Cztery strategie prowadzenia drużyny
Każdy zespół dąży do tego, by zdobywać jak najwyższe cele – to normalne. Niektórzy do zwycięstw dochodzą poprzez ciężką pracę, innym pomagają pieniądze, jeszcze inni stawiają na młodzież. We współczesnym futbolu da się wyróżnić cztery bardzo ważne strategie dochodzenia do celu.
1. Stawianie na młodzież
Niektóre zespoły stawiają na najmłodszych piłkarzy, których wychowują w swoich szkółkach na całym świecie, albo sprowadzają w bardzo młodym wieku obiecujących chłopców, którzy w niedalekiej przyszłości będą pisać historię futbolu.
Jednym z klubów, w którym stawia się na młodość jest bez wątpienia Arsenal Londyn (ostatnio również Manchester United zaopatruje się w młode talenty z Ameryki Południowej). W zespole z Londynu jest wielu młodych piłkarzy, którzy co raz częściej, jeszcze „zanim dostaną dowód osobisty, grają w Lidze Mistrzów.”
Czy taka strategia prowadzenia klubu jest dobra?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy rzucić okiem na wyniki Arsenalu z ostatnich kilku lat:
- Dwa mistrzostwa Anglii w ostatnich siedmiu latach.
- Trzy zwycięstwa w FA Cup w ostatnich siedmiu latach.
- Dwa zwycięstwa w walce o Tarczę Wspólnoty w ostatnich siedmiu latach.
- Dwa zwycięstwa w FA Youth Cup w ostatnich dziewięciu latach.
Jak widać sukces nie przychodzi od razu, ale warto na niego czekać, bo wyszkolona młodzież może zapewnić drużynie prestiż i walkę o najwyższe cele przez kilka (o ile nie kilkanaście) najbliższych lat.
2. Tylko wielkie gwiazdy
Taki system, od początku XXI wieku, przyjął Real Madryt (najlepsza drużyna poprzedniego stulecia). Słysząc o Los Galacticos każdy kibic pomyśli: „To była totalna porażka!” I trzeba przyznać rację, bo decyzja o sprowadzeniu do Realu samych, największych gwiazdek nie należała do najlepszych w jego życiu. Jedynym plusem takiego postępowania był sukces marketingowy. Ale gdzie trofea? Gdyby można było je kupić za zarobione pieniądze, to Królewscy nie mieliby sobie równych.
Innym przykładem drużyny, która postępuje w ten sposób jest oczywiście Manchester City – drużyna zarządzana przez bajeczni bogatych szejków ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W ostatnim sezonie nie ważna byłą dla nich suma. Chcieli Kakę to byli w stanie dać tyle, ile zarządał AC Milan. Chcieli C. Ronaldo i nie straszna im była kwota, jaką zażyczył Sir Alex Ferguson. Sęk w tym, że piłkarze w The Citizens grać nie chcieli i to był główny powód, dla którego Man City nie zostało Angielskim odpowiednikiem Realu Madryt.
3. To zależy na kogo nas stać…
Ta strategia jest bardzo popularna. Większość klubów piłkarskich nie może sobie pozwolić na wydanie ogromnych pieniędzy na nowych piłkarzy. Wtedy przydają się kalkulacje typu: „jaką pozycję trzeba wzmocnić”, kim załatać lukę po sprzedanym piłkarzu” etc.
Już na pierwszy rzut oka widać, że prowadząc drużynę w ten sposób na sukcesy będzie trzeba czekać latami, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
4. Dom spokojnej starości
Myślę, że nie jest to tajemnicą, o który klub chodzi. Oczywiście mowa o AC Milan. Włoska drużyna specjalizuje się wręcz w sprowadzaniu zawodników, którzy odliczają dni do emerytury, mówiąc kolokwialnie, na palcach u rąk.
Piłkarze się starzeją – to nieuniknione, ale zanim zawieszą buty na kołku muszą gdzieś grać w podeszłym piłkarsko wieku.
Można by powiedzieć, że „te stare dziadki tylko kasę trzepią i nic więcej”. Taką wypowiedź przeczytałem w jednym z komentarzy, pod artykułem na temat wieku piłkarzy w drużynie z Mediolanu.
Czy rzeczywiście „te dziadki tylko kasę trzepią”? Nie do końca. Szczególnie biorąc pod uwagę wyniki z ostatnich lat, a liczby nie kłamią.
- Jedno mistrzostwo Włoch w ostatnich sześciu latach.
- Dwa zwycięstwa w Lidze Mistrzów na przełomie ostatnich siedmiu lat.
- Superpuchar Włoch zdobyty sześć lat temu.
- Puchar Interkontynentalny wygrany dwa lata temu.
- Dwa Superpuchary Europy na przełomie ostatnich sześciu lat.
A którą strategię Wy byście wybrali, wcielając się w rolę trenera? Pieniądze, młodzież, doświadczenie, czy rozsądek?
wiadomo, że najlepszy jest złoty środek.
1. warto wydać dużo pieniędzy na kreatywnego playmakera czy bramkostrzelnego napastnika.
2. warto kupić doświadczonego ‘emeryta’ – środkowego pomocnika czy stopera, by podzielił się z młodszymi doświadczeniem, pokazał wzorce, na czym polega waleczność, siła i spokój.
3. warto też stopniowo wprowadzać do pierwszej drużyny młode talenty, o szkoleniu młodzieży nie wspominając – barcelona, arsenal, fc porto czy holenderskie szkółki, a zwłaszcza ajax, tylko na tym zyskują.
4. a bazę klubu należy budować na zawodnikach klasowych – owszem, może nie najdroższych, ale przywiązanych do barw klubowych, żądnych zwycięstw, inteligentnych boiskowo.
Te strategie, które wymieniłeś, wydają się być rzeczywiście często spotykane, ale głównie dzięki stereotypom, np. dzisiaj w pierwszym składzie Arsenalu najmłodsi gracze mieli po 22 lata – było ich 4, ale z drugiej strony Arszawin, Gallas, Almunia oscylują już w okolicach 30, reszta plasuje się pomiędzy.
Do tego, można prowadzić wielki klub bez polityki, jaką stosuje np. Real i balansować między różnymi sposobami (m. in. MU, Juventus)
Masz rację. Można łączyć te strategie. To jest tak, jak z taktyką. Zależy odp piłkarzy, jakich się ma, od mentalności…
Co do Gallasa i innych “starszych” piłkarzy: W każdej drużynie są potrzebni tacy zawodnicy. Wzory do naśladowania to najlepszy sposób na ukształtowanie młodych piłkarzy, których w Arsenalu nie brakuje.
Trofea Arsenalu, które wymieniłeś raczej nie były owocem stawiania na młodzież ;)