dobry (6 głosów, średnia: 3,33 na 5)
Loading ... Loading ...



Be social
Wykop Gwar Dodaj do zakładek



9 komentarzy do “Czy Sevilla ma szanse na mistrzostwo?”

  1. Matias mówi:

    Dobry tekst ;d Pzdr ;)

  2. ulesław mówi:

    Eh, coś płyciutko… Jesteś kibicem Sevilli, więc liczyłem na więcej przemyśleń boiskowych, a mniej egzystencjalnych ;)

    Nie wymieniłeś w składzie Perottiego, Escude, olałeś bocznych obrońców… Napisz lepiej jak powinno się grać przeciwko Sevilli, kogo najbardziej cenisz, którą formacje uważasz za najlepszą, jaką byś jedenastkę wystawiał… Tym byłbym o wiele bardziej zainteresowany ;)

    No i co sądzisz o porażce z Deportivo? Cóż ona pokazała, jakie z niej wnioski może Jimenez wyciągnąć?

    Ale trzeba przyznać, że jesteś konsekwentny. Chciałeś pokazać, że Twoim zdaniem Sevilla będzie się liczyła w walce o mistrzostwo. Cel osiągnąłeś – pokazałeś, że Twoim zdaniem będzie się liczyła. Szkoda, że merytoryczne uzasadnienie tego stanowiska było minimalne ;)

  3. Xabier mówi:

    Co do bocznych obrońców, Adriano i Konko (Navarro) spisują się dobrze. Często włączają się do akcji ofensywnych, ale pamiętają o obronie. W końcu ktoś musi pilnować skrzydeł, bo jednak Navas i Capel są usposobieni bardzo ofensywnie.

    Co do porażki..na dobrą sprawę wierzyłem w wygraną, tekst opublikowany został w przerwie meczu ;) Cóż, każdemu przestoje sie zdarzają, a Deportivo jest zespołem który wszystkim z czołówki sprawia problemy. Real też się męczył z nimi jeśli pamiętasz. W końcówce dopiero zdołali wywalczyć 3pkt.

    Pierwsza jedenastka? Jeśli miałbym ją ustawiać od bramkarza wyglądała by tak: Palop – Adriano, Drago, Prieto, Navarro – Capel, Renato, Romaric, Navas – Fabiano, Kanoute. Oczywiście w zależności od przeciwnika rotacje w składzie.

    Szkoda natomiast, że nie ma zbytnio na boisku miejsca dla Negredo…spisał się dobrze w meczu reprezentacji, z resztą zdobył 2 gole. Myślę, że w taktyce 1-4-1-2-1-2 by dał radę grać, jako ten grający tuż za napastnikami ;)

    A i bym zapomniał o formacji najlepszej wg mnie. Skrzydła Misiu, skrzydła;) To co wyprawia Navas z Capelem to na prawdę aż miło popatrzeć. Z resztą już nie jeden obrońca czy pomocnik z przeciwnej drużyny się o tym przekonał ;)

  4. Uleslaw mówi:

    Drago? Prieto? Nie Escude i Squillaci? Capel, a nie Perotti? Dwóch lewych obrońców? Konko grywa chyba lepiej niż Konko. Zwłaszcza z przodu. I głową.

    Ano, skrzydła, ale na drużyny, które zostawiają Sevilli dużo miejsca. Jak Sevilla może sobie pobiegać, to nikt jej nie powstrzyma. Ale jak ktoś zagra pressingiem jak Deportivo, to Sevilla się gubi. I zaczyna grać egoistycznie, piłkarze wdają się w dryblingi, tracą piłki, a rywale mają groźne kontry.

  5. Xabier mówi:

    Drago ze względu na przywiązanie do tego zawodnika. Navarro często grywa na prawej stronie ;) i przyznasz, że obaj zawodnicy tam występujący są lepsi niż kolumbijski piłkarz – Mosquera ;P

    Co do pressingu w środku pola. Niestety ale muszę sie zgodzić. Brakuje mi w tej drużynie tego jednego – playmakera. Takiego gracza jakim jest Lampard dla Chelsea, Gerrard dla Liverpoolu np ;)

  6. Blaise mówi:

    hmm.. ani Lampard ani Gerard nie są, dla mnie przynajmniej, typowymi playmakerami, chociaż oczywiście są obdarzeni dobrym przeglądem pola.
    Bardziej chyba brakuje kogoś jak Xavi czy Pirlo..

  7. Luca mówi:

    jak pokazują doświadczenia poprzednich sezonów, i tak guzik z tego wyjdzie, i nawet, jeśli ktoś będzie grał ładniej i ciekawiej od ciułających zwycięstwa zespołów z wielkiej dwójki (czy czwórki w anglii), to i tak pogubi punkty gdzieś po drodze i w końcowym rozrachunku wyląduje w tabelii pod nimi…

  8. Kay mówi:

    Ale przecież Renato jest trochę piłkarzem w typie Gerrarda czy Lamparda, a więc takim all-around pomocnikiem, rozgrywającym, strzelającym gole ale i przydatnym w defensywie i pressingu.

    Natomiast po tej kolecje, kiedy słabo grająca Barcelona remisuje z Valencią, osłabiony i słaby Real wygrywa bez problemu z Valladolid, a z drugiej strony grająca pewnie w okolicach swojego maximum Valencia (minus Villa, a to sporo, wiem) oraz Sevilla w dwa tygodnie po zagraniu na swoje maximum nie potrafią osiągnąć zwycięstwa.

    Czasem takie mecze jak Barca-Valencia czy Sevilla-Real mącą obraz, bo te “mniejsze” kluby mają tendencję do wspinania się w takich meczach na swój szczyt, którego nie potrafią osiągnać w meczach z drużynami o podobnym lub mniejszym potencjale.
    Barca czy Real równie rzadko grają na swoje 100% ale im wystarcza gra na 70-80% by regularnie zwyciężać w lidze, tymczasem Sevilla grająca na 70-80% już przegrywa na wyjeździe z Depor, a Valencia z Getafe.
    Ciągle spodziewam się, że jeszcze jakiś czas Sevilla a może i Valencia podepczą po piętach Barcelonie i Realowi, ale wbrew popularnemu powiedzonku “nazwiska grają” ale gubienie punktów ze słabymi rywalami przez Sevillę czy Valencie ostatecznie powinnno powiększyć różnicę punktową między Barcą i Realem a Sevillą i Valencią.

  9. uleslaw mówi:

    Heh, tam miało być: Konko grywa chyba lepiej niż Navarro.

    Ano, jak Kay napisał – jest wszystko-umiejący Renato. I w Sevilli od niego bardziej lubię tylko jednego piłkarza – Perottiego.

    Renato wczoraj trochę zawiódł, ale chyba błędem było wyjście dwójką napastników na Deportivo. Gdyby obok Zokory zagrał Dusher albo Lolo, a Renato za którymś wysuniętych zawodników, to trochę bliżej linii mogliby grać skrzydłowi, może mieliby więcej miejsca. A miejsca potrzebują by poszaleć, inaczej gubią piłkę jak nie na pierwszym, to na drugim, szybko napotkanym zawodniku.

Dodaj komentarz

Komentarze zawierające wulgaryzmy, obrażające czytelników lub właściciela bloga zostaną skasowane.
Moderacja komentarzy jest aktywna. Nie wysyłaj swojej wiadomości dwa razy.
Możesz skorzystać z następujących tagów XHTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>

Chcesz mieć swój własny avatar na Soccerlogu? Przeczytaj FAQ, to tylko kilka minut!