TVP2 vs Polsat, czyli pojedynek byłego i obecnego nadawcy LM!
Jak zapewne polscy kibice elitarnego klubowego turnieju piłkarskiego, jakim jest Champions League, zauważyli, tegoroczne mecze Ligi Mistrzów zmieniły nadawcę w naszej krajowej telewizji publicznej. Hegemonia TVP w temacie transmisji spotkania oraz skrótów meczów najlepszych drużyn starego kontynentu zakończyła się w ubiegłym sezonie, w którym pieczę nad nadawaniem potyczek teamów Ligi Mistrzów przejęła za grube miliony stacja Polsatu. Czy zmiana ta ma jakiś wpływ dla przeciętnego kibica Champions League? Przeanalizujmy plusy i minusy obu stacji i ich transmisji LM w telewizji publicznej.
Zacznijmy od prowadzących przedmeczowe studia. TVP reprezentuje Włodzimierz Szaranowicz, natomiast w szeregach Polsatu przewodzi Bożydar Iwanow. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że obaj panowie doskonale znają się na swoim fachu, lecz w ogólnej ocenie przewagę w tym starciu ma reprezentant Polsatu, który potrafi swoimi wypowiedziami bardziej zaciekawić widza oraz nawiązać dyskusję z gośćmi. Oglądając studio meczowe w ‘Dwójce’, niekiedy domyślałem się o co może zapytać zaproszonych ekspertów lub powiedzieć do widzów pan Szaranowicz. Panie Włodku, przykro mi, ale stawiamy na młodość i kreatywność.
TVP2 0:1 Polsat
Należy jednak wspomnieć, że reprezentant TVP2 miał znacznie utrudnione zadanie prowadząc meczowe studia w porównaniu z Bożydarem Iwanowem, ze względu na zaproszony gości – ‘ekspertów’. Otóż katorgą dla kibica było słuchanie pana Jacka Gmocha, który niewiarygodnie motał się w swoich wypowiedziach oraz przez wadę wymowy i ciągłe powtórzenia zniechęcały widza do oglądania. Nawet w miarę ciekawe analizy taktyczne Jerzego Engela w przerwie spotkań nie potrafiły zatrzeć złego wrażenia dyskusji ekspertów poprzez wypowiedzi pana Gmocha. Poza dwoma wyżej wymienionymi panami w studiu ‘Dwójki’ często widzieliśmy redaktora Rzeczpospolitej pana Stefana Szczepłka (przynajmniej jeden znający się na rzeczy ekspert), oraz dwójkową wisienkę na torcie wśród „sportowych ekspertów” ex bramkarza – Macieja Szczęsnego, człowieka który swoimi banalnymi wypowiedziami oraz głupimi żartami (które nie śmieszą nikogo) przyprawia mnie o niechęć w oglądaniu i wysiłek fizyczny w postaci przełączeniu na kilka minut kanału w telewizorze.
W studiu Polsatu, jako ekspertów spotykamy pana Romana Kołtonia, według mnie jednego z najlepszych dziennikarzy sportowych w tym kraju. Jego wiedza oraz bezbłędna dykcja wprawiają mnie jako odbiorcę w zaciekawienie. Kołtoń często przytacza interesujące wydarzenia, informacje oraz historie na temat danego spotkania, które zaczerpnął z codziennej pracy dziennikarskiej. W studiu jako ekspert udziela się Wojciech Kowalczyk, a w czasie meczu Realu Madryt z Olympique Marsylią widzieliśmy również Piotra Świerczewskiego. Obaj panowie wirtuozami piłkarskiemu może nie byli, ale ich spostrzeżenia na tematy związane z danym meczem oraz ciekawe puenty stoją na wyższym poziomie niż ponów z ‘Dwójki’. Różnica pomiędzy ekspertami jest ogromna, dlatego dwa szybkie gole Polsatu.
TVP2 0-3 Polsat
Studio meczowe. Studia w obu telewizjach zasługują na ocenę wzorową. W TVP prowadzący siedział naprzeciw gości przy oddzielnym biurku, a pomiędzy nimi znajdował się ekran. Studio polsatowskie Champions League do złudzenia przypomina mi studio F1. To samo ustawienie biurek, miejsc gości i prowadzącego, różni się zaledwie kolorem wystroju. Zapewne studio piłkarskie to tylko szczegół, ale to właśnie w szczegółach tkwi metoda na sukces. W tej dziedzinie za innowacyjność i niepowtarzalność, co tyczy się Polsatu, przyznajemy punkt studyjnej ‘Dwójce’.
TVP2 1-3 Polsat
Przejdźmy zatem do tego, co dla kibica bez względu na całą oprawę najważniejsze, czyli mecz, a dokładniej do komentatorów tych meczów. Naprzeciwko siebie stają rutynowany as wśród spikerów piłkarskich – Dariusz Szpakowski vs wschodząca gwiazda dziennikarstwa młodszego pokolenia – Mateusz Borek. Dla kibica starszej daty normalną sprawą jest to, że komentatorem oglądanego przez niego spotkania jest Dariusz Szpakowski, który zajmuje się tą profesja od dawien dawna… ale właśnie, czy nie czas na zmianę??! W wypowiedziach spikera TVP najbardziej rażą mnie pomyłki w nazwiskach piłkarzy. Gdy słyszę ‘Kirikić’ zamiast poprawnego ‘Krkić’ to aż krew mnie zalewa. Pomimo tego, że Dariusz Szpakowski to świetny dziennikarz i w tym zawodzie osiągnął bardzo wiele (niedawno plebiscyt na ulubionego komentatora sportowego) powinien lepiej przygotowywać się do meczów.
Borek zaskakuje ilością ciekawostek, doskonałą dykcją oraz wiedzą na tema drużyn i meczu, który ma przyjemność komentować. U ‘człowieka Polsatu’ brakuje mi jednak emocji, które posiada w odróżnieniu do Borka Szpakowski. Trudno jest mi dokonać wyboru lepszego komentatora, dlatego punkty wędrują do TVP, jak również Polsatu.
TVP2 2-4 Polsat
Co do jakości meczów napiszę dość skromnie, ponieważ dla kibica, który nie posiada przykładowo funkcji HD w swoim telewizorze, oglądanie Ligi Mistrzów nie robi różnicy pomiędzy jakością obrazu TVP a Polsatem. Transmisja obu nadawców wzorowa i tu również remis, lecz bez bramek.
Nadal 4-2 dla Polsatu.
Kolejnym ważnym aspektem transmisji Champions League są skróty meczów tego turnieju w ‘otwartej telewizji’. W tym przypadku konkurujące stacje wybrały dość odmienny sposób ich przekazu. TVP2 podzieliło transmisję skrótów na dwa dni. Mniej więcej około godziny 23:00 kibice Ligi Mistrzów mogli we wtorek i środę obejrzeć fragmenty meczów odpowiednio do ilości spotkań rozgrywanych danego dnia. Skróty w ‘Dwójce’ trwały około godziny, w tym czasie mogliśmy zobaczyć dość obszerne urywki 8 pojedynków.
Polsat, skróty Champions League pokazuje tuż po zakończeniu meczu, który transmituje danego dnia. W odróżnieniu od pomysłu TVP2 wszystkie potyczki drużyn z dwóch dni rozgrywek pokazywane są w czasie jednego programu, łącznie 16 meczów.
Do mnie znacznie bardziej przemawia idea TVP. Dlaczego? Stawiam na jakość, a nie ilość. Wolę obejrzeć osiem ‘meczów’ w czasie trwania jednego programu w dość obszernym przekazie, niż szesnaście, które trwają tyle co reklama w telewizji. Poza tym, czekając na mecze LM od razu po zakończeniu spotkań chciałbym zobaczyć co ciekawego działo się na stadionach, lecz w przypadku Polsatu muszę na to czekać do środy.
Pójdźmy dalej tropem skrótów, gdyż uważam. że jest to ważny element pełnej transmisji Champions League w naszej telewizji. Zajmijmy się prowadzącymi i gośćmi studyjnymi. W Polsacie przez to, że urywki wszystkich meczów LM pokazywane są tuż po transmitowanym spotkaniu, prowadzący oraz goście nie ulegają zmianie. Dalej widzimy prowadzącego Bożydara Iwanowa wraz ze swoimi ekspertami. Oczywistym faktem jest to, że jeżeli zaproszeni goście znajdują się w studiu Polsatu w czasie pokazywanego meczu to nie mogą być na bieżąco z pozostałymi spotkaniami. Jak więc zatem nawiązać ciekawą dyskusję z ludźmi, którzy tak jak my odbiorcy, oglądają pierwszy raz trafienia gwiazd Champions League?
‘Dwójka’ miała znacznie ciekawszy pomysł na prowadzenie fragmentów LM. Gospodarzem skrótów byli na zmianę Rafał Patyra i Jacek Kurowski, a gości programu Michał Kołodziejczyk lub Rafał Stec. Obaj panowie są doskonałymi dziennikarzami. Uwielbiam słuchać wypowiedzi i ciekawostek jakimi obsypują widza i czasem zaskakują samego prowadzącego. W odróżnieniu do polsatowych ekspertów zaproszeni redaktorzy w TVP byli znakomicie przygotowani do programu.
W tym starciu nie może być inaczej, punkt dla ‘Dwójki’. Wynik 3:4.
Ostatnią sprawą, którą poruszę w moim artykule jest ilość meczów LM nadawana przez stację. Kilka lat temu kibic Champions League mógł obejrzeć we telewizyjnej ‘Dwójce’ dwa spotkania – we wtorki i środę. Później uległo to jednak zmianie, ze względu na zbyt duże koszty dla TVP i musieliśmy cieszyć się tylko jednym spotkaniem w tygodniu.
Kiedy dowiedziałem się, że Polsat wygrał prawa do transmisji LM byłem pełen nadziei, że forma pokazywania spotkań – wtorek-środa powróci na nasze ekrany. Tak się jednak nie stało. Polsat mógłby pokazać swoją wyższość nad państwową telewizją dokupując pakiet transmitowania drugiego meczu na antenie, a wtedy wszystkie niedoskonałości zostałyby zapomniane, a odbiorca byłby zadowolony, ponieważ mógłby ponownie obejrzeć dwa wielkie spotkania Champions League. Niestety. Gol samobójczy Polsatu.
TVP2 4:4 Polsat
Starcie byłego i obecnego nadawcy Ligi Mistrzów zakończyło się remisem. Nie zobaczymy tu dogrywki, ani rzutów karnych, ponieważ artykuł powstał na postawie moich prywatnych argumentów i przemyśleń z perspektywy zwykłego, jak to się potocznie mówi – szarego kibica. Każdy z Was zapewne ma w tym temacie własne, być może odmienne zdanie. W tekście chciałem pokazać Wam wady i zalety obu telewizji według mojej oceny.
A którego z nadawców Ty oceniasz wyżej? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
polecam temat zapisy na forum :/
Mi osobiście strasznie ciężko ogląda się CL w Polsacie jeśli chodzi o mnie to 3:0 dla TVP
Mnie denerwuje w Polsacie nieobiektywny dobór meczów. Pamiętam czasy kiedy Schalke 04 grało w LM z Hajto i Wałdochem w składzie. Na sześć kolejek w kanale otwartym pokazali pięć spotkań Shchalke. Nawet taki ‘hit’ jak z Mallorca podczas gdy w innych grupach toczyła się dramatyczna walka o awans… To, że Pan Kołtoń fascynuje się Bundesligą nieznaczny, że każdy fan musi robić to samo. To, że Polak gra w składzie nie znaczy, że każdy musi przymusowo to oglądać. Piszę o tym tylko dlatego, ponieważ ostatnio te denerwujące (przynajmniej mnie) praktyki powracają. W czwartek w Lidze Europejskiej leciały takie hity jak: Valencia- Genua, Anderlecht – Ajax czy Sporting – Hertha, a panowie z TV4 postanowili pokazać arcyciekawy mecz Celtic – Rapid… w pierwszej kolejce padło natomiast na Athletic – Austria Wiedeń podczas, gdy można było obejrzeć o wiele lepiej zapowiadające się mecze jak: Lazio – Red Bull, Fenerbahce – Twente, Panathinaikos – Galatasaray czy Lille – Valencia :)
Nie wiem, może narzekam, a w sumie nie powinienem bo i tak oglądam co chce na necie :) Chciałem tylko przedstawić mój pogląd na ten temat, a być może kogoś jeszcze to irytuje :)
pozdrawiam!
TVP -(minus) za starszych komentatorow ktorzy no niestet sa kiepscy. Borek i Szpakowski to jak niebo i ziemia.
Polsat – za jeden mecz, beznadziejne skroty (wystarczy sie na chwile odwrocic i juz nie wiadomo kto gra, o zobaczeniu skladow mozna zapomniec) i Kołtonia ktory jest lepszym ’specem’ od Gmocha moim zdaniem. Irytuje mnie swoim sposobem zachowania. po prostu
Miki, co do meczów Ligi Europy, to na TV4 dają najgorszy mecz, gdyż te najlepsze idą na Polsat Futbol i ich pozostałych kanałach. Wiadomo, więc, że nie dadzą osobą, które za to nie płacą, najlepszych meczów.
Co do Ligi Mistrzów na Polsacie. Według mnie o wiele lepiej to pokazują, chociażby dłuższym studio przedmeczowych oraz po jego zakończeniu. W TVP było tak, że 3 minuty rozmowy i reklama, a po niej już mecz.
Zastanawiam się skąd się bierze w kibicach, w tym również w autorze wątku, sympatia dla D. Szpakowskiego. Rozumiem, że facet ma swoje zasługi dla TVP i spore doświadczenie. Jednak jego epoka minęła już dawno. W momencie kiedy Basałaj podziękował mu za pracę powinien był zakończyć karierę komentatorską. Tymczasem Pan Szpakowski nie tylko wrócił, ale w jednym z wywiadów prasowych wprost stwierdził, że wraca na należne mu miejsce. Taka postawa świadczy jedynie o regułach rządzących redakcją sportową TVP. Regułach analogicznych do uwielbianego w Polsce PZPN, którego zresztą Pan Darek i reszta ekipy tworzącej programy sportowe w TVP są wielkimi fanami. No bo jakież znaczenie ma brak wiedzy i przygotowania do meczy. Ważna jest jakaś trudna do uchwycenia atmosfera, której nikt poza Szpakowskim rzekomo nie tworzy w Polsce. Ilekroć czytam o tej atmosferze zawsze zachodzę w głowę co też autor miał na myśli.
Wszystkich dyskutujących o poziomie prezentowania piłki nożnej w telewizji odsyłam do Canal Plus. Poza niezrozumiałym zupełnie uwielbieniem dla polskiego pseudofutbolu w wydaniu ponoć extra, osoby tworzące ekipę od sportu to faktycznie profesjonaliści, czyli osoby przykładające maksymalną staranność do wykonywanego zawodu. Naprawdę red. Kołtoń musiałby jeszcze dwa razy się urodzić, żeby dorównać Nahornemu czy nawet Orłowskiemu. Niestety ale wiedza Kołtonia ogranicza się wyłącznie do Bundesligi, której z racji preferencji polsatowskich, musiał stać się ekspertem. Podobny zarzut coraz można z niewielkim ryzykiem błędu postawić Borkowi. Mam nieodparte wrażenie, że ten ostatni po opuszczeniu Canal Plus spoczął na laurach.
W kwestii zapraszanych w obu omówionych przez autora stacjach gości to ich poziom merytorycznego przygotowania jest identycznie mierny. Jak komuś się podobają wywody taktyczne Engela lub mądrości Świerczewskiego z Kowalczykiem, czyli talentów oszlifowanych w polskich kuźniach, to stawiam tezę, że dla takiej osoby polska piłka wielkością stoi.
Niestety ale goście w obu stacjach są kolegami prowadzących. I niestety zapraszanie tych ludzi to obrona polskiej myśli szkoleniowej.
No ale skoro w jednej telewizji jest się za zasługi, a w drugiej bo nie ma konkurencji, to czemu się dziwić.
do Marcina: Zdecydowanie zgadzam się z Tobą co do transmisji canal + sport. Pan Nahorny jest bardzo rzeczowy i zawsze jest świetnie przygotowany. Pan Twarowski również potrafi podsycać atmosferę przed meczem oraz w jego trakcie. Jest tam jeszcze trzeci komentator którego tez szanuje ale niestety nie pamiętam nazwiska. TVP: Pan Szaranowicz i Pan Szpakowski to powinni się przebranżowić. Już od dłuższego czasu irytują na antenie większość kibiców ale mimo wszystko wciąż zarząd TVP korzysta z ich usług na antenie. POLSAT: do szpiku przesiąknięty Bundesligą. Ja nie jestem fanem niemieckiej ligi więc może dlatego mnie to tak drażni. A skróty LM są fatalne. Chwila wstępu…reklama..mecz…dwa słowa…reklama…mecz i tak na okrągło. Strasznie po łepkach. Nie wiem kto jest odpowiedzialny za formę takich skrótów LM w polsacie ale powinni szybko coś z tym zrobic. Najprosciej rozbić na dwa dni.Jak w tvp. A panowie: Świerczewski,Kowalczyk,Gmoch,Szczęsny powinni, dla dobra polskich kibiców LM , odpuścić sobie swoją obecność w studiu LM.
Wkurzyło mnie jeszcze ostatnio to, że był mecz Bayern- Juventus, a puścili Real- Marsylia, który niby miał by najciekawszym meczem tej kolejki. Dzisiaj widziałem zapowiedź meczu środowego i co widzę: znowu ten Real! Rozumiem, że gra z Milanem i mecz zapowiada się ciekawie, ale nie mogli w takim razie dac poprzednio innego meczu?
A ja szanuje i lubię słuchać pana Gmocha, mimo że czasami plecie trzy po trzy, gubi się i sepleni jest na swój sposób pocieszny – taki element humorystyczny przed meczem.